Balans kart [propozycje, argumenty]

+
2jacks;n9230101 said:
Akuumo

Dodatkowo dochodzą kwestie osobiste:). Z tego powodu że te decki są teraz w miarę popularne, popularna stała się też pożoga. Niestety sam mam deck który wykręca trochę pkt i nie dość że mnie te decki palą, to jeszcze sam pożogi raczej do swojego nie dopasuję.

Wiem co czujesz. bo ja też gram Skellige, która punktuje i taka gra na wyniszczanie kolejnych kart mi nie odpowiada. Ale Gwint to gra taktyczna i to jej urok, że trzeba umieć reagować i uczyć się od innych. Z własnego doświadczenia mogę Ci poradzić, że jak ktoś rzuca Ci jako pierwszą kartę złoto, to prawdopodobnie w kolejnym ruchach wrzuci pożogę/epidemię/piorun Alzura. Ty zaś możesz sam rzucić złoto lub pogodę by zmusić przeciwnika do położenia karty. To samo jak Ty zaczynasz. Jeżeli masz natomiast kilka kart o takiej samej punktacji, musisz którąś wzmocnić lub zranić, by zminimalizować straty.

Co do Kambi to widziałam tą kartę raz w akcji i zaraz po przegranej stworzyłam ją sobie sama, tylko po to by zobaczyć, jak ona działa. Karta raczej nie w moim stylu, ale jak mi się znudzi mój deck to pomyślę nad czymś nowym, może Kambi.

Ja ma wątpliwości co do przydatności Mistrza mistrzów. Potrafi świetnie punktować, jak ktoś nie zna tej karty, ale Ci co ją znają od razu ją blokują (za łatwo) lub wysyłają na cmentarz.
 
Mersey_88
No w obecnych czasach niestety karty typu mistrz mistrzów mają ciężki żywot. Jest tak absurdalna liczba remoovali, decków kontrolnych że ta karta w gruncie rzeczy nie może przetrwać. Sam mam podobne karty w swoim decku:lugos, Ocvist, topornicy, niedzwiedz.....i zdarza się że w zasadzie wszystkie one są usuwane lub blokowane podczas rozgrywki. Z tego też powodu ludzie sięgają po toporne, proste, dające gołe pkt decki....niestety.
 
Akuumo;n9229911 said:

Bo to tanie zagrywki. Żeby brązowe karty nie robiąc nic za specjalnie przez całą grę, wyciągały wartość większą niż złote, to... szkoda słów. Do tego oczywiście, nie mogą być przypisane do konkretnego rzędu, więc w trzech ostatnich ruchach da się bez wysiłku uzyskać te 40-50 punktów. (swoją drogą, jedynym potwornym odpowiednikiem tego jest Nekker, który do konkretnego rzędu jest już przypisany) Czy mając jako 3 ostatnie złote karty uzyskało by się taki wynik? Pewnie dało by radę, ale byłoby raczej ciężko to zrobić.
 
2jacks;n9232451 said:
Z tego też powodu ludzie sięgają po toporne, proste, dające gołe pkt decki....niestety.

Przeciw jakimkolwiek topornym deckom Skellige bym nie grała, nie chcę osłabienia własnej frakcji.
 
Last edited:
Najbardziej ułomne jak dla mnie karty na chwilę obecną, które nie mają nic wspólnego z umiejętnościami: powracający w koło rębacze + henselt, lekka kawaleria, która sobie wyskakuje za darmo tylko dlatego, że gracz jest słaby, lustro bekkera, które jest za silne na srebrną kartę, szczególnie w talii potworów, gdzie wszystko ma 1-2 punkty, harpie z jajami, zwykłe harpie, które za sprawą RNG mogą wyskakując z jajka przyzwać kolejny spawn pokroju nekker, baba cmentarna z chorą maksymalną końcową wartością.
 
A co gdyby w grze działał system, który dawałby powiedzmy co tydzień dodatkowe punkty siły bazowej najrzadziej granym kartom?

1. Punkty te jednak, chociaż traktowane w grze jako bazowe oznaczone byłyby osobną informacją na karcie jako dodatkowy tygodniowy boost.
2. Boosty przechodziłyby na kolejny tydzień jeśli karta nadal nie byłaby grana najczęściej. Dodatkowo mogłaby dostawać kolejny boost, jeśli nadal byłaby grana najrzadziej.
3. Najczęściej grane karty nie byłyby osłabiane z podstawowej swojej wartości, ale mogłyby tracić punkty boostu, jeśli wcześniej je zdobyły.
4. Jako używane w grze karty system zaliczałby wszystkie te, które znajdują się w granej talii, a nie tylko te, które były zagrane na stół.
5. W menu gry byłaby nowa zakładka, w której znajdowałaby się informacja o kartach, które dostają dodatkowe punkty na kolejny tydzień, oraz informacja o kartach, którym odbierane są punkty.
 
Gomola
rębacze+henselt to się zgodzę....
lekka kawaleria jest ok moim zdaniem. W tym przypadku trzeba pokombinować troszkę żeby ona się pojawiła.
lustro bekkera chyba też nie jest takie straszne. Wbrew pozorom nie jest łatwo je uruchomić.
harpie i baba...też aż tak bardzo bym się nie czepiał. Bardziej piratów i rangera.

nocny.945

Brzmi sensownie. Taki system na pewno sporo by namieszał i wprowadził trochę świeżości.
 
