Wiedźmin 3: edycja kolekcjonerska

+
Handlarze spekulują towarem, a później dziw, że ludzie muszą zapisywać się na listy rezerwowe. Na szafot z nim :rant: :popo: :vava:
No to tyle w kwestii sprawdzania ile kto ma kolekcjonerek zaklepanych, chyba że te "kilka sztuk" to możliwe 2.
 
Znowu to samo. A jak zobaczycie na ulicy gościa w Porsche to też się pienicie i wrzeszczycie na całe miasto, „Zabrać *** auto, bo jak to tak, że un ma, a ja ni mam!!!”?

Jeśli stać go na zakup 10 sztuk towaru, to dlaczego chcecie mu tego zabraniać? Mamy wolny rynek, a towar jest sprzedawany bez ograniczeń.

Starym dziadom bym się nie dziwił. Ale nie mogę zrozumieć skąd u młodych ludzi, wychowanych przecież w demokratycznym już kraju, wzięła się taka postawa. Brakuje tylko żebyście zaczęli wykrzykiwać hasła typu: „Wszyscy są równi!”, „Władza w ręce ludu!” „Zabrać bogatym i rozdać biednym!”, „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!”.

Ja mam na to kontr-hasło: „W dupach się proletariuszom poprzewracało od tego dobrobytu”.
 
Jeśli stać go na zakup 10 sztuk towaru, to dlaczego chcecie mu tego zabraniać? Mamy wolny rynek, a towar jest sprzedawany bez ograniczeń.

Nie, nikt jeszcze tych Edycji Kolekcjonerskiej nie kupił (zarówno ci którzy złapali jedną sztukę, jak i "wyczwaniaczyli" kilka).
Szczerze wątpię, że ci (bronieni przez Ciebie) nabywcy kiedykolwiek staną się konsumentem końcowym. Tutaj chodzi o oburzenie na cwaniactwo, czyli zarabiania na tym "procederze".

Próba Twojego porównania z samochodem jest żałośnie nietrafiona. Bo jak porównywać krętaczy masowo wykupujących deficytowy towar (na handel) z kimś kto nabył jakieś dobro, na które nas nie stać?
Wyobraź sobie następującą sytuację:
Mieszkasz w odciętej od świata małej miejscowości z jednym sklepem. Któregoś dnia zapragnąłeś upiec sobie babeczki. Masz na nie ochotę, znasz super sprawdzony przepis, co więcej dysponujesz odpowiednimi funduszami na niezbędne składniki. Z potrzebnych rzeczy brakuje ci "jedynie" mąki. Jednak patrzysz na kalendarz i widzisz, że jutro do sklepu przyjeżdża dostawa. Następnego dnia idąc do sklepu dowiadujesz się, że się spóźniłeś i zapas, który na ogół starczał (sklep wie ile zamawiać) niespodziewanie skończył się, bo wykupiło go kilka osób, które nagle wzięły zapasy na cały miesiąc.
Plując sobie w brodę wracasz ulicą i widzisz jak ktoś ukradkiem z samochodu handluje tą właśnie mąką ze sklepu, ale... sprzedaje ją trzy razy drożej.
Powiedz czy byłbyś zadowolony? Oczywiście możesz albo kupić niezbędny składnik trzy razy drożej (od "pośrednika" ) albo obejść się smakiem.
Teraz pomyśl, że taka sytuacja się powtarza.

P.S. Nie wszyscy są tutaj tacy młodzi i w demokracji wychowani. Ale chyba właśnie to ci bardziej pamiętają i są wyczuleni na braki towarów i puste sklepowe półki.
 
Last edited:
@IwaN fajna przypowieść o cukrze i przebiegłym kliencie. Ja bym był wkurzony na gościa.
Przypomina mi się trochę mimik z wiedźmina, który przebiegle pomnażał majątek Dudu (chyba). Tyle, że w przypadku EK to mamy jawne cwaniactwo - negatywnie, a w opowiadaniu raczej spryt - pozytywnie. Gdzie jest granica. My patrzymy z perspektywy ludzi chcących mieć EK, ale już człowiek z boku mógłby takiego "spryciarza" pochwalić za dobry interes. W końcu EK to artykuł ostatniej potrzeby życiowej i jej brak nie powoduje negatywnych skutków (chyba, że psychiczne).
 
