Forumowa filmówka

+
Oczywiście może to być część większego i dość sprytnego planu. Jak wiadomo (albo i nie :p ), DC w dużej mierze opiera się na multiuniwersach gdzie różni bohaterowie mogą występować w różnych formach, a ich historie mogą się od siebie w wielu miejscach różnić. Może się więc jeszcze okazać, że budowanie osobnego uniwersum w telewizji i kinie to celowy zabieg (a nie lenistwo lub brak pomysłów na sensowne połączenie) żeby w przyszłości zaserwować crossover totalny z kilkoma Flashami, Batmanami, Supermanami itd. Jeśli tak właśnie jest to zwracam honor, ale póki co pozostanę sceptyczny ;)
Jako że nie wierzę w głupotę ludzi podejmujących wielomilionowodolarowe decyzje - teoria multiwersum brzmi bardzo sensownie i to może byc WOW.

=========

Chyba nie pisałem że byłem na Krocząc Wśród Cieni - trailer dużo spoiluje, więc nie radze oglądać. Bardzo dobry film ze średnią końcówką. Warto.

Wróg (Enemy) - wow. Niewiele się dzieje (film opiera się właściwie na 4 aktorach), ale przez cały czas utrzymuje się napięcie i niepokój, ostatnia scena trafiła mnie jak mało co, a jak zacząłem o nim czytać po filmie to się okazało że film jest większy niż myślałem. Warto warto.

2 guns (Agenci) - jak na dzisiejsze standardy to niegłupia sensacja (poza końcówką może), Washington i Wahlberg mają bardzo fajną chęmię, przyjemnie się ogląda. Można.

Sexy Killer (2008) - hiszpańska krwawa komedia, z nawiązaniami do klasyków horrorów i przebijaniem czwartej ściany. Początek całkiem fajny, potem niestety robi się tak sobie. Do flaszki.
 
Jest niezły ENEMEF

31.10: NOC GROZY I HORRORÓW
Cztery przerażające filmy w jedną noc, w tym premierowo Rogi oraz kultowy Egzorcysta!

Zgodnie z niepisaną tradycją, jak co roku pod koniec października odbędzie się ENEMEF: Noc Grozy i Horrorów, czyli coroczne święto miłośników najmocniejszych wrażeń. Ten maraton to przegląd filmów grozy, które weszły na ekrany polskich kin w ostatnim roku. Dzięki przebojowemu repertuarowi w tym roku będzie tak strasznie jak nigdy! W repertuarze znalazły się:

- kontrowersyjne Rogi (PREMIEROWO),
- złowrogi i upiorny Babadook,
- najlepszy horror wszech Egzorcysta,
- złowieszcze 13 grzechów.




PS:

 
Miałem dzisiaj okazję być na filmie "Bogowie". Muszę powiedzieć jedno, jestem pod ogromnym wrażeniem. Tak jak na co dzień nie mam zbyt dobrego stosunku do polskiej kinematografii lat ostatnich, tak ten film naprawdę mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Konstrukcja obrazu była przemyślana, gra aktorska bardzo przekonująca (pan Tomasz Kot naprawdę świetnie odegrał główną rolę, wczuł się). Nie było żadnych udziwnień (takich, jak chociażby w "Mieście 44"), wszystko było spójne. Pomimo poważnego wydźwięku filmu było kilka scen, które wzbudzały śmiech. Ogólnie rzecz biorąc, film był (jak dla mnie) realistyczny, solidnie wykonany. Brak było infantylności, jaka moim zdaniem w polskim kinie jest codziennością. Nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet. Ba, nawet zapłaciłbym więcej, gdybym musiał, bo film naprawdę godny uwagi, taki prawdziwy.
Oczywiście jest to tylko moje zdanie, opinii innych ludzi nie znam (no poza opinią dziewczyny, ale ta jest zgodna z moją w 100%). Osobiście polecam serdecznie. :)
 
Ostatnio oglądałem po raz milionowy terminatorową dylogię. Po raz milionowy byłem pod olbrzymim wrażeniem przemiany Lindy. Potem przypomniałem sobie, że w nowej wersji Sarę ma zagrać Emilia Clarke.

Mieliśmy najlepszą heroinę w historii kina akcji:

Dostaniemy ją:


Smuteczek. :(
 
Terminatory skończyły się na dwójce , która jest ever w historii kina i w ogóle . Czego nikt nie pomyśli , żeby zrobić w takim stylu jak T2 film s-fi . Jak nowy terminator ma być pegi-13... ręce opadają .
 
