Coinflip i wymiana kart

+

Wikli

Forum regular
TraN999;n10636011 said:
Czy to by prowadziło do tego, że każdy grałby jak najwięcej tych kart? Otóż nie.

Odniosę się tylko do tej części twojej wypowiedzi, bo dyskusja na temat kart dających CA to coś zupełnie innego. Na przykład buff w Ocvista uczyniłby tą jednostkę według mnie zbyt silną - rani wszystkie jednostki i do tego daje CA.

Sezon z kręgiem w szpiega pokazał co się dzieje, gdy jest skuteczny sposób na robienie przewagi kart - większość decków musi to grać. Tak samo byłoby z każdym innym sposobem. Byłyby dwie możliwości:
1. Granie kontry jeżeli dałoby się przeciwdziałać. Przez to karty byłyby bardzo słabe (przykład Ciri i Ocvista)
2. Wszyscy grają dany zestaw kart, bo daje on przewagę (przykład kręgu w szpiega)

2jacks;n10636071 said:
ehhhh...ręce opadają.

Zawsze szanowałem ludzi, którzy potrafią brać udział w dyskusji na poziomie i używają logicznych argumentów. :cheers:
 
Wikli;n10636101 said:
Zawsze szanowałem ludzi, którzy potrafią brać udział w dyskusji na poziomie i używają logicznych argumentów. :cheers:

Dobrze. niech ci będzie
Coin flip to nie jest problem, bo w ogóle nie trzeba nikogo przebijać, nie tworzy żadnego deficytu kart. Nigdy.
Czy tyle "argumentacji" wystarczy, czy mam powymyślać inne rzeczy? Mogę napisać że coin flip zmniejsza ryzyko zachorowania na raka, zwiększa szanse wygrania w totka. Wymyślić...oj..sry..Argumentować mogę w nieskończoność. No oczywiście możemy też zmienić ton. No ale musiałbyś się wycofać z tego co ty wymyśliłeś...oj ...sry...zaargumentowałeś. Bo mam wrażenie, że zaargumentowałeś na zasadzie retoryki i hiperboli. No albo możesz bronić swoich tez i wyjaśnić co miałeś na myśli. Stawiam jednak pieniądze, że tego nie zrobisz.

 

Wikli

Forum regular
2jacks;n10636931 said:
Dobrze. niech ci będzie Coin flip to nie jest problem, bo w ogóle nie trzeba nikogo przebijać, nie tworzy żadnego deficytu kart. Nigdy. Czy tyle "argumentacji" wystarczy, czy mam powymyślać inne rzeczy? Mogę napisać że coin flip zmniejsza ryzyko zachorowania na raka, zwiększa szanse wygrania w totka. Wymyślić...oj..sry..Argumentować mogę w nieskończoność. No oczywiście możemy też zmienić ton. No ale musiałbyś się wycofać z tego co ty wymyśliłeś...oj ...sry...zaargumentowałeś. Bo mam wrażenie, że zaargumentowałeś na zasadzie retoryki i hiperboli. No albo możesz bronić swoich tez i wyjaśnić co miałeś na myśli. Stawiam jednak pieniądze, że tego nie zrobisz.

To nie jest żadna argumentacja. To jest stwierdzenie pseudofaktów. Ty w ogóle grasz w Gwinta?

Bo mam wrażenie, jakbyś nie patrzył na różnicę w kartach. "Wygram na równi w kartach, czy też będąc na -2, bez różnicy", na kompetetywnym poziomie deficyt w kartach jest istotny.

Druga część twojej wypowiedzi jest pozbawioną sensu ironią. Sam wykorzystujesz hiperbolę i erystykę. Ale to jest oczywiście łatwiejsze, niż używanie argumentów.

Co do wyjaśnienia tego co miałeś na myśli, to powiedz czego nie rozumiesz, w:

Wikli;n10635911 said:
Jest problemem, bo musisz przeciwnika przebijać w każdym ruchu. Jeżeli tego nie zrobisz jesteś dwie karty w plecy. Jak to zrobisz, to wygrywasz z kartą deficytu, którą może uda Ci się odrobić w kolejnej rundzie.

Może łatwiej zrozumiesz to na przykładzie:

Zaczynasz. W pewnym momencie rozgrywki przeciwnik ucieka Ci na +15 punktów. Nie masz jak zrobić tyle w jednym ruchu i masz dwie opcje:
1. Spasować i przegrać rundę na równi kart. Jak nie masz carryover i przeciwnik Cię z drypassuje w drugiej rundzie, to wtedy zaczynasz rundę trzecią będąc na minus jednej karcie. W takiej sytuacji szanse na to, że wygrasz są naprawdę małe.
2. Zagrać coś za mniej niż 15 punktów. Wtedy przeciwnik pasuje a Ty masz dwie karty mniej w rundzie kolejnej. Oczywiście możesz tę różnicę odrobić szpiegiem, jednocześnie musisz liczyć się z tym, że przeciwnik tez ma szpiega.

