Anime i manga

+
W tym miesiącu ruszyła nowa wersja Hoshin Engi - jednego z fajniejszych anime jakie oglądałem za dzieciaka.


Ciekaw jestem czy tym razem mają w planie zekranizować całą mangę. Niby zapowiedzieli tylko 23 odcinki (o 3 mniej niż poprzednia wersja, a manga ma 23 tomy), ale obecnie coraz częściej porzuca się tasiemce na rzecz sezonów więc kto wie, może kolejne odcinki będą w przyszłości?
 
Witajcie!
Od paru dobrych lat szukam pewnego anime. Oglądałam je będąc jeszcze dzieckiem i pamiętam najprawdopodobniej urywki z jedynie jednego odcinka...ale może ktoś z Was mi pomoże.
Anime to było emitowane na HYPER w latach 2000-2007 (w spisie na wikipedii o dziwo nie znalazłam nic pasującego...to najwidoczniej byłoby zbyt proste...)
To, co z niego pamiętam:
Grupa znajomych wybrała się do lasu, tam spotkali kogoś w typie wiedźmy/upiora/rusałki. Pamiętam scenę, kiedy dziewczyna chora leży na łóżku, a chłopak wyciąga miecz i ją zabija- ta akcja siedziała najpewniej w domku w tym lesie.
Pamiętam jeszcze tylko, że to anime zaczynało się taką czerwoną kropką na czarnym tle.
 
Last edited:
@Balanced_MindPL już powoli zaczynam wierzyć, że to wszystko czego tak szukam godzinami po prostu mi się przyśniło...nigdzie, po prostu nigdzie tego nie ma :/ dziękuję Ci za te linki, jednakże widziałam je już dużo razy :)
 
Gyassuana pewnie nie, ale może... Wolf's Rain albo Vampire Princess Miyu?

Ale tak po prawdzie to jeśli przeglądana wielokrotnie lista anime emitowanych na Hyperze nic nie daje to może po prostu leciało to na innej stacji? Sama przyznajesz, że pamiętasz tylko strzępy informacji, a na przełomie lat '90 i dwutysięcznych na wielu stacjach leciały anime. To mogła być chociażby Księżniczka Mononoke albo Nausicaä z Doliny Wiatru.
 
Aktorska wersja Fullmetal Alchemist wypadła moim zdaniem bardzo fajnie.



Wizualnie oczywiście wali plastikiem po oczach jak w amerykańskich filmach telewizyjnych sprzed 30 lat, ale taki to już urok japońskich produkcji. Albo się to kupuje, albo nie, ja nie mam nic przeciwko. Fabularnie daje radę mieszając wątki i postacie z początku serii i budując na tej bazie własną historią, która powinna być zrozumiała także dla osób nie obeznanych z marką. Jest akcja, humor i emocje, czego chcieć więcej? Mamy tutaj też zarysowane pewne tropy, a nawet scenę po napisach więc kontynuacja jest jak najbardziej możliwa, ale jeśli nie powstanie to nie ma się wrażenia że całość urwała się w połowie. Liczę jednak że ciąg dalszy powstanie, bo bawiłem się dobrze. Fullmetal Alchemist z marszu wskoczył na listę moich ulubionych live action obok 20th Century Boys, Ruroni Kenshin, Death Note'a, Yattermana, Crows Zero czy Gantza. Po bardzo rozczarowującym Ataku Tytanów i lekko rozczarowującym Mieczu Nieśmiertelnego jest to miła niespodzianka.




Bardzo mnie cieszy że Netflix ładuje kasę w dystrybucję japońskich filmów i seriali. Jeszcze z rok temu nie pomyślałbym że tego typu produkcje będą regularnie trafiać do naszego kraju, a tu proszę. W dodatku nie trzeba zbyt długo czekać, bo nierzadko jest to raptem kilka miesięcy od premiery kinowej w Japonii. Ciekaw jestem co zaserwują w przyszłości. Tokyo Ghoul? Ajin? Gintama? A może Bleach, który będzie miał premierę w lipcu tego roku? Już nie mogę się doczekać.
 
Wybacz, ale zostanę przy anime. Ja jednak nie kupuję tego "plastiku z amerykańskich filmów telewizyjnych sprzed 30 lat". :) Kupuję za to niecodzienne kreski, więc nadrabiam cudeńka Masaakiego Yuasy - jestem w trakcie Devilmana, a potem Tatami Galaxy.




 
Top Bottom