Homecoming - sukces czy porażka? Kilka przemyśleń od weterana.

+
Gwint był świetny bo był prosty i przyjemny, teraz jest prostacki, nudny i przekombinowany. Mówią, że to powrót do korzeni, nie wiem dla mnie to zwyczajnie jakaś abstrakcja i albo jesteśmy ofiarami kiepskiego żartu ze strony studia, które podobno chciało robić najlepsze gry na świecie albo oni na prawdę myślą, że to jest dobre i codziennie to sobie rano afirmują przed lustrem, by pozbyć się wrażenia, że mogą się mylić i wypuścili przysłowiowe "gówno".
Dla kogo się robi gry? Dla graczy, a jak się robi karciankę to należy brać pod uwagę zdanie społeczności, szczególnie miłośników i prosów z zamkniętej i otwartej bety.
Zostaliśmy potraktowani gorzej niż śmieci, a mimo to nadal próbujemy przemówić Wam do rozumu. Dużo już straciliście, a stracicie wszystko co tworzyło tą grę przez dwa lata czyli graczy. O nowych będzie ciężko. Zaczynacie niewiele dalej od zera, paru zostanie, paru dojdzie, ale tych nazwijmy to pionierów nie pozyskacie już nigdy i nie życzę Wam źle, ale sami zabiliście swoje potencjalne złote dziecko.
Graficy jak zawsze na podioum, bardzo dobre zamiany względem OB, ale rozgrywka.. tutaj trzeba trochę popracować, by wróciło do świetności.
 
Grafika to już chyba kwestia gustu. Mi się bardziej podoba normalny drewniany stół niż ekstra bajerancka plansza z ruszającymi się bzdurami.
Dobrze widoczne karty, przejrzysta drewniana plansza i klimat się robił jakby człowiek na prawdę siedział gdzieś w dalekiej przydrożnej karczmie ogrywając lokalnych cwaniaczków. To podobno miała być dobra KARCIANKA, a nie SuperHiperModelingEffect3D4K.
 
W ciągu ostatnich 4 miesięcy trwania bety zagrałem dosłownie kilka meczy online w tym 1 w ostatnim jej dniu. Powiedziałem sobie, trzeba to odejście uczcić... i nie dałem rady zagrać więcej niż jednego meczu. Byłem tak zmęczony tą formułą ale tez brakiem wsparcia. Teraz gram regularnie więc tak się można przerzucać... w każdym razie ja wtedy odpuściłem grę po prostu i zająłem się czymś innym zamiast płakać na forum.
 
Gwint był świetny bo był prosty i przyjemny, teraz jest prostacki, nudny i przekombinowany. Mówią, że to powrót do korzeni, nie wiem dla mnie to zwyczajnie jakaś abstrakcja i albo jesteśmy ofiarami kiepskiego żartu ze strony studia, które podobno chciało robić najlepsze gry na świecie albo oni na prawdę myślą, że to jest dobre i codziennie to sobie rano afirmują przed lustrem, by pozbyć się wrażenia, że mogą się mylić i wypuścili przysłowiowe "gówno".
Chcieli spełnić pewnie wszystkie założenia jakie sobie postawili, a postawili sobie cele najwyższe. Łącznie z tym że ma to być forma sportu i wymiernej gry strategicznej. Nie wiem czy to nie był błąd już na tym poziomie, bo ludzie chcieli się gwintem głównie bawić. A ta zmiana to jest zrozumiała jeśli chodzi o to jak studio pracuje. Wiedzmin podobno podobnie był tworzony i nie wahano się ryzykowac jak coś było nie tak. No ale w tym przypadku mamy do czynienia z ludzmi, którzy uczestniczą w becie i mnie dopadło zmęczenie i chyba mnie już nie odpadnie, że się tak wyrażę....bo to nie tylko trwa za długo, ale wręcz pojawia się pewnego rodzaju nostalgia i tęsknota. Jakbym coś stracił. Chodzi mi głównie o umiejętności frakcyjne...ja początkowo pare miesięcy grałem tylko i wyłącznie Skelige i mi to pasowało. Teraz wszystko się ujednolica i ja rozumiem, że po prostu takie były wymogi jeśli chodzi o balans, jeśli ma to być gra strategiczna i esport itd...No ale chyba czymś się za to zapłaciło. A nie wiem czy obecny system tego sportu jest lepszy bo ja w zasadzie nie rozumiem który ja jestem, kto jest lepszy gorszy i o co w tym chodzi.