Teraz ta sama sytuacja z drugiej strony - Twój przeciwnik zaczynał i uciekł Ci na +15 punktów. Ty nie jesteś w stanie zrobić tyle w jednym ruchu. W tej sytuacji możesz:
1. Spasować i przegrać, jednocześnie mając kartę więcej niż przeciwnik. To oznacza, że w kolejnej rundzie jeżeli przeciwnik Cię z drypassuje, to Ty po prostu robisz ruch i wygrywasz (chyba, że miał jakieś olbrzymie carryover, ale to rzadka sytuacja). W tej sytuacji wchodzisz do rundy trzeciej mając tyle samo kart co przeciwnik. Wadą jest to, że ma on ostatni ruch, jednak i tak to jest znacznie lepsza sytuacja, niż w poprzednim przykładzie.
2. Zagrać coś za mniej niż 15 punktów. Jeżeli przeciwnik Cię spasuje, to Ty zagrywasz kolejną kartę. Wygrywasz pierwszą rundę mając jedną kartę mniej. Jednocześnie jeżeli w kolejnej rundzie przeciwnik nie ma carryover, to w takiej sytuacji Ty możesz od razu spasować. Przeciwnik musi położyć kartę i zaczyna rundę trzecią, czyli Ty masz ostatni ruch.

Łatwo zauważyć i zrozumieć, że druga sytuacja jest znacznie korzystniejsza. Czy nadal tego nie rozumiesz i uważasz, że problem coinflipa jest tylko wyimaginowany?

Czy też wolisz rozmawiać o wygranej w totka udając, że ma to wnieść coś wartościowego do dyskusji?
 
Ty piszesz że kończysz 1 rundę ze stratą 2 kart przez coinflip. Jeśli ty kończysz ze startą 2 kart to zapewniam cię że coin nie jest tutaj niczemu winien. Jeśli ja zacznę rozgrywkę i zakończę rundę ze stratą 6 kart to przez coin flip?! Taki przypadek traktujesz za argument? Ja się z ciebie nabijam. Nabijam się z twoich "argumentów" Świetnie to napisałeś. To są pseudo-fakty. Lifecoach zawsze pasuje pierwszy ruch. Kończy wtedy ze stratą? Nie. Jeśli ci się nie podoba, to możesz grać rundę. Zaczynasz i wszystko zależy od ciebie. Jeśli grasz pas w 2 rundzie na początku, to 3 rundę zaczynasz z taką samą ilością kart i masz ostatni ruch...tak czy nie? Więc o czym ty piszesz? Po co ty bredzisz takie farmazony? To że sięgasz po tak koślawą argumentację pokazuje że argumentów po prostu nie masz.
 

Wikli

Forum regular
2jacks;n10637141 said:
Ty piszesz że kończysz 1 rundę ze stratą 2 kart przez coinflip. Jeśli ty kończysz ze startą 2 kart to zapewniam cię że coin nie jest tutaj niczemu winien. J

Jeżeli nie widzisz różnicy pomiędzy dwiema sytuacjami opisanymi przeze mnie, to niestety nic Ci nie pomoże w zrozumieniu problemu coinflipa.

Osoba, która ma drugi ruch jest po prostu w znacznie korzystnej sytuacji. Jeżeli nie wiesz czemu, to wróć do opisanych przeze mnie sytuacji i je przeanalizuj. Może zrozumiesz. Chociaż wątpię.

2jacks;n10637141 said:
Jeśli ja zacznę rozgrywkę i zakończę rundę ze stratą 6 kart to przez coin flip?! Taki przypadek traktujesz za argument?

I znowu hiperbolizujesz, a mi zarzucałeś, że to robię ;)

Opisałem dwie sytuacjie, w których była mowa o co najwyżej byciu 2 karty na minusie.

Nie użyłem przykładu straty 6 kart, więc nigdy nie uznawałem tego jako argument.



2jacks;n10637141 said:
Ja się z ciebie nabijam. Nabijam się z twoich "argumentów"

Zauważyłem ironię w twojej wypowiedzi, chociaż chyba tego nie przeczytałeś :D

Tylko, że z twoich innych wiadomości na forum można zauważyć, że nabijanie się i ironia, to jedyne co potrafisz wnieść do dyskusji.

2jacks;n10637141 said:
Świetnie to napisałeś. To są pseudo-fakty.

Uważasz, ze opisane przeze mnie sytuacje, które mogą realnie wystąpić w grze to są pseudo-fakty? :hmm:

Ciekawe.

2jacks;n10637141 said:
Lifecoach zawsze pasuje pierwszy ruch. Kończy wtedy ze stratą? Nie. Jeśli ci się nie podoba, to możesz grać rundę. Zaczynasz i wszystko zależy od ciebie.

Tak i Lifecoach pokazał ile daje drypass na ostatnim turnieju. Miał totalnie nieodcedzoną talię i o ile dobrze pamiętam przegrał 3:0.

