No dziwnie żeby nikt nie grał najbardziej popularnym stabilny łatwym w obsłudze deckiem które wciąż drugi sezon jest top deckiem.
2jacks;n10627871 said:Czy jest słaba, czy dobra...ważne że jest fun i jest fajna. Ja widziałem decki tylko pod tą kartę. Koleś podbijał Sabata i adrenaliną zostawiał. W sumie to chyba lepsze niż wskrzeszenie.
Piwus;n10628391 said:3. Binarność archetypów
Deck A pokonuje deck B ale przegrywa z C. Znowu problem ściśle związany z dwoma wcześniejszymi punktami. Taka sytuacja w mojej opinii wyklucza Gwinta z kategorii kompetytywnej gry.
Piwus;n10628391 said:1. Zbyt duża ilość archetypów w stosunku do kart lub zbyt mała ilość kart w stosunku do ilości archetypów
Śmiało można przyjąć średnio 5 archetypów na każdą frakcję, przy czym poszczególne frakcje dysponują średnio 35 brązami, które powinny stanowić podstawę poszczególnych talii. Biorąc pod uwagę 3 kopie brązów na 15 dostępnych, to talia powinna być oparta o 5 różnych kart wykazujących synergię, przy czym przy sprawiedliwym rozdziale archetypów frakcja czysto teoretycznie powinna dysponować tylko 7 kartami pod dany archetyp. Ze względu na małą ilość kart, gracze są ograniczeni do używania sprawdzonych zestawów. Oczywiście wszystkie liczby są podane czysto teoretycznie. Niestety z 50% kart jest uniwersalna i nie wykazuje żadnych synergii. Osobiście ograniczyłbym archetypy do 3 i pod nie tworzył i balansował karty to ilości co najmniej 20.
Piwus;n10628391 said:2. Jednokierunkowość archetypów
Problem mocno związany z 1 punktem. Poszczególne talie skupione są albo na kontroli, albo na enginie albo na swarmowym pasjansie. Brak jest opcji łączenia stylów gry. Poza alchemią NG, talie z reguły nastawione są na określony styl. Krasnale skazane są na robienie punkty, maszyny na zadawanie obrażeń, KP na spam jednostek na polu, Skellige na wystawianie i wskrzeszanie itd. Tymczasem uważam, że archetyp powinien dawać możliwość granie pod robienie punktów, zadawanie obrażeń, ochronę przed kontrolą. W zależności od dobranych kart tworzymy specjalizację archetypu.
Piwus;n10628391 said:3. Binarność archetypów
Deck A pokonuje deck B ale przegrywa z C. Znowu problem ściśle związany z dwoma wcześniejszymi punktami. Taka sytuacja w mojej opinii wyklucza Gwinta z kategorii kompetytywnej gry.
Piwus;n10628391 said:4. Balans, balans i jeszcze raz balans.
Problem, który stworzył punkt 3 mojego zestawienia. Decki oparte wokół jednej karty. Karty całkowicie kontrujące jeden archetyp. Karty, które nie skontrowane, wygrywają grę. Jedne karty znacznie lepsze od innych. Ponadto karty, który powinny ze sobą współgrać, najzwyczajniej w świecie tego nie robią - patrz przykładowo krasnale. Każdy krasnal żyje swoim życiem, a cała ich otoczka taktyczna polega na przywoływaniu/tworzeniu krasnali...
Piwus;n10628391 said:5. Zbyt duża uniwersalność niektórych kart (problem spłycania archetypów).
Po pierwsze liderzy - Brouver, Crach, Bran, Calveit, Foltest. Liderzy, których można użyć w każdym momencie, a ich umiejętność wpasowałaby się do każdej innej frakcji. Oferują dostęp do określonych punktów/zagrań, a przy okazji stwarzają pozory wpasowywania się w archetyp. O pozostałych kartach tylko wspomnę podając za przykład głównie karty ST, gdzie przykładowo dragoni, którzy powinni działać z handbuffem, sprawują się znacznie lepiej w szeregach NG w wyniku tworzenia przez nadzorcę niewolników.
2jacks;n10630691 said:Ale jaka to w zasadzie różnica? Jak masz jeden to przynajmniej wszyscy nim grają i rozgrywka jest wyrównana. W przy tym kamien papier nożyce, zawsze rozgrywka jest nudnawa. Ja rozumiem, że kontrola może być dobra przeciw czemuś, a słaba na coś innego. W takim generalnym znaczeniu. Jak masz jednak sytuacje, że ktoś widzi pożerkę to nawet grac nie zaczyna to chyba trochę słabo
Piwus;n10630901 said:domyślam się, że całkowicie nie wyeliminujemy takiej zależności, ale enginy powinny mieć większą wytrzymałość niż brązowe removale, a talie swarmów powinny mieć jednostki, które jednak da się usunąć i mieć z tego zysk.
Piwus;n10630901 said:Przykład takie nekkery - nie zastopowane dają po 20+, ale jak dostaną mandragorę lub statuetkę to automatycznie muszą poddać grę. Albo skellige pod rębaczy przeciwko alchemii, wystarczy usunąć 2 karty i już skellige ma problem, natomiast niezatrzymane nie dość, że będzie robiło punkty to będzie miało wybuffowane jednostki do wskrzeszenia. I ostatni przykład swarmy kontra maszyny. Pierwsze z mnóstwem elfów na polu będzie dostawało po 20 punktów za zagranie vriheddów, jednak balisty mogą przy swarmach robić do 21 punktów, ale przy pojdeynczych zagraniach wejdą za 9 punktów. Różnice w zależności od talii są zwyczajnie za duże i talie są zwyczajnie 'techowane', a nie balansowane.
chilloutmike;n10631021 said:Imlerith, rębacz an craite, drakkar dimun, sabrina, miruna, to jakiś bardzo nieśmieszny żart. Pierwsza wersja gry w porównaniu z tym co się teraz dzieje to niebo a ziema.
KDKor;n10631191 said:Zatem pewnie pierwszy balans change będzie dopiero na Wielkanoc. Potem pewnie pojawi się info kiedy możemy spodziewać się tego dodatku z wampierzami. I to raczej będą już osobne beczki (a przynajmniej powinny być jako osobny zestaw).