Keymaker7 O proszę, zostałem nawet zaliczony do mega zaszczytnego grona "millowców", mimo, ze samym Emhyrem rozegrałem testowo może z kilka pojedynków dla zwykłego sprawdzenia z czym to się je ( i to na przestrzeni kilku miesięcy, w tym na wersji gdzie srebrnego Avallacha zostawialiśmy na stole ). No fajnie, dziękuję za to wyróżnienie
No i jasne, jak ktoś gra wersją pod Emhyrem, gdzie samego Avallacha można zagrać pewnie z 5 razy ( nawet mi się nie chce liczyć dokładnie ), to tłumaczenie, że bez pomocy przeciwnika by nie przewinął jest głupie. Natomiast w przypadku Voorhisa jest jak najbardziej prawdziwe.
Co rzucać w przypadku wykrycia millu? Sam odpowiedziałeś, wychodzi na to, że właśnie "trójeczki". Polecam pojedynek z GwentSlam, pomiędzy Swimem i FreedyBabes. Ten pierwszy właśnie taki mulligan robił ( tak, wiem, nie lubisz Swima, ja też nie przepadam ) i można w sumie rzec, że 3 razy wygrał. Raz na Branie wywaliło im grę na koniec ( stawiam, że jednak Swim dałby radę ), na powtórce Branem wygrał ( gdzie FB był gotowy na dosyć niecodzienny build m.in z Pożogą ) i na Potworach również ich wywaliło, ale różnica punktowa była taka, że Freedy oddał mu ten mecz w ramach fairplay, bo i wiedział, że tamtego pojedynku by nie wygrał ( wyszłoby 2:0 ).
Z góry uprzedzam, że cały ten build z Emhyrem uważam za rakowy i naginający zasady, a raczej wypaczający je ( bo osobiście wątpię, że akurat Redzi w taki sposób to zaplanowali ) i jestem jak najbardziej za zmianami, gdzie na początek zrobiłbym Avallacha nieustępliwym.
I doskonale też wiem, że takie rozegranie, jakie zrobił Swim, nie zawsze jest skuteczne i nie zawsze się da. No ale przecież to chyba normalne, bo inaczej mill miałby 10% wr.
Pod inne talie można się mulliganować ( pod pogode zostawiasz czyszczenie itp. ), to i pod mill można.
Suma summarum nawet nie wiem po co się wdaję w tą dyskusję, bo ani mnie mill nie grzeje, ani nie ziębi, na pewno nie jestem jego obrońcą i wielkim fanem, a za takiego mnie tu chyba przedstawiasz. Żalić też się nie żalę, bo w wyżej opisanej sytuacji wygrałem. Śmieszy mnie po prostu takie zachowanie, niezależnie czym gram.
Tak czy siak, uważam mill za potrzebny w tej grze, jako taka przypominajka i mała przestroga, dla tych wszystkich metowych talii, które zawsze się dobrze przewijają. W końcu w tej grze można mieć więcej kart. I tak, doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że te najskuteczniejsze mają minimalną ilość kart i wcale mi to nie przeszkadza, ani nie zamierzam tego zmieniać. Sam mill natomiast trzeba na pewno zbalansować, tak, żeby o przewinięciu przeciwnika nie decydowało tylko i wyłącznie RNG ( bo na dziś to kwestia typu - co Emhyrowi dojdzie na rękę - jak dojdzie dobrze, to przewinie te 12 kart bez niczyjej pomocy ).
Na koniec o czasie. Ja to wszystko wiem, dlatego też millem nie grywam ladderów ( tym bardziej, że jest to talia kapryśna i mało uniwersalna ), oprócz tych kilkunastu pojedynków które rozegrałem 4fun ostatnio. I jeszcze raz powtórzę, nie gram zadnym buildem który nagina jakiekolwiek zasady i to można powiedzieć w 100%, bo w innym wypadku Redzi nie dodawali by Dywizji Magne. Przewijam przeciwnika w jak najbardziej tradycyjny sposób, kartami dostępnymi dla każdego innego buildu Nilfgardu. Także jak dla mnie, możecie sobie dalej tkwić w tej dosyć zabawnej krucjacie "przedłużania" każdego zagrania do końca, we mnie na pewno to nie uderzy. Nie musisz się też bać "fanów różnorodności", skoro już krucjatę prowadzisz, to bądź też za usunięciem tego archetypu z gry. Ja będę jednym z ostatnich którzy zapłaczą nad jego losem. Przez ten rok tyle usunięto rzeczy które lubiłem i tyle razy musiałem przechodzić nad tym do porządku dziennego, że mało która zmiana mnie rusza ( choć podyskutować i skrytykować ew. decyzję zawsze mogę ), tym bardziej taką, która jest mi obojętna.
Podziękował bym za te miłe życzenia na koniec, ale nie czuję się ich adresatem i tego nie zrobię, więc będę musiał przeprosić za grubiaństwo. Także przepraszam, a od siebie życzę udanej "krucjaty".
Bez odbioru.
PS: Prosiłbym, by dalsza dyskusję kierować do tematu Nilfgardu, żebyśmy nie robili offtopu.