Solucja coin flipa i całej gry! Prawdziwy blef jak to miało być na początku!

+
Witam!
Mam do zaproponowania szybką i skuteczną metodę naprawy całej gry i powrotu do korzeni z zamysłem prawdziwego blefu.
Każdy z graczy dobiera standardowo karty z tali. Robi muligan a gdy gra się zaczyna każdy z graczy w ciemno wybiera w tym samym czasie po 1 karcie której nie widzi rywal do czasu zakończenia wyboru również przez niego. gdy karty do zagrania zostały wybrane przez wszystkich wtedy zagrywają się razem w tym samym momencie i rozpatrujemy efekty.
Tutaj trzeba dodać nową ale prostą mechanikę rozpatrywania kart i efektów w odpowiedniej kolejności np:
Złota karta i jej efekt będzie pierwsza nad efektem srebrnej karty i brązowej.
Srebrna karta i jej efekt będzie nad brązową górować ale już złota karta przeciwnika będzie pierwsza względem naszej srebrnej.
Brązowa karta i jej efekt zawsze ostatnia po srebrnej i złotej przeciwnika.
W sprawie remisów jak zostaną zagrane 2 brązowe karty przez Ciebie i rywala patrzy się na siłę karty i silniejsza jest pierwsza i jej efekt.
Do tego dorobić nową zdolność typu "szarża" czy jakaś inna ciekawa nazwa. Przykładowo brązowa karta dostałą by priorytet nawet nad srebrną a jakiejś srebrnej nad złotą albo karta złota z małymi punktami i tak była by pierwsza względem silniejszej złotej karty przeciwnika.

Szybko napisane, szybko wymyślone a potencjał mechaniki nie ograniczony. Nie ma problemu z tym kto zaczyna pierwszy i ma kartę mniej. Pasowanie między turami nie daje przewagi kart. Szpiedzy bardzo trudni w zagraniu ale za to zbalansowani w robieniu przewagi kart. Przewaga zagrywania karty jako ostatni zlikwidowana.
Proszę o wypowiedz i komentarze co do tego pomysłu.
 
Tak! Tylko trzeba dodać jakiś porządek rozpatrywania kart w odpowiedniej kolejności względem ich koloru ( złota, srebra, brązu) oraz punktów siły i ewentualnie specjalnych mechanik które miały by wpływ na szybsze rozpatrywanie efektu mimo gorszego koloru i punktów.
 
Dziwny pomysł, ale właściwie ciekawy. Np. rzucenie Morenn pułapki kiedy spodziewasz się specjalnej karty ze strony przeciwnika. Lider musiałby mieć zawsze priorytet przed wszystkim. To na pewno.
 
Tak! Właśnie wiele kart które teraz uznaje się za słabe i niegrywalne bez większych zmian zaczynają grać i stają się dobre!
Wybierasz Morenne bo spodziewasz się przykładowo zagrania Shiru ze strony przeciwnika a tu nagle gdy dochodzi do odkrycia kart i rozpatrywania efektów pożoga rywala zostaje odparta a Twoja silna jednostka stoi dalej bezpiecznie i robi Tobie punkty.
 
Nie przejdzie z prostej przyczyny. Jak wybierasz kartę do zagrania bez wiedzy o stanie stołu (bo tak to wyglada przy jednoczesnym zagrywaniu) to nie masz pojęcia czy dana karta pozwoli wygrać rundę przy spasowaniu przez przeciwnika w kolejnej.
 
Masz podgląd do stołu cały czas i do kart już wcześniej zagranych.
Przy pierwszym ruchu w pierwszej rundzie jedynie karty idą w ciemno ale to będzie logiczne że zagrywasz wtedy jakąś kartę z pasywnym efektem albo po prostu robiącą punkty.
Przykład:
Przeciwnik ma na stole krasnoludka z wytrzymałością a po twojej stronie nie masz nic.
Wybieracie karty. On nie wie jaką Ty wybrałeś ale i ty nie wiesz co on wybrał.
Dochodzi do rozpatrzenia kart. Pokazujecie je naraz i rozpatrujemy efekty. Moja karta to Złoty Iorweth a karta przeciwnika to brązowa Straż Mahakamska. Wedle tego co założyłem w zmianie mechaniki gry ja pierwszy rozpatruje efekt mojej karty bo była złota i zabijam krasnoluda z wytrzymałością a brązowa karta przeciwnika wchodzi w stół nie ma targetu i efekt marnuje się. Rozpatrzmy to samo ale troszkę inaczej.
Ten sam krasnal z wytrzymałością na stole po stronie rywala u mnie nic. Ja wybieram do zagrania brązowy Piorun alzura a przeciwnik Straż Mahakamską. Rozpatrujemy efekty i znowu przy założeniach zmiany mechaniki gry są zagrane 2 brązowe katy po obu stronach to sprawdzamy ich siłę i tym razem Strażnik jako pierwszy doda zieloną siłę naszemu krasnalowi z wytrzymałością a dopiero potem piorun przywali swoje 9 i jednostka przeżywa atak.

Przewidywanie zagrań rywala oraz blef z obu stron tutaj będzie miał kluczowe znaczenie na wygraną.
 

