Dragon Age

+
@MaRIB1 nie tylko nie musisz grać homoseksualistą jak już wspomnieli przedmówcy, ale (przynajmniej dla mnie) w końcu w 3 części DA pojawiła się kobieca postać która mnie urzekła i chętnie z nią romansowałem (Jóżefina). Zawsze się zastanawiałem jak to jest, że w trylogii ME stworzyli tyle interesujących postaci kobiecych (Ashley, Tali, Liara, Miranda), a w DA w 1 i 2 części pod tym względem było dość nędznie dla mnie. W Inkwizycji w końcu się doczekałem fajnej postaci kobiecej i bardzo cieszyłem się gdy relacje z nią można było kontynuować w ostatnim dodatku. W ME:A niestety dla mnie znów pod tym względem było dość przeciętnie.
 
Dobra, może nieco odleciałem z tą poprawnością polityczną ale to współczesny (zachodni) świat zwariował, a nie ja :cool:...

Tak czy inaczej (patrząc na sprawę realistycznie) spodziewam się promocji medialnej (i promocja jest tutaj słowem kluczem) najnowszej odsłony DA przy pomocy kobiecej postaci (tak samo jak miało to miejsce w przypadku serii Battlefield - w końcu to ten sam wydawca).


Z dalszą dyskusją postaram się powstrzymać do kolejnych informacji.
 
Dragon Age mimo wszystko zawsze dawał wybór. Czasem jakaś postać mogła wydawać się zbyt nachalna, a jakaś decyzja niezbyt oczywista, ale jednak wybór pozostawał. Nikt nie kazał grać osobą czarnoskórą, kobietą, homoseksualistą czy kimkolwiek kim byśmy nie chcieli. Nie musieliśmy też brać do drużyny takich postaci ani utrzymywać z nimi przyjaźni jeśli komuś to bardzo wadziło. Jednocześnie jeśli ktoś chciał to miał taką możliwość i jest to bardzo w porządku w grze, w której od A do Z tworzymy sobie postać.

I muszę tu pochwalić Inkwizycję w jednej kwestii. Otóż o ile zdarzały się postacie o sprecyzowanych preferencjach seksualnych o tyle kwestie rasy czy wyglądu nie miały już znaczenia, z jednym wyjątkiem: Solasem. Ten elfi mag nie tylko był heteroseksualny, ale również kompletnie niezainteresowany przedstawicielkami innych ras niż jego własna. Tym samym, gracz odgrywający kobietę rasy np. ludzkiej musiał obejść się smakiem.

Szkoda, że gry cRPG tak rzadko biorą pod uwagę wygląd postaci. Wiele gier prześciga się w ilości opcji kreacji naszego bohatera, ale co z tego że mogę sobie dobrać kolor oczu, kształt nosa czy wzrost skoro nie wpływa to absolutnie na nic? Także w kwestiach romansowych więc nasza postać może wyglądać odpychająco, ale bohater(ka) niezależny zaprojektowany jako opcja romansowa nie ma tutaj nic do gadania żeby przypadkiem jakiś gracz nie poczuł się urażony, bo dostał kosza od postaci, która mu wpadła w oko.

Tak czy inaczej (patrząc na sprawę realistycznie) spodziewam się promocji medialnej (i promocja jest tutaj słowem kluczem) najnowszej odsłony DA przy pomocy kobiecej postaci (tak samo jak miało to miejsce w przypadku serii Battlefield - w końcu to ten sam wydawca).

Battlefield to jednak gra z konkretnymi postaciami, Dragon Age na 99% będzie oferował kreator i możliwość dokonywania różnych wyborów. Można zatem będzie grać kobietą, ale będzie też można wybrać mężczyznę. Ciekawie podeszli do tego w Mass Effect 3 oraz Assassin's Creed Odyssey gdzie na zwiastunach raz widzieliśmy protagonistę, a raz protagonistkę. W Dragon Age'u dochodzi jeszcze wybór rasy co utrudnia trochę tworzenie różnych zwiastunów, ale pewnie i to dałoby się obejść. Jak dotychczas w tej serii chyba zawsze na zwiastunach był facet (nie jestem pewien co do dwójki, tam chyba pokazywano też kobiecą wersję Hawke'a), ale nie widzę problemu ze zmianą tego trendu lub rozszerzeniem o przedstawienie różnych opcji.

