Final Fantasy

+
Final Fantasy

Może brak jakichś "szczenozdejmowaczy".
Ja FF7 Remake, zmartwychwstanie The Last Guardian i kickstarter Shenmue III uważam za niszczyciele szczen. Ale fakt - żeby to w ten sposób odebrać trzeba być choć trochę zainteresowanym japońskimi grami.

Szczególnie The Last Guardian mnie ucieszył i sprawił, że poważnie zacząłem się zastanawiać nad zakupem PS4. Shadow of the Colossus, w którego grałem na mojej jedynej w życiu konsoli, wciąż jest, w moim uznaniu, jedną z najlepszych gier w jakie grałem... o ile nie najlepszą.
 
FF7 Remake
Kiedyś srałbym pod siebie na wieść o remaku FFVII, ale dziś mogę powiedzieć tylko tyle, że mam mieszane uczucia. Na pewno nie uwierzę, że Square robi tę grę od nowa dla fanów, których dziś, w zestawieniu z liczbą graczy jako takich, jest garstka - i mówię tu fanach gry, a nie tych, którzy są fanami wszystkiego tego, co wyszło lata po grze. Tak więc bardzo prawdopodobne, że aby przemówić do tej drugiej grupy ludzi, z Clouda znowu zostanie zrobiony emo jak w AC, podobnie jak cała fabuła zostanie skonwertowana na miarę dzisiejszych fanów anime, którzy oglądają Naruto i inszą papkę mózgową dla ludzi, którzy mentalnie przestali się rozwijać po skończeniu 15 lat.

Przypomnijmy:

Cloud kiedyś:

Cloud dziś:
 
@Ɲecroscope
Jak przeczytałem że chcą przebudować nie tylko technicznie ale i zmienić walkę z turowej na action (na modłę FFXV) to ja dziękuje za taki remake... I never ask for this

Tyle powiem, jak można zmieniac coś co jest dobre na padlinę, przecież system turowy z FFVII wraz z materiami to jest jeden z najlepszych systemów rozwoju ze wszystkich fajnali. Naprawdę Square na głowę upadło.
 
Prawdopodobieństwo, że zrobią z tego gniota jest niestety b. duże. Ale jak mała by nie była szansa na to, że ten remake będzie dobry, gdyby go wcale nie robili, byłaby jeszcze mniejsza :p. Resztki nadziei pozostają. Garniturom ze Square czasami zdarza się zagapić i przepuścić przez młynek jakąś dobra grę.
 
Ja FF7 Remake, zmartwychwstanie The Last Guardian i kickstarter Shenmue III uważam za niszczyciele szczen. Ale fakt - żeby to w ten sposób odebrać trzeba być choć trochę zainteresowanym japońskimi grami.
Możliwe. Akurat jRPG to chyba jedyne duże, co mnie z japońszczyzny nie rajcuje (z mniejszych Pokemony i mechy).
 
Last edited:
No to wrzucam kilka wywiadów:
http://www.eurogamer.net/articles/2...alise-he-was-directing-final-fantasy-7-remake
http://thelifestream.net/news/final...ke-nomura-interview-translation-from-famitsu/
http://www.engadget.com/2015/06/17/final-fantasy-vii-remake-interview-e3-2015/


Staram się nie robić sobie absolutnie żadnych nadziei, ale przy tak ogromnym sentymencie do oryginału, jest to dosyć trudne. Gdzieś mam nawet numer OPSM z 97 z obszerną zapowiedzią. Ech, trudno uwierzyć, że to już tyle czasu minęło...

---------- Zaktualizowano 11:16 ----------

[video=youtube;TEN-p5e2WkM]https://www.youtube.com/watch?v=TEN-p5e2WkM[/video]
 
Najgorsze w tym całym remake'u jest to, że większość ludzi oczekuje, że system walki i rozwoju postaci zostanie „unowocześniony”, tak aby odpowiadał wymaganiom dzisiejszych graczy... a mnie się na samą myśl o tym, co to oznacza krew w żyłach gotuje. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem FF7, ale był to jedyny RPG w jakiego zagrałem na PSXie i mój pierwszy w życiu jRPG — mam więc do tego tytułu sentyment. Przykro byłoby patrzeć, jak robi się z niego papkę dla odbiorców nie potrafiących skupić uwagi na dłużej niż 30 sekund.
 
