Assassin's Creed

+
Esterhazy;n9739501 said:
Wiem, że W3 to wyższa półka, ale chyba nie atakujesz recenzenta za samo porównanie?

Nie za samo porównanie, tylko właśnie dlatego, że to jest zupełnie inna jakość.

Esterhazy;n9739501 said:
Wypisz, wymaluj ostatnie gry Bio.

Ano, racja. Tylko że gry Bio mają jeszcze do zaoferowania kontent związany z towarzyszami, interakcjami, wyborami, który większość jednak bardziej interesuje, niż po prostu zwyczajne zadania poboczne. Tutaj tego nie ma.

Ja nie mówię, że to jest zła gra, nic z tych rzeczy, ale mam wrażenie, że ludzie się zachłysnęli tym, że nareszcie po tylu częściach nie jest to kompletny chłam i będą walić najwyższymi ocenami moim zdaniem niezasłużenie. No ale to już każdy sobie sam oceni :)

Aha, jako jeszcze jeden plus dodam, że jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak przedstawiono starożytny Egipt, mieszkańców, kulturę, po trailerach miałam pewne obawy, natomiast w ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, że podeszli do tematu wyjątkowo mało sztampowo, wyszło interesująco.
 
Last edited:
Origin na konsoli od Sony ponoć wypada średnio (pod względem wydajności i optymalizacji):


Zobaczymy jak będzie u konkurencji na nowym sprzęcie (którego premiera już za niespełna 10 dni).
 
Gra na 5 płytach DVD na PC, nie spodziewałem się :p

Nie pograłem za dużo, ot żeby sprawdzić jak działa i jest dobrze. Detale wysokie lub bardzo wysokie, żadnych przycinek.
 
HuntMocy;n9747421 said:
Gra na 5 płytach DVD na PC, nie spodziewałem się :p

Nie pograłem za dużo, ot żeby sprawdzić jak działa i jest dobrze. Detale wysokie lub bardzo wysokie, żadnych przycinek.

Z testów wydajności nowego AC:O nie wygląda to kiepsko, ale gra ewidentnie na procesorze siedzi w dużym stopniu, i do porządnego pogrania wymaga jednak na procesorze 8 wątków a im więcej tym lepiej.

 
Assassin's Creed Origins wciąga niesamowicie już po kilkunastu pierwszych minutach kiedy zyskujemy większą swobodę. Skala świata przytłacza, a po dwóch godzinach okazuje się że to tylko prolog i kiedy zobaczyłem całą mapę to zdębiałem. O fabule ciężko coś więcej powiedzieć, bo na chwilę obecną wydaje się trochę poszatkowana, a gra zachęca raczej do robienia zadań pobocznych skupiających się pomaganiu lokalnej społeczności. Podobnie sprawa wygląda z głównym bohaterem, za mało o nim wiadomo żeby wyrobić sobie jakieś zdanie. Zapowiada się jednak ciekawiej niż Connor z trójki.



Jak na na Assassin's Creed przystało (czy może raczej jak przystało na współczesną grę Ubisoftu) sporo tutaj bzdur do robienia i zbierania, ale postarano się żeby zadania poboczne miały jakieś tło fabularne. Czasem jest to bardziej rozbudowane, czasem zaś mamy tylko jakąś notatkę, ale plus za chęci. Rozgrywka jest naprawdę przyjemna, widać spore inspiracje Dzikim Gonem. Jazda wierzchowcem niestety wypada kiepsko, mam wrażenie że postać szybciej porusza się truchtem niż na koniu czy wielbłądzie. Walka potrafi sprawiać frajdę kiedy już się ogarnie niewygodne sterowanie, ale poziomy przeciwników to jakieś nieporozumienie. Wystarczy że niemilec będzie miał 1-2 poziomy więcej, a już nas będzie łoił niemiłosiernie. Do potężniejszych nawet nie ma co podchodzić. Podobny system był w Dzikim Gonie, ale tam miałem wrażenie że bardziej liczą się moje umiejętności niż statystyki postaci, bo byłem sobie wstanie poradzić z dużo potężniejszymi wrogami choć wyzwanie było oczywiście większe. Tutaj jest cholernie ciężko i pewnie taki był zamysł twórców żeby gracze przechodzili fabułę w jakimś ustalonym porządku. Świat gry jest otwarty więc teoretycznie możemy iść gdzie chcemy, ale poszczególne regiony mają zalecane poziomy doświadczenia i po solidnych bęckach już wiem że nie warto iść do strefy 10+ mając poziom 8. Gra działa płynnie, a grafika jest całkiem niezła choć nie powalająca. Mamy sporo opcji dostosowania detali, w tym także możliwość automatycznego obcinania grafiki w momencie kiedy płynność spada poniżej pewnej wartości (gram na PC oczywiście). Wkurzają doczytujące się tekstury i dziwna mimika.



