Homecoming - sukces czy porażka? Kilka przemyśleń od weterana.

+
@MaRIB1 Ciekawe jest to, że Gwint miał tak ogromną, stabilną bazę graczy przez ponad pół roku, kiedy został pozostawiony sam sobie bez wsparcia. Pokazuje to tylko, że decyzja spowodowana klapą zimowego patcha była nieprzemyślana, pochopna i dokonana w panice. HC był główną przyczyną odejścia wielu fanów. Może trzeba było go rozwijać w starej formie na nowym silniku.
Tak czy siak marka Gwint jest wciąż silna i można ją odratować, tylko trzeba teraz skierować większość zasobów na uczynienia gameplayu znów ciekawym i widowiskowym.
 
A jaki byłby koszt pszywrócić starego Gwinta tak na 2 miesiace i zobaczyć jaka bedzie reakcja graczy? :)Oczywiscie Homecoming gdzies mógłby być obok i tez działać.
 

Guest 4136390

Guest
Podczas ostatnich targów E3 zapowiedzieliśmy GWINTA, wiedźmińską karciankę, którą tak wiele osób chciało zobaczyć jako osobną grę. Setki maili, telefonów, postów na forach i ponad 40 różnych wersji gry stworzonych przez fanów – nie było innego wyjścia, GWINT musiał powstać i daliście nam to jasno do zrozumienia. Chciałbym podziękować Wam za to wsparcie i za naładowanie nas gigantyczną dawką energii. Chciałbym też bardzo głośno powiedzieć jedno: GWINT nie powstał by bez Waszego zaangażowania. Przez ostatni rok pracowaliśmy w tajemnicy, czytaliśmy fora i patrzyliśmy czego gracze oczekują. Nowy GWINT to zdecydowanie inna gra niż ta, którą znacie z Dzikiego Gonu. Jest dostosowana do rozgrywek w sieci, ale też niesamowicie dopracowana i zmieniona graficznie. Na playgwent.com można się w tej chwili zapisać na darmową betę na PC i Xbox One (PlayStation 4 dołączy trochę później), którą odpalimy już we wrześniu. Jeśli graliście wcześniej w GWINTA to chyba nie muszę Was przekonywać. Jeśli nie graliście, chyba nie ma lepszego momentu, aby zacząć. Liczę, że powiecie nam co się Wam podoba, a co nie i dacie nam znać, co powinniśmy zmienić i ulepszyć. Robimy tę grę dla Was, więc twórzmy ją wspólnie!

Takie coś znalazłem przypadkiem przeglądając jakieś forum o Wiedźminie. Ja już sobie dałem spokój, stary Gwint pewnie nie wróci. Ciekawe co będzie na tym streamie, nawet nie czekam na niego, bo po co skoro tytuł odpuściłem. Szkoda konta, na premierę było milion skrawków. Myślę, że nawet jak będą się starać to i tak nie wrócą Ci, którzy odeszli, dopóki nie powróci to co było. Pisanie, że Homecoming jest udany to kłamstwo, widać na każdym kroku. Obrońcy w żaden sposób nie są wiarygodni, a tym co gra się teraz podoba jest garstka. Naprawdę, nie trzeba złośliwie odpowiadać, że potrzeba dowodów na takie oskarżenie, to widać wszędzie, gdzie jest Gwint. No ale cóż, zawsze możemy być dobrej myśli, w końcu wszystko jest czytane i brane pod uwagę :unsure:
 
Takie coś znalazłem przypadkiem przeglądając jakieś forum o Wiedźminie. Ja już sobie dałem spokój, stary Gwint pewnie nie wróci. Ciekawe co będzie na tym streamie, nawet nie czekam na niego, bo po co skoro tytuł odpuściłem. Szkoda konta, na premierę było milion skrawków. Myślę, że nawet jak będą się starać to i tak nie wrócą Ci, którzy odeszli, dopóki nie powróci to co było. Pisanie, że Homecoming jest udany to kłamstwo, widać na każdym kroku. Obrońcy w żaden sposób nie są wiarygodni, a tym co gra się teraz podoba jest garstka. Naprawdę, nie trzeba złośliwie odpowiadać, że potrzeba dowodów na takie oskarżenie, to widać wszędzie, gdzie jest Gwint. No ale cóż, zawsze możemy być dobrej myśli, w końcu wszystko jest czytane i brane pod uwagę :unsure:

widać tpo jedynie na wszlekich rodzajach forum gdzie iluś tam zawiedzonych "fanów" jest na krucjacie od samej premiery
wszytsko się zmienia gdy się odpala grę
 
Last edited:
Obrońcy w żaden sposób nie są wiarygodni,

A czemu niby obrońcy nie są w żaden sposób wiarygodni?