Z resztą w innym wątku opisywałem minusy dry-passu. Zacytuję siebie:

Co do instant passa - oczywiście ma on swoje plusy, jednak zauważ kilka problemów:
1. Jak nie masz Carry over, to w kolejnej turze przeciwnik robi dry-pass i wtedy ostatni ruch, i tak należy do niego.
2. Znacząco zwiększasz ryzyko na zaciągnięcie się czymś, czego nie chcesz.
3. Oddajesz całą inicjatywę w kolejnej rundzie przeciwnikowi. Od niego zależy ile Ci zostanie kart.
4. Jeżeli grasz talią opartą o wskrzeszanie i przeciwnik robi dry-pass to jest bardzo prawdopodobne, że przegrałeś rozgrywkę.
5. Jeżeli przeciwnik gra talią dobrą na długie rundy np. pogodynka, albo Harald, to w drugiej rundzie też robi dry pass, a Ty jeżeli nie masz kontry to prawdopodobnie przegrałeś mecz.

Natomiast co stwierdzenie "zaczynasz i wszystkko zależy od Ciebie", to opisałem dokładnie sytuacje, gdy przeciwnik wychodzi na prowadzenie punktowe i nie jesteś w stanie go dogonić w jednym ruchu. Grając z inną osobą nigdy nie ma sytuacji, w której "wszystko zależy od Ciebie", to nie gra single player.

2jacks;n10637141 said:
Jeśli grasz pas w 2 rundzie na początku, to 3 rundę zaczynasz z taką samą ilością kart i masz ostatni ruch...tak czy nie?

Zależy o jakiej sytuacji mówimy. Jeżeli faktycznie udało się wygrać bez problemu pierwszą rundę, to tak. Ale jeżeli doszło do sytuacji, którą opisałem w poprzednim punkcie, to nie.


2jacks;n10637141 said:
Więc o czym ty piszesz? Po co ty bredzisz takie farmazony? To że sięgasz po tak koślawą argumentację pokazuje że argumentów po prostu nie masz.

Jestem pod wrażeniem, że pisząc o totku, a potem dodając kolejny post, w którym nie używasz żadnych argumentów i nie odnosisz się do tego co pisałem jesteś w stanie coś takiego napisać. Gratuluję pewności siebie.

Jednocześnie poraz kolejny coś tam napisałeś. Wspomniałeś o jakichś 6-ciu kartach, o których nikt wcześnieji nie pisał (i zarzucasz mi, że użyłem tego jako argument). Podajesz przykład Lifecoacha, który drypassując przegrał pojedynek 3:0 (pro tip: następnym razem jak używasz przykładu, to używaj takiego, w którym osoba wygrywa pojedynek stosując twoją strategię), a na koniec uważasz, że to ja bredzę farmazony :D


EDIT: Chociaż możliwe, że Ty prowadzisz dyskusję sam, ze sobą. Wcześniej o totku, a teraz o 6 kartach. Nikt wcześniej w tym wątku o tym nie wspominał. Może warto zacząć czytać to co piszą inne osoby i reagować na to, jeżeli chce się brać udział w dyskusji?
 
Piwus Rozgrywki są ciekawsze bo wynika to z samego trybu. Coinflip na arenie ma jeszcze większe znacznie niż na rankedach, masz mylne wyobrażenie.
Powiem tak, na bazie tego co gram to na arenach poziom nie jest najwyższy, często kolejkuje mnie na graczy, którzy nie ogarniają gwinta, a rangi wbijali pewnie jakimś rakiem swima po dokładnym przeanalizowaniu guide'a. Dlatego przegranie coina na arenie często nie jest problemem, tylko trochę większym wyzwaniem. Ale za to jeśli trafisz na dobrego zawodnika, który potrafi wykorzystać przewagę coina i nie masz świetnego decku to wtedy szanse na wygraną są nikłe.

Usunięcie szpiegów zwiększyłoby tylko znaczenie coina jak to jest na arenie. Sztuczne ingerowanie w drypass nie wiem na czym miałoby to niby polegać. Gra ma być intuicyjna, a nie że w danym momencie możesz spasować, a w innym nie. Na coś takiego się nie zdecydują. Niepotrzebne komplikowanie już skomplikowanej gry.

Imo najlepsze rozwiązanie na coina to po prostu większa liczba kart generujących CA i wprowadzenie kart, które premiują to że musisz zaczynać pierwszy. Był kiedyś keyword 'brave' który dawał dodatkowe punkty karcie w przypadku jeżeli przegrywasz. Przy takich kartach do dyspozycji gracz zaczynający jako drugi nie mógłby wyjść na dwie karty do przodu po pierwszej rundzie, a gracz pierwszy nie musiałby inwestować przesadnie dużo aby dotrzymywać tempa.

Aha a to że KP wychodzi na zero przy 20 straty to nie wina szpiega tylko niezbalansowanej burej chorągwi. W ST lider nie powinien mieć dostępu do gwarantowanego szpiega. A NG ma archetyp oparty na szpiegach więc powinni im pozwolić na trochę więcej, w tym aspekcie.

Nie rozumiem dlaczego CDP nie ukraca archetypów, które jawnie korzystają na coin abusie, mimo że wiedzą jakie coina ma znaczenie. Mam na myśli henselta i to śmieszne zagranie brouver-taska. Przecież Henselt w turniejach używany jest wyłącznie do abusowania red coina. Polityka redów...
 
