Dragon Age

+
Ja z kolei póki co zawiodłem się na DA: I. Kupiłem zaraz po premierze, widząc entuzjastyczne recenzje. Początek dawał radę, fabuła sztampa, ale jednak sztampa w dobrym smaku. Natomiast sama rozgrywka jak dla mnie siermiężna. Grając w to to miałem wrażenie, że gram w MMORPG. System walki to porażka, ta mechanika żywcem wzięta z MMO jest jakąś tragedią, rozwój postaci nieciekawy (chociaż w DA zawsze był dla mnie nieciekawy). Grając miałem jedno skojarzenie - Star Wars Old Republic. Serio. Ale skoro to nie jest MMO, to jednak oczekiwałbym od twórców czegoś lepszego.
Zmęczyłem się fedeksowymi zadaniami pobocznymi i tą mechaniką. Pograłem z 10 godzin i jakoś nie mogę się przełamać. Prawdopodobnie spróbuję drugie podejście, bo i postaci towarzyszące ciekawe i gdzieś czytałem, że fabuła też niezła. Warto się pomęczyć z mechaniką dla fabuły? :D
 
Szkoda, że tak to rozwiązali, ale jest potencjał na czwórkę: zbieranie drużyny największych bohaterów świata czyli Strażnika, Czempiona i Inkwizytora wraz z nową postacią na czele :D
Sęk w tym, że
Strażnik i Hawke mogą pod koniec DA:I nie żyć. A to postaci zbyt kluczowe, aby dało się je zastąpić jakimiś Wreavami.

W skrócie, idzie to tak:
* Hawke zawsze przeżywa DA2 - no i odgrywa rolę w DA:I;
* ale skoro może nie przeżyć DA:I, nie odegra zapewne roli w dalszych grach;
* za to Inkwizytor - który zawsze przeżywa DA:I - jak najbardziej, może się pojawić w kontynuacji;
* natomiast Strażnik, który może zginąć pod koniec DA:O, nie odgrywa roli ani w DA2, ani DA:I, i najpewniej się to nie zmieni (pomimo tego, że korespondencja w DA:I oraz rozmowy z Morrigan / jeśli był romans / sugerują coś innego)
 
Chętnie zobaczyłbym mojego strażnika z jedynki (niestety jest mała szansa na to) jeśli zaś chodzi o Hawke strasznie nie lubiłem tej postaci w dwójce
wiec z wielką chęcią go ubiłem
Jak na razie z gry na grę fabuła jest coraz lepsza, ciekawe co wymyślą w kolejnej części DA.
Była już plaga, wojna magów z templariuszami, inwazja demonów jak tak dalej pójdzie to do piątki skończą im się wielkie zła do pokonania.
Choć muszę przyznać że ten patent z elfimi "bogami" (w cudzysłowiu bo tak naprawdę nie wiadomo kim są) może być całkiem ciekawy.
 
@maritimus, tak jak pisałem wcześniej, zawsze jest opcja wskrzeszenia ;) Naciągane, ale da się zrobić.

Swoją drogą, Keep mi chyba się źle wczytał, tj. Hawke nie jest moim Hawkiem :p Wygląda inaczej (chyba, że się zestarzał :p ), poza tym nie natrafiłem na nic związanego z moimi wyborami, może poza tym, że Alistair żyje i jest królem, aczkolwiek to raczej kanoniczna opcja (król Alistair pojawia się chociażby w kilku komiksach).
 
Ej, jak można Hawke nie lubić? :p

@HuntMocy przecież Keep nie przechowuje info o wyglądzie, sam musiałbyś go zedytować przed jego pojawieniem się. Co do wyborów, to najłatwiej poznać po informacjach w kodeksie (czy jak tam się nazywa ten dziennik, gdzie się wszystko zapisuje). Spójrz na opisy dotyczące Bohatera Fereldenu, Championa Kirkwall, Piątej Plagi, Alistaira itp - zobaczysz czy się będzie zgadzało.
 