Najgorsze w tym całym remake'u jest to, że większość ludzi oczekuje, że system walki i rozwoju postaci zostanie „unowocześniony”, tak aby odpowiadał wymaganiom dzisiejszych graczy... a mnie się na samą myśl o tym, co to oznacza krew w żyłach gotuje. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem FF7, ale był to jedyny RPG w jakiego zagrałem na PSXie i mój pierwszy w życiu jRPG — mam więc do tego tytułu sentyment. Przykro byłoby patrzeć, jak robi się z niego papkę dla odbiorców nie potrafiących skupić uwagi na dłużej niż 30 sekund.

Przykrę to co czytasz, nie wiem kogo się słucha square ale chyba nie starszych graczy, system materii z FFVii jest cyc malina, nie dość że jest dobry przemyślany, to jeszcze wpisuje się w historie świata siódemki ma podłoże fabularne mozna rzec, co rzadko się w grach zdarza.

Obecni odbiorcy mówią że to za dużo, ruszać mózgownicą i rozwijać materie, to za trudne niech dadzą (A)wesome button, system walki action i mamy papkę na dzisiejsze czasy która jest niegodna nazywać się "Fajnalem SIEDEM" Oi porażka aż w oczy kole.
To ja już wolę starego fajnala, a nie taki "rimejk"
Jak dadzą opcję wyboru walki stary system z materią i ATB no to będę szczęśliwy ale głupiego życzenie zbyt dużo roboty na taką opcje niema co liczyć.

Jeszcze niech zremiksują muzykę Nobuo Uematsu i pozmieniaja klasykę, to juz całkiem będzie gwóźdź do trumny.
 
Last edited:
Znalazłem stary numer OPSM 9/97 (Official PlayStation Magazine) z zapowiedzią Final Fantasy VII i krótkim wywiadem z "twórcami". Po ponownej lekturze po latach stwierdzam, że mój pogląd o niegdyś kompetentnym dziennikarstwie w growym półświatku zachwiał się w posadach, bo czytając ten wywiad łapałem się za głowę.

Pozwolę sobie zacytować w imię nostalgii i dla śmiechu. W spoilerach dodałem własne komentarze.



W Japonii FFVII to największa i najpopularniejsza gra na PlayStation. Karmieni doniesieniami zza oceanu Europejczycy nie mogą się już doczekać tego tytułu. Podczas tworzenia wersji gry dla USA i Europy dokonano w niej kilku zmian, np. zmniejszono rozmieszczenie potworów. Zmodyfikowano także kilka trudniejszych wątków pobocznych, by dostosować grę do amerykańskich gustów. Puryści RPG biją na alarm, nie wiadomo, w jakim stopniu ucierpi na tym scenariusz gry. Nie zmienia to jednak faktu, że Final Fantasy to najambitniejsza gra na PlayStation wszech czasów. Zadaliśmy twórcom kilka pytań…

Opisz pokrótce grę.

Najnowsza gra z serii Final Fantasy to uwiecznienie marzenia Square o połączeniu akcji w czasie rzeczywistym z animacjami jakości FMV we wciągającą, interaktywną i spójną całość o niesamowitej grywalności. To siódme niebo jest mieszanką zapierających dech w piersiach teł, wiarygodnych i uwielbianych postaci, ciekawej intrygi, dynamicznych potyczek i inteligentnych zagadek, czyli jednym słowem idealna RPG.
Dla nowociot; FMV (Full Motion Video) to taka stara technologia renderowania cutscenek, która pozwalała na płynne przejście z gry do animacji i vice versa; tło było w 2D, ale wyrenderowane z 3D (tak jak np. „duszki” w grach na silniku Infinity), stąd ostatnia klatka z gry przechodziła w animację 3D [i vice versa]. Dziś full 3D to standard, stąd stosuje się albo cutscenki zapgrogramowane za pomocą skryptów, albo cutscenki całkowicie prerenderowane (vide Deus Ex: Human Revolution).

Grywanlość to był wtedy termim, którym tłuczono na lewo i prawo, chociaż mało kto wiedział, co to właściwie oznacza. Przyznam szczerze, że sam do końca nie wiem.

Opowiedz nam o fabule.