Last edited:
2jacks Nie wiem, czy masz dzisiaj gorszy dzień, ale nic nie usprawiedliwia na forum argumentów ad personam. To kolejny temat (i post), w którym zamiast zawrzeć merytoryczną treść pokazujesz palcami i wyśmiewasz rozmówcę. Zacznij się pilnować i zastanów dwa razy, czy masz coś wartościowego do dodania. To jest ostatnie słowne ostrzeżenie, które dostajesz - w przypadku powtórzenia się takiej sytuacji pojawią się ostrzejsze konsekwencje.

Wikli Rozumiem, że czujesz się atakowany, ale odbijanie piłeczki to nie jest dobry pomysł, bo można dostać rykoszetem. Mogę tu właściwie powtórzyć, co powiedziałem 2jacksowi wyżej o argumentach ad personam. To NIE JEST właściwy sposób dyskusji.

Szanujcie się nawzajem, a jeżeli jest to ponad wasze siły to odpuśćcie sobie wymianę zdań. Wszyscy wyjdą z tego zdrowsi.

 
Wikli
Ale jak ja mam się odnieść do czegokolwiek? Ty piszesz o rundzie którą kończysz ze stratą 2 kart i ja nie mam pojęcia o czym ty piszesz, bo ja nigdy nie skończyłem tak 1 rundy. Więc tak. Jak piszę o 6 kartach, to jest to coś skrajnego przy użyciu czego pokazuje jak ty, w mniejszym stopniu, ale jednak podobnie argumentujesz. No przecież to nie jest żaden argument! Jeśli napiszesz, że przez coin flip kończysz rundę -2 karty to to nie jest argument. To są głupoty. Ty sobie coś takiego wymyślasz a potem piszesz, że podałeś przykład sytuacji.

Albo nie doczytałem, albo nie wiem co. Podaj szczegółowo, o co ci chodzi z tą rundą którą kończysz mając 2 karty mniej. Co to za sytuacje? Tobie chodzi o coś w stylu że rzucam powiedzmy suszę na pusty stół...Potem jest odpowiedz wysokich pkt na tą suszę. A ja po suszy rzucam coś niskiego, czym nie przebiłem odpowiedzi i wychodzi, ze mam 2 zagrania a mniej pkt na stole. Koleś robi pas i ja jestem zmuszony przebić i skończyć -2 karty? To ma być argument?

No to ja mogę zaargumentować, że rzucam adrenalinę 3 razy i kończę -4 karty. Ale co to ma wspólnego z coinflipem?! Taką mamy teraz grę, że te pkt trzeba pilnować i ciągle robić ta matmę. Kiedyś tego nie było, ale to nie jest problem coin flipu. Przecież równie dobrze możesz zaczynać drugi, ale jeśli będziesz rzucał karty po 2 pkt to możesz skończyć rundę -2 karty.

Czy może chodzi ci o coś innego? Jeśli przeoczyłem konkretny przykład to odnieś mnie do postu w którym taki się znajduje.
 
Keymaker7;n10636061 said:
Zepsucie synergii? No może jakieś, jakbyś musiał wyrzucić coś ważnego, ale jakbym o tym wiedział to raczej grałbym tak, aby coś słabego mieć do wyrzucenia (tak jak gram R1 z szpiegiem na łapie i wiem, co mam zostawić na R2 i jak rozstrzygnąć R1).
Przeciwnik nie musi zagrywać jednostki? A co zagra? Specjala czy cokolwiek innego, co nie da mu punktów pozwalających wygrać rundę po moim pasie? Jeżeli ja zagram jakąś jednostkę, a przeciwnik mnie nie przebije punktowo, to ja wtedy passuję bez grania szpiega i tak mam CA.
Długa/krótka runda to też jedna karta nie robi wielkiej różnicy.
Ad. Zepsucie synergii. Dokładnie tak, czy to jest problem na pierwszą czy na drugą turę, nieważne, jednak nadal jest to problem wokół którego trzeba grać.
Ad. Brak jednostki. A czym to się różni od sytuacji gdy ktoś robi drypass? Niczym. Masz możliwość spasowania, ale rzuciłeś jednostkę, przeciwnik ściąga ją alzurem i jesteśmy w punkcie początkowym. Tylko, że masz o jedną mniej kartę a szpieg nadal siedzi w Twojej ręce, którego najprawdopodobniej będziesz chciał wymienić w rundzie 3 i liczyć na to, że los w doborze kart będzie owocny.
Ad. Długość rundy. Zagrożenie + rębacze + strata karty z synergią, no wybacz ale ja tu widzę dobre 10 pkt co najmniej.
 
Barbazek;n10637851 said:
Ad. Brak jednostki. A czym to się różni od sytuacji gdy ktoś robi drypass? Niczym. Masz możliwość spasowania, ale rzuciłeś jednostkę, przeciwnik ściąga ją alzurem i jesteśmy w punkcie początkowym. Tylko, że masz o jedną mniej kartę a szpieg nadal siedzi w Twojej ręce, którego najprawdopodobniej będziesz chciał wymienić w rundzie 3 i liczyć na to, że los w doborze kart będzie owocny.