Obejrzałam sobie właśnie "Man of steel".
Kto tam jechał po tytule? Proszę w kolejkę do golenia.
Znaczy nie, każdy ma prawo do swojego zdania, oczywiście, ja też mam i zaraz je wyrażę. Ale polegać na mojej opinii możecie tak mniej więcej, jak ja na opiniach tych z Was, którzy wyrazili głęboką krytykę na temat rzeczonego obrazu.

U mnie działa Mi się podobało ;)

Kanon znam o tyle o ile: loczek, kryptonit, Lois Lane, wystarczy założyć okulary, żeby nikt nie rozpoznał bohatera w fajtłapie. I imo w propozycji Nolana (et consortes) nic nie było gorszego, jeśli chodzi o takie podejście do uniwersum. Reeves co jakiś czas prezentował rankę albo siniaczka, tu nawet tego zabrakło - scena walki finałowej z Sami Wiecie Kim polegała głównie na obijaniu się wzajemnie o asfalt, ściany domów i stutonowe ciężary, a płaszcz się nie zaplamił, ano - ale jak zaczniemy kwestionować logikę takich tytułów, to dokąd dojdziemy, ja się pytam! Handlujmy z tym.
Dynamika fabuły klasyczna, rzekłabym, czyli po obowiązkowym obijaniu sobie facjat (dobry obrywa częściej i gęściej) i tak mamy jedyną słuszną pointę, a im dalej, tym bardziej można sobie regulować zegarki, bo wiadomo, że kolejna naparzanka będzie dłuższa i twistowana wyskokami zza węgła. Mnie tam pasuje.
Bohaterowie zagrani poprawnie, nieco brak dowcipu i tak więcej patetycznie, ale miło oglądać znajome gęby, jak nie taty, to drugiego taty oraz szefa. Też trochę robią film, może nie?
Zachwycona jestem stroną wizualną, te przebitki z dzieciństwa, dmuchawce i łopot płaszcza z kawałka szmatki - nolanowskie łamane przez Gladiator, ale czy to źle? Co kto lubi, ja akurat lubię. W ogóle to się spodziewałam po komentarzach z forum, że tam będzie jeden wielki hymn amerykański, ale już więcej patosu było w ostatnim bondzie, serio.

Jak dla mnie, to całkiem udany remake, sporo rzeczy podanych między wierszami i subtelnie. I dobrze. A całościowo - kino moralnego niepokoju w wersji łubudubu, czyli bez niepokoju i bez morałów, tylko tak, jak należy ekranizować komiksy z dymkami "aaaargh", "bum" i "grrrrr". Plus fajna geneza S i w generalnie fajnie.

A że jestem świeżo po powtórce z Dark Knighta, co Rises, to mogę tylko powiedzieć, że Nolan mi robi.


Nawiasem mówiąc, dobrze mieć HBO i zerkać od czasu do czasu, bo jest na co, a jak się nie ma kina pod bokiem, to same plusy. W listopadzie "Pacific Rim", "Pod Mocnym Aniołem", "Wielki Gatsby", "Kraina Lodu", czyli to, czego nie zobaczyłam na dużym ekranie, bo nie miałam większego parcia, ale miło będzie jednak zaliczyć.
 
A mi nie :D Chociaż muszę powiedzieć, że oglądałem go już 4 razy i za każdym razem podoba mi się bardziej. Po pierwszym oglądaniu nie dałbym mu więcej niż 5.
 
@undomiel9, nazwiska ci się nie pomieszały? :p Nolan, Reeves i Man of Steel? Coś tu nie pasuje :D

A sam film był fajny i jak najbardziej mi się podobał. Jak pisałem już wcześniej, widać było że próbowali zrobić coś ciekawszego niż standardowe 'Superman jest super i ratuje świat'. Walki były świetne, od razu kojarzyły mi się z tym:


Niestety scenariusz leżał, a całość nie była aż tak dobra jak mogła być. No i Człowiek ze Stali jako wprowadzenie do całego, wielkiego uniwersum wypadał blado w porównaniu z analogicznym Iron Manem od Marvela.
 
Chociaż muszę powiedzieć, że oglądałem go już 4 razy i za każdym razem podoba mi się bardziej. Po pierwszym oglądaniu nie dałbym mu więcej niż 5.

Nie podobało ci się i obejrzałeś 4 razy :blink: ? Zadziwjające samozaparcie ;).
 