Chyba za dużo siedziałem na kuchni procesu tworzenia tej gry. Gdyby wszystko ruszyło w pewnym momencie jak już jest gotowe to byłoby ok...a tak to powiem, że trochę się czuję z czegoś okradziony. Uczestniczyłem w tworzeniu tej gry, ale w międzyczasie stała się czymś innym i mnie te zmiany już po prostu zmęczyły. A przecież to będą jeszcze lata zanim to wszystko ruszy, a pewnie jeszcze będzie pełno głosów, że to co ostatecznie się pojawiło jest gorsze niż to co zastąpiło. Nie wiadomo do końca czemu, no ale tak chyba z grubsza to wygląda. Czasem mniej znaczy więcej.
 
Mi w tym nowym Gwincie najbardziej brakuje mechanik i o dziwo drypass , bo był to świetny element strategii . Limit kart na ręce i stale dociąganie 3 kart jest absurdalne .Przykładowy mecz , zaczynam pierwsza i po zagraniu 3 pierwszych kart przebijam przeciwnika o np 25 punktów i normalnie bym dala pass w takiej sytuacji a teraz to sie nie opłaca bo przeciwnik może iść 2 karty na minus , ba może nawet zejść do 4 kart na ręce , to w drugiej on da pass a w trzeciej zaczynamy z taka sama ilością kart .Rozumiem ze dobieranie kart jest po części po to żeby zrekompensować brak wyciągarek ale wolała bym żeby to zlikwidowali i jednak dali możliwość przewijania decku .Chociaż po 3-4 karty dla każdej frakcji. Łańcuszków tez bym nie chciała zobaczyć dlatego tych przewijarek nie może być za duzo .
 
"Jaki jest sens zbierania awatarów, skoro są widoczne tylko w menu albo na początku rozgrywki, co z tego, że te z WK są fajne, jak ikonkę widać tylko przez kilka sekund? Gdyby było jak wcześniej i przemawiać takim głosem Meve, albo wariata Barnaby to byłoby coś. "
- dokładnie :( Kiedyś grało się sezon rankingowy żeby zdobyć fajne nagrody - ramki, awatary, tytuły. Teraz straciłem chęć do grania "ranked" bo i po co? Kilka sekund i koniec? Pewnie, ja je widzę w moim profile i w menu gry ale chodzi o to żeby popisać się przed przeciwnikiem zdobytymi bibelotami :) A te z Wojny Krwi są świetne!!!

I jeszcze te taunty liderów. Możliwość wybrania awatara w grze i za jego pomocą wkurzania przeciwnika :) MUSI zostać przywrócona i koniec kropka. Tyle świetnych kwestii poszło w piach?

I jeszcze jedno - brak nowych awatarów, ramek i tytułów sezonowych. Zostało potwierdzone że te które mamy będą się ciągle powtarzać rok po roku. Ok, a co z tymi graczami którzy wspierali Gwinta od zamkniętej bety i mają już 90% bibelotów? Dla nich nie ma nic nowego w sezonach rankingowych :(
 
Last edited:
W zamkniętej becie, nie było żadnych ramek tytułów i innych pierdół, a naparzało się po parę godzin dziennie, tak była dobra i wciągająca rozgrywka, a teraz? Ludziom się nie chcę grać, bo nie widać awatarów ehh...
(Homecoming jest po prostu nudny)
 
Bo kiedyś awatary dodawały coś nowego do gry - swoje kwestie dialogowe. Teraz nie ma nic, bida panie :) I tak, lubiłem je kolekcjonować, miałem po co grać rankedy. Złoto na beczki? Mogę to zdobyć w grach nierankingowych.
 
W zamkniętej becie, nie było żadnych ramek tytułów i innych pierdół, a naparzało się po parę godzin dziennie, tak była dobra i wciągająca rozgrywka, a teraz? Ludziom się nie chcę grać, bo nie widać awatarów ehh...
(Homecoming jest po prostu nudny)

Czy Ty w ogóle zagrałeś chociaż grę w HC, czy tak wpadasz na forum ponarzekać i się pomądrzyć? Ponieważ według Twojego profilu nie masz w ogóle kolekcji kart, poza kartami podstawowymi, stąd wydaje mi się, że Gwinta od HC nawet nie ruszyłeś.

