[Opinie] Cesarstwo Nilfgaardu

+
Popieluch;n8727050 said:
Właśnie o tym zapomniałem wspomnieć. Tym bardziej Truchła są kłopotliwe, że karty leżące po naszej stronie uznawane są za sojusznika, więc nie zlikwidujemy truchła kartą, która rani tylko wrogów.





Opis jest zgodny z tym, co widnieje na karcie:



Co do Tibora, to jedna brązowa karta wiosny nie czyni, bo Tibor jest złoty, więc go ot tak nie zlikwidujesz. Musiałbyś go odzłocić i spalić, co zabierze dwie karty.

Ale wiesz, że polskie opisy są błędne? Chyba, że jakiś ukryty hotfix był o którym ja nie wiem.
 

Guest

Guest
Wiem, że jest w opisach sporo błędów, ale skąd mam wiedzieć, które opisy są błędne? Przecie ja nic z Ithlinne wspólnego nie mam. :rolleyes:
 
No i wychodzi na jaw, że nigdy Nilfem nie grałeś. Dziwne, że jakoś wcześniej Tibor robił dokładnie to samo, miał tylko o 3 punkty mniej, a teraz kiedy każdy Nilf go używa to już wszyscy mają problemy.
 
Popieluch;n8727050 said:
Właśnie o tym zapomniałem wspomnieć. Tym bardziej Truchła są kłopotliwe, że karty leżące po naszej stronie uznawane są za sojusznika, więc nie zlikwidujemy truchła kartą, która rani tylko wrogów.

Ja to kontruje Triss, bo ona może swoich bić, specjalnie na krowy wziąłem też do talii moardrearme, bo to też je kasuje, a tak to krasnolud przesuwający jednostkę do innego rzędu.
W potworach dobre wydają się na to harpie, bo składają jaja. Innych talii jeszcze nie tykałem.
Generalnie byłaby to jednostka jak każda inna, tylko mówię; w takiej formie to srebrna karta i siłą rzeczy tylko jedna, a jak brązowa to minimalna ilośc punktów dla karty po stronie NG. 1 punkt siły, max 2.
Część srebrnych kart nie ma takiego potencjału i nie jest tak upierdliwe jak ta jednostka.
 
Popieram narzekania na nilfgaard.

1. Tibor wchodzący za 25 punktów w zamian daje 1 brąza, gdzie brąz z reguły daje 7-10 punktów. Aby przebić takie zagranie trzeba użyć conajmniej 3 kart, a i tak Tibor z reguły zagrywany jest na koniec. Co ciekawe przed patchem miał tylko 22, a brązowe karty były znacznie silniejsze.
2. Siewca zarazy - karta problematyczna od początku wprowadzenia NG. Oczywiście można ją kontrować. Najlepszą kontrą jest przemiana w niedźwiadka albo blokady. Ale nie można mieć trzech kontr od razu na ręce. Dodatkowo brygada impera buffuje się na krowach.
3. Kolesie z Vicovaro - robią to samo co jednostki szpiegujące, a na dodatek mają 3 lojalne punkty. W wyniku tego dają więcej możliwości zagrywek oraz więcej punktów niż kopiowane karty.
4. Od siebie dodałbym Petera - darmowe grzyby z 6 ataku.
5. oraz Egan - blokowanie dwóch jednostek to spora przewaga, równa zagrywaniu Radka.

A jeżeli chodzi o słabsze karty to stanowczo Zabójstwo, które nie wiem po co blokuje jednostkę zabitą. Jedyny sens blokady to Morkvarg.
 

Guest

Guest
No i wychodzi na jaw, że nigdy Nilfem nie grałeś. Dziwne, że jakoś wcześniej Tibor robił dokładnie to samo, miał tylko o 3 punkty mniej, a teraz kiedy każdy Nilf go używa to już wszyscy mają problemy.

Grałem.