Oj, Huncie, Nolan jest koproducentem mena, że tak napiszę fonetycznie (nie mylić z koprofagiem), a Reeve grał Supermana pierwszy i odnosiłam się do tego, że on chociaż miał otarcia.
A, bo mi się "s" dodało, teraz widzę xD
No ale akurat "s" pasuje ;P
 
Last edited:
Oj, Huncie, Nolan jest koproducentem mena, że tak napiszę fonetycznie (nie mylić z koprofagiem), a Reeve grał Supermana pierwszy i odnosiłam się do tego, że on chociaż miał otarcia.
A, bo mi się "s" dodało, teraz widzę xD
No ale akurat "s" pasuje ;P
Ale akurat rękę Nolana czuć tam o wiele mniej, niż samego reżysera.
A tym jest Zack Snyder, czyli gość od 300 i Watchmenów.

Więc to nie Nolan ci "zrobił", tylko Snyder.
 
Last edited:
Ale akurat rękę Nolana czuć tam o wiele mniej, niż samego reżysera.
A tym jest Zack Snyder, czyli gość od 300 i Watchmenów.

Więc to nie Nolan ci "zrobił", tylko Snyder.
Dyskusyjne, biorąc pod uwagę fakt, że to Nolan się burzył np. o kształt zakończenia, przynajmniej tak słyszałam.
 
Obejrzałam sobie właśnie "Man of steel".
U mnie działa Mi się podobało ;)

Wczoraj sobie nagrałem, obejrzałem przed chwilą i w pełni się zgadzam. Też mi się podobało, jak już dawno żaden Supermen. Jedyne co mi trochę zgrzytało, to jasnowłosa Lois Lane. Do tego raczej się nie przekonam.
 
Jedyne co mi trochę zgrzytało, to jasnowłosa Lois Lane

Czarny Perry White jest ok jak rozumiem? :p

Swoją drogą, ciekaw jestem czy w filmach dojdą do tego:


A potem tego:


Drugiego Człowieka ze Stali póki co nie ma w zapowiedziach, a jeśli chodzi o Ligę Sprawiedliwości to w jedynce wrogiem ma być Brainiac, w dwójce zapewne Darkseid.
 
Czarny Perry White jest ok jak rozumiem? :p

Swoją drogą, ciekaw jestem czy w filmach dojdą do tego:


A potem tego:


Drugiego Człowieka ze Stali póki co nie ma w zapowiedziach, a jeśli chodzi o Ligę Sprawiedliwości to w jedynce wrogiem ma być Brainiac, w dwójce zapewne Darkseid.
A potem...

 
Dyskusyjne, biorąc pod uwagę fakt, że to Nolan się burzył np. o kształt zakończenia, przynajmniej tak słyszałam.

Z wywiadów z twórcami filmu wynikało, że Nolan był obecny na planie dokładnie jeden dzień, a odtwórca głównej roli na pytania o niego stanowczo zaznaczał, że tak naprawdę nie miał on z "MoS" za dużo wspólnego i zdecydowanie jest to film Snydera. O wpływie Nolana na zakończenie nie słyszałem, ale tak czy siak można bezpiecznie założyć, że objął on zwyczajny patronat nad filmem, by pomóc zaprzyjaźnionej wytwórni z wywindowaniem wyników finansowych.

Film widziałem premierowo w czerwcu zeszłego roku i póki co ochoty na powtórkę brak. Zaskoczył pozytywnie solidną obsadą, miał kilka wysmakowanych scen, a widowiskowy aspekt przeważnie dawał radę, ale chałturniczy scenariusz Goyera skutecznie położył całość - nie pojmuję, kto nadal pozwala mu pisać filmy; w dodatku ma podobno nakręcić jeden z filmów DC Universe? Nie do końca udany, nużący mariaż paru konwencji, 5.5/10 ode mnie.

Nie ukrywam jednak, że na "Batman v Superman: Dawn of Justice" stawię się na pewno... Między innymi dlatego, bo Goyera odsunięto od projektu, gdy mądry Affleck poprosił o wprowadzenie poprawek Chrisa Terrio (Oscar za scenariusz do "Argo"), który z czasem przejął pieczę nad skryptem. :> Dzięki temu to może być najlepszy film Snydera od czasu "Watchmen" (lub też raczej jego pierwszy film godny uwagi od tamtego czasu).

PS. Ho-ho, moja e-biblioteka twierdzi, że w ciągu ostatniego miesiąca obejrzałem 30+ filmów, stąd niestety nie mogę się skusić na pisanie nawet mini-recenzji każdego, ale z pewnością coś od czasu do czasu naskrobię, bo nie zwalniam specjalnie tempa.
 
Last edited:
Top Bottom