Wiedźmin 3: potwory

+
Zawsze można wyskoczyć z piąchami na jakiegoś wymagającego potwora, albo przynajmniej z jakimś słabym mieczem, no ale to i tak nie zrekompensuje trudności, która powinna wynikać z inteligencji wrogów. Czytałem w 2 recenzjach conajmniej, że walka jest łatwa i poziomy trudności zwiększają tylko pkty życia i obrażenia. A biorąc pod uwagę, że wolę kierować się opinią osób, które lepiej ogarniają walkę to chyba bardziej wierzę tym, którzy mówią, że walka jest łatwa niż tym którzy sobie nie radzą. Jak zresztą widzę niektóre gameplay'e to się nie dziwie, że dla niektórych walka jest trudna jak nie umieją dobrać dobrej taktyki.
 
Czytałem w 2 recenzjach conajmniej, że walka jest łatwa i poziomy trudności zwiększają tylko pkty życia i obrażenia

Obejrzyj sobie walkę z Bazyliszkiem z Redowego stream'u. Na najwyższym poziomie przeciwnik jest agresywniejszy, częściej korzysta ze "specjali" i uników.
 
Pytanie apropos domniemanej panny Alp z wczorajszego zwiastuna.
Ma ktoś pomysł, co miała na myśli, mówiąc:

Wampirzyca said:
Dawniej żaden wiedźmin nie wziąłby takiego zlecenia. Za żadne pieniądze.

Nie przypominam sobie, żeby dawniej wiedźmini unikali polowania na wampiry.
 
Być może chodzi o to, że jest ona wampirem wyższym, tak jak Regis. Geralt mówił, że mógłby mu nie dać rady i nie ma takiej kasy, która mogłaby go przekonać. Czy jakoś tak :)
 
Pytanie apropos domniemanej panny Alp z wczorajszego zwiastuna.
Ma ktoś pomysł, co miała na myśli, mówiąc:



Nie przypominam sobie, żeby dawniej wiedźmini unikali polowania na wampiry.

Unikali, na wampiry wyższe. Poza tym o ile mnie pamieć nie myli to podczas rozmowy z Regisem, Geralt powiedział że nikogo nie było by stać na opłacenie takiego zlecenia.
 
Nie przypominam sobie, żeby dawniej wiedźmini unikali polowania na wampiry.

Aluzja do rozmowy Regisa z Geraltem:

- Życzę powodzenia - Regis zapiął torbę, rozwinął płaszcz. - Bywaj. Ach, jeszcze jedno. Jak wysoka musiałaby by być nagroda za moją głowę, byś zechciał się fatygować? Jak mnie wyceniasz?
- Cholernie wysoko.
- Łechczesz moją próżność. A konkretnie?
- Spieprzaj, Regis.
- Już. Ale przedtem wyceń mnie. Proszę.
- Za zwykłego wampira brałem równowartość dobrego konia pod wierzch. A ty przecież zwykły nie jesteś.
- Ile?
- Wątpię - głos wiedźmina był zimny jak lód. - Wątpię, by kogokolwiek było stać.
 
Być może chodzi o to, że jest ona wampirem wyższym, tak jak Regis. Geralt mówił, że mógłby mu nie dać rady i nie ma takiej kasy, która mogłaby go przekonać. Czy jakoś tak :)

Dokładnie, dla odświeżenia znalazłem nawet cytaty:

1.
- Życzę powodzenia - Regis zapiął torbę, rozwinął płaszcz. - Bywaj. Ach, jeszcze jedno. Jak wysoka musiałaby by być nagroda za moją głowę, byś zechciał się fatygować? Jak mnie wyceniasz?
- Cholernie wysoko.
- Łechczesz moją próżność. A konkretnie?
- Spieprzaj, Regis.
- Już. Ale przedtem wyceń mnie. Proszę.
- Za zwykłego wampira brałem równowartość dobrego konia pod wierzch. A ty przecież zwykły nie jesteś.
- Ile?
- Wątpię - głos wiedźmina był zimny jak lód. - Wątpię, by kogokolwiek było stać.