Trzeba przyznać że ten Asasyn jest bardzo inny od dotychczasowych odsłon serii. Nawet Black Flag moim zdaniem bardziej wpisywał się w schemat mimo iż tam również bohater zostawał asasynem właściwie przez przypadek, a w Origins mamy powrót wielu rozwiązań z początków cyklu. Ortodoksyjnych fanów serii może odrzucić, ale hej, w ciągu dziesięciu lat zaserwowali nam dziesięć gier z głównego nurtu i drugie tyle pobocznych. Najwyższa pora na powiew świeżości co być może przyciągnie tutaj nowych graczy, których nie przekonywały robione na jedno kopyto kolejne odsłony w ostatnich latach. Osoby, które nie mają Playstation 4 i płaczą z tego powodu nad niemożnością zagrania w Horizon Zero Dawn niech się nawet nie zastanawiają i biorą Assassin's Creed Origins.

PS. Nie wiem jeszcze jak się kończy historia Bayeka (i nie chcę tutaj spoilerów :p ), ale zastanawiam się jak potoczą się dalej losy serii. Czy dostaniemy trylogię Bayeka na wzór trylogii Ezio? Słyszałem plotki o Grecji i Rzymie co bardzo by mnie ucieszyło. I czy znowu wrócą do corocznego planu wydawniczego czy jednak zostaną przy dwuletniej przerwie?
 
Last edited:
HuntMocy;n9771061 said:
Rozgrywka jest naprawdę przyjemna, widać spore inspiracje Dzikim Gonem. Jazda wierzchowcem niestety wypada kiepsko, mam wrażenie że postać szybciej porusza się truchtem niż na koniu czy wielbłądzie. Walka potrafi sprawiać frajdę kiedy już się ogarnie niewygodne sterowanie, ale poziomy przeciwników to jakieś nieporozumienie. Wystarczy że niemilec będzie miał 1-2 poziomy więcej, a już nas będzie łoił niemiłosiernie. Do potężniejszych nawet nie ma co podchodzić. Podobny system był w Dzikim Gonie, ale tam miałem wrażenie że bardziej liczą się moje umiejętności niż statystyki postaci, bo byłem sobie wstanie poradzić z dużo potężniejszymi wrogami choć wyzwanie było oczywiście większe.

To fakt dało się ubic dużo potęzniejszych w Dzikim Gonie sam ubiłem Archegryfa z Skellige będąc na 19 poziomie (chociaż zajęło mi to ponad 20minut!) tutaj widać że tak wielka dysproporcja w poziomach to już jest coś niemozliwego do ogarnięcia... szkoda, nie prościej było by zrobić że każdy przeciwnik za poziom wyższy od naszego dostaje +15% życia i 10% do obrażeń przykładowo, wtedy by to oznaczało że jeszcze te 3-4 poziomy w zwyż jesteśmy w stanie ogarnąć.

 
HuntMocy;n9771061 said:
Czy dostaniemy trylogię Bayeka na wzór trylogii Ezio?

Co prawda głównego wątku jeszcze nie ukończyłem (podejrzewam, że jestem blisko końca), ale po intensywnym graniu powiem tylko, że nie pogardziłbym. Oczywiście pod warunkiem, że nie zatrzymają się w rozwoju i dalej będą eksperymentować i ulepszać elementy, które tutaj szwankują. A do poprawy jest całkiem sporo. Jeśli twórcy rzeczywiście wzorowali się w jakimś stopniu na Dzikim Gonie, to źle odrobili pracę domową, gdyż wyciągnęli z niego chyba najgorsze możliwe elementy, w tym wspominany przez ciebie "system poziomów".