A jeżeli chodzi o słabsze karty to stanowczo Zabójstwo, które nie wiem po co blokuje jednostkę zabitą. Jedyny sens blokady to Morkvarg.

A na przykład Żywiołak Ziemi? Zablokowanie go chyba zapobiega powstaniu po jego śmierci dwóch mniejszych żywiołaków?

Ja to kontruje Triss, bo ona może swoich bić, specjalnie na krowy wziąłem też do talii moardrearme, bo to też je kasuje, a tak to krasnolud przesuwający jednostkę do innego rzędu.
W potworach dobre wydają się na to harpie, bo składają jaja. Innych talii jeszcze nie tykałem.
Generalnie byłaby to jednostka jak każda inna, tylko mówię; w takiej formie to srebrna karta i siłą rzeczy tylko jedna, a jak brązowa to minimalna ilośc punktów dla karty po stronie NG. 1 punkt siły, max 2.
Część srebrnych kart nie ma takiego potencjału i nie jest tak upierdliwe jak ta jednostka.

Póki co to nie mam Harpii, a też by mi się przydały, przynajmniej tak myślę. Moardrearme chyba gdzieś mi się wala, muszę sprawdzić i najwyżej wrzucić, tylko bez innych kart znowu będę miał ich ponad 30, a to z kolei utrudnia wylosowanie grzybków. No i zawsze karta jest za kartę, więc tu przeciwnik wychodzi zawsze na plus, bo on zagrywa jedną kartę, która tworzy kolejna, na co ja muszę jedną zużyć, a on jest do przodu o 6S na stole. Tak samo z Triss. To złota karta, więc jeden strzał i musisz zużyć 5 punktów by zlikwidować jedno truchło, a tu jeszcze dwa albo trzy mogą być. Zależnie, jak się zagra, bo kartę można cofnąć przecież.

Nie chcę tu narzekać, pluć i charkać, a jedynie pogadać, bo z pewnością niewiele wiem o Gwincie. Niedawno zacząłem grać, ale jakoś baaardzo często na ten Nilfgard trafiam i choć inne frakcje też potrafią mi zaleźć za skórę, to jednak Nilfgaard robi to po mistrzowsku.
Wiadomo, że jak ktoś ma lepsze karty, to trudno. Czasem wyciągnie jakieś Ragnaroka czy inne cholerstwo, bo ma i tyle, ale co ktoś mi gra Nilfgaardem, to ta kontrola stołu + dobieranie spycha mnie do obrony, a co podejmuję jakąś ofensywę, to Nilfgaard oczywiście zaraz sobie wyciąga co chce.
Może to mój brak kart i umiejętności w połączeniu ze stylem gry tą talią sprawia, że czuję się trochę bezbronny, a może jednak jest coś na rzeczy i REDzi się temu przyjrzą.
Zobaczymy.

Przede wszystkim chciałbym, by REDzi przyjrzeli się mechanice odkładania kart na cmentarz, bo moim zdaniem karty zawsze powinny lądować na cmentarzu gracza, do którego należa, a nie na cmentarzu tego, po czyjej stronie leżały w momencie kiedy zostały odrzucane.
 
Piwus;n8728050 said:
Popieram narzekania na nilfgaard.

1. Tibor wchodzący za 25 punktów w zamian daje 1 brąza, gdzie brąz z reguły daje 7-10 punktów. Aby przebić takie zagranie trzeba użyć conajmniej 3 kart, a i tak Tibor z reguły zagrywany jest na koniec. Co ciekawe przed patchem miał tylko 22, a brązowe karty były znacznie silniejsze.
2. Siewca zarazy - karta problematyczna od początku wprowadzenia NG. Oczywiście można ją kontrować. Najlepszą kontrą jest przemiana w niedźwiadka albo blokady. Ale nie można mieć trzech kontr od razu na ręce. Dodatkowo brygada impera buffuje się na krowach.
3. Kolesie z Vicovaro - robią to samo co jednostki szpiegujące, a na dodatek mają 3 lojalne punkty. W wyniku tego dają więcej możliwości zagrywek oraz więcej punktów niż kopiowane karty.
4. Od siebie dodałbym Petera - darmowe grzyby z 6 ataku.
5. oraz Egan - blokowanie dwóch jednostek to spora przewaga, równa zagrywaniu Radka.