A to że jest też jakiś kanon konieczny ze względu na szersze uniwersum w skład którego wchodzą też nieinteraktywne powieści, komiksy czy filmy? I że ktoś w tym kanonie zdecydował iż protagonista jest kobietą co absolutnie nie wpływa na naszą wersję historii tworzoną w grach? Cóż, jeśli dla kogoś jest to aż tak wielki problem to może jednak częściej powinien wychodzić z domu? Przekonałby się wtedy, że kobiet jest równie dużo co mężczyzn ;)
 
Cóż, jeśli dla kogoś jest to aż tak wielki problem to może jednak częściej powinien wychodzić z domu? Przekonałby się wtedy, że kobiet jest równie dużo co mężczyzn ;)

W niektórych społecznościach kobiet jest nawet więcej ale rzeszę graczy wciąż stanowią (w większości) panowie. Więc jeśli są nawet wyjątki, takie jak seria Tomb Raider, to i tak większość woli grać facetem (co pokazuje chociażby wspomniany przez Ciebie Assassin's Creed Odyssey - gdzie 2/3 graczy wybierało Alexiosa).

Marketing i promocja to jednak inna para kaloszy i nawet w grze gdzie samemu kreujesz swoją postać (wedle własnych upodobań), marketingowcy muszą się na coś zdecydować. Tak aby reklama produktu była sprecyzowana oraz rozpoznawalna - nawet dla niewtajemniczonej grupy odbiorców.
 
Jak dotychczas w tej serii chyba zawsze na zwiastunach był facet (nie jestem pewien co do dwójki, tam chyba pokazywano też kobiecą wersję Hawke'a), ale nie widzę problemu ze zmianą tego trendu lub rozszerzeniem o przedstawienie różnych opcji.

Inkwizycję promowała postać zakuta w zbroję z hełmem. Nie widzieliśmy jej twarzy, więc mógł to być człowiek/elf dowolnej płci. Nawet domyślny box art był stworzony w podobny sposób.



Zresztą podobnie było z Andromedą. Tylko że tam pokazywali materiały promocyjne raz z Sarą, raz ze Scottem.

Więc jeśli są nawet wyjątki, takie jak seria Tomb Raider, to i tak większość woli grać facetem (co pokazuje chociażby wspomniany przez Ciebie Assassin's Creed Odyssey - gdzie 2/3 graczy wybierało Alexiosa).

Zależy jak na to spojrzysz. W końcu 1/3 graczy wybrała kobietę. To nie jest jakiś zbywalny margines na granicy błędu statystycznego.

Ostatnio w ramach nostalgii, przechodzę kolejny raz trylogię. I uderzyła mnie kolejna rzecz, która jest w dwóch pierwszych częściach, a której brakuje w Inkwizycji. Rozwój ekipy. Każdy towarzysz, w DA:O i DAII rozwija się, zmienia, ma własny wątek, na przestrzeni którego możemy wpłynąć na jego charakter. W inkwizycji natomiast każdy jest w zasadzie taki sam na początku jak i na końcu gry.

Strasznie się to rzuca w oczy, gdy nawet taki Sten w Orgins, którego wyróżnikiem jest właśnie wyolbrzymiona niezmienność charakteru i stoicyzm potrafi się zmienić w trakcie gry.
 
Ostatnio w ramach nostalgii, przechodzę kolejny raz trylogię. I uderzyła mnie kolejna rzecz, która jest w dwóch pierwszych częściach, a której brakuje w Inkwizycji. Rozwój ekipy. Każdy towarzysz, w DA:O i DAII rozwija się, zmienia, ma własny wątek, na przestrzeni którego możemy wpłynąć na jego charakter. W inkwizycji natomiast każdy jest w zasadzie taki sam na początku jak i na końcu gry.

Nie zgodzę się z Tobą. Nie pamiętam czy każdy z towarzyszy miał takie wątki, ale na pewno większość miała (plus doradcy) zadania które wpływały na zmianę ich charakteru (czasem wręcz prowadzące do opuszczenia drużyny). Zupełnie nie odniosłem wrażenia, że jest z tym gorzej niż w poprzednich częściach. Raczej, że jest tak jak zawsze w grach Bioware w tej kwestii.
 
Przeszedłem wszystkie 3 części, mega pozytywna gierka, szczególnie jeśli chodzi o interakcje z innymi towarzyszami, 1 część najlepsza, ale to subiektywna opinia z tego co pamiętam to bardziej podobał mi się sam mechanizm gry, bo później przeszli bardziej z rpg w gierkę akcji a zawsze wolałem taki klimat gier idący bardziej w baldura.
 
https://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=112806

Normalnie byłaby to ciekawa wiadomość, bo brakuje gier cRPG oferujących możliwość wspólnego przechodzenia przygody, najlepiej z dodatkiem mistrza gry, który modyfikuje wszystko na bieżąco. Namiastkę edytora przygód mieliśmy ostatnio w pierwszej części serii*, a wcześniej bardzo ciekawe i zasługujące na rozwój pomysły w Neverwinter Nights.

Sęk w tym że to obecne Bioware nie jest tym samym Bioware i pewnie oznacza to albo moduł sieciowy na wzór tego z Mass Effecta 3 oraz Inkwizycji albo grę-usługę pokroju Anthema czyli jeszcze mniej fabuły i wyborów.