Świat Final Fantasy VII rozwija wątek Magiteku znany z trzeciej części gry. Jest to konwencja świata, w którym magia i postęp techniczny idą ręka w rękę wraz z rozwojem ludzkości. To nie jest typowy świat fantasy: wielkie kominy rzucają kłęby dymu, parowozy jadą przez równiny, a neony wskazują drogę w betonowych dżunglach. Mako to naturalna energia planety, którą kontroluje korporacja Shinra. Stworzyła ona policję państwową poprzez dozbrojenie oddziałów ochrony. Zaczynasz grę jako eks-żołnież, rewolucjonista. Pomagasz terrorystycznej grupie Avalanche zrzucić jarzmo Shinry i przywrócić światu równowagę.
To jakiś totalny bełkot. Po pierwsze, mylące jest stwierdzenie, że wątek Magiteku (Magical Technology) znany jest z trzeciej części gry, bowiem mowa o części szóstej, a więc de facto bezpośredniej poprzedniczce FFVII (na dodatek określanej jako FFVI w jednym z dopisków pod screenami, lol), znanej jako FFIII jedynie w swojej amerykańskiej odsłonie na konsolę SNES*. Po drugie, Final Fantasy I/II/III itd. to nie są części tej samej gry, tylko gry zupełnie różne, w żaden sposób nie powiązane fabułą czy uniwersum, które łączy jedynie podobna rozgrywka i pewne szeroko rozumiane motywy (mowa oczywiście o czasach współczesnych temu wywiadowi, bo później wyszło np. Final Fantasy X-2). Po trzecie, w myśl tego, co napisałem w poprzednim zdaniu w FFVI(III) nie ma żadnego wątku Magiteku, gra ma własną koncepcję „magii” -- piszę w cudzysłowie, bo technicznie rzecz biorąc magii w FFVII nie ma i jest tak nazywana jedynie w języku potocznym. Cytat z gry:

Sephiroth: Materia. When you condense Mako energy, Materia is produced. It's very rare to see Materia in its natural state.
Cloud: By the way... Why is that when you use Materia you can also use magic too?
Sephiroth: You were in SOLDIER and didn't even know that? ... The knowledge and wisdom of the Ancients is held in the Materia. Anyone with this knowledge can freely use the powers of the land and the Planet. That knowledge interacts between ourselves and the Planet calling up magic... or so they say.
Cloud: Magic... a mysterious power...
Sephiroth: Ha, ha, ha!
Cloud: Did I say somethin' funny?
Sephiroth: A man once told me never to use unscientific terms like 'mysterious power'! It shouldn't even be called 'magic'! I still remember how angry he was.
Cloud: Who was that?
Sephiroth: Hojo of Shinra, Inc... An inexperienced man assigned to take over the work of a great scientist. He was a walking mass of complexes.
Tifa: A Mako fountain... So this is where the knowledge of the Ancient is.

Po czwarte, gry nie zaczynasz jako eks-żołnież rewolucjonista, tylko jako eks-SOLDIER najemnik za kasę, który ma w dupie ratowanie świata (SOLDIER, pisane wielkimi literami, to nazwa własna elitarnej jednostki). Po piąte, twierdzenie, iż krajobraz gry to betonowa dżungla i rzucające kłęby dymu kominy jest sporym nadużyciem, jako że mowa o mieście Midgar, stanowiącym jedną z lokacji gry.

*Oryginalne FFI, II i III, które wyszły na NESa (znanego w Polsce pod nazwą „Pegazus”) nie doczekały się wydań w USA, stąd w kraju kwitnącego hamburgera część czwartą przemianowano na pierwszą. Nie szukajcie tu sensu, bo go nie znajdziecie.

Czy jest w Final Fantasy VII coś, czego nie widzieliśmy w żadnej innej grze?

Jeżeli graliście w poprzednie części Final Fantasy na konsoli SNES, widzieliście już to wszystko. Fabuła FFVII różni się nieco od pozostałej szóstki, poprawiliśmy oczywiście grafikę, ale mimo wszystko zmiany platformy na PlayStation, siódemka jest mocno powiązana z poprzedniczkami. Jeśli jednak FFVII jest dla Ciebie pierwszą grą z tej serii, będzie to w stu procentach nowe doświadczenie.