A jeżeli chodzi o słabsze karty to stanowczo Zabójstwo, które nie wiem po co blokuje jednostkę zabitą. Jedyny sens blokady to Morkvarg.

1. Tibor powinien mieć opcję, że jeżeli przeciwnikowi nie została brązowa karta to może dobrać srebrną (jedynie wtedy), ale to jedyny nerff jaki dla niego widzę. On jest złotą kartą, które średnio są warte 14, a przecież dajesz dodatkowy ruch przeciwnikowi, nie tylko samą kartę.
2. Nie wiem czemu zakładasz, że masz wszystko skontrować. Wtedy karta nie miała by sensu. Rzuć słabszą jednostkę, żeby kryć silniejszą i tyle.
3. Nie robią tego samego, bo muszą mieć na czym zagrać wpierw. Jak nie ma szpiega po stronie przeciwnika a czasami się tak zdarzy, to nie mają wartości jeśli ci siądą w ręce.
4. Królestwa północy mają Margaritę, która ma 2 punkty mniej, ale też resetuje i do tego blokuje. Te talie muszą się mieć czym bronić przed chociażby napakowanymi i nabuffowanymi krasnoludami.
5. Patrz wyżej, chodzi o balans całej talii a nie porównywaniu dwóch odpowiedników z różnych frakcji. Jest wart mało punktów sam w sobie i często nie da się go użyć kiedy byśmy chcieli przez różnicę punktów i gonienie przeciwnika, żeby nie spasował.


Dodam tylko, że w.g. mnie KP potrzebują buffa lekkiego jako całość a nie inne frakcje nerfa.
 
Last edited:
W CBT NF był najtrudniejszą do grania talią i jakoś wtedy nikt nie zgłaszał sprzeciwu , albo były to nieliczne głosy. Ja gram od początku tylko NF i cieszę się , że w końcu jest to talia która ma pałera i nie trzeba co tydzień zmieniać decku żeby coś ugrać. Jak będzie dalej - czas pokaże .
 
Piwus;n8728050 said:
A jeżeli chodzi o słabsze karty to stanowczo Zabójstwo, które nie wiem po co blokuje jednostkę zabitą. Jedyny sens blokady to Morkvarg.

Jest więcej kart które warto zblokować przed utłuczeniem. Wspomniano już o Żywiołaku ziemi, a mi do głowy przychodzi jeszcze Olgierd oraz krowia medalistka i zapewne nie są to jedyne karty tego typu.
 
Last edited:
Piwus;n8728050 said:
Zabójstwo, które nie wiem po co blokuje jednostkę zabitą
żeby wszystkie karty ze słowem kluczowym ZEMSTA nie odpalały swoich umiejętności przy przeniesieniu na cmentarz :)
 
Piwus;n8728050 said:
Popieram narzekania na nilfgaard.

A ja nie. Są nieźli, ale bez problemu można z nimi wygrać i żadna z omawianych kart nie daje zwycięstwa.

1. Tibor wchodzący za 25 punktów w zamian daje 1 brąza, gdzie brąz z reguły daje 7-10 punktów. Aby przebić takie zagranie trzeba użyć conajmniej 3 kart, a i tak Tibor z reguły zagrywany jest na koniec. Co ciekawe przed patchem miał tylko 22, a brązowe karty były znacznie silniejsze.