*Mówię oczywiście o projektach Bioware. Wiem, że np. Divinity oferuje takie atrakcje.
 
albo grę-usługę pokroju Anthema

Sam Casey dementował już jakiś czas temu, plotki o live service i Dragon Age. Nowa część ma być grą w stylu poprzedniczek, nastawiona na bohaterów i historię.

Oczywistym też było, że pojawi się jakiś element online. Nie sądzę, byśmy dostali kampanie w coopie (choć wcale bym się nie obraził), podobnie myślę o trybie z mistrzem gry. Wydaje mi się, że znów zostaniemy zdzieleni przez twarz jakimś żałosnym trybem próbującym powtórzyć sukces mp w Mass Effect'cie.
 
Sam Casey dementował już jakiś czas temu, plotki o live service i Dragon Age.

On sobie może gadać co chce, ale jak przyjdzie przedstawiciel EA i każe im robić grę wyścigową w uniwersum Dragon Age to będą robić grę wyścigową.

Nie sądzę, byśmy dostali kampanie w coopie (choć wcale bym się nie obraził), podobnie myślę o trybie z mistrzem gry.

Dlatego też pisałem, że się nie nastawiam i taka informacja jest tylko kolejnym negatywem dotyczącym tej produkcji.
 
Ja bym tego dementowaniem nie nazywał, bardziej sprostowaniem. Hudson mówił, że „live service” polega na projektowaniu gry w taki sposób, by kontynuować opowiadanie historii po ukończeniu głównego wątku fabularnego. Co to oznacza w praktyce? Nie wiadomo. Poza wydawaniem płatnych zakończeń i (Inkwizycja i Trespasser) i innych DLC imo chodzi o czasowo ograniczone, losowe zadania na wzór tych z nowych Asasynów, ale z jakimś twistem.
 
Hejo, czy ktoś się orientuje gdzie mogę dostać pakiet dodatków do DA1 w polskiej wersji językowej na Xboxa? Zamówiłem ostatnio podstawkę PL i chce mieć kompletna grę po polsku(w sensie że wszystkie dodatki też PL). Dostałem w twarz nostalgią przechodząc Inkwizycję i na majówkę planuje maraton z serią DA.
Jak ktoś prywatnie sprzedaje to też proszę o kontakt
 
Nie wszystkie dodatki miały polską wersję i tym samym edycja kompletna jest tylko po angielsku. Nie spotkałem się z innym wydaniem.
 
Kilka informacji o nowej odsłonie Dragon Age.

https://www.gry-online.pl/newsroom/...okami-kotaku-odslania-kulisy-produkcj/zf1bf3c

"Dragon Age 4 początkowo miało być produkcją o mniejszej skali od Inkwizycji, stawiającą na ciekawą zawartość i wybory gracza;"

Ok, brzmi nieźle.

"w grze wcielilibyśmy się w szpiegów infiltrujących teren Imperium Tevinteru;"

Spoko, coś nowego.

"projekt został skasowany – zamiast niego BioWare postawiło na grę mocniej akcentującą funkcjonalność sieciową;"

xD

"obecna wersja Dragon Age 4 powstaje na bazie kodu Anthem."

XDDDDD

Dziękuję, dobranoc.
 
A oryginalny artykuł na Kotaku czytałeś? Bo to nie do końca jest tak, jak napisałeś ;) W sensie, w oryginale jest jednak minimalnie (ale zawsze) bardziej optymistycznie, bo nowy projekt w jakimś stopniu ma ze starych pomysłów jednak czerpać. Natomiast jeśli chodzi o kwestię kodu Anthem to akurat jest to dobra informacja, bo tym co od czasów DAI dociskało gry BW do ziemi był właśnie przymus robienia mnóstwa rzeczy od zera, a tak to dostaną gotową podstawę przynajmniej.
 
No nie wiem. Miał być porządny erpeg dla pojedynczego gracza skupiony na fabule, a zamiast tego ma być gra-usługa nastawiona na zabawę z innymi graczami. Ja podziękuję, zwłaszcza, że już Inkwizycja była totalnym ścierwem.
 
[...] Natomiast jeśli chodzi o kwestię kodu Anthem to akurat jest to dobra informacja, bo tym co od czasów DAI dociskało gry BW do ziemi był właśnie przymus robienia mnóstwa rzeczy od zera, a tak to dostaną gotową podstawę przynajmniej.
No właśnie nie do końca, bo w BioWare tego silnika nie ogarniają - do wszystkiego dochodzą metodą prób i błędów. Czasami znajdują pokrętne rozwiązanie jakiegoś problemu, choć sami nie wiedzą do końca dlaczego to zadziałało. Chyba nie muszę tłumaczyć, że często prowadzi to do innych, niezrozumiałych bugów.
Nikt nigdy im nie pomagał w opanowaniu silnika Frostbite, oni się go uczyli w trakcie prac nad Anthem i sami się przyznają, że jeszcze nie do końca go opanowali.