Powiem tak, jeżeli wygrałem R1 i mam szpiega w łapie to mnie to raczej nie boli. Zwykle i tak to mi zależy na wyciśnięciu przeciwnika więc będę grał dalej aż do korzystnej dla mnie sytuacji. Taki plus wygrania R1, ja dyktuję warunki. Wiadomo, jedne deki lubią krótszą rundę inne dłuższą, ale to wygrywający R1 w większości decyduje o tym jaka ostatnia runda będzie wyglądać.

Barbazek;n10637851 said:
Ad. Długość rundy. Zagrożenie + rębacze + strata karty z synergią, no wybacz ale ja tu widzę dobre 10 pkt co najmniej.

Się uparliście na tych rębaczy wszyscy, ciągle się przewijają w dyskusji (bo zakładam, że to o tych resetujących się po dwóch turach ziutków ze skellige chodzi). Sam delikatnie mówiąc nie jestem fanem wyspiarzy już od dawna i owszem, grając Henseltem na maszynach miałem z nimi problem. Są po prostu upierdliwi. Ale dorzuciłem do decku blockera jak również Seltkirka i problem ustąpił. Resztą zajęły się tarany. A grając potworami to w ogóle nie czuje problemu, odrobina jednostek, które mogą zajrzeć na cmentarz przeciwnika i skellige wymięka.
 
Last edited:

Wikli

Forum regular
QUOTE=2jacks;n10637731]Albo nie doczytałem, albo nie wiem co. Podaj szczegółowo, o co ci chodzi z tą rundą którą kończysz mając 2 karty mniej. Co to za sytuacje? Tobie chodzi o coś w stylu że rzucam powiedzmy suszę na pusty stół...Potem jest odpowiedz wysokich pkt na tą suszę. A ja po suszy rzucam coś niskiego, czym nie przebiłem odpowiedzi i wychodzi, ze mam 2 zagrania a mniej pkt na stole. Koleś robi pas i ja jestem zmuszony przebić i skończyć -2 karty? To ma być argument?[/QUOTE]

Rzucanie suszy na pusty stół jest kiepskim pomysłem samo w sobie. Chociaż grająć Haraldem w ten sposób można było remisować pierwszą rundę i wymusić długą drugą. U mnie było to opłacalne :D

[
2jacks;n10637731 said:
No to ja mogę zaargumentować, że rzucam adrenalinę 3 razy i kończę -4 karty. Ale co to ma wspólnego z coinflipem?! Taką mamy teraz grę, że te pkt trzeba pilnować i ciągle robić ta matmę. Kiedyś tego nie było, ale to nie jest problem coin flipu. Przecież równie dobrze możesz zaczynać drugi, ale jeśli będziesz rzucał karty po 2 pkt to możesz skończyć rundę -2 karty.

Czy może chodzi ci o coś innego? Jeśli przeoczyłem konkretny przykład to odnieś mnie do postu w którym taki się znajduje.

Nie chodzi tu o to, że gramy jakąś mem talią, gdzie robimy średnio w ruchu 3-4 pkt, ale o sytuacje, które mogą się po prostu wydarzyć

Powtórzę sytuację, którą opisałem. Generalnie gramy pierwszą rundę i teraz porównajmy dwie sytuacje:

Zaczynałeś. W pewnym momencie rozgrywki przeciwnik ucieka Ci na +15 punktów. Nie masz jak zrobić tyle w jednym ruchu i masz dwie opcje:
1. Spasować i przegrać rundę na równi kart. Jak nie masz carryover i przeciwnik Cię z drypassuje w drugiej rundzie, to wtedy zaczynasz rundę trzecią będąc na minus jednej karcie. W takiej sytuacji szanse na to, że wygrasz są naprawdę małe.
2. Zagrać coś za mniej niż 15 punktów. Wtedy przeciwnik pasuje a Ty masz dwie karty mniej w rundzie kolejnej. Oczywiście możesz tę różnicę odrobić szpiegiem, jednocześnie musisz liczyć się z tym, że przeciwnik tez ma szpiega.

Teraz ta sama sytuacja z drugiej strony - Twój przeciwnik zaczynał i uciekł Ci na +15 punktów. Ty nie jesteś w stanie zrobić tyle w jednym ruchu. W tej sytuacji możesz:
1. Spasować i przegrać, jednocześnie mając kartę więcej niż przeciwnik. To oznacza, że w kolejnej rundzie jeżeli przeciwnik Cię z drypassuje, to Ty po prostu robisz ruch i wygrywasz (chyba, że miał jakieś olbrzymie carryover, ale to rzadka sytuacja). W tej sytuacji wchodzisz do rundy trzeciej mając tyle samo kart co przeciwnik. Wadą jest to, że ma on ostatni ruch, jednak i tak to jest znacznie lepsza sytuacja, niż w poprzednim przykładzie.
2. Zagrać coś za mniej niż 15 punktów. Jeżeli przeciwnik Cię spasuje, to Ty zagrywasz kolejną kartę. Wygrywasz pierwszą rundę mając jedną kartę mniej. Jednocześnie jeżeli w kolejnej rundzie przeciwnik nie ma carryover, to w takiej sytuacji Ty możesz od razu spasować. Przeciwnik musi położyć kartę i zaczyna rundę trzecią, czyli Ty masz ostatni ruch.


