Balans kart [propozycje, argumenty]

+
Na Eithne z pożogami da się bez problemu przygotować. Sam w swoim mulliganie gram od kilku dni Ciarana, a resztę pożóg trzeba albo wymusić wcześniej, albo blokować szpiegiem (swoją drogą świetne combo ze zwykłym Iorwethem, gdzie mój szpieg ma więcej punktów niż przeciwnika). Nie jest to w żadnym razie przegięta talia, a jak na moje preferencje stanowczo zbyt niestabilna.
 
TraN999 z tego co mi wiadomo Eithne pod pożogi również gra Iorvetha. Ponadto często przywołuje szpiega krzyżem, dzięki czemu ma 15 punktów. Nie twierdzę, że ta talia jest op, ale niestety znowu mamy sytuację, gdy jeden archetyp nadużywa mechaniki szpiegów. Ciągle mam nadzieję, że redzi usuną szpiegów w niedalekiej przyszłości, a zastąpią jakimiś kartami, które można kontrować.

A wracając do kart typu medyk KP albo jeźdzcy vrihedd. Znowu mamy sytuację, gdy w Skellige nerfiony jest marauder buffujący się za zranione jednostki, a taki medyk KP z 8 punktami albo oficer vrihedd w jeźdzca za 11 pkt buffują niemal wszystkie jednostki na polu, przy czym tych jednostek można naspamować na całe pole. Jednocześnie Drakkar dzikiego gonu z 7 punktami ma identyczny efekt, ale niestety jednostek gonu na polu prawdopodobnie będzie conajmniej 2x mniej niż żołnierzy KP czy elfów.

Dodatkowo chciałbym poruszyć temat jednostek ST. Czy tylko ja mam takie wrażenie, że 90% jednostek ST nie wykazuje żadnych synergii? Zagrywając elfiego zwiadowcę czy dopplera, nieważne co trafimy i tak wyjdziemy z niezłym bilansem na conajmniej 11 punktów. Tak samo grając NG przeciwko ST, niewolnicy niemal zawsze wyciągną przydatną jednostkę. Ze srebrami jest już gorzej, ale nadal kamień morana czy Isengrim 2pkt są chyba najabrdziej stabilnymi kartami tworzącymi obecnych w Gwincie.
 
Chodziło mi ogólnie. Suchy taki youtuber pokazał programik zliczający wygrane poszczególnych nacji. Wiewiórki ogrywają wszystko. Mają na wszystko kontrę. Ja nie jestem w stanie stworzyć talii mającej szanse z wiewiórkami nie ujmując jej szans na inne talie, a i tak są one znikome by z tą talią wygrać. Kiedyś było podobnie ale talie mogły się źle ułożyć. Wiewiórki nie mają szans się źle ułożyć by mieć widoczne wady i to jest problem. Gram Kyanem i lisicą i Ciri erupcja mocy. WK.... mnie to że muszę opierać się na RNG by czasem wygrać a nie że RNG jest zabawnym dodatkiem do gry.
 
Piwus;n10485752 said:
z tego co mi wiadomo Eithne pod pożogi również gra Iorvetha. Ponadto często przywołuje szpiega krzyżem, dzięki czemu ma 15 punktów.

Częściej trafiałem na inne zestawy goldów, ale nawet wyrównanie szpiegów sprawia, że pożoga wchodzi za 0. Z krzyżem już gorzej, ale to "tylko" jedno palenie z kilku, do przeżycia. Dodatkowo ja w mulliganie gram jeszcze łuczników, bo mogę swoje karty obijać, są oni co prawda gorszym celem dla oficerów, niż np. te pułapki brązowe, ale za to są również znacznie bardziej uniwersalne.
 
Marat87;n10484812 said:
A co ma do tego czas? Zresztą jestem jedną z ostatnich osób do narzekania i bezmyślnego hejtu, zazwyczaj staję w obronie Redów. Nie wiem kiedy był ten Medyk zmieniany, to jest kompletnie nieistotna sprawa. Nie gram za dużo KP, nie czytam o każdej zmianie w nawet najbardziej niszowych kartach ( zazwyczaj dowiaduje się o nowych umiejętnościach podczas rozgrywki ).
Narzekam głównie na kolejną zmianę ciekawej mechaniki, na coś co już z grubsza w Gwincie jest. Bo czym taki nowy Medyk się różni od komba Treserzy - Berserker w SK? 3xTreser daje 36 pkt, potrzeba 3 ruchów na rozstawienie, jako czwarty wjeżdża Berserker za 12 pkt ( celowo uprościłem cały schemat ). To teraz BPPx3 daje 30 pkt, Medyk jako 4 ruch wejdzie wtedy za 14 pkt - prawie to samo, tylko mniej podatne na Pożogę, do tego bardzo podobne do żołnierzy Nilfgardu. Wolałbym zostawienie starych kart w spokoju, a dodanie nowych z takimi prostymi mechanikami.

