Marat87 Dzięki, że szukałeś dla mnie informacji. Mi wczoraj również nie udało się ich znaleźć, chociaż ja tak naprawdę nie wiedziałem nawet gdzie ich szukać za bardzo. Zapowiedź usunięcia finisherów cały czas brzmi dla mnie niedorzecznie, jeżeli była mówiona na początku CB to być może po prostu była spowodowana tym, że były to pierwsze kroki obecnego gwinta i robili to na podstawie doświadczeń z wersji w Wiedźminie 3.
Nie mam pojęcia jak wielkie zmiany trzeba by było wprowadzić, żeby usunąć wszystkie duże finishery, oraz doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie 3 rundy są długie.
A co do wszystkich zmian, łańcuszków, finisherów to ciężko przewidzieć jak na nie zareagują gracze i meta. Czasem po prostu gracze wpadają na pomysł, którego twórcy nie przewidzieli (wątpię, żeby CDPR wpadło na pomysł stworzenia Handbuffa).
A wracając do zmian - przypomnijmy sobie choćby "wielką zapowiedź zmiany działania kajdan", gdzie zaczęły one blokować na złote jednostki. Ta karta miała być zbyt OP, wiele osób grzmiało, że będzie trzeba mieć teraz 3 kajdany w talii. Co pokazali gracze i meta? Z tego co pamiętam praktycznie w ogóle nie było kajdan, a sam grałem w tamtym patchu Villenem.
Nie wszystkie łańcuszki, zmiany w kartach da się przewidzieć na etapie planowania. Często gracze wpadną na kreatywne wykorzystanie karty, czego przykładem jest choćby HandBuff Swima - talię łatwo skontrować, jednak bez posiadania takiej kontry staje się ona bardzo silna. Jako fundeck działa dobrze i potrafi być mocna.
Na szczęście Redzi słuchają społeczności i potrafią wycofać się z błędnych decyzji.
Co do wskrzeszania w Skellige to chyba doszliśmy do punktu, w którym po prostu Tobie bardziej podoba się koncepcja, gdzie wskrzeszanie jest zarezerwowane dla tej frakcji, a mi obecna wersja gry
Co do mazidła - faktycznie jest dużo możliwości. Dlatego zaznaczyłem, że mam na myśli mocniejsze talie. A jedyną taką wykorzystującą mazidła jest alchemia z wiedźminami ze szkoły żmiji. Przykładowo wskrzeszanie zwiadowców ma sens tylko w Handbuffie, bo klasyczna odkrywka ma znacznie mocniejsze zagrywki.
Niewoliczna piechota faktycznie była przez pewien czas grana, jednak od dawna jej nie widziałem. Ma to większy sens niż wskrzeszanie zwiadowców
Są też Łowcy Niewolników - nie wiem czy cały czas można ich wskrzeszać, bo było pewne zamieszanie wokół tej karty.
Można też oczywiście wskrzesić tego rekruta, tylko że ja go osobiście nie widziałem w grze ani razu.
Jednak jak już mówiłem - mi możliwości wskrzeszania jednostek w innych frakcjach się podobają. Uważam, że one pozytywnie wpływają na grę, a Skellige i tak ma najwięcej interakcji ze swoim cmentarzem. Nie widzę żadnego powodu, żeby tylko skellige miało mieć możliwość wskrzeszania poza przyzwyczajeniami graczy.
Zdecydowanie bardziej przeszkadza mi zmiana w tarczowniczkach - była to wyjątkowa umiejętność. Nerfy takie jakie spotkały np. Jotuna również są kiepskie. Zmiana Moren brzmi jak żart, stała się ona bezużyteczną kartą - już lepszy jest totalny rework, można wrócić do poprzedniej umiejętności np. zniszcz pułapkę, lub zadaj x punktów obrażeń.
Trolololo - zmiana działania tej karty ma swoje plusy i minusy. W pewnym sensie zubaża ona rozgrywkę, z drugiej strony wydaje się on teraz "pewniejszą" kartą - umożliwia zagranie większego tempa i przeciwnik nie może go zablokować. Mimo wszystko i tak poprzedni wariant wydawał się ciekawszy (co do praktycznego wykorzystania nie wypowiadam się - nie grałem talią opartą o niego ).
Mistrz Mistrzów - mechanikę miał unikalną, jednak raczej nieprzydatną. Być może teraz gdy wszystkie jednostki są zwinne mógłby być bardziej wykorzystywany (może tego bali się redzi). Do tej pory praktycznie nigdy nie był on grany, Po zmianie Sigfridy byłby on tylko pożywką dla alghula i klucznika. Mimo wszystko w obecnej formie również jest słaby. To zmiana w stylu wejść z jednego deszczu, w jeszcze większą ulewę - nie zmienili tej karty na lepsze, tylko dali powody do dyskusji graczom
Co do podniesienia znaczenia rzędów. Też myślałem o takich zmianach - zarówno karanie, jak i nagradzanie (można połączyć te dwie mechaniki - część jednostek ukarać, część nagrodzić). Jednak z drugiej strony - jak już idziemy w 100% zwinności, to wchodźmy w to bez udziwnień. Dla mnie zwinność to zmiana na plus, trzeba uważać m.in. na igni, myśleć nad tym jak ustawiać jednostki. Sam nie byłem jej fanem, jednak obecnie jestem z niej zadowolony.