I takie sytuacje, w których przeciwnik nam odskoczy są możliwe. A przynajmniej ja grając wielokrotnie się z nimi spotykałem, czy to w rozgrywkach rankingowych, czy też ostatnio na arenie (Dlatego m.in. od razu pasuję gdy muszę zaczynać).

Sytuację wyżej można nawet odwrócić. Wyobraź sobie, że prowadzisz 15 punktów i przeciwnik nie dogonił Cię w jednym ruchu.

Jeśli Ty zaczynałeś:
1. Pasujesz i przeciwnik po prostu dogrywa jedną kartę i tym samym wygrywa rundę. Robi dry pass w drugiej i on ma ostatni ruch w grze. Ewentualnie on pasuje i wygrywasz na równych kartach (chociaż to zdarza się rzadko).
2. Grasz dalej. Jednak w tej sytuacji jest bardzo prawdopodobne, że po prostu wygrasz rundę z jedną kartą deficytu. Praktycznie niemożliwe jest wygranie rundy na równych kartach.

Jeśli przeciwnik zaczynał:
1. Ty masz świetny moment na pass - przeciwnik albo dogrywa kartę i wychodzi na -2, albo pasuje i Ty wygrywasz z kartą przewagi (widziałem i takie sytuacje).
2. Ewentualnie możesz jeszcze coś dołożyć, jednak z taką przewagą bardzo prawdopodobne, że po prostu wygrasz rozgrywkę na równych kartach. A tym samym po dry passie w drugiej rundzie przeciwnik ma kartę mniej w trzeciej i w dodatku zaczyna.

A teraz w skrócie co to oznacza:
1. Osoba, która ma pierwszy ruch praktycznie nie ma szans wygrać i mieć tyle samo kart co przeciwnik. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, jednak są one zwykle winą missplaya przeciwnika, niż skutkiem dobrej gry.
2. Osoba, która ma pierwszy ruch musi za każdym zagraniem przebijać przeciwnika punktowo.
3. Osoba, która ma drugi ruch nie musi martwić się tak bardzo punktami, bo wystarczy, że przebije przeciwnika w dwóch ruchach. Oczywiście są wyjątki np. carryover.

I problemem coinflipa jest po prostu to, że osoba zaczynająca jest w gorszej sytuacji. Dlatego też dobrze byłoby tę sytuację poprawić.

Oczywiście nie mam dostępu do statystyk ogólnych z gry. Jednak z tego co wiem znacznie większe winratio ma strona, która ma drugi ruch. I nie jest to różnica kilku procent, a kilkunastu. Dlatego też jest to problemem.
 
Keymaker7 Tak taka osoba kontroluje, ale jak się to ma do źródła tego problemu? Dopóki przeciwnik nie rzuci jednostki na swój stół to nie mógłbyś rzucić szpiega. Kontrole nad tym szpiegiem ma w pewnym sensie przeciwnik, bo wie jak zagrać żebyś nie mógł go użyć. Mówimy tu o drastycznych przypadkach, ale jak najbardziej prawdopodobnych, np. scoia pod specjale może praktycznie omijać to cały czas.

Chodziło o toporników, mój błąd. A co tu ma do rzeczy czy dasz radę skontrować kartę czy nie? Jak skontrujesz wszystkich toporników, Derrana, wszystkie pogody i kilka innych kart to wtedy ilość kart nie ma znaczenia, ale jak już dwie z tych kart pozostanie na dłużej nietknięta to każda tura generuje dla nich punkty, im więcej tur tym więcej punktów, czy się mylę?

Ale kończąc już to, jak chcesz to odpowiadaj, ja już nie mam zamiaru wypowiadać się nad czymś co jest dla mnie złą mechaniką. Można by rzec, że rozmawiamy na próżno.
 
Nie przeczę, że ktoś kto zaczyna ma trudniej. Jednak gra daje tyle opcji, że na prawdę można sobie radzić z tym coin flipem. Generalnie to Henselt ma moc niszczenia punktami. Jeśli ktoś gra i mając jeden ruch więcej ma mniej punktów, to chyba można też mówić o błedach. Ja w każdym badź razie teraz gram z Ocvistem w decku i ciri szarżą. Nie straszne mi przegrywanie 1 rundy z -2 karty.
 

Wikli

Forum regular
2jacks Czasem faktycznie jest to wynikiem błędu. Jednocześnie czasem jest to spowodowane np. tym, że przeciwnik użył Henselta i zrobił ruch za 20-30 punktów. Albo użył Saskii podczas muliganu.
I wiadomo - Gwint daje dużo możliwości, z przegranym coinem można wygrać. Jednak dobrze byłoby pójść w kierunku ułatwienia gry trochę graczowi zaczynającemu. Nikt tutaj nie mówi, żeby dać mu np. +20 punktów na start, ale raczej o kosmetycznych zmianach takich jak np. dodatkowy mulligan, czy też wzmocnienie jednostki na ręce o 3 pkt, żeby trudniej ją było usunąć. To proste zmiany, które raczej nie wywrócą rozgrywki do góry nogami, a sprawią, że zaczynający będzie w trochę lepszej sytuacji.
 
