Tak, ale oni również mogą czerpać z gry przyjemność (poznając historię opowiedzianą przez RED'ów), ale na nieco innym (trochę płytszym) poziomie niż gracze zapoznani z książkowym oryginałem. Może właśnie to popchnie tą część odbiorców do zapoznania się z książkami (i ogólnie zmobilizuje ich do czytania, czytelnictwo w Polsce nie jest na dobrym poziomie - w zeszłym roku tylko nieco ponad 1/3 społeczeństwa przeczytała przynajmniej jedną książkę, na ten jeden 2017 rok)?
Wciąż nie widzę sensu robienia growej adaptacji sagi. Bo niby do kogo ona ma być skierowana? Do analfabetów?
Osoby zapoznane z sagą będą wytykać RED'om błędy (zarówno niezamierzone, jak i te wynikające z koncepcji przeniesienia książki w formę komputerowej rozgrywki), a niezapoznani będą mieli żal do AS'a, że tak kiepsko książki na podstawie gier napisał
...