Brązowe karty nierzadko dają ponad 10 punktów. Oczywiście wszystko zależy od zbudowanego decku, ale jak gram krasnalami To pojawienie się Tibora daje mi zazwyczaj jednostkę dająca 12-13 punktów. Jak gram KP jest to podobna, a czasem nawet większa wartość. W ostateczności Tibor oddaje bez walki przewagę w kartach przeciwnikowi, a sam zazwyczaj wygeneruje realnie jakieś 10-15 punktów siły czyli porównywalnie do najsłabszych złotych kart.

2. Siewca zarazy - karta problematyczna od początku wprowadzenia NG. Oczywiście można ją kontrować. Najlepszą kontrą jest przemiana w niedźwiadka albo blokady. Ale nie można mieć trzech kontr od razu na ręce. Dodatkowo brygada impera buffuje się na krowach.

Znów odniosę się do faktu, że brązy w większości przypadków dają ponad 10 punktów. By Siewca zarazy również tą wartość osiągnął musi zatłuc wroga jednostkę o wartości 4. To teraz pytanko do grających tą frakcją. Jak często wam się udaje utłuc przy użyciu jednego Krowiego Truchła jednostki o łącznej sile 4 lub więcej? Bo w grze przeciwko moim deckom przeciwnikowi udaje się to raz na 4 rzucone krowy i więcej by ugrał punktów gdyby do talii wsadził 3 inne brązowe jednostki.

3. Kolesie z Vicovaro - robią to samo co jednostki szpiegujące, a na dodatek mają 3 lojalne punkty. W wyniku tego dają więcej możliwości zagrywek oraz więcej punktów niż kopiowane karty.

I w sumie dają zazwyczaj 13 punktów i skracają talię o 1 kartę. Istotnie jest to jedna z najmocniejszych brązowych jednostek i mogłaby zostać moim zdaniem osłabiona do 1 punktu siły. Wówczas byłaby OK, aczkolwiek te 2 punkty to nie jest jakąś rzucająca na wynik starcia wartość (choć zdarzają się wyjątki gdzie nawet 1 punkt przesądza o zwycięstwie :D)

4. Od siebie dodałbym Petera - darmowe grzyby z 6 ataku.

Mocny. Zwłaszcza przeciw przeciwnikowi wzmacniającego jednostki ale wcale nie wybijający się na tle wielu innych srebrnych kart. Choćby taki Denis w Wiewiórkach mogący wygenerować ponad 20 punktów siły. A jak jeszcze zacznie się nim kręcić to robi się z tego najpotężniejsza karta w grze (mi nie rzadko generuje 50 punktów).

5. oraz Egan - blokowanie dwóch jednostek to spora przewaga, równa zagrywaniu Radka.

Jak wyżej.
 
Last edited:
Duckingman Tracić złotą kartę, aby zabić i zablokować jednostkę z 2/6/7 ataku, słaby interes, gdzie egan da 4 punkty i zablokuje 2 jednostki, a zbuffowaną krowę można zdjąć grzybem lub peterem.
 
Piwus;n8748160 said:
Duckingman Tracić złotą kartę, aby zabić i zablokować jednostkę z 2/6/7 ataku, słaby interes, gdzie egan da 4 punkty i zablokuje 2 jednostki, a zbuffowaną krowę można zdjąć grzybem lub peterem.

OK nie zrozumiałem Twojego pytania. Myślałem, ze się ogólnie pytasz na jakie karty to zadziała, a nie gdzie to ma sens. Jeśli chodzi o sens to nawet Morkvarg chyba nie jest dobrym przykładem bo zawsze można go sobie wskrzesić, a chyba wówczas blokady schodzą (chyba, że się mylę). Podejrzewam, że z czasem wraz z nowymi kartami będzie więcej kart przeciwko którym ta dodatkowa zasada będzie miała zastosowanie i warto będzie na nią użyć Zabójstwa. Nie zmienia to jednak tego, że i tak to jest niezła złota karta przeciwko talią wzmacniającym bazową siłę swoich jednostek (czyli przede wszystkim Skellige, ale w przyszłości może i inne frakcje będą coś takiego robiły tak jak w CB w pewnym momencie pojawiła się tego typu talia KP).