Nie wiem jak ty, ale ja już wolę mieć ujednolicone(chociaż dla mnie to jest ujednolicenie tylko pod względem tego,że robią punkty na rozłożonym stole, bo każda z tych kart w inny sposób) niż mieć oryginalne super ciekawe karty, który i tak nigdy nie będą grane.
 
Czy to jest normalne, aby karty pokroju oficer vrihedd wymieniały sobie szpiega i robiły w sumie 18 punktów na start, brąz na samym początku robiący takie punkty jest moim zdaniem mocno przesadzony. Wiem że można to kontrować pożogą,ale nie każdy ma ochotę grać deckiem z czterema paleniami. Cześć brązów jest w stanie zrobić takie punkty, ale dopiero po jakimś czasie, więc w moim odczuciu jest to zbyt silna i wszechstronna karta, dodatkowo mająca możliwość wyciągnięcia poprzez wymienienie silnych kart. Dodatkowo chciałbym się odnieść to problemu, który był wielokrotnie wałkowany a mianowicie martwych kart w szczególności złotych. Weźmy na przykład triss motyle(żeby było jasne nie gram nią, ale kiedyś było ją fajnie widzieć u przeciwnika), która jest niszczona choćby przez zwykły brąz jakim jest wiedźmin na alchemii. Dochodzimy do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca i mamy przez to martwe karty. Mam wrażenie że gra wiele straciła gdy złota stały się podatne na wszystko.
 
Not_Today;n10486302 said:
Czy to jest normalne, aby karty pokroju oficer vrihedd wymieniały sobie szpiega i robiły w sumie 18 punktów na start, brąz na samym początku robiący takie punkty jest moim zdaniem mocno przesadzony

Można ograniczyć działanie tej karty, żeby wymieniała tylko brązy. W sumie i tak nie jest szczególnie często grana z Eleyasem, więc nie byłby to duży nerf.

A czy jest to zbyt mocne?

Nie jest to zagranie stałe - potrzeba na ręku dwóch kart. Ponadto grając talią pod spam elfów bardziej opłacalna jest wymiana jednostki, która przy wymianie wzmacnia wszystkie elfy. W dodatku wymieniając szpiega ucinamy sobie dostęp do niego. Chyba, że gramy brouverem, jednak i tak jest to spory koszt, ponieważ wtedy tracimy dostęp do innego srebra, ktorego nie mamy na ręku. W dodatku kontruje je wiele kart, jak np. pożoga.

Wniosek - jak dla mnie nie jest to zbyt silne zagranie.

Bardziej mnie irytują wspomniani wiedźmini alchemii. Brąz zwykle wchodzący za 12-13 punktów, w dodatku bardzo uciążliwy removal. I dostęp do tych punktów jest natychmiastowy, nie trzeba spełniać dodatkowych warunków jak np. w przypadku brygady impera.

Ciężko jest ich skontrować, właściwie jest to niemożliwe. Nawet gdy się ich zabije, to i tak mogą zostać wskrzeszeni mazidłem.
 
Dlatego wiedźminów się nie zabija. Na alchemię trzeba grać inaczej. Nie zabijać ich jednostek, wtedy mają martwe mazidła. Nie rozstawiać się po całym stole, wtedy zielone piwo nie robi w zasadzie nic. Fajnie też mieć mandragorę na Calveita i usunąc go nią z gry. Wtedy koleś ma martwego Cahira.
 
Wikli;n10486692 said:
Można ograniczyć działanie tej karty, żeby wymieniała tylko brązy. W sumie i tak nie jest szczególnie często grana z Eleyasem, więc nie byłby to duży nerf.

A czy jest to zbyt mocne?

