Seavro;n10263802 said:
Ciri za silna... Krasnale silverami robią więcej od niej, a brązami niewiele mniej. Podatność na igni, pożogę, właściwie od początku wiadomo na co grasz, więc się na Ciri przygotujesz. Nie wiem, co się ludzie tak tej Ciri uczepiliście. Ma swoje wymagania, by tyle osiągnąć. A są karty, które bez wymagań robią więcej od niej, więc to raczej z nimi jest problem, a nie z Ciri.
Tu się nie do końca zgodzę ( choć wielkiego problemu z tą kartą nie mam ). Na nic mi kontra, jeżeli nie mam ostatniego zagrania ( a na to czasem nawet nie masz wpływu - coinflip ).
I tutaj widzę powód "zaszpiegowania" mety, przez karty pokroju C:Nova ( w mniejszym stopniu Olaf, trochę też Próba Traw na Wiedźmina w alchemii ). Zbyt często te karty są grane jako finiszer w wielu taliach ( talie pod C:Nova to już praktycznie ma każda frakcja ), stąd w wielu przypadkach "must have" jest SzpiegCA i Krąg - przecież to kombo jest znane od wejścia Kręgu, ale nigdy nie było aż tak często grane jak obecnie. A do tej pory, w różnych metach, różnie to się rozkładało, bardzo często na zmianę - CA było w tej grze ważne zawsze, ale było wiele momentów, gdzie jej brak bolał mniej, a co za tym idzie, latało mniej szpiegów. Chociażby przed tym patchem tak było.
Dlatego właśnie Krasnoludy odniosły taki sukces ( a nie tak jak jeden kolega tutaj pisał, że tylko dzięki kombosowi Ithlina+Trzęsienie ), bo ich finiszer nie jest klocem ponad 25 punktów, a w dodatku mogą grać finiszera z różnych kart, a nie liczyć na tą jedną , jedyną ( Hattori, Paulie, Barclay itp, a każdą z nich można zagrać Brouverem ). No i jeszcze dochodzi do tego Tancerz Ostrzy, który przy ukróceniu carryover potrafi robić robotę ( zwłaszcza jak przeciwnik wygrał pierwszą długą rundę, a często jest to możliwe tylko poprzez wyrzucenie o kartę więcej od oponenta ).
Emdzey;n10265192 said:
Patologiczna jest sytuacja ze wskrzeszeniami w Scoiatel...no sorry, dwa srebra które wskrzeszają...W KP jest złota Shani, w potworach jest złoty Klucznik i złota Kuchta, Skellige to inna kwestia bo oni mieli bazować na tej mechanice która nagle stała się dostępna dla wszystkich, ni gruchy ni z pietruchy...A nie, przepraszam, bo był płacz fanów "zielonych" że chcą mieć wskrzeszanie we frakcji...Komedia na kółkach. Jeszcze jedno srebro ok, ale po diabła ten cały Pauli jako wskrzeszasz?! Już pomijam fakt, że Hattori i Pauli do wskrzeszenia pasują jak trąba do konia....
Wszystkie frakcje sprowadzają się do tego samego (tak, ujednolicanie frakcji): "i tak sobie wskrzeszę kluczową jednostkę". Bez sens.
Kilkukrotnie już o tym pisałem, to jest całkowity brak konsekwencji w działaniu redów. To po to ucinali medyków i Nenneke w KP, żeby teraz rozdawać wskrzeszenia na prawo i lewo ( oprócz SC, można wskrzeszać Kuchtą u Potworów, a także w tej samej frakcji, można używać neutralnego Feniksa ). Takiemu SC lepiej by dali kolejną kartę, którą mogą wskrzesić srebrne zaklęcie, coś co było zawsze unikatowe dla tej frakcji.
Jeszcze musieli poprawić Cahirem, który teraz wskrzesza dowódcę, stąd na popularności zyskało granie Mandragory w Calveita.
Same zmiany w SK mi się wstępnie podobają, po prostu trzeba się trochę do nich przyzwyczaić. Kapłanka to była chyba jedyna karta w grze, która występowała w praktycznie wszystkich taliach i archetypach swojej frakcji. To na pewno nie była zdrowa sytuacja. Natomiast oczywiście i tutaj namieszano ( ale liczę, że będą to w przyszłości poprawiać ). W pierwszej kolejności poszli na łatwiznę i ucięli możliwość wskrzeszania jednostek neutralnych przez Sigrdrifę ( Odnowa została już zmieniona wcześniej ). Ja rozumiem, że z tego powodu łatwiej o balans ( bo Dorregaray był tak OP tylko w kombie z Odnową i Sigrdrifą ), ale to jest trochę zamiatanie sprawy pod dywan.
