Na pierwszy rzut oka nie wydaje się niczym szczególnym. Ot robot z klocków jeździ i obija się o ścianę. Tylko, że ten robot nie był zaprogramowany. Ma cyfrowy "mózg" - symulację układu nerwowego nicienia, która steruje ruchami robota.
Pierwsze moje skojarzenie to transfery krewetek z "Accelerando", chociaż tam przenoszono do przestrzeni cyfrowej działające mózgi a tu mamy do czynienia z symulacją od początku do końca.
Miałem napisać o Atlasie ale widzę, że mnie ubiegli.
Wizji z Terminatora zapewne nie dożyjemy (to chyba w sumie dobrze, nie?), ale nasze wnuki czy prawnuki (jak świat nie zostanie wcześniej rozwalony przez pewne "światopoglądowe" spory) mogą się do tego niebezpiecznie zbliżyć.