Tyle tych wpisów w kodeksie jest, że nie mam siły tego czytać :p W jedynce jakoś mi się chciało, tutaj niezbyt. Tak czy siak, trochę bez sensu to jest, tyle wyborów dali w tym Keepie, a ostatecznie większość z nich wpływa tylko na jakąś notkę w kodeksie. Zero większego przełożenia na fabułę.
 
Nie o to chodzi. Czytając kodeks po prostu najłatwiej wyłapiesz to, czy faktycznie Ci się wczytał Twój stan świata z keep. Są tam info typu kto został królem krasnoludów, co się stało z Connorem, co z Alisteirem, jak skończył Bohater Fereldenu itp itp.

Dodatkowo też łatwo sprawdzić pod względem romansów - w defaultowym świece ani Hawke, ani Strażnik z nikim go nie miał.

I nikt nie mówi o czytaniu wszystkiego, tylko 4-5 notkach mających znaczenie względem poprzednich części ;)
 
Wiem, ale i tak mnogość wyborów wydaje się nieadekwatna do tego co faktycznie zobaczymy w grze. Głównie są to drobiazgi, które nie wpływają ani na fabułę ani na rozgrywkę. Szkoda trochę, bo choć podoba mi się pomysł, że w każdej części gramy nowym bohaterem i mamy nową fabułę w innych zakątkach świata to jednak każdy z nich miał ogromny wpływ na losy całego uniwersum, tak się w każdym razie wydawało.
 
Jak to sobie wyobrażasz? To jest nie do zrobienia przecież. Zobacz, ile różnych kombinacji mogłoby powstać - nie ma innej opcji niż to, że wcześniejsze wyboru mają poboczny wpływ na następne gry,
 
Wiadomo, że nie mogliby uwzględnić wszystkiego, ale chciałbym jednak poczuć, że to faktycznie ciąg dalszy mojej przygody, a wybory, które sprawiały wrażenie ważnych rzeczywiście takie były. Twórcy najpierw dają liczne opcje, a potem albo je bagatelizują albo wprowadzają korekty, bo nie pasowało im do fabuły. Najlepszy przykład to Anderson z Mass Effecta. Nawet jeśli z naszą pomocą zostanie radnym to w trójce radnym już nie będzie, bo tak. Wyjaśnienie czemu zrezygnował znajdziemy jedynie w kodeksie.

Wiem, że to nie tylko Bioware tak robi, pobobnie było chociażby w Wiedźminie i w trójce nie spodziewam się wielkiej rewolucji. Pomarzyć jednak można ;)
 
Najlepszy przykład to Anderson z Mass Effecta. Nawet jeśli z naszą pomocą zostanie radnym to w trójce radnym już nie będzie, bo tak. Wyjaśnienie czemu zrezygnował znajdziemy jedynie w kodeksie.

Coś ci się pomyliło chyba.
Przecież wspomina w dialogu, że polityka nie jest dla niego i w świetle doniesień Sheparda wolał wrócić na Ziemię.
Ostatecznie oczywiście wybór nie ma znaczenia, ale lepszym przykładem jest "ostatnia" królowa Raknii.
 
No akurat wybory z poprzednich DA są uwzględnione i mają znaczenie. Małe lub większe, ale mają.
Duże znaczenie ma np. to jak się rozwiazalo problemy Alistaira, Loghaina i Anory w jedynce.
Inny przykład, Connor, jak przeżył w jedynce to można go spotkać w Redcliffe, gdzie opowiada o pladze.
Podobnie z Morrigan, jak się skorzystało z jej, hm, rytuału pod koniec jedynki, to też będzie to widoczne ;)

Akurat imo to jest dobrze rozwiązane.
 
Keep mi chyba się źle wczytał, tj. Hawke nie jest moim Hawkiem :p Wygląda inaczej (chyba, że się zestarzał :p )
Przecież wygląd się nie wczytuje, musisz/możesz go ustawić ręcznie przed pierwszą rozmową w Skyhold.

A co do prawidłowości zapisu wyborów z Keep: wystarczy jeszcze z Haven pogadać z Varrikiem i się przekonać. A pierwszy wpis w kodeksie nt. Strażnika pojawia się również w Haven, po rozmowie z Lelianą bodajże.