Szkoda mi Redów za tę społeczność, z którą przyszło im się teraz zmagać i to nie tylko uwaga do Ciebie @Bajarz. Zrobili i robią błędy, jak każdy. Ale żeby forum przepełnione było emocjonalnymi wpisami, jakby ta gra była dzieckiem każdego z użytkowników i miało od niej zależeć ich życie, to już lekka przesada. Ja rozumiem wejść na forum i powiedzieć "Redzi nie podoba mi się HC, nie podoba mi się to, to i to". No ok! Tylko wydaje mi się, że niektórzy zaczęli już prowadzić jakąś osobistą krucjatę, która tak na prawdę niczego dobrego nie przyniesie. Społeczeństwo tworzy atmosferę wokół gry, a ta od jakiegoś czasu - w przypadku Gwinta - przez to społeczeństwo jest najzwyczajniej w świecie psuta. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że narzekanie i wylewanie żali na forum niczego dobrego, a już na pewno konstruktywnego, nie przyniesienie, oprócz złudnego poczucia ulgi tego, który się dzieli swoimi emocjami (złudnego, ponieważ o wiele zdrowszy byłby odpoczynek od gry). Z innej beczki - postawcie się w sytuacji pracowników Redów. Przecież to oni tworzą tę grę, a z tego co jest mi wiadomo niejeden z nich zagląda na to forum. Załóżmy, że jako pracownikom powija nam się noga. Łatwiej by było wyjść na prostą, jakbyście byli jeb!$!$ przez wszystkich dookoła od najgorszych !@$!$, czy jakbyście usłyszeli coś choć trochę pozytywnego - stary stało się, ale idziemy dalej? Dlatego szkoda mi Redów za tę społeczność.
 
Społeczeństwo tworzy atmosferę wokół gry, a ta od jakiegoś czasu - w przypadku Gwinta - przez to społeczeństwo jest najzwyczajniej w świecie psuta.
To nie społeczność się zmieniła tylko gra. To sama gra zepsuła atmosferę wokół siebie.
postawcie się w sytuacji pracowników Redów. Przecież to oni tworzą tę grę
Nie wiem jakie są relacje w studio więc ciężko skomentować. Ktoś wydaje rozkazy, ktoś je wypełnia i ktoś zatwierdza wykonaną pracę. Skąd wiesz, że wśród pracowników nie ma takich osób, które nie pochwalają tego co się stało i po prostu siedzą cicho i wykonują polecenia.
Ale tak jak napisałem - nie wiem, nie komentuję.
Przecież to oni tworzą tę grę
Zgadza się. W ogóle nie liczą się ze zdaniem i sugestiami graczy *. Może gdyby posłuchali tych, którym na grze naprawdę zależy/zależało nie "szarpalibyśmy się" się dziś na tym forum.

*np.: Freddybabes, Swim, Lifecoach, Noxious...
 

Guest 4136390

Guest
Ale żeby forum przepełnione było emocjonalnymi wpisami, jakby ta gra była dzieckiem każdego z użytkowników i miało od niej zależeć ich życie, to już lekka przesada.

Skoro opinia jest bardzo ważna, to lepiej, żeby te wpisy były tutaj, na oficjalnym forum, niż gównianych stronach. Smutno jest tym, którzy z Gwintem byli od początku, więc może dla nich Gwint poniekąd jest takim dzieckiem, dla którego chcą najlepiej?



Przecież to oni tworzą tę grę, a z tego co jest mi wiadomo niejeden z nich zagląda na to forum.

Na forum zagląda Paweł i Alicja, którzy codziennie coś piszą, rzadziej Vattier i Amelia, którzy od czasu do czasu coś napiszą. No, tyczy się to oczywiście forum Gwinta. To są jedyne osoby, które tutaj widzę od miesięcy. To są ludzie od społeczności, więc nie mają wpływu na żadną decyzję, są od przekazywania informacji. Może też im się to nie podoba, ale nie mogą tego powiedzieć.