Pracownik BioWare said:
Frostbite to silnik w całości opracowany u nas, ale ma wszystkie wady technologii zewnętrznego studia: jest źle udokumentowany, pomodyfikowany i tak dalej. Tak naprawdę nikt, z kim faktycznie pracujesz, nie brał udziału w pracach nad nim i przez to nigdy nie wiesz, dlaczego coś działa w taki, a nie inny sposób. Problemem było też to, że mogliśmy w nim wystarczająco namieszać, aby pokazać, że coś da się osiągnąć, ale żeby to rzeczywiście działało, potrzeba było znacznie więcej pracy. A w niektórych przypadkach trafialiśmy na ścianę. Nagle uświadamialiśmy sobie, że musielibyśmy wymyślać koło na nowo, a to zabierze zbyt wiele czasu i często trudno nam było stwierdzić, gdzie musimy z czegoś zrezygnować.
Źródło
 
A oryginalny artykuł na Kotaku czytałeś? Bo to nie do końca jest tak, jak napisałeś ;) W sensie, w oryginale jest jednak minimalnie (ale zawsze) bardziej optymistycznie, bo nowy projekt w jakimś stopniu ma ze starych pomysłów jednak czerpać. Natomiast jeśli chodzi o kwestię kodu Anthem to akurat jest to dobra informacja, bo tym co od czasów DAI dociskało gry BW do ziemi był właśnie przymus robienia mnóstwa rzeczy od zera, a tak to dostaną gotową podstawę przynajmniej.

Właśnie miałem o tym pisać.

No nie wiem. Miał być porządny erpeg dla pojedynczego gracza skupiony na fabule, a zamiast tego ma być gra-usługa nastawiona na zabawę z innymi graczami. Ja podziękuję, zwłaszcza, że już Inkwizycja była totalnym ścierwem.

Zdecydowanie polecam źródło, a nie kilka wyciętych z kontekstu, najbardziej sensacyjnie brzmiących akapitów.

Jak Aegli wspomniała, informacja o bazowaniu na kodzie Anthema, to pozytyw, bo studio nie chce kolejny raz zaczynać od kompletnego zera, co według samych deweloperów było jednym z powtarzających się problemów od czasów Inkwizycji.

Jesli chodzi zaś o elementy live, to zwyczajnie wiemy, że maja być, deweloperzy jak i cała reszta świata jest świadoma jaka w jakim kierunku chce iść EA (online, "powracająca" monetyzacja). Zatem ludzie się martwią, ale jeszcze nikt tak naprawdę nie wie jak te elementy live mają wyglądać. Hudson już raz się wypowiedział, że DA4 będzie miało klasyczne cechy serii.

Oczywiście obawy są jak najbardziej na miejscu (są obecne w samym studiu), bo może się okazać, że ziści się najczarniejszy scenariusz i dostaniemy Anthema ze smokami. Nic jednak nie jest potwierdzone.

E:

No właśnie nie do końca, bo w BioWare tego silnika nie ogarniają - do wszystkiego dochodzą metodą prób i błędów. Czasami znajdują pokrętne rozwiązanie jakiegoś problemu, choć sami nie wiedzą do końca dlaczego to zadziałało. Chyba nie muszę tłumaczyć, że często prowadzi to do innych, niezrozumiałych bugów.
Nikt nigdy im nie pomagał w opanowaniu silnika Frostbite, oni się go uczyli w trakcie prac nad Anthem i sami się przyznają, że jeszcze nie do końca go opanowali.

No i właśnie dlatego, że gra ma mieć jakieś elementy live, czerpanie z doświadczeń z Anthem ma sens i jest pozytywem, bo nie zaczyna się od zera. Narzędzia z Inkwizycji tez się nagle nie zdematerializowały.


Regularnie wraca plotka jakoby nadchodząca gra Respawn Fallen Order miał być grą singlowa, lub przynajmniej skupiona na singlu, co sugeruje, że nawet pod skrzydłami EA da się opowiedzieć zamkniętą historię. Oczywiście jeśli plotka się potwierdzi.
 
Last edited:
Nie twierdzę, że BioWare niczego się przy pracach nad Anthem nie nauczyło o Frostbite. Po prostu studzę hurraoptymizm, że teraz będą mieli już z górki. Ponoć ten silnik nie do końca nadaje się do rozbudowanych, kompletnych erpegów bez jego dalszego modyfikowania. Tym razem źródła nie podam - śledzę ich zbyt wiele, by odnaleźć dotyczące konkretnie tej informacji.
 
Top Bottom