Jakie były inspiracje Final Fantasy VII?

Final Fantasy, Final Fantasy II… czy mam wymieniać dalej? W grach Square można prześledzić całą historię gatunku RPG. Jednak w Final Fantasy VII jest więcej wpływów zachodnich.
Wyobrażacie sobie mniej inspirującą odpowiedź na pytanie o inspiracje?

Jaki jest najlepszy element gry?

Wiarygodny scenariusz rozgrywający się w otoczeniu wyglądającym jak prawdziwe daje niesamowitą grywalność.
Grywalność.

Dlaczego FFVII będzie lepsza od innych gier z tego gatunku?

Zacznijmy od postaci. Scenarzyści Square zadbali o to, byście od samego początku zakochali się w postaciach gry, a później wraz z nimi przeżywali cierpienie, radość, miłość, zdradę i nawet (szeptem) śmierć. Zadanie stojące przed graczem jest ogromne, wypełnia po brzegi 3 kompakty, a wielość lokacji sprawia, że zabawa trwa co najmniej 120 godzin.
Rzecz jasna z tymi godzinami to gruba przesada. Czas potrzebny na przejście podstawowej kampanii to jakieś 40 do 60 godzin, przejście absolutnie wszystkiego to jakieś 90 godzin plus.

Nie znam żadnej innej gry, która miałaby aż tyle ponadobowiązkowej zabawy; prawie cały 3 kompakt wypełniają dodatki (dodatkowe zadania, dodatkowi bossowie etc.), co w dzisiejszym świecie DLC jest rzeczą trudną do wyobrażenia.

Jakieś techniczne innowacje?

Na pierwszy rzut oka engine gry przypomina trochę Resident Evil. Podobnie jak w tej grze składający się z wieloboków bohater przemierza wyrenderowane wcześniej lokacje, jednak tu scenerie zawierają interaktywne miejsca, jak w starych przygodówkach. Połączenie starych i nowych pomysłów daje grze unikatową, filmową jakość. Akcję przerywają krocie sekwencji FMV wyrenderowanych na komputerach Silicon Graphics. Lokacje wykonane są z taką samą jakością, co filmiki. Gdy sekwencja FMV przedstawia najazd na jakąś lokację, ostatnia klatka animacji staje się scenerię gry, do której wkracza bohater. Bronie i przedmioty mają specjalne sloty na magiczną Materię, dzięki której właściciel zyskuje nowe zdolności lub nowe umiejętności walki (niezbędne do pokonywanie niektórych potworów).

Dlaczego gracz powinien się zainteresować tym tytułem?

Ponieważ jest to najlepsza gra role playing na PlayStation. Miliony Japończyków nie mogą się mylić!
Niestety nigdzie nie wspomniano, kto z kim ten wywiad przeprowadza, lol.
 
Twórcy mówili, że rezygnują z karykaturalnego wyglądu postaci na rzecz bardziej realistycznych modeli - nawet w porównaniu do tych z AC, więc uważam, że nie ma się co martwić.

O systemie walki nawet nie myślę, żeby nie zapeszyć. Zastanawia mnie natomiast wizja podróżowania po świecie. Czy Square Enix poleci za nowym trendem i zrobi "open world" (co właściwie mogłoby się udać, jeśli zostałoby dobrze zrobione) czy zostawi stary system.

I z tego co mi wiadomo, gra ma być bardziej stonowana i mroczniejsza (oczywiście bez przesady), co uważam za plus. Jeśli jednak usuną fragment z przebieraniem się w sukienkę, to im tego nie wybaczę :D
 
Twórcy mówili, że rezygnują z karykaturalnego wyglądu postaci na rzecz bardziej realistycznych modeli - nawet w porównaniu do tych z AC, więc uważam, że nie ma się co martwić.
Doprawdy? Masz tu realistyczny przykład:
I patrząc na to, w jakim kierunku rozwijał się Nomura od FFVII wzwyż wcale się nie zdziwię, jeżeli Cloud będzie wyglądał podobnie.

O systemie walki nawet nie myślę, żeby nie zapeszyć. Zastanawia mnie natomiast wizja podróżowania po świecie. Czy Square Enix poleci za nowym trendem i zrobi "open world" (co właściwie mogłoby się udać, jeśli zostałoby dobrze zrobione) czy zostawi stary system.
Właściwie to FFVII jest open world, tyle że świat przedstawiony jest w mniejszej skali.
 