2.
To tak zwany wyższy wampir. Niezwykle niebezpieczny. Gdyby był naszym wrogiem, ja bałbym się go również

@Nars dopiero teraz zauważyłem, że wyprzedziłeś mnie z cytatem o 2 minuty. Ninja z Ciebie!
 
Last edited:
To była cena za Regisa, który stał się dla Geralta kimś wartościowym, w sensie prawym, a nie dlatego, że tak wysoko wyceniał niebezpieczeństwo związane z polowaniem na niego. Już nie był dla wiedźmina zwykłym potworem. Poza tym Geralt oceniał go jako wampira wyjątkowego nawet wśród wampirów wyższych, więc nie każdy wampir z tej kategorii równał się Regisowi.
Ale prawdopodobnie przy interpretowaniu tego zdania należałoby jednak zastosować waszą wykładnię, która moim zdaniem jest jednak nie do końca poprawna, chociaż scenarzyści się nią właśnie posłużyli.
 
- Wątpię - głos wiedźmina był zimny jak lód. - Wątpię, by kogokolwiek było stać.
Zawsze interpretowałem to tak, że Geralt na swój oschły sposób wyraził w ten sposób, że Regis nie musi się tego obawiać z jego strony.
Taki nietypowy wyraz wdzięczności.

Jasne, interpretacja taka, że wampiry wyższe były zwyczajnie zbyt potężne, by wiedźmini na nie polowali, również jest uprawniona, ale do mnie nie trafia. ;)

---------- Zaktualizowano 14:05 ----------

O właśnie, @raison d'etre dobrze ujął to, o co mi chodzi.
 
Last edited:
Jasne, interpretacja taka, że Wampiry Wyższe były zwyczajnie zbyt potężne, by wiedźmini na nie polowali

To nie chodzi o to, że są zbyt potężne. Tylko są istotami inteligentnymi, w większości przypadków "cywilizowanymi" i nie zagrażającymi ludziom (nie muszą żywić się krwią etc.).
 
Z taką interpretacją również się nie zgadzam. :) Pierwsza reakcja Geralta na prawdziwą naturę Regisa wiele tu mówi. :)
 
Ale Geralt też widocznie bał się wampira i dostał całkiem srogie wciry, większe niż od bruxy. Uważam że chodziło mu i o przyjaźń z Regisem i strach przed potężnym przeciwnikiem.
 
Ja tam żadnego drugiego dna nigdy nie widziałem. Geralt wtedy owszem, zawdzięczał sporo Regisowi, ale nie znali się długo i przyjaciółmi na pewno nie byli -Geralt nie chciał ryzykować zdrowia / życia swojego i przyjaciół, gotów był pewnie chlasnąć Regisa gdyby nie okoliczności. Emiel poprosił go grzecznie o wycenę, a Geralt tracąc cierpliwość szczerze odpowiedział -Dla mnie faktycznie nie podjąłby się zlecenia za żadne pieniądze. Geralt dobrze wiedział że miałby nikłe szanse, no i jak mówił, nie znał jeszcze wszystkich jego możliwości, bo był niezwykły nawet wśród wampirów.
 