Marat87 Edit: Odniosę się do twoich "edycji"
Marat87;n10281842 said:
"The irony here is that CDPR told us the reason they removed gold immunity (and I supported that decision) was very strong 3rd round finishers..."
Jakby nie patrzeć gdyby była dziś protekcja goldów to taka Ciri:Nova byłaby nietykalna. W takim przypadku byłaby zdecydowanie OP. Dziś można ją zdjąć pożogą. Jak najbardziej decyzja na plus, przynajmniej w moim odczuciu.
Co żalnicy (dawniej chyba nazywała się babą cmentarną), to warto zauważyć, że pod koniec CB potrafiła ona wejść za 40 punktów, a często nawet i więcej. W tamtym okresie mniej grałem w Gwinta, bo byłem znudzony metą, dlatego też nie będę podawał konkretnych wartości liczbowych, ale 40 punktów to chyba nie był jakiś duży wyczyn.
Marat87;n10281842 said:
Tak po prawdzie, to popełniają ciągle te same błędy - znając życie, trochę przytną Cirke, a za 2-3 miechy będą przycinać coś innego...
Pewnie będą coś musieli przycinać, ponieważ na papierze coś może wyglądać dobrze, a w praktyce gracze mogą to wykorzystać znacznie lepiej. Plus karta może nawet nie być silna, a irytująca. JA osobiście nie spodziewałem się, że Ciri będzie tak popularna, mi osobiście ta karta się nie podoba i taliami o nią opartymi nie gra mi się szczególnie dobrze.
Ciri jest bardzo podobna do Tibora jeżeli chodzi o siłę. Jednak nikt nie mówi o tym, że on wymaga nerfa. Natomiast według mnie (mówię o swoich doświadczeniach)
-> Brązowa karta, którą dociągnie gracz niemal nigdy nie będzie miała 25 punktów.
-> Łatwiej jest go wsadzić do talii - konieczność posiadania dwóch brązów z moich doświadczeń jest sporą przeszkodą (grałem Ciri w kilku wariacjach i nie było to zbyt przyjemne)
-> Jeżeli gramy z talią, która mocno się przewija np. Radovid to wchodzi za darmo.
Ma dwie wady jeżeli chodzi o Ciri:
-> Dodaje "zieloną" siłę, przez to nie jest odporny na grzybki, czy też mandragorę
-> Ta wada jest widoczna praktycznie tylko grając na odkrywkę - podstawowo ma 10 punktów, przez co zagraża mu dywizja venendal
Dobranie brązowej karty przez przeciwnika zwłaszcza jeżeli będzie to nasz ostatni ruch jest według mnie jeszcze mniejszym kosztem niż konieczność posiadania 2 brązów.
Według mnie powodem, dla którego Ciri jest uważana za OP nie jest to, że jest ona za silna, czy też że jest dużym finisherem, lecz to, że jest tak często wykorzystywana. Według mnie nie potrzeba tu zmian punktowych, a po prostu kilka zmian w mechanicę działania, np:
-> Dodanie licznika, że ulepszy się za jedną, lub dwie tury (warto zauważyć, że ulepszenie się za jedną turę da jej odporność na Villena. Dlatego koniecznością są dwie tury).
-> Rozłożenie jej mocy na "dwa etapy" np. ulepsz do 10 punktów siły, a następnie wzmocnij o 15. Wtedy jest podatna na grzybki, czy mandragorę.
-> Uaktywni się tylko jeżeli żaden z graczy nie spasował - Ostatnio grałem przeciwko niej i uciekłem przeciwnikowi na 40 punktów w drugiej rundzie, gdyby Ciri mu się nie aktywowała to miałby duży problem. Jednocześnie w większości sytuacji nie będzie to problemem.
Ciekawym połączeniem byłoby ustawienie licznika na dwie tury i danie jej umiejętności:
"Jeżeli żaden z graczy nie spasował, to ulepsz do 25 punktów siły".
Wtedy można ją skontrować na sporo sposobów. A danie jej licznika na dwie tury, sprawia że ktoś grający talią kontrolną na pewno będzie miał co najmniej jedną kartę, żeby ją przebić.
Według mnie sama wartość punktowa Ciri nie jest problemem, ponieważ na takiego Tibora nikt nie narzeka, a nawet nikt go nie gra.
Edit 2: Swoją drogą - warto się zastanowić co sprawia, że coś jest uznawane za zbyt OP, zbyt mocnego finishera przez redów i graczy?
Według mnie poza mocą zagrania decyduje też jego popularność. Gdyby Ciri była spotykana raz na powiedzmy 30-40 gier to nikt by raczej nie miał z nią problemów.
Innym ciekawym zjawiskiem z obecnej mety są dla mnie krasnoludy. Pograłem nimi przez pewien czas i faktycznie są mocne. Jednak uważam, że znacznie lepsza jest odkrywka, którą problemy miałem w zasadzie wygrywać tylko z mirorrem oraz czasem z Haraldem. Natomiast krasnoludy w większości przypadków pokonywałem.
Rozwalanie pogodynką topowych talii również jest genialne, bo praktycznie nikt nie gra czystego nieba
Momi zdaniem gdyby krasnoludy były rzadziej spotykane, to również nie wywoływałyby takiego poruszenia. Co nie oznacza, że nie wymagałyby nerfa