Na początku gry było dużo mniej kart, ale więcej opcji ze szpiegami. Była atrapa, Skelige miało Birne i chyba coś jeszcze itd....Ja myślę że fajnie by było gdyby była opcja robienia przewagi kart i może wtedy coin flip byłby jeszcze mniejszym problemem.
 
Wikli;n10636101 said:
Odniosę się tylko do tej części twojej wypowiedzi, bo dyskusja na temat kart dających CA to coś zupełnie innego. Na przykład buff w Ocvista uczyniłby tą jednostkę według mnie zbyt silną - rani wszystkie jednostki i do tego daje CA.
Sezon z kręgiem w szpiega pokazał co się dzieje, gdy jest skuteczny sposób na robienie przewagi kart - większość decków musi to grać. Tak samo byłoby z każdym innym sposobem. Byłyby dwie możliwości: 1. Granie kontry jeżeli dałoby się przeciwdziałać. Przez to karty byłyby bardzo słabe (przykład Ciri i Ocvista) 2. Wszyscy grają dany zestaw kart, bo daje on przewagę (przykład kręgu w szpiega)

Ocvist kiedyś mógł odpalać się kilkukrotnie, nie było tyle kontr na niego, a inne karty (chociażby brązowe) nie dawały tylu punktów co obecnie, a mimo to nie był wtedy autoincludem w każdej talii. To samo dotyczy Ciri, starego Ciarana, wszystkich 3 szpiegów w Skellige itp. Krąg był grany długo, ale chyba również nie przez cały okres swojego działania umożliwiającego tworzenie szpiegów.


I nie chodzi mi z tymi buffami, żeby Ocvistowi zaraz zmniejszyć linik na 1, dać 10 pancerza i najlepiej odporność, ale fajnie by było, gdyby w kierunku zbalansowania tych kart podejmowano jakiekolwiek próby, jesteśmy w końcu w becie, gdzie ciągle tym tłumaczymy wiele dziwnych decyzji Redów, a boimy się zbuffować kilka niegranych kart, żeby przypadkiem nie były zbyt silne.
 

Wikli

Forum regular
Z kartami dającymi przewagę kart po prostu trzeba być ostrożnym. Ja cały czas pamiętam sezon "krąg w szpiega", gdzie te dwie karty były must have większości talii.

Po prostu ocvist na chwilę obecną jest w pewnym sensie lepszy nić Ciri:
1. Ma więcej punktów
2. Daje przewagę karty
3. Zadaje obrażenia przeciwnikowi

Jest to dużo jak na srebro po prostu.

Edit: Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że można go łatwo skontrować.
 
Wikli;n10638751 said:
3. Zadaje obrażenia przeciwnikowi

W turze, w której zadaje obrażenia wraca na rękę, zatem tracimy punkty tej jednostki i rzadko kiedy zrobi większe value niż na poziomie średnio-słabego brąza. Wyjątkiem jest archetyp toporników, w innych przypadkach te punkty to raczej marny dodatek. Sam fakt, że ma licznik sprawia, że Ciri jest według mnie odrobinę lepszą kartą. Z resztą złote karty mają również minimalnie lepszą odporność na removale- taki Eskel na przykład złotej nie zabije.
 
2jacks Nie wiem co w ciebie wstąpiło w ostatnich dniach, ale osiągnęło "masę krytyczną". Z czystej życzliwości polecam odpoczynek od Gwinta, może nawet do końca sezonu. Sam jakoś nie mogę się odnaleźć w marcu, wbijanie GM'a i top 1000 totalnie mnie zdewastowało i na dziś irytuje mnie nawet zbyt długie zwlekanie przeciwnika z zagraniem - nawet jak mam mecz "w ręku" i wszystko idzie po mojej myśli. Zastanów się nad tym, to często pomaga poczuć ponowny "głód" do gry. Mówię to z doświadczenia z kilku gier online, w które grałem.
Nie ma problemu coinflipa wg. ciebie, ale dziwnym trafem ludzie od kilku miesięcy robią niewiarygodne wręcz wygibasy wokół niego, zaczynając od patcha midwinter i szpiegów z create i Kręgu ( a tak na prawdę, to wszytko zaczęło się o wiele dawniej, ale po ww. patchu jest bardziej widoczne i bardziej irytujące ).
A skąd się wzięły decki coin-abuse i dlaczego akurat tak się nazywają? Pierwszy był Henselt ze swoją lekką jazdą - jeszcze lepiej powinno to działać w Folteście, ale na razie nie jest to jakiś topowy deck. A może pierwsi byli szpiedzy Nilfgardu? W sumie mało istotne.
Dlaczego niektóre buildy Greatswordów w SK grają złotego Hyma, Skjalla oraz szpiega i są to jedyne jednostki przeklęte? Jeżeli nie z powodu problemu coinflipa, to chyba z masochistycznych pobudek, chyba lubią mieć od czasu do czasu beznadziejny mulligan ( hardkorowcy nawet Płotkę potrafią mieć do tego zestawu i szpieg wchodzi za -1 ).
Dlaczego w lutowym sezonie, praktycznie w 90% przypadków ( mówię tu o moich grach i obserwacjach ) talia na Brouverze zawsze zaczyna od szpiega i komba dowódca-Barclay-Tasak? Gdzie po przegranym coinflipie, masz jedną kartę mniej po rzuceniu przez nich szpiega. Jak dograsz kolejną kartę, to jest pas i -2 w kartach, po czym taki gość może wyrzucić Tancerza i jak nie narzucisz ogromnego tempa, to nie odzyskasz ani jednej karty - a jak się robi tempo na te snowball-owe Elfy to chyba wiesz? A jak w pierwszej rundzie spasowałeś, to gość wygrywa w łatwy sposób rundę i macie tyle samo kart + Wardancer i znowuż jesteś na -1 w decydującej, trzeciej rundzie. Mówimy tu o talii, która była najczęściej grana wg ostatniego raportu GwentUp - aż 20%. Talia która jest chyba ostateczną, idealną ewolucją "kojnabjusowania".
Jeżeli tego nie dostrzegasz, albo dostrzegasz, ale bagatelizujesz, to chyba gramy w dwie zupełnie różne gry...

