Nawet jeśli mamy konkretną postać to też można ją jak najbardziej odgrywać. Zarówno w zgodzie z dotychczasową historią jak i zmieniając podejście do życia. Geralt w grze może być Geraltem z książek, ale może być też kimś innym, podjąć inne decyzje, bo akurat teraz na jego drodze stanęły zupełnie nowe wyzwania i problemy choć naturalnie z pewnej puli, która pasuje do tego bohatera. Tak samo komandor Shepard, który jest już kimś w uniwersum Mass Effecta, ma jakieś osiągnięcia na koncie, jest kojarzony, ale to jak dalej potoczy się jego (lub jej) historia to już zależy tylko od nas.
W grach video (na ogół) nie mamy mistrza gry, który nie tylko dostosowuje przygodę do bohaterów graczy, ale też później czuwa nad jej przebiegiem. Jeśli mamy całkowitą dowolność w kreowaniu bohatera to fabuła i stawiane przed nami zadania siłą rzeczy muszą być bardziej uniwersalne żeby dało się grać zarówno szybkim i cichym skrytobójcą jak i rosłym orkiem, który najpierw wyważa drzwi, później zabija kilku ludzi, a dopiero potem zadaje pytania. Dlatego cRPG z mniej lub bardziej zdefiniowaną postacią mogą zaoferować lepszą fabułę i ciekawszą rozgrywkę, bo będzie ona dostosowana do konkretnej postaci. Oczywiście zdarzają się wyjątki w obu przypadkach, ale zwykle jednak jest tak jak piszę.