Last edited:
Coś nieuważnie czytałeś. Geralt ufał Regisowi, traktował jak towarzysza.
To jest ten fragment, o którym mowa. I nietrudno nawet w tak oderwanym dialogu rozpoznać coś w rodzaju szacunku ze strony Geralta.
"Zmykaj stąd, Emielu Regisie Coś Tam Jakoś Tam. Wynoś się.
- To niebywałe - zadrwił Regis. - Pozwolisz mi odejść? Mnie, będącemu zagrożeniem dla ludzi? Wiedźmin powinien wykorzystywać każdą okazję do eliminowania takich zagrożeń.
- Zjeżdżaj. Oddal się, i to szybko.
- W jak dalekie strony mam się oddalić? - spytał wolno Regis. - W końcu, jesteś wiedźminem. Wiesz o mnie. Gdy uporasz się już z twoim problemem, gdy załatwisz co masz do załatwienia, zapewne wrócisz w te strony. Wiesz, gdzie mieszkam, gdzie bywam, czym się zajmuję. Będziesz mnie tropił?
- Nie wykluczam. Jeśli będzie nagroda. Jestem wiedźminem.
- Życzę powodzenia - Regis zapiął torbę, rozwinął płaszcz. - Bywaj. Ach, jeszcze jedno. Jak wysoka musiałaby by być nagroda za moją głowę, byś zechciał się fatygować? Jak mnie wyceniasz?
- Cholernie wysoko.
- Łechczesz moją próżność. A konkretnie?
- Spieprzaj, Regis.
- Już. Ale przedtem wyceń mnie. Proszę.
- Za zwykłego wampira brałem równowartość dobrego konia pod wierzch. A ty przecież zwykły nie jesteś.
- Ile?
- Wątpię - głos wiedźmina był zimny jak lód. - Wątpię, by kogokolwiek było stać.
- Rozumiem i dziękuję - wampir uśmiechnął się, tym razem odsłaniając zęby. Na ten widok Milva i Cahir cofnęli się, a Jaskier stłumił krzyk przestrachu.
- Bywajcie. Powodzenia.
- Bywaj, Regis. Nawzajem."
Chrzest Ognia
Dodatkowo później przyznaje, że ceni jego prawość.
"To tak zwany wyższy wampir. Niezwykle niebezpieczny. Gdyby był naszym wrogiem, ja bałbym się go również. Ale, do diabła, on z nie znanych mi przyczyn jest naszym towarzyszem. Właśnie prowadzi nas na Caed Dhu, do druidów, którzy mogą pomóc mi w zdobyciu informacji o Ciri. Jestem zdesperowany, chcę tedy spróbować tej szansy, nie zrezygnuję z niej. Dlatego zgadzam się na jego wampirze towarzystwo.
- Tylko dlatego?
- Nie - odrzekł z lekkim ociąganiem, ale wreszcie zdecydował się na szczerość. - Nie tylko. On... On zachowuje się w sposób prawy. W obozie nad Chotlą, podczas sądu nad dziewczyną, nie zawahał się działać. Choć wiedział, że go to zdemaskuje."
Chrzest Ognia
Nazywa go swoim przyjacielem.
"- Słucham? - odezwała się z dołu wysoka i chuda kobieta z włosami koloru szarej stali, opadającymi na plecy, ściśniętymi na czole wiankiem z jemioły.
- Jestem Geralt... Wiedźmin... Przyjaciel Emiela Regisa...
- Powtórz, bo nie dosłyszałam.
- Geraaaaalt! Przyjaciel wampiiiiira!
- Ach! Trzeba było tak od razu!"
Wieża Jaskółki
By na końcu złożyć mu swoiste epitafium.
"- Kto to był, Geralt?
- Druh. Będzie mi go bardzo brak.
- Był człowiekiem?
- Uosobieniem człowieczeństwa. "
Pani Jeziora
Oczywiście ich znajomość ewoluowała, ale nawet wówczas, gdy Regis się z nim droczył o wycenę, to Geralt był daleki od traktowania wampira jak przeciętnego potwora do odstrzału.
 
Tak jak pisałem, jeszcze wtedy ich znajomość była w powijakach, Geralt nie wiedział czego mógł się po Regisie spodziewać (nawet mimo uratowania tamtej dziewczyny oraz jego i Jaskra -Tak czy owak, był niezwykle niebezpiecznym wampirem, który właśnie oglądał krwawiącą głowę jego przyjaciela i mówił, że ładnie ta krew pachnie). Dla mnie to nie był jeszcze czas na jakieś gierki słowne. Geralt mu coś zawdzięczał i dlatego pozwolił mu odejść. Był wkurzony i nie miał wszystkiego jeszcze poukładanego w głowie, dopiero później, jak się upewnił że Regis na pewno nie ulegnie pragnieniu krwi i jak zrodziła się hanza przyznał, że Regis zachowuje się w sposób prawy i że może mu zaufać. A przyjaźń rodziła się jeszcze jakiś czas, bo z tego co pamiętam Geralt był do niego troszkę uprzedzony przez tą mentorską manierę i inne tego typu irytujące zachowania.
 
Gdyby kogoś interesowało, wiwerna królewska dorobiła się ogona. Nie wygląda już jak kurczak. Źródło to filmik prezentujący Gameworks.

Świetna robota REDzi ;)
 
Top Bottom