Nie jest to zagranie stałe - potrzeba na ręku dwóch kart. Ponadto grając talią pod spam elfów bardziej opłacalna jest wymiana jednostki, która przy wymianie wzmacnia wszystkie elfy. W dodatku wymieniając szpiega ucinamy sobie dostęp do niego. Chyba, że gramy brouverem, jednak i tak jest to spory koszt, ponieważ wtedy tracimy dostęp do innego srebra, ktorego nie mamy na ręku. W dodatku kontruje je wiele kart, jak np. pożoga.

Wniosek - jak dla mnie nie jest to zbyt silne zagranie.

Bardziej mnie irytują wspomniani wiedźmini alchemii. Brąz zwykle wchodzący za 12-13 punktów, w dodatku bardzo uciążliwy removal. I dostęp do tych punktów jest natychmiastowy, nie trzeba spełniać dodatkowych warunków jak np. w przypadku brygady impera.

Ciężko jest ich skontrować, właściwie jest to niemożliwe. Nawet gdy się ich zabije, to i tak mogą zostać wskrzeszeni mazidłem.

Widzisz dlatego ta karta jest tak wszechstronna, że aż zbyt wszechstronna. O tyle wymienianie i wzmacnianie pozostałych elfów jest techniką jak najbardziej ok, wręcz pasującą do tej talii, to wymienianie szpiega jest zbyt op. Dlatego tak jak zasugerowałeś mogłaby wymieniać tylko brązy, bądź mieć ograniczenie tylko bez szpiegów. No ale z drugiej strony jak dobrze się orientuje tu mamy brąz który po wymienieniu karty ma szanse wyciągnąć golda(bo w opisie ma tylko wymień), gdzie ja grając SK żeby wyciągnąc golda muszę poświęcić coś pokroju Svanrige, nie mówiąc że cała mechanika na odrzucanie jest w zasadzie martwa i zbyt słaba od jakiegoś czasu. A do wiedźminów na alchemię to w 100% się zgadzam, karta ta bijąc za takie ilości punktów z miejsca jest bardzo ciężka do kontrowania i talie oparte na budowaniu punktów będąc na stole są automatycznie gwałcone
 
Seavro;n10487002 said:
Dlatego wiedźminów się nie zabija. Na alchemię trzeba grać inaczej. Nie zabijać ich jednostek, wtedy mają martwe mazidła. Nie rozstawiać się po całym stole, wtedy zielone piwo nie robi w zasadzie nic. Fajnie też mieć mandragorę na Calveita i usunąc go nią z gry. Wtedy koleś ma martwego Cahira.

A kto powiedział, że należy zabijać wiedźminów. Mazidła i tak odpali w 2 lub 3 turze znowu za taką samą ilość punktów a wygranie pierwszej tury nie należy do łatwych zadań. Co do zielonego piwa to zauważyłem, że niektórzy zaczęli grać zamiast niego lub razem z nim gradobicie,więc jak mówi znany gogol, zostałem wtedy opluty. Zdaje sobie sprawę, że należy wtedy tak konstruować talię, żeby w jak najmniejszym stopniu była podatna na daną mechanikę, no ale wtedy staje się podatna na inną mechanikę a mi tylko chodzi o brak balansu pewnych kart względem innych
 
Dlatego wiedźminów się nie zabija. Na alchemię trzeba grać inaczej. Nie zabijać ich jednostek, wtedy mają martwe mazidła. Nie rozstawiać się po całym stole, wtedy zielone piwo nie robi w zasadzie nic. Fajnie też mieć mandragorę na Calveita i usunąc go nią z gry. Wtedy koleś ma martwego Cahira.

Chodziło mi o podkreślenie, że nie ma żadnej kontry na tę kartę.

Grasz swoje karty - zostają usuwane przez wiedźminów.

Zabijasz wiedźminów - są oni wskrzeszani.

Not_Today;n10487042 said:
cała mechanika na odrzucanie jest w zasadzie martwa i zbyt słaba od jakiegoś czasu

Też to zauważyłem, ale nie wiem w jaki sposób można tę mechanikę wskrzesić.

Tak naprawdę jej "teoretyczny" potencjał jest dosyć spory - są statki, które biją za każdą odrzuconą jednostkę. Jest sporo kart odrzucających, które pomagają przewijać swoją talię.
 