Jak to sobie wyobrażasz? To jest nie do zrobienia przecież. Zobacz, ile różnych kombinacji mogłoby powstać - nie ma innej opcji niż to, że wcześniejsze wyboru mają poboczny wpływ na następne gry,
W Mass Effectach wyszło im to sporo lepiej - po prostu w wielu misjach (ME2, ME3) jest wymienny NPC - zależny od wyborów w poprzednich grach. W DA2 i DA:I takie zjawisko występuje duuużo rzadziej.

Problemem DA:I jest to, że większość misji pobocznych jest zrobionych "na kolanie" - bez cutscenek, filmików, rozszerzonych dialogów. A do nich właśnie najłatwiej byłoby wstawić postaci z poprzednich gier. Wystarczyłoby pododawać więcej misji takich, jak np. z Zevranem w DA2.
 
Last edited:
Przejrzałem kodeks i chyba jednak mi nie uwzględniło moich wyborów, no cóż. I tak cały ten Keep jest bez sensu, bo zadają masę pytań bez kontekstu więc jeśli nie znam na pamięć wszystkich wątków z poprzednich gier to i tak nic sensownego nie stworzę, bo np. zamiast opisu jakiejś historii mamy tylko suche pytania typu "Zabiłeś postać X? Tak / Nie".

Tak w ogóle to podczas grania w Inkwizycję doszedłem do wniosku, że jedna rzecz niesamowicie mnie wkurza w obecnych grach Bioware - nastawienie na walkę. Owszem, część zadań można wykonać prowadząc odpowiednio rozmowę i zakończyć sprawę polubownie, ale sama gra to zwykła sieczka. Co z tego że mam fajny świat, ciekawych bohaterów czy wciągającą fabułę jeśli cała rozgrywka sprowadza się do schematu, w którym mordujemy hordy wrogów? Dość powiedzieć, że wszystkie zdolności i czary są związane z walką. W Dragon Age: Początek jeszcze próbowali to jakoś maskować, mieliśmy otwieranie zamków, skradanie czy zakładanie pułapek, a tutaj po prostu naparzamy. Cała reszta albo całkiem wyleciała albo stała się kontekstowa np. łotr z automatu otworzy wszystkie zamknięte zamki.

W Mass Effect jakoś mniej to przeszkadza, bo mechanicznie to po prostu strzelanka, ale w Dragon Age chciałbym więcej. Możliwość przekradnięcia się za plecami wrogów, przygotowania zasadzki itp.
 
Keep ma to do siebie, że po zaakceptowaniu wszystkich wyborów świata i jego zapisaniu trzeba jeszcze pamiętać o ostatnim kroku - wciśnięciu "export to DA:I". Też się na to złapałem za pierwszym razem :p
 
Jestem niemal pewien, że kliknąłem, a potem przy rozpoczęciu wybrałem wyeksportowany stan świata :hmmm:
 
Dragon Age: Inkwizycja ogłoszone grą roku i najlepszym RPGiem na gali DICE Awards:
http://www.gram.pl/news/2015/02/06/dragon-age-inkwizycja-ogloszone-gra-roku-na-dice-awards.shtml




Dzienna dawka śmiechu dostarczona :p.

---------- Zaktualizowano 10:05 ----------

Z innych "perełek" - Talion jako "Wybitny bohater", Mordor w "Wybitne osiągnięcia w fabule", Mario Kart "Najlepsza gra wyścigowa" :D.

Rozumiem, że grałeś we wszystko i masz jako takie porównanie? :p

Gra roku to zawsze jest kwestia dyskusyjna. Co do DA jako najlepszego RPGa, to najbardziej "mainstreamowa" gra ze wszystkich tam wymienionych. No i chyba jako jedyna, poza Banner Saga, stoi fabułą. Przynajmniej w teorii. Tedy nie ma się co dziwić.

Talion też miał raczej słabą konkurencję. inFamous całościowo był grą bez polotu, nie wspominając o postaciach. Postać Jonathana Ironsa nie jest mi znana, bo w CoDy nie gram.
 
Top Bottom