Dorzucę kilka różnych spostrzeżeń od siebie.

Ogromne brawa należą się Ubisoftowi za kreację świata. Kraina jest bardzo zróżnicowana (nawet pustynie są w miarę różnorodne) i świetnie wykonana, ale największą zaletą są miasta. W grze zwiedzimy m.in. egipskie Memfis, grecką Aleksandrię, czy Cyrenę, w której widać wyraźne wpływy Rzymskie. Każde z nich jest bardzo charakterystyczne i bogate w detale. Oczywiście w tle przewijają się nadgryzione zębem czasu zabytki Starego Państwa. Wiem, że duża w tym zasługa samego czasu i miejsca akcji, dlatego też owa różnorodność nie powinna nikogo dziwić, ale twórcy - w moim odczuciu - wywiązali się z tego zadania bardzo dobrze. Wiele miejsc jest bardzo unikalnych i nie znajdziemy ich nigdzie indziej. Mniejsze miasta, czy osady również nie rażą powtarzalnością. Wszystko to sprawia, że całość stoi na niespotykanym dotąd (dla serii) poziomie. Warto zagrać dla samych widoków i eksploracji.

Oczywiście wszystko to byłoby niczym, gdyby nie różne środki lokomocji. W grze dostępne są konie, wielbłądy, wozy, rydwany i łodzie, a w fabule znajdzie się coś jeszcze. Niestety wykonanie większości z nich pozostawia wiele do życzenia. Jazda konna nigdy nie była mocną stroną francuzów i Origins nic nie zmienił w tej kwestii. Wiedźmin 3 robił to lepiej (z obawy przed linczem nie porównam tego do innej gry, która końmi stoi). Rydwany i wozy nie są wcale lepsze. Oczywiście w porównaniu do poprzednich odsłon progress jest znaczny. Samo wspomnienie pieszej wędrówki ulicami Paryża wywołuje u mnie dreszcze.

Skoro już jestem przy koniach to poruszę sprawę mini gier - wyścigów rydwanów (kwadryg) i walk na arenie. Same minigry są całkiem przyjemne i ku mojemu zaskoczeniu nawet wymagające. Problemem jest jednak cała otoczka. O ile na początku istnieje pewne tło fabularne wprowadzające nas do tych aktywności, to później czar pryska. Po wejściu do hipodromu lub areny zostajemy przeniesieni do totalnie rujnującego immersję menu, z którego możemy wybrać turniej lub przeciwników. Następnie po obejrzeniu generycznej cutscenki zostajemy przeniesieni na arenę. Na domiar złego aby stoczyć walkę z bossem musimy przejść przez trzy etapy (po trzy fale każdy). Daje to razem dziewięć potyczek z trashem, co potrafi skutecznie zniechęcić nawet najbardziej wyrozumiałych graczy.

Pozostałe aktywności jak przystało na Ubisoft są bardzo, ale to bardzo schematyczne, a ich ilość - nawet biorąc pod uwagę ogrom świata - jest przytłaczająca. Przeważają tutaj przeróżne forty i inne strzeżone miejsca, w których musimy zabić dowódcę lub zabrać skarb. Niestety bardzo duża część zadań pobocznych, a czasem i głównych polega na wdarciu się do fortu, zabiciu jakiejś osoby lub uwolnieniu zakładnika. Zazwyczaj w takich miejscach znajdziemy jakąś notatkę, która rzuca trochę większe światło na dane zadanie lub sytuację w konkretnym regionie. Oprócz tego mamy "wiedźmińskie miejsca mocy", leża "potworów", grobowce, zagadki geograficzne i gwiazdozbiory, które chyba jako jedyne nagradzają gracza czymś innym niż przedmiot i punkty doświadczenia.

Zadania poboczne na tle innych gier raczej nie porywają, ale w porównaniu do poprzednich odsłon jest lepiej. Duża część zadań jest wciąż mało ambitna, postacie są najczęściej jednowymiarowe, a nasz bohater morduje wskazane cele bez cienia wątpliwości. Trafiają się jednak zadania dobre. Zazwyczaj są to questy powiązane ze sobą, w których jeden wynika z poprzedniego. Warto nadmienić, że nasz bohater w końcu zaczął rozmawiać ze zleceniodawcami, co jest według mnie dużym plusem. Raz, że skończyły się długie i nudne monologi z Unity, a dwa - bohater zyskał odrobinę głębi.