Last edited:
Zalezy czym grasz ja grając Eithne mam dość prosty sposób na wiedźminów zabijam ich w prezencie im robię banisha.
Jeden dostaje smycz pozostała dwója dostaje z mandragory wiec problem rozwiązany permanentnie i do tego ich własna bronią.
Z drugiej strony rzadko żeby ktoś 3 zagrał wiec wole usuwać Calveita :p oni i tak strzelając w jednostki które u mnie maja 3 sił dużo tymi wiesmakami nie robią :p

Kazda karta jest możliwa do z kontrowania pytanie brzmi czy wkładając kontrę nie osłabiasz swojego decku jeśli osłabiasz to trzeba zmienić deck lub jego całą konstrukcje i tak w koło Macieju
 
Naprawdę, obecna meta jest jeszcze gorsza niż poprzednia. Na przemian alchemia i elfy i zwyczajnie nie można nic z tym zrobić. Jedni wystawiają jednostki za 1-5 siły i posiadają finishery w stylu cahir, 11 pkt calveit, vilge i seria chorych wskrzeszeń. Drudzy natomiast zwyczajnie wyrzucają chmarę elfów, a na koniec wymiana vrihedda i buff za 20+ punktów. Dodatkowo ciągle trzeba mieć szpiegów w talii i talie, która tego szpiega na 100% wyciągnie. Niestety patch wyglądał na zbalansowany, ale wyszło jak zawsze NG i ST ciągle tworzą problemy, a hotfixów jak nie było, tak nie ma.
 
Każdy kolejny patch jest gorszy niż poprzedni. Chyba pora odpuścić... albo przestać jęczeć i po prostu grać.
 
Zawsze jakiś deck będzie najsilniejszy i zawsze większość ludzi będzie tym grało, co w tym dziwnego i czego wy nie rozumiecie ;d?
 
Seavro;n10486172 said:
Nie wiem jak ty, ale ja już wolę mieć ujednolicone(chociaż dla mnie to jest ujednolicenie tylko pod względem tego,że robią punkty na rozłożonym stole, bo każda z tych kart w inny sposób) niż mieć oryginalne super ciekawe karty, który i tak nigdy nie będą grane.

A ja wole mieć i takie i takie, zwłaszcza, że Medycy KP nie byli kartą w ogóle nie graną, karta miała swoją niszę. O wiele lepiej do takiej zmiany pasował Werbalista, nawet logika zostałaby utrzymana w tym wypadku. Już nie wspomnę o tym, że jest wiele innych kart do zmiany, takich które nie znalazły żadnej niszy jak Medyk - najjaskrawszym przykładem jest Król Żebraków, nawet nie pamiętam kiedy był dodany ( wiem jedynie, że próbowałem go w memowej talii w czerwcu ), ta karta chyba nigdy nie miała synergii z niczym, kompletnie nie rozumiem, jaką korzyść może nam przynieść remis.

Piwus;n10485752 said:
TraN999 Ponadto często przywołuje szpiega krzyżem, dzięki czemu ma 15 punktów. Nie twierdzę, że ta talia jest op, ale niestety znowu mamy sytuację, gdy jeden archetyp nadużywa mechaniki szpiegów. Ciągle mam nadzieję, że redzi usuną szpiegów w niedalekiej przyszłości, a zastąpią jakimiś kartami, które można kontrować.

A ja mimo wszystko mam nadzieje, że szpiedzy zostaną. Może jednak tak krakowskim targiem, należy usunąć możliwość ich przywołania przez jakąkolwiek kartę ( ADC, Bouver, Skjall ), niech po prostu będą rzucane z ręki.
 
Marat87 Tak btw, swego czasu Król Żebraków był w mecie, gdyż ghul go mógł zjadać za 15 jednak dostał nerfa, teraz pożerka wyewoluowała i 15 punktów z cmentarza w srebrze to po prostu marnowanie slota ;d
 
Jedyną opcją jaką potrafię sobie wyobrazić na wykorzystanie Króla Żebraków jest HandBuff. Ulepszony mandragorą król żebraków to 21 punktów. Nie wiem tylko jak będzie się zachowywał po cofnięciu na rękę, bo jeżeli wróci do siły bazowej 5 punktów, to wtedy nie ma dla niego ratunku :D
 
Marat87;n10491112 said:
,,..kompletnie nie rozumiem, jaką korzyść może nam przynieść remis."

Pogoda, setnik, drakkar ,wieloryb, itp. a nawet wygrana runda
 
Last edited:
Top Bottom