Muzyka bez granic, czyli wszystko, czego słuchasz

+
Przebijam się wśród gitar z moim "młodzieżowym" "hibopem".

To z "wiekowymi" gitarami nie masz myku. :D



 
Well, you know if I could, I would - I'd lie right down and I'd hold on to yourself

Nick Cave jest jednym z tych artystów, którzy zdecydowanie łapią się na mój syndrom zapętlania jednej playlisty.

Hold on to yourself.

 
Taki "oldskulowy" rock na ten świąteczny dzień. ;)

[video=youtube;l1k4I-po8mA]https://www.youtube.com/watch?v=l1k4I-po8mA[/video]
 
Gdyby byli tu fani szant to za nieco ponad miesiąc (10-11 kwietnia) odbędzie się XXXI edycja Kopyści - największa tego typu impreza w regionie albo i kraju. ;)

Pozwoliłem ukraść sobie plakat z wydarzenia na FB:

Ja w każdym razie niemalże na pewno się pojawię... Nie, na pewno się pojawię, bo kolejnej choroby w przeciągu roku nie zakładam... ta obecna zbyt już mi kość daje.

Edit:
Męski Chór Szantowy "Zawisza Czarny" jest już punktem dla którego warto się pojawić:

Albo 30-lecie Mechaników Shanty.... Nomen omen Akordeonista (tak to się odmienia?) jest Bosmanem na Zawiszy Czarnym - mega w porządku człowiek, miałem okazje poznać na pokładzie "Zawiasa":
 

Attachments

  • Kopyść plakat.jpg
    Kopyść plakat.jpg
    147.9 KB · Views: 57
Last edited:
Gdyby byli tu fani szant to za nieco ponad miesiąc (10-11 kwietnia) odbędzie się XXXI edycja Kopyści - największa tego typu impreza w regionie albo i kraju.

Pozwoliłem ukraść sobie plakat z wydarzenia na FB:



Ja w każdym razie niemalże na pewno się pojawię... Nie, na pewno się pojawię, bo kolejnej choroby w przeciągu roku nie zakładam... ta obecna zbyt już mi kość daje.

Edit:
Męski Chór Szantowy "Zawisza Czarny" jest już punktem dla którego warto się pojawić:



Albo 30-lecie Mechaników Shanty.... Nomen omen Akordeonista (tak to się odmienia?) jest Bosmanem na Zawiszy Czarnym - mega w porządku człowiek, miałem okazje poznać na pokładzie "Zawiasa":

Trochę za daleko :(
Czasem wpadam na Shanties do Krakowa. W tym roku niestety nie mogłem być.
 
Trochę za daleko :(
Czasem wpadam na Shanties do Krakowa. W tym roku niestety nie mogłem być.

No ja mam na miejsce Festiwalu jakieś 10-15 minut spacerkiem, a że znam paru występujących osobiście, a muzyka większości artystów nie jest mi obca to grzech nie skorzystać, szczególnie, że już ciągnie na Mazury, bo Bałtyk póki co poza moim zasięgiem... Może za rok. :)
 
Top Bottom