O głównym bohaterze, fabule i może czymś jeszcze napiszę jak ukończę. Dodam tylko, że Bayek wzbudził moją sympatię i na chwilę obecną umieściłbym go gdzieś na podium. Sama fabuła jak pisał Hunt z początku jest trochę poszatkowana, mamy trochę przeskoków w czasie, itp. ale z czasem nabiera rozpędu i im dalej w las tym lepiej.
 
Esterhazy, jak działa ukryte ostrze? Jestem po spotkaniu z Ayą, ale nie bardzo wiem jak go użyć. Chwilę później zeskoczyłem z dachu na strażnika, ale Bayek użył zwykłej broni, nie ukrytego ostrza.
 
HuntMocy Tak samo jak obalanie. Jeśli jesteś na dachu i nad przeciwnikiem jest napis "zabójstwo" to użyjesz ukrytego ostrza, a jeśli "atak z góry" (lub coś w tym stylu), to Bayek zaatakuje mieczem.
 
Last edited:
Ubisoft chyba stwierdzil że najlepszą reklamą będzie jakaś kontrowersja, najpiew zamieszanie z zabezpieczeniem co ciśnie po CPU, teraz recenzje?

 
froget67;n9779751 said:
Ubisoft chyba stwierdzil że najlepszą reklamą będzie jakaś kontrowersja, najpiew zamieszanie z zabezpieczeniem co ciśnie po CPU, teraz recenzje?

Nie bardzo rozumiem po co mieliby to robić, ale różne dziwy już widziałem. Gra zbiera pozytywne recenzje, a user score na metacritic jest często tak miarodajny, że szkoda gadać. Ktoś spamuje 10, inni wklejają 0, bo niby gra pożera procesor lub jest niegrywalna na i5. Tylko która gra tego procesora nie pożera? Włączam W3, przejeżdżam się po Novigradzie i użycie procesora praktycznie nie schodzi poniżej 99%. Nawet Winrar przy wypakowywaniu archiwum pożera cały procesor.
 
Miał ktoś może taki dziwny problem z dźwiękiem w Assassin's Creed Origins, że czasem strasznie trzeszczy? Raz w dialogach, innym razem np. kiedy wieje wiatr, a znowu kiedy indziej wszystko jest ok. Początkowo myślałem że to moje głośniki się psują, ale w innych grach czy filmach nic takiego się nie dzieje nawet jak podkręcę głośność na maksa. Póki co to jedyny problem techniczny z jakim się zetknąłem. Raz czy dwa razy wywaliło mi grę na pulpit, czasem jakieś tekstury się doczytują, zdarza się że przerywnik filmowy lekko przycina ale biorąc pod uwagę jak wielka jest to gra oraz że gram na ultra ze wszystkimi bajerami to nie mam powodów do narzekania. Gra jest śliczna i działa płynnie, na takich ustawieniach mam cały czas w okolicach 50 klatek.

 
Mnie w tej grze urzeka treść fabularna. Jasne, ani główny wątek ani tym bardziej misje poboczne nie są szczególnie oryginalne, to nie jest nowa jakość w grach wideo czy coś w ten deseń. Świetne jednak jest to że każda, nawet najmniejsza misja oferuje jakąś inną historię. Niektóre są rozbudowane i wciągające, inne poruszają emocjonalnie, a jeszcze inne są po prostu zabawne. Co więcej, część misji pobocznych w danej okolicy łączy się ze sobą w jakiś sposób. Przykładowo, nasz główny cel w danym regionie jest trucicielem więc sporo wątków pobocznych ma z tym związek. W jednym rozbijamy szajkę bandytów, którzy wrzucają gnijące zwłoki do zbiorników wody pitnej, innym zaś razem śledzimy kapłana, który truje święte zwierzęta tylko po to żeby się dowiedzieć, że główny zły uprowadził mu rodzinę i w ten sposób zmusił do współpracy. Warto też dodać że historie są opowiadane na różne sposoby. Mamy opis zadania w dzienniku, dialogi z postaciami niezależnymi i notatki do przeczytania, a także wyreżyserowane filmiki. Dotyczy to zarówno misji głównych jak i pobocznych. Nie jest to może poziom Dzikiego Gonu, ale kierunek jest dobry.