Doprawdy? Masz tu realistyczny przykład:

I patrząc na to, w jakim kierunku rozwijał się Nomura od FFVII wzwyż wcale się nie zdziwię, jeżeli Cloud będzie wyglądał podobnie.

Nie przesadzaj. Widać, że akurat Remake ma trafić w szerszą widownie. Również na zachód, dlatego gra powinna być bardziej stonowana.

EDIT: A w sprawie otwartego świata - miałem na myśli to, czy zostawią taki sam system jaki był (podobny do tego w Mount and Blade, że mapa całego świata służy tylko do podróży i random encounterów) czy zupełnie otwarty świat do eksploracji.
 
Last edited:
Nie przesadzaj. Widać, że akurat Remake ma trafić w szerszą widownie. Również na zachód, dlatego gra powinna być bardziej stonowana.
Myślisz, że amerykańscy gracze (a zwłaszcza fani mangi i anime) mają lepsze gusta? Żebyś się nie zdziwił.

FFVII to ogromna gra, co zresztą jest przyczyną, dla której remake przez tyle lat nie powstał (czyt. odtworzenie całej zawartości gry w nowoczesnej technologii było zbyt kosztowne). Trudno mi sobie wyobrazić, aby na to wszystko nałożono jeszcze otwarty świat rodem z TES albo W3.
 
http://gameplay.pl/news.asp?ID=92487 Tu jest dosyć ciekawy artykuł gameplay.pl na temat remake (Uwaga! Spoilery dla tych, którzy nie znają fabuły.)

Swoją drogą. Według Square Enix teaser to "in-game footage". Nie żeby to nie było możliwe, już teraz wychodzą nieziemsko ładne gry nawet na XONE (Ryze: Son of Rome), ale ich problem polega na ogromnej statyczności świata. I tego się obawiam. Dużo funu w FFVII dawało odkrywanie tych wszystkich ukrytych smaczków w grze. Jeśli zostanie to zmienione na jedną wielką makietę, to się bardzo zawiodę.

Myślisz, że amerykańscy gracze (a zwłaszcza fani mangi i anime) mają lepsze gusta? Żebyś się nie zdziwił.

No cóż. Pożyjemy, zobaczymy. Wydaje mi się jednak, że Square Enix wie co robi - w końcu to nie jest remake Deus Ex czy Tomb Raidera, tylko FFVII. Na pewno włożą w to dużo pracy.
 
Wydaje mi się jednak, że Square Enix wie co robi
Ostatnie lata Square Enix'a to walka o przetrwanie i fatalne gry. Sam fakt, że remake tytułu sprzed 18 lat wzbudza większe emocje, niż jakikolwiek współczesny projekt tej firmy jest dość znamienny. Poza tym FFVII to przede wszystkim Hironobu Sakaguchi, Kazushige Nojima i kompozytor Nobuo Uematsu – żaden z nich nie jest zaangażowany w remake.
 
Deus Ex'a HR stworzyło studio Eidos Montreal, a Tomb Raidera studio Crystal Dynamics - Square Enix jedynie wydał te gry.

Problem twórczy nie tylko widać u Square Enix ale i u innych japońskich developerów, to jest problem który dotknał wszystkich większych twórców.
Capcom tak jak Square po odejściu kluczowych twórców (m.in. Shinji Mikami, Keiji Inafune,) też cierpi na niemoc
To dlatego Capcom nie zabiera się za Onimushe, bo niema ludzi którzy by się zabrali za to.
Teraz przypadek Konami
(odszedł Akira Yamaoka, tworzy już na swoje konto, odszedł Kojima)

Kryzys chyba nie dotknał tylko From Software i Level-5

W japońskim devie widać trzeba nowych ludzi, ale którzy będą trzymać się tradycji swoich gier, w tym wypadku jrpg, a nie będą robić miksów bez własnej tożsamości.
Dlatego nie powinni palcem ruszać w systemie walki przy remake'u FFVII, zmiany mogły by ograniczyć się do grafiki, większej interaktywności środowiska gry i dodaniu wątków pobocznych, nie zmienia się tego w grze co było dobre.
 
Last edited:
Top Bottom