PS. Czyżbym nie rozumiał aktualnego działania grzyba? Czy teraz nie ma znaczenia ile punktów "zielonych" jest na jednostce i jeśli bazowa siła spadnie do 0 i tak karta schodzi ze stołu? W CB było inaczej więc może mam złe nawyki :/ Będę wdzięczny za wyjaśnienie.
 
Last edited:
Kilka słów o Czarnych ode mnie. Przede wszystkim ten wielki zły Tibor. Co z nim? Otóż nic. Tibor generalnie nie zmienił się od czasu wprowadzenia go w CB (dostał lekkiego buffa w postaci ograniczenia kart, które dociąga do brązowych jednostek). I nie był wtedy za silny, nikt na niego jakoś szczególnie nie narzekał. Podobnie jak na krowy, które to od wprowadzenia i tak dostały nerfa w postaci zmian w czasie odpalania truchła. Medycy też istnieli i było o nich cicho.

No ale ciągle są narzekania, że nia ma kontry, otóż jest. Nie wiem czy już ktoś wspominał, ale jeżeli tak to powtórze. Jest taka karta jak Bomba Dwimerytowa. Mocno zapomniana w obecnych rozgrywkach. Użyta na Tiborze zabiera mu 15pkt siły i wystawia go na inne efekty! Oczywiście, że nie jest równa Toborowi, ale to w końcu srebro a Tibor to złoto, więc ma być mocniejszy.

Wchodząc do 3 rundy tylko z bombą na ręce, gdzie przeciwnik ma Tibora, zasadniczo powinniśmy przegrać i to by było fer, bo on ma złoto a my srebro. Ale w rzeczywistości nawet w takiej wydaje się dość trudnej sytuacji jesteśmy w stanie wygrać (przewagę kart pomijam tutaj celowo, jeżeli ktoś w obecnym stanie Gwinta na tak równych dla wszystkich frakcji zasadach nie potrafi jej wyprawcować to jest sam sobie winien, zatem argument "bo rzucił Tibora po mojej bombie" tutaj nie funkcjonuje).

W sytuacji:
Przeciwnik: Tibor
My: Bomba
P: pass (z 10pkt srebrnym Tiborem)
M: jakaś brązowa jednostka dzieki Tiborowi

I tak jak wspominał Duckingman brązową kartą wcale nie jest tak trudno zrobić >10 pkt aby wygrać w powyższej sytuacji. Owwszem wymaga to przygotowania, czesto konkretnej mechaniki boostowania brązowych jednostek, ale brązy +10pkt wartości pojawiają się dość często. A więc nawet w tak trudnej sytuacji nie jesteśmy na beznadziejnej pozycji. A często jest tak, że 3 runda to nie tylko Tibor kontra nasza karta, ale 2-3 karty na ręku każdego z graczy, A faktem jest, że im więcej kart na ręce, tym wartość Tibora jako karty maleje, ponieważ rośnie zakres zagrań, które można wykonać, aby sobie z nim poradzić poprzez oslabienie go albo nadgonienie z punktami.

Nilfgard miał silne karty jak właśnie Tibor, krowa, medycy ale nie był grany, bo generalnie brakowało mu dobrych synergii a przede wszystkim sreber. W OP pojawiły się mocne srebra jak Peter, Egan, które to dodały tych niezbędnych czynników, aby uczynić Czarnych silnymi. Ponadto też podejrzewam fakt, iż potwory oraz SC po CB po prostu się ludziom przejadły i zaczeli domyślnie szukać ciekawych skutecznych strategii gdzie indziej. Ktoś złożył działający Nilfgaard, ktoś inny go ulepszył, deck się rozprzestrzenił, wielu zaczęło nim grać. A teraz mamy sytuację, że jest bardzo popularny, zatem pojawiają się "podejrzenia" czy aby za mocny nie jest. Nie jest. Ludzie zdobędą więcej kart, a wtedy myślę, że łatwo wtedy pojawi się kontra i Czarni już nie będą dominować, choć nadal będą silni z powodów, które podałem wcześniej.