Załóżmy, że jako pracownikom powija nam się noga. Łatwiej by było wyjść na prostą, jakbyście byli jeb!$!$ przez wszystkich dookoła od najgorszych !@$!$, czy jakbyście usłyszeli coś choć trochę pozytywnego - stary stało się, ale idziemy dalej? Dlatego szkoda mi Redów za tę społeczność.

Noga tyle razy się podwijała, że najwidoczniej już dość. Mało razy ktoś z pracowników był *niecenzuralne słowo*, bo zazwyczaj to leciały pochwały i superlatywy, ewentualnie konstruktywna krytyka, z drobnymi wyjątkami. Ile razy można pisać, że stało się, ale trzeba iść dalej - a może właśnie nie, nie powinno się iść już dalej tą drogą?

Ja życzę jak najlepiej wszystkim, którzy Gwinta tworzą, ale jeśli coś się nie zmieni, to starzy gracze nie powrócą, a takich ludzi jest sporo. Zmiany były za duże, nie takiego Gwinta pokochałem, trudno. Jeden odejdzie, inny przyjdzie. Lepiej, żeby więcej przyszło niż odeszło, ale z tego co widzę jest zdecydowanie odwrotnie.
 
Ja życzę jak najlepiej wszystkim, którzy Gwinta tworzą, ale jeśli coś się nie zmieni, to starzy gracze nie powrócą, a takich ludzi jest sporo.

Nie generalizuj proszę. Jest sporo starych graczy którym zmiany się nie podobają, ale równie dużo równie starych którzy obrane w HC zmiany akceptują. To zresztą nic dziwnego, że jest sporo grupa niezadowolonych graczy przy tak drastycznych zmianach. CDPR z pewnością się z tym liczył i teraz spływa to po nich jak po kaczce więc osobiście radzę każdemu niezadowolonemu z kierunku jaki obrał Gwint zrobić sobie przerwę od tej gry niż wylewać swoje żale po raz enty (nie mówię teraz o Tobie, ale jest pewna grupa forumowiczów które niemal w każdym nowym wpisie muszą napisać komentarz jaka to głupia gra się zrobiła).
 

Lexor

Forum veteran
jaka to głupia gra się zrobiła

Ja bym to przyrównał do fikcyjnej sytuacji jakby nagle z MTG zniknęły wszystkie dodatkowe sety i była mozliwość grania tylko kartami z Alfy. Na WotC spłynęły by pewnie identyczne gromy jak teraz spływają na CDPR. ;)
 

Wikli

Forum regular
Smutno jest tym, którzy z Gwintem byli od początku, więc może dla nich Gwint poniekąd jest takim dzieckiem, dla którego chcą najlepiej?

W takim razie lepiej zmienić podejście do gier, czy aby na pewno jest ono zdrowe. Zwłaszcza gdy mówimy o tytułach zmieniających się jak Gwint.

I nie chcę tu nikogo atakować, po prostu gdy słyszę hasła w stylu:
- Kocham Gwinta, czy w miłości jest coś złego (jakiś czas temu był użytkownik, który pisał takie posty, niestety nie pamiętam nicku)
- Gwint jest trochę jak dziecko
- Generalnie podkreślanie jak wiele się poświęciło serca, uwagi, czasu na tę grę w ciągu tych 2 lat bety


Naprawdę warto się zastanowić, czy aby na pewno jest to zdrowe.

jaki obrał Gwint zrobić sobie przerwę od tej gry niż wylewać swoje żale po raz enty

Warto jeszcze zwrócić uwagę na sekcję Pytań do Twórców Gwinta, gdzie niektórzy w kółko wałkują te same pytania, albo zadają tak głupie pytania (wystarczy zwrócić uwagę na ostatnie pytanie gdy piszę tego posta), że człowiek się zastanawia, czy to jakaś prowokacja, czy zwykły (...) to pisze.

A potem się dziwimy, że twórcy nie odpowiadają na pytania...
 