Ja osobiście uważam, że problem coina jest nie do rozwiązania w 100% - zawsze zaczynający będzie w gorszej sytuacji ( nie licząc specyficznych buildów którym to nie przeszkadza ), można co najwyżej ten wpływ zmniejszać. Nawet bym to przyjął do wiadomości i przeszedł nad tym do porządku dziennego, już się zdążyłem przyzwyczaić i przyjąłem to jako naturalną konwencję tej gry.
Problem mam natomiast z krótkimi ciągami kilku przegranych coinflipów pod rząd, a także ( żeby nie być hipokrytą ) wygranych coinflipów. Jak człowiek ma w tygodniu czas tylko na kilka gier dziennie, to taka przeplatanka - gdzie raz jesteś Bogiem Gwinta, a następnego dnia najwiekszą łajzą - potrafi mocno irytować. Pomysł sztucznego limitu, zaczynania gier na przemian niby mógłby to rozwiązać w tej skali mikro ( bo przy dłuższym okresie czasu wszystko i tak się wyrównuje ), ale obawiam się, że mogą być duże problemy z systemem matchmakingu i będzie to gra niewarta świeczki.
Drugi problem jaki z tym mam jest fakt, że zbliżamy się do roku, gdy ta sprawa jest znana, a tu nic nie poszło do przodu. Ba, nawet nie widzimy prób poprawienia czegoś. Bo sorry, jeżeli pracują nad tym w swoim zespole testerów, to czarno to widzę. Prawie każdy patch z nowymi kartami, albo dużymi zmianami starych kart, daje nam kolejne OP zagrania, które ludzie odkrywają w kilka dni... to samo będzie z naprawą coinflipa przez tą wąską grupę. Tu potrzeba serwera z PTR, który potrwa dłuższy czas i zostaną przetestowane różne wersje, więc częste zmiany będą tam mile widziane. Inaczej nic dobrego z tego nie wyjdzie i po "naprawieniu" problemu, znowu będzie trzeba przepraszać graczy i odwracać wszystko to co się zepsuło przez długi czas - a kolejnych takich akcji jak ze świąt, może ta gra nie przeżyć.
 
Last edited:
Marat87;n10641231 said:
Drugi problem jaki z tym mam jest fakt, że zbliżamy się do roku, gdy ta sprawa jest znana, a tu nic nie poszło do przodu. Ba, nawet nie widzimy prób poprawienia czegoś. Bo sorry, jeżeli pracują nad tym w swoim zespole testerów, to czarno to widzę. Prawie każdy patch z nowymi kartami, albo dużymi zmianami starych kart, daje nam kolejne OP zagrania, które ludzie odkrywają w kilka dni... to samo będzie z naprawą coinflipa przez tą wąską grupę. Tu potrzeba serwera z PTR, który potrwa dłuższy czas i zostaną przetestowane różne wersje, więc częste zmiany będą tam mile widziane. Inaczej nic dobrego z tego nie wyjdzie i po "naprawieniu" problemu, znowu będzie trzeba przepraszać graczy i odwracać wszystko to co się zepsuło przez długi czas - a kolejnych takich akcji jak ze świąt, może ta gra nie przeżyć.

Dokłądnie - testujemy różne pomysły. I te mniej i te bardziej rozsądne, a następnie wybieramy te, które działały najleiej (Albo nic nie zmieniamy, jeżeli okaże się, że to najlepsze rozwiązanie).

Jednocześnie dobrze byłoby jakoś zachęcić graczy do udziału w PTRze, np. specjalny tytuł dać, kilka beczek do otwarcia. Żeby zachęcić więcej osób do tesetowania tego PTR-a przez kilka miesięcy.

 
Top Bottom