@mcbobek

Z jednego punktu widzenia nie można takim osobom wiele zarzucić (jeśli nie byłoby ograniczenia do ilości edycji na dane konto to już w sumie nic), ale moralnie jest to już wielce niepoprawne.
 
Ja patrzę na to z perspektywy osoby, która ma zamówioną kolekcjonerkę, ale i tak uważam takie zachowanie za niemoralne. Zamawianie kilku sztuk deficytowego towaru "dla pasjonatów" tylko po to, by sprzedać go kilka razy drożej...
 
Tutaj przecież nie chodzi o "krętaczy", kupowanie deficytowego towaru na poźniejszy handel to po prostu inwestycja, normalny handel, nie ma w tym absolutnie nic niemoralnego.
Jeśli kogoś chcecie winić to tylko CD Projekt, za to, że nie wprowadzili ściśle limitowanej sprzedaży do 1 sztuki na łebka.
 
Wiesz, właśnie tą "jedną sztukę na łebka" CDP wprowadziło aby grę dostało jak najwięcej "prawdziwych fanów", a nie jakiś "handlarzy cebularzy" co tylko myślą jakby tych kilka złotówek "zcwaniaczyć"...

Jednak jest to trudna dyskusja bo wkraczamy w sferę moralności, a tą każdy inaczej postrzega (co niektórzy jej nie mają).
 
Ja zamówiłem 2 sztuki.
1 dla mnie, druga dla kuzyna.
Taki był limit, z czego się cieszę.
Gdyby nie kuzyn, wziąłbym 1 szt.,
Mam nadzieję, że nie zmniejszyli limitu...

PS @IwaN. Zawsze można pożyczyć mąkę od sąsiadki :D
 
Nie, nikt jeszcze tych Edycji Kolekcjonerskiej nie kupił (zarówno ci którzy złapali jedną sztukę, jak i "wyczwaniaczyli" kilka).
Szczerze wątpię, że ci (bronieni przez Ciebie) nabywcy kiedykolwiek staną się konsumentem końcowym. Tutaj chodzi o oburzenie na cwaniactwo, czyli zarabiania na tym "procederze".
Czyli w skrócie: oburzasz się na tych co zarabiają. Mówię ci, demokracja to nie jest właściwy system dla Cibie. Lepiej Ci się będzie żyło w jakiejś Korei Północnej.

Próba Twojego porównania z samochodem jest żałośnie nietrafiona. Bo jak porównywać krętaczy masowo wykupujących deficytowy towar (na handel) z kimś kto nabył jakieś dobro, na które nas nie stać?

Jakich krętaczy chłopie? Kogo oni oszukali, jakie wykroczenie popełnili. Zacytuj proszę przepis zgodnie, z którym uznałeś tych ludzi za oszustów. jak na razie jedyną osobą, która popełnia tu przestępstwo (zniesławienie) jesteś Ty. W momencie zakupu produktu, taki człowiek ma takie same prawa jak Ty, a co zrobi ze swoimi nabytymi już produktami, to tylko i wyłącznie jego sprawa. To jego produkty i nic Ci do tego.
A tak z ciekawości. Gdyby taki konsument kupił 40 sztuk edycji kolekcjonerskiej i nigdy ich nie odsprzedał, tylko postawił sobie wszystkie na półce, bo bardzo chciał mieć właśnie 40, to już nie byłby „krętaczem”, tylko wspaniałym kolekcjonerem?

Wyobraź sobie następującą sytuację: bajeczka o babeczkach, mące i obiboku, któremu się nie chce rano wstać do sklepu.
Po pierwsze edycja kolekcjonerska gry, to artykuł luksusowy, a nie pierwszej potrzeby. W sytuacjach, gdy artykuły pierwszej potrzeby dostępne są w ograniczonej ilości, nie od dziś stosuje się ich racjonowanie.

