@
wsad3a, nie potrafię powiedzieć, czy przykłady, które podałeś, to prawda czy zbieg okoliczności, ale moje ogólne wrażenie jest bardzo podobne.
Media dawno przestały być - o ile kiedykolwiek były - niezależnym organem, którego wyłącznym celem jest obiektywne informowanie społeczeństwa. To tak nie wygląda.
Znaczy informowanie, tak. owszem, między innymi, ale to nie jedyny cel.
Przy okazji się manipuluje w sposób dwojaki:
Chodzi choćby o to, żeby tę informację sprzedać. Czyli uczynić ja taką, jaką ktoś zechce kupić. Obecnie uważa się - w mojej ocenie - że najlepiej sprzedaje się news krwawy, szokujący, uderzający, depresyjny. Dlatego np. nagłówek na portalu krzyczy "Wielki problem Kowalskiego! Nie wie, co robić!", a po lekturze dowiadujemy się, że Kowalski ma problem, czy pojechać na wakacje na Maderę czy na Seszele. I to się pojawia coraz powszechniej w mediach juz nie tylko internetowych czy szmatławych od urodzenia.
Chodzi też o to, że każde medium jest czyjąś własnością. Jedne są prywatne, inne należą do rządu. Zarządzają tym bardzo konkretne osoby, które doskonale wiedzą, jak cenne są informacje... i jak cenny jest brak konkretnych.
Mam jakieś swoje podejrzenia (Reptilian nie uwzględniałam, przyznaję) co do tego, które media reprezentują czyj interes, ale wystarczy w gruncie rzeczy śledzić szum informacyjny z rozmaitych źródeł przez jakiś okres, żeby wyłapać prawidłowości. Na coś się kładzie nacisk w stacji A, co innego daje na pierwszą stronę tygodnik B. Nie mówię o wydarzeniach ogólnokrajowych typu Smoleńsk czy globalnych, jak Olimpiada. Mówię o tym, że w jednym medium coś dostanie cały łam, a w innym będzie skitrane między horoskopem a pogodą. Albo w ogóle nieobecne.