Miałem niedawno sytuację, że u przeciwnika Wiewióra tykał Borch, miałem dwie najsilniejsze karty 7 i 10 - inne pomijam. Przeciwnik przyzwał sryliard neofitów (dwa rzędy pod wpływem pogody i jeden czysty) i na dwie tury przed końcem musiał coś zagrać, zagrał róg na czysty rząd, ja mogłem zagrać grom na bobki Caranthira, ale olśniło mnie i zagrałem na tych jego nieszczęsnych neofitów siła 4.
Co do zagrywania kart na stronę przeciwnika, to: zagrania rozdarcie i trzęsienie ziemi są zagraniami na rząd lub stronę więc nie są blokowane, gdyż cel istnieje (rząd lub strona przeciwna zawsze tam są), ale zagrania na kartę, czyli piorun i jad są blokowane, bo nie mamy celu zagrania. Słabo jest, że niekiedy trzeba użyć tych kart na swoje jednostki - macie rację. Zablokowanie tej konieczności wiązałoby się jednak z warunkowaniem, że jeśli u przeciwnika jest cel to możesz rzucić na jego lub swoją jednostkę, jeśli nie ma to możesz, ale nie musisz rzucać na swoją jednostkę i to trochę się gmatwa. Albo musielibyśmy zrezygnować z możliwości zagrywania tych kart na swoje jednostki, albo wprowadzać warunkowanie od istnienia celu po stronie przeciwnej - tylko pierwsza alternatywa wydaje się w miarę prawdopodobna. Wprowadzenie jej jednak konsekwentnie powinno obowiązywać inne karty takie jak eliksiry, tylko, że na odwrót. Nie jestem zwolennikiem takich blokad, bo to uszczupliłoby taktykę, chociaż z drugiej strony dziwna jest konieczność wzmacniania jednostek przeciwnika lub osłabiania swoich, co wielokrotnie widać w pojedynkach z destrukcyjnymi Wiewiórami.