Wikli

Forum regular
Już był taki pomysł - jest on absurdalny i nie ma racji bytu w grze jaką jest Gwint. Trzeba by całkowicie przebudować sposób prowadzenia rozgrywki:
- Wyobraźmy sobie sytuację, w której na stole przeciwnika jest mglak. My chcemy go zniszczyć łucznikiem, natomiast przeciwnik w tej samej rundzie rzuca cyklopa, który niszczy mglaka, żeby zranić naszą jednostkę. Co się stanie w takiej sytuacji?
- Przeciwnik rzuca brązową kartę do rzędu, gdzie jest tylko jedno wolne miejsce, my w tej samej rundzie rzucamy tam emisariusza. Co się stanie w tej sytuacji?

Gra w takiej sytuacji staje się nieczytelna i niejasna.

Ten sam krasnal z wytrzymałością na stole po stronie rywala u mnie nic. Ja wybieram do zagrania brązowy Piorun alzura a przeciwnik Straż Mahakamską. Rozpatrujemy efekty i znowu przy założeniach zmiany mechaniki gry są zagrane 2 brązowe katy po obu stronach to sprawdzamy ich siłę i tym razem Strażnik jako pierwszy doda zieloną siłę naszemu krasnalowi z wytrzymałością a dopiero potem piorun przywali swoje 9 i jednostka przeżywa atak.

Dlaczego tak to wygląda?

Co decyduje o tym, że akurat pierwszy jest ruch przeciwnika, a nie mój piorun alzura?

Twoja propozycja nie rozwiązuje żadnego problemu, a dokłada kolejne.
 
Piorun ma 0 siły a mój krasnal 4 siły przy założeniu zagrania kart tego samego koloru pierwsza będzie z większą siłą. Co do mglaka i cyklopa cyklooa ma 11 siły a lucznik 8 wiec cyklop pierwszy zniszczy mglaka a łucznik będzie musiał znaleźć inny target. Gra musiała by się rozdzielić na 2 fazy. Wyboru kart i rozpatrywania efektów. Wszystko da rade zrobić.
 
Kolor karty decyduje o tym która karta 1 rozpatrywana jest a w sytuacji gdzie są zagrane karty tego samego koloru ich siła decyduje o tym która pierwsz będzie (prawo silniejszego)
 
Szpieg to -2 punkty dla ciebie a karta specjalna to 0 punktów a pierwsza lepsza jenostka to punkty na plus dla ciebie wiec tu -2 jest mniejsze od 0 oraz od dodatnich punktów z jednostki co sprawia że szpig zagrany jest jako ostatni w wolne miejsce na planszy.
 
Oczywiście wszystko można zrobić, tylko niektórych rzeczy nie ma sensu wprowadzać.

Zgodnie z tym rozumowaniem:
- Półelf łowca jest silniejszy o 5 punktów o skeligejskiego tresera mimo że każda z tych karta daje 12 punktów.
- Powstaje problem, co się dzieje gdy zostają rzucone dwa czary w tej samej turze. Powiedzmy mandragora na płotkę - jedna by ją zniszczyć, a druga by ją wzmocnić.

Gra na mirrory staje się prawdziwą patologią. Zwłaszcza w niektórych przypadkach np. dwie talie oparte o pancerz rzucające Vincenta w tej samej turze. Znów powstaje pytanie - co się dzieje w tej sytuacji?

EDIT: Swoją drogą genialnie by wyglądało, gdy przeciwnik ma na szczycie talii złotą karte, którą chce przyzwać za pomocą dekretu. Natomiast ja rzucam w tej turze Shilarda i zabieram mu tę kartę.

Gdyby nie miał innej złotej jednostki w talii, to miałby przez to ruch za 0 punktów :D
 
Nie mówiłem ze kart wcale nie trzeba zmieniać. Na pewno korekty tekstu i mechanik będą potrzebne. Ale karty mogły by patrzeć w sprawie remisu kto ma więcej punktów na stole ( znowu prawo silnejssego)
 
Tak pół elf wygra izostsnie zagrany przed treserem bo on ma 6 punktów a treserem 1 wydrukowany na karcie a że efekt końcowy daje więcej to już sprawa rozpatrywania efektow
 
@michal_czyb

To co tak dumnie nazywasz tutaj przewidywaniem zagrania przeciwnika i prawdziwym blefem jest niczym więc niż zgadywanką i po prostu - RNG. W momencie gdy ja i przeciwnik wybieramy karty do rzucenia to ani on ani ja nie ma pewności, że owy wybór w przypadku, jeżeli byłby to nasz ostatni wspólny wybór w rundzie, da któremuś z nas zwycięstwo. A więc jeżeli zgadywanka się nie uda i np będę przegrywał w pkt, a przeciwnik spasował, to będę musiał dorzucić kartę jeżeli chcę wygrać. A istotą Gwinta i tym co przyciągnęło wiele osób jest właśnie to ograniczone RNG oraz ta doza panowania nad tym, co się dzieje na stole. Wiedza, co się stanie, gdy zagram to a tamto i w jakim stanie znajdzie się stół tuż po moim zagraniu a jeszcze przed zagraniem przeciwnika. Nie wiem czy jeszcze coś trzeba tutaj tłumaczyć.