A tak w ogóle spójrzcie na to - praktycznie każda srebrna postać ludzka SK ma tag klanowy, jedynymi wyjątkami są Gremista i Draig... ten drugi to jest ciekawy przypadek, tak jakby profilaktycznie Redzi ucieli możliwość jego wskrzeszenia Sigrdrifą - powrotu dawno martwych "ceresytek" chyba się nie boją?
W pierwszej kolejności jestem za wywaleniem Mazidła z Nilfgardu, oraz zmianę umiejętności Pauliego ( niech tylko Hattori wskrzesza ). W zamian można dodać w Scoia srebro które wskrzesza kartę specjalną ( bez złotych ). W ogóle widziałbym pewne przemeblowanie w tej frakcji, bo Hattori jest ewidentnie dedykowany pod handbuff - osobiście dałbym inną jednostkę w jego miejsce i przyszły archetyp driad oparł bym na tym motywie. Wtedy ten wskrzeszacz mógłby tylko działać na driady ( jak Feniks na drakonidy, czy Kuchta na zemście ) - takie wskrzeszarki jestem jeszcze w stanie zaakceptować, nie uniwersalne, a działające w konkretnym archetypie ( choć tutaj wychodzi na to, że Paulie powinien zostać ). Eithne jako dówdca driad, a piąty postać jako nowy dowódca pod spelle. Ale to tylko takie luźne przemyślenia.
Piwus;n10265252 said:
Jako, że patch za szybko raczej nie wejdzie, to napiszę od siebie co mi w patchu nie pasuje.2. Stanowczo niezbalansowane mechaniki kart. Pierwsza karta, która przychodzi mi do głowy to wiedźmin ze szkoły żmii. Bądźmy szczerzy kontrola jest bardzo ważna w gwincie. Teraz gdy większość slow playów ma 8 pkt siły, to takie zagrania wiedźmina 6 razy automatycznie niszczy talie oparte na rozstawianiu. Druga trzęsieni ziemi - oczywiście w połączeniu z Ithlina najlepszy finisher w grze. Po trzecie nekkery. Talia czysto pasjanowsa, jedyne co może ją zatrzymać to Sweers oraz mandragora. Np. nie rozumiem również czemu slyzardy wyciągają jednostki przez jedzenie ich z cmentarza. Wg mnie zdrowiej by było jakby jadły jednostki na polu i przywoływały ich kopie.
Z nekkerami się nie zgadzam, na ten build jest mimo wszystko dużo kontr ( palenia, figurka, mandragora ). To nigdy nie będzie tak kompleksowa talia jak szpiedzy Emhyra, obecne Krasnale, czy odrzut Brana z ostatnich miesięcy. Takie zero-jedynkowe buildy są też potrzebne w tej grze, ich popularność na ladderze, będzie skutkowała zwiększoną ilością kontr w innych taliach. Gdzieś tam ich osłabiono poprzez ucięcie carryover, ale dostały protekcję przed brązowymi grzybami i łatwiej je mimo wszystko zagrać ( oprócz znanych do tej pory kart - Widmo i Oszluzg + ADC - doszła Kuchta i Feniks grany na Oszluzga ).
To samo było z buildem pod weteranów, ich popularność skutkowałaby zwiększeniem Pożerki ( Klucznik i Alghul ), Medyków Vicovaro i figurek. Tymczasem Wet.Tuirseach nie mogą być już wskrzeszani i usunięto tag "weterani". Tylko dlatego, że talia miała swoje pięć minut i zanim ludzie pododawali kontry to dosyć łatwo wygrywała? Bo ludzie płakali? Co prawda ten deck był o wiele bardziej uniwersalny od powyższego, bo przy stracie Harcowników zawsze mógł wskrzesić Svanrige czy Wet.Tuirseach i oni potrafili dać solidne punkty ( czasem udało się uciec spod topora i minimalnie wygrać - co przy utracie nekkerów jest prawie niemożliwe ).
A gdzie jest ostatni wymysł z cyklu "zero-jedynkowy" deck, na który tak strasznie tu narzekano kilkanaście dni temu? Mowa o bufowaniu Mantikory i cofaniu jej do ręki przy późniejszym buffowaniu o jej siłę jednostek ze stołu? Dawno tego nie widziałem.
Co chciałem przekazać tym wpisem? Zostawmy takie talie w spokoju, meta sama ustawi je do pionu. Ja wiem, że nie jest miło przegrać 40 punktami w krótkiej rundzie i czujemy się wtedy bezsilni, ale w mojej opinii takie talie są w tej grze jak najbardziej potrzebne.
PS: A kiedy w końcu Król Żebraków dostanie jakąś grywalną umiejkę? Czy to wyrównanie punktacji kiedykolwiek miało jakieś synergie w tej grze?
A przy zwiększonej sile brązów to 15 punktów jest śmieszne, nie ma żadnego zastosowania, nawet w memowych deckach... po co na siłę dodawać nowe karty, skoro w starych są takie kwiatki.