P.S. Aby nie było, że jakimś fanbojem Czarnych jestem. Sam grałem do wczoraj czystym Dzikim Gonem, ale stwierdziłem ze smutkiem, że archetyp jako taki już nie sprawdza się aby grać na sensownym poziomie rankedy. Pozostanę przy potworach, ale będzie to hybryda: "Mroźna Pożerka" :)
 
Last edited:
Ano, wszechobecne krzyki "OP! OP!", w momencie gdy prawie nikt nie pakuje do talii kontr, aż przypomina się sytuacja z Henseltem z CB, gdzie ktoś stwierdził że nie włoży do talii kontry i trzeba go znerfić...
Z resztą wystarczy spojrzeć na Petera, przeglądając fora widuje się nażekanie jak bardzo OP on nie jest, w stosunku do innych kart, a identycznie działają przecież grzyby, z tą różnicą że Peter jako srebrna karta, ma dodatkowe 6 pkt.
Jak dla mnie te karty powinny zostać w takiej postaci w jakiej są, może w końcu wymusi to wkładanie do decku kart, które obecnie mało kto stosuje...
 

Guest

Guest
Problem w tym, że Nilfgaard ma zdecydowanie za dużo zagrań, które trzeba skontrować, będąc spychanym do obrony.

Wcześniej grałem tylko potworami, bo nie bardzo miałem karty do reszty frakcji. Teraz sprawdzałem też inne i system doboru przeciwników na pewno nie działa przypadkowo. grając potworami trafiam ten Nilfgaard niemal cały czas. Gdy przerzuciłem się na inne frakcje, wybór był nieco bardziej zróżnicowany. Zapewne dobiera to jakoś pod kontr-frakcję, albo przynajmniej próbuje.
Koniec końców, bardzo trudno jest wygrać z Nilfgaardem nawet jedną rundę; ilość zagrań, które trzeba mu kontrować jest spora. Do tego trzeba pilnować jeszcze naszego cmentarza. Żeby było zabawniej, to karty szpiegów, które umieszcza po naszej stronie po zejściu ze stołu lądują na naszym cmentarzu. Więc nie ma to, jak truchła i spamowanie ambasadorem, jeszcze jakaś wytrzymałość dla jednostki czy coś... Ile znajdziesz w talii grzybków i Pożóg, które wejdą ci na rękę? Musisz jeszcze mieć miejsce na inne karty, zwłaszcza komba to miejsce zapychają.
Coraz bardziej trafia mnie szlag na myśl o walce z Nilfgaardem i na tę chwilę od razu poddaję grę, bo próbowanie ugrać choćby jednej rundy to dla mnie strata czasu.
Szybciej już wychodzi mi poddanie gry i spróbowanie jeszcze raz, aniżeli forsowanie i czekanie, aż Nilfgaard się łaskawie naprzewija, by po kilku minutach okazało się, że i tak nie mam szans, bo wyciąga mi z talii lub cmentarza co chce.

 
Przecież możesz kontrować ich też siłą, rzucić smoka na Imperę, wtedy nawet jeśli przeciwnik zróżnicował siłę, to mu ją spalisz, zamieniać truchła w miśki z 12 siły i blokować je, takie zablokowane truchło, jeśli przeciwnik nie ma czym go odblokować, będzie zabezpieczało ci rząd przed kolejnym, przerzucanie emisariuszy za pomocą atrapy na stronę przeciwnika i używanie ich przeciw niemu, wrzucenie do talii Juniora, który działa jak Peter i likwidowanie nabufowanej jednostki, kiszenie pożogi jak najdłużej się da i ciągły bleff, użycie jednostek bijących tak, by zrównać punkty poszczególnych kart, lub zniszczenie ich, zanim się spłacą...

 
Top Bottom