P.S.
Tak ogólnie poza tematem. Szanuję Twoją inicjatywę oraz chęć rozwoju i rozwiązania problemów Gwinta. Dlatego też staram się tłumaczyć, czemu takie rozwiązanie nie ma racji bytu i no nie nadaje się. A jednocześnie ubolewam nad faktem, że wielu dotychczasowych stałych bywalców forum, z lepszymi i gorszymi pomysłami, ale na pewno z dużym doświadczeniem, wiedzą i zrozumieniem Gwinta, przestało się wypowiadać (to na pewno) i pewnie w ogóle tutaj zaglądać (sam również ograniczyłem swoją aktywność). Przez co na forum hula wiatr i czasami przywiewa takie pomysły jak Twój :) Nie piszę tego w złej intencji, po prostu uważam, że pomysł wynika jednak z trochę mniejszego doświadczenia oraz zrozumienia Gwinta (oczywiście jeżeli tak nie jest to zwracam honor i cofam to stwierdzenie).
 
@michal_czyb pomysł ciekawy ale do innej, nowej gry. To są fundamentalne zmiany których gwint i tak w niedługim czasie doświadczy wystarczająco.
@Keymaker7 nad czym tu się rozwodzić jak w Homecoming będziemy mieli "inną" grę, szkoda czasu i energii ;)
 
Jestem odmienngo zdania. Teraz jak gramy to nie jest tak ze zaskoczeniem dla mnie jest to co ktoś zagra w danej chwili bo przewiduje jego zagrania. Teraz są topowo talię które każdy lepszy gracz zna na pamięć i wie jak będzie wyglądać rozgrywka ze strony rywala a w moim modelu nie jest to żadna losowiść tylko to samo dokładnie. Znajomość tali i taktyki przeciwka daje przewagę na prawdziwym polu bitwy jak i w grze ; ) tak samo prawo silniejszego. Skoro ktoś szybko wypracował sobie przewagę punktów to słychać rywala do defensywy jak w prawdziwej bitwie. Do dopracowania jest tylko kolejność rozpatrywania kart i ekektow ale zwykły ba szybko wymyślony podział na kolory i siłę juz daje rade. Do tego to czy ty zagrasz kartę mocna a przeciwnik słaba i okaże się że zmarniwales potencjał punktów to tylko urozmaicić i utrudni grę. Fakt ze stracisz kartę w sytuacji omylnego wyboru to tylko Twoja źle przemyślana decyzja względem danej gry a na polu bitwy trzeba ponosić straty za złe decyzję.
 
Teraz są topowo talię które każdy lepszy gracz zna na pamięć i wie jak będzie wyglądać rozgrywka ze strony rywala a w moim modelu nie jest to żadna losowiść tylko to samo dokładnie
Losowość jest znacznie większa, bo jeżeli przeciwnik rzuci złotą kartę, to blokuje w pewnym sensie mój ruch.
Z twoim pomysłem wszystkie talie oparte o czary mają poważne kłopoty.
Skoro ktoś szybko wypracował sobie przewagę punktów to słychać rywala do defensywy jak w prawdziwej bitwie.
Słyszałeś o zasadzkach? Taktyce? Strategii?

W historii było mnóstwo bitw, gdzie jedna strona myślała, że wygrywa, podczas gdy Ci "słabsi" wpędzali przeciwnika w zasadzkę.

W Gwincie też tak można grać, przykładem dla mnie jest deck oparty o kambii. Przeciwnik prowadzi w trzeciej rundzie kilkadziesiąt punktów, spamuje mnie emotkami "gratuluję", "obserwuj jak robi to mistrz", "błąd za błędem" i podobnymi, a potem odwracam całą sytuację za pomocą jednej karty.

Abstrahując od tego, czy takie zagrania powinny mieć miejsca w grze - przeciwnik pozornie silniejszy cały czas był pod moją kontrolą.

Do tego to czy ty zagrasz kartę mocna a przeciwnik słaba i okaże się że zmarniwales potencjał punktów to tylko urozmaicić i utrudni grę. Fakt ze stracisz kartę w sytuacji omylnego wyboru to tylko Twoja źle przemyślana decyzja względem danej gry a na polu bitwy trzeba ponosić straty za złe decyzję.

Tylko to zupełnie inny rodzaj rozgrywki.

Pomińmy czy coś takiego faktycznie jest przyjemne i fajne (na dłuższą metę wątpię), to nie pasuje to do Gwinta (w obecnej formie). Nie rozwiązuje to też problemów związanych z tą grą.

Dobrze to podsumował @smykPL - można w oparciu o ten pomysł stworzyć inną grę. Przede wszystkim musiałaby mieć ona jedną rundę.
 

ghs

Forum veteran
Takie równoczesne dokładanie kart prowadzi do niebalansowalnych paradoksów logicznych. Wystarczy poczytać trochę o teorii gier. Pomysł na 100% nie przejdzie.
 
Top Bottom