@Lexor jak już kilkukrotnie pisałem mam ponad 20-letnie doświadczenie z karciankami. W grze która istnieje na rynku przynajmniej 2 lata czymś normalnym jest sezonowość kart i drastyczne zmiany w zasadach co sezon. Dla mnie po prostu HC to taki kolejny sezon. Beta była 2-letnim pierwszym sezonem i czas najwyższy na zmiany jakimi jest HC czyli niejako drugi sezon. Z kart starych została garstka. Wiele archetypów wyleciało na śmietnik historii. Zaszły spore zmiany w zasadach gry. Powiedziałbym standard. Mam wrażenie, że wielu z tutejszych forumowiczów poumierałaby na zawał po pierwszym swoim sezonie w Legend of the Five Rings (w okresie gdy marka ta należała do AEG). Tam to dopiero potrafiły być rewolucje, a z kart to się może z kilka % przechodziło na kolejny sezon. Resztę można było spalić w piecu bo praktycznie z dnia na dzień ich wartość leciała na łeb na szyję. Zresztą z rodzimym Veto! było identycznie.
 

Lexor

Forum veteran
(wystarczy zwrócić uwagę na ostatnie pytanie gdy piszę tego posta)

Też się zastanawiałem o co chodzi z tym pytaniem, bo w moich rozgrywkach jest często najważniejsza.
(Awatar może coś sugerować.)

@Lexor jak już kilkukrotnie pisałem mam ponad 20-letnie doświadczenie z karciankami.

Ja ogólnie "staż w graniu" mam większy, ale aż tak długo samymi karciankami się nie zajmowałem. ;)
Co do reszty wypowiedzi - bardzo ładnie to podsumowałeś.
 
Ja ogólnie "staż w graniu" mam większy, ale aż tak długo samymi karciankami się nie zajmowałem. ;)
Co do reszty wypowiedzi - bardzo ładnie to podsumowałeś.

Wiesz jeśli liczyć warcaby, chińczyka, grzybobranie oraz klasyczne gry karciane to staż mam grubo ponad 30 letni ;)
 
Zgadza się. W ogóle nie liczą się ze zdaniem i sugestiami graczy *. Może gdyby posłuchali tych, którym na grze naprawdę zależy/zależało nie "szarpalibyśmy się" się dziś na tym forum.

*np.: Freddybabes, Swim, Lifecoach, Noxious...

No i tutaj się różnimy. Gwinta od strony społeczności uważnie obserwuje od samego początku. Dla mnie główny problem bety polegał na tym, że w ogóle nie było w tym spójnej wizji, jak ta gra ma wyglądać, nie było w tym czuć do końca pomysłu Redów. Działo się tak m.in. dlatego, że wówczas Redzi za dużo słuchali społeczności, m.in. tych streamerów, których wymieniłeś. Jak na tym wyszli? Tutaj myślę, że wszyscy jesteśmy w miarę zgodni.

Dlatego też ja teraz oczekuję, że ta gra będzie wizją Redów. Że będę mógł ocenić, czy mi się podoba, czy nie, już bez ciągłego przeżywania zmian o 180 stopni - bo i przecież takie zmiany były na porządku dziennym w becie, HC pod tym względem wcale nie jest aż taką znowu nowością. Dlatego też cierpliwie czekam, zwłaszcza na najbliższy dodatek i trzymam kciuki za to, żeby rozwinęli skrzydła.

A tak na marginesie, co z wymienionymi przez Ciebie streamerami? Co z tak nahypowanym Artifactem? Ja przyznam szczerze. Artifact w mojej ocenie jest bardzo dobrą grą karcianą, przemyślaną, zaprojektowaną od początku do końca z wizją - a tego mi w Gwincie brakuje. Aż tu nagle Artifact na Twitchu dołuje, ludzie krzyczą, że gra umiera :D Przecież ona jest pod względem mechaniki bardzo dobra, a ludzie i tak krzyczą... i tak jeden za drugim. Czy nie macie czasem wrażenia, że brakuje coraz bardziej własnych opinii graczy? Że za bardzo poddają się opinii innych? Jeden krzyknie gra umiera, a duża część tylko czeka na takie hasła, żeby pokrzyczeć. Warto czasem się od tego odciąć, zostać sam na sam z grą i sobie powiedzieć, czy ona sprawia frajdę, czy nie. Artifact moim zdaniem długo pożyje. Gwint w mojej ocenie ma bardzo duży potencjał, tylko trzeba tchnąć w Redów wiarę i siłę, że mogą to jeszcze pociągnąć, że jeszcze nas mogą przekonać, do swojej wizji gry ;-)

Pozdrawiam!
 
Top Bottom