Według mnie jajo jest psychiczne. Jak zabijesz to przeciwnik dostaje więcej hp niż miał, jak zjesz dalej się spawni. A używać techniczne karty żeby blokować jaja to tak nie bardzo.
 
Proponuję przywrócenie krowiego truchła do dawnej formy, czyli spalanie po 1 turze. Dużo silniejsza jednostka, czyli traper ma timer 1. Truchło powinno być takie samo. Rzucamy i przeciwnik opowiada na to zagranie lub nie. Przywróciłoby to NG do poziomu pozostałych frakcji. Skończyły się czasy, że pogoda ustawiało wszystko na 1 punkt i można było wyciąć cały rząd. Głownie o to wtedy były płacze. Zresztą i tak w takiej wersji przeciwnik miałby ostatnie zdanie.
 
Dwa zagrania, które najbardziej denerwują.

* Karta Reaver Hunter to totalne przegięcie. Nie dość, że przeciwnik zawsze trzyma na sam koniec...to wyciąga się z tego ponad 40 pkt. I żeby było mało to gdy pojawiają się 3 kopię karty zabierają twojej najsilniejszej karcie połowe siły o_O

* Baba cmentarna to kolejna rzecz do rozpatrzenia...wykładana na sam koniec, gdy nie masz już ruchu i przeciwnik ma tą ostatnia kartę...odliczanie natychmiastowe i ponad 20 pkt. Wszystko dlatego, że tobie wylosowało rozpoczęcie jako pierwszemu i chcąc nie chcąc pierwzy pozbędziesz się kart.
 
burza1982;n9276601 said:
Dwa zagrania, które najbardziej denerwują.

* Karta Reaver Hunter to totalne przegięcie. Nie dość, że przeciwnik zawsze trzyma na sam koniec...to wyciąga się z tego ponad 40 pkt. I żeby było mało to gdy pojawiają się 3 kopię karty zabierają twojej najsilniejszej karcie połowe siły o_O

Na RH w 3 rundzie jeśli coś może uratować dupę to srebrny blocker na 1 jednostce jaką rzuci przeciwnik. Jest też duża szansa, że taki Donar ukradnie jedną kopię. Chyba, że wcześniej RH został zduplikowany operatorem a przeciwnik ciągle ma Henselta. Wtedy robi się nieciekawie. Chyba, że znowu grasz Skellige i masz ostatnie zdanie Koral.
 
Może warto też pomyśleć o przerobieniu/zbuffowaniu pożogi ? Mam tu na myśli dodanie alternatywnego efektu na kształt umiejętności Vilgefortza, z tym, że moglibyśmy spalić tylko kartę po naszej stronie i dobrać tylko brązowe karty (w tym specjalne, które trzeba natychmiast zagrać).

Nieraz miałem już sytuację, że pożoga pozostała jako ostatnia karta na ręce i musiałem poczekać aż zostanie odrzucona aby wygrać mecz, a zagrywając ją spaliłbym swoje jednostki.
 
W pożodze własnie chodzi o to, by grać wokół niej. I wspomniane sytuacje wątpię, że zdarzają się często... no chyba, że specjalnie się do nich doprowadza by potem pokazywać w internecie jak to rope'owanie bywa właściwym zagraniem.
 
Hekwit;n9277021 said:
Może warto też pomyśleć o przerobieniu/zbuffowaniu pożogi ? Mam tu na myśli dodanie alternatywnego efektu na kształt umiejętności Vilgefortza, z tym, że moglibyśmy spalić tylko kartę po naszej stronie i dobrać tylko brązowe karty (w tym specjalne, które trzeba natychmiast zagrać).

Nieraz miałem już sytuację, że pożoga pozostała jako ostatnia karta na ręce i musiałem poczekać aż zostanie odrzucona aby wygrać mecz, a zagrywając ją spaliłbym swoje jednostki.

Taaa może niech jeszcze golda wyciągnie. Ja jestem za tym żeby po przekroczeniu limitu czasu, losowa karta zostawała automatycznie zagrywana. Skończyłyby się "chytre zagrania".
 
Gorgolet;n9277451 said:
Taaa może niech jeszcze golda wyciągnie. Ja jestem za tym żeby po przekroczeniu limitu czasu, losowa karta zostawała automatycznie zagrywana. Skończyłyby się "chytre zagrania".

Chytre zagrania. :D Nie przesadzaj. Taktyka dobra jak wszystkie inne. Nie zostało to zablokowane od początku gry, więc sami twórcy widocznie nie mają nic przeciwko temu.


Skoro Czyste Niebo zostało zmodyfikowane w tą stronę to dlaczego nie pożoga ?
 
Akuumo;n9277561 said:
3 martwe brązy są gorsze niż 1 martwe srebro. + Pożoga to silny removal

który w określonych sytuacjach może bardziej zaszkodzić niż pomóc. W dodatku zmusza do korzystania z tych chytrych zagrywek ! :)

Martwe Czyste Niebo nadal zapewniało ruch. Bez punktów, ale też bez strat.
 
Last edited:
Hekwit;n9277021 said:
Nieraz miałem już sytuację, że pożoga pozostała jako ostatnia karta na ręce i musiałem poczekać aż zostanie odrzucona aby wygrać mecz, a zagrywając ją spaliłbym swoje jednostki.

Można spasować, nie trzeba czekać aż gra odrzuci kartę.
 
Top Bottom