Ale wracając do Twojej bajeczki. Gdybym znalazł się w takiej czysto hipotetycznej sytuacji (bo pomijam legalność hurtowej sprzedaży mąki z samochodu), ja i wszyscy myślący mieszkańcy tej wioski odłożyliby wypiekanie babeczek do następnej dostawy, a idioci zostaliby z miesięcznym zapasem mąki i na wykupienie następnej partii towaru nie mieliby już kasy.

Wiesz, właśnie tą "jedną sztukę na łebka" CDP wprowadziło aby grę dostało jak najwięcej "prawdziwych fanów", a nie jakiś "handlarzy cebularzy" co tylko myślą jakby tych kilka złotówek "zcwaniaczyć"...

Jednak jest to trudna dyskusja bo wkraczamy w sferę moralności, a tą każdy inaczej postrzega (co niektórzy jej nie mają).
Zastanów się lepiej nad moralnością człowieka, który wyzywa po forach innych, tylko dlatego, że go dupa boli, bo ktoś był sprytniejszy i zarobi parę złotych.

A pretensje, jak wcześniej było już napisane, miej do CDP, że nie wprowadzili ograniczenia. Z resztą, co to dla nich za różnica. Towar się ma sprzedać. Nie ważne komu.
 
Last edited:
Każdy mierzy własną miarką.

W sumie optymalnym rozwiązaniem byłoby doprodukowanie kolekcjonerek w takiej ilości, by zaspokoić potrzeby listy rezerwowej. Problem ze spekulantami rozwiązałby się sam.
Uprzedzając ewentualne uwagi - ja załapałem się na kolekcjonerkę. Swój egzemplarz na PC wrzuciłem do koszyka, kiedy na liczniku były jeszcze cztery zera.
 
Ja zdążyłem jeszcze przed padem :D. To znaczy już się trochę cięło, ale jeszcze wtedy F5 dawało radę. DDoS był chwilę później :teeth:.
 
Zastanawiam się tylko czym taki człowiek wg Ciebie różni się od popularnego "konika". Może tym, że "konik" najpierw kupował towar (bilety do kina, cokolwiek innego), a potem sprzedawał. Tutaj mamy inną sytuację. Ktoś "nastukał" sobie preordery nie płacąc za nie nic (może poza czasem jaki na to poświęcił). Nie zainwestował nawet złotówki i chce zrobić na tym kokosy sprzedając powietrze. I to jest moim zdaniem amoralne. W razie skuchy nie będzie to nietrafiona inwestycja bo po prostu nie opłaci zamówienia i tyle, nikt go nie będzie za to ścigał. Polska jest krajem "cwaniaczków" i spekulantów.
 
Witam. Mam pytanie, jakiś czas tamu zamówiłem Edycje Kolekcjonerską na cdp.pl i wszystko było dobrze. Niedawno strona zmieniła design i z mojego konta znikneło zamówienie, zadzwoniłem do nich dwa razy i za pierwszym powiedzieli, że do końca tygodnia się powinno pojawić - nie pojawiła się - a za drugim nie powiedzieli w sumie nic poza "proszę być cierpliwym". Wszedłem do FAQu i w takim przypadku radzą skontaktować się z nimi, co oczywiście nic nie dało. Moje pytanie brzmi: czy ktoś jeszcze ma\miał ten problem i co z tym dalej zrobić?
 
Witam. Mam pytanie, jakiś czas tamu zamówiłem Edycje Kolekcjonerską na cdp.pl i wszystko było dobrze. Niedawno strona zmieniła design i z mojego konta znikneło zamówienie, zadzwoniłem do nich dwa razy i za pierwszym powiedzieli, że do końca tygodnia się powinno pojawić - nie pojawiła się - a za drugim nie powiedzieli w sumie nic poza "proszę być cierpliwym". Wszedłem do FAQu i w takim przypadku radzą skontaktować się z nimi, co oczywiście nic nie dało. Moje pytanie brzmi: czy ktoś jeszcze ma\miał ten problem i co z tym dalej zrobić?
Problem mają pewnie wszyscy. Na razie cierpliwie czekam. Mam nadzieję, że ogarną temat i udostępnią te informacje. Możliwe też, że coś skopali, bo sprawa się trochę przedłuża :(
 
Top Bottom