Spędziłem z grą już ponad 30 godzin i odwiedziłem całą masę lokacji, ale jeszcze nie trafiłem na powtarzalne historie. Nie ma tutaj schematu, że w każdym regionie mamy kilka takich samych zadań jak to miało miejsce chociażby w Dragon Age Inkwizycji. Nawet jeśli mamy jakąś powtarzalną czynność w stylu walk na arenie czy wyścigów rydwanów to dotyczy to tylko jednego, konkretnego zadania. Dzięki temu chce się te misje robić nie tylko dla punktów doświadczenia niezbędnych do radzenia sobie na późniejszych etapach fabuły. Niestety nie można tego samego powiedzieć o samej rozgrywce. Eksploracja i walki są przyjemne i potrafią dostarczyć frajdy, ale większość zadań opiera się na jednym z kilku schematów takich jak likwidacja wskazanej osoby, uratowanie kogoś lub odzyskanie jakiegoś przedmiotu. Często w grę wchodzi też pacyfikacja garnizonu wojskowego lub obozu bandytów co sprowadza się do zabicia dowódcy i kradzieży skarbu. Zdarzają się wyjątki, ale jest ich niewiele. Jeśli więc w kolejnej części, a takowa na pewno powstanie, w parze z unikatowymi historiami będą szły też znacznie bardziej oryginalne mechaniki rozgrywki to będę zachwycony.

Według Uplay zaliczyłem póki co 51% gry i jeśli dobrze liczę to wciąż nie odwiedziłem 15 regionów dostępnych w grze. Staram się robić wszystkie misje w okolicy, od czasu do czasu spacyfikuję też jakiś obóz, zanurkuję po skarb czy zabawię w łowcę zwierzyny. Nie robię więc absolutnie wszystkiego, ale jednak dosyć dużo. Idąc tym tropem, do ukończenia fabuły zostało mi jeszcze jakieś 30 godzin zabawy. Gra momentami przytłacza ilością znaczników na mapie, ale dzięki wspominanym wyżej unikatowym opowieściom jakie serwuje nie mam tutaj poczucia nudnego grindu.
 
Stoczyłem kilka walk na arenie i aż się dziwię że twórcy nie pokusili się o dodanie trybu sieciowego z walkami.



Myślę, że parę drobnych modyfikacji i ten system walki sprawdziłby się w starciach z innymi graczami. Dodać do tego jeszcze aspekt ekonomiczny z zarabianiem pieniędzy na lepszy ekwipunek i byłby całkiem przyjemny dodatek do i tak świetnej gry. Aktualnie Ubisoft pracuje nad piracką grą sieciową pt. Skull & Bones, która ewidentnie czerpie pomysły i mechanikę z Black Flag oraz Rogue. Kto wie, może w przyszłości doczekamy sieciowej gry o gladiatorach? Ileż satysfakcji dawałyby kolejne zwycięstwa na coraz to większych arenach, a ileż frustracji byłoby po śmierci naszego czempiona kiedy przeciwnik nie okazał litości i go nam dobił :D

Ubisoft, wasz ruch, ja jestem gotowy :p

 
HuntMocy;n9811391 said:
Miał ktoś może taki dziwny problem z dźwiękiem w Assassin's Creed Origins, że czasem strasznie trzeszczy?

Miałem to samo wczoraj, ale problem nie występuje zawsze, bo np. odpaliłem grę drugi raz i była cisza. Mam za to inny, chyba większy problem. Mianowicie, gdy chcę zminimalizować grę za pomocą klawiszu windowsa/startu, to na ekranie pojawia się czarny obraz i na tym koniec. Żadne kombinacje klawiszy nie działają i jedyną opcją wyjścia z tej sytuacji jest restart komputera. Co to może być? Treaz gram w ''oknie bez ramek'' by przypadkowe wciśnięcie klawisza startu nie skończyło się restartem.
 
Top Bottom