To taki pusty frazes.

Naprawdę, nie trzeba złośliwie odpowiadać, że potrzeba dowodów na takie oskarżenie, to widać wszędzie, gdzie jest Gwint

Sam wtrącasz złośliwe uwagi ;)

A to kolejne puste hasło, które zastępuje argumentację.

I generalnie jak pisałem w innym wątku - sam nie gram w Gwinta. Jednak nie dlatego, że gra mi się nie podoba (uważam, że jest lepsza niż beta, a z całą pewnością ma większy potencjał). Głównie dlatego, że komunikacja redów jest ostatnio żałosna, a tempo rozwoju gry równie słabe oraz ze względu na brak wyzwań dla mnie w grze (to jest powiązane ściśle z tym, że mam całą kolekcję kart a nagrody sezonowe są beznadziejne)
 
I generalnie jak pisałem w innym wątku - sam nie gram w Gwinta. Jednak nie dlatego, że gra mi się nie podoba (uważam, że jest lepsza niż beta, a z całą pewnością ma większy potencjał). Głównie dlatego, że komunikacja redów jest ostatnio żałosna, a tempo rozwoju gry równie słabe oraz ze względu na brak wyzwań dla mnie w grze (to jest powiązane ściśle z tym, że mam całą kolekcję kart a nagrody sezonowe są beznadziejne)
Nie jestem w stanie zrozumieć takiej formy protestu, w której nie robię czegoś co lubię mimo, że osoby, która moim zdaniem zawiniła to nie dotknie. Trochę jak w tym powiedzeniu "Zrobię mamie na złość, nie założę czapki - niech mi uszy zmarzną".
 
Nie jestem w stanie zrozumieć takiej formy protestu, w której nie robię czegoś co lubię mimo, że osoby, która moim zdaniem zawiniła to nie dotknie. Trochę jak w tym powiedzeniu "Zrobię mamie na złość, nie założę czapki - niech mi uszy zmarzną".

Jest wiele innych gier, w które też gra mi się przyjemnie (nigdy nie ograniczałem się tylko do Gwinta). W tych grach mam coś do osiągnięcia (W Gwincie obecnie moge złożyć każdą talię, bo mam wszystkie karty, nagrody sezonowe są kiepskie. Zostały mi tylko kontrakty, które mnie średnio intersują, a których i tak wszystkich nie zrobię, bo niektóre są niemożliwe do wykonania). Ponadto zarządzanie grą online jest istotne, bo złe decyzje mogą doprowadzić do zamknięcia tytułu.

Dlatego to nie tak, że "na złość redom odbieram sobie przyjemną grę". Po prostu zająłem się innymi tytułami, które też dają mi satysfakcję z rozgrywki.

I od czasu do czasu pewnie odpalę sobie Gwinta, jednak nie ma to nic wspólnego z regularną grą.
 
A to jest niejako potwierdzeniem że nowy Gwint jest słaby. Gdy ludziom którym się on podoba odpuszczają rozgrywkę by wpaść tylko raz na jakiś czas.
 

Guest 4136390

Guest
@killaszit Zmienia się, ale na gorszę. Teraz mogę Ci przyznać rację.

@Wikli Nie są wiarygodni, bo jeszcze żadna z takich osób mnie nie przekonała, że ma rację. Nie jestem złośliwy, po prostu za każdym razem ktoś taki jak Ty mi wypomina, że potrzebuje na moje słowa dowodu. Nie róbmy z siebie idiotów i chyba każdy z nas dobrze wie gdzie można przeczytać o Gwincie i co można przeczytać, i w dodatku jakie oceny mają takie posty.
 
Nie są wiarygodni, bo jeszcze żadna z takich osób mnie nie przekonała, że ma rację

Z całym szacunkiem, ale kim jesteś, żeby "przekonanie Cię, że ma się rację" było wyznacznikiem wiarygodności?

Nie jestem złośliwy,

Sam zaczepiłeś osoby, które mają inne twierdzenie niż Ty słowami "Obrońcy nie są w żadnym stopniu wiarygodni" - w mojej opinii to złośliwa zaczepka, bo te słowa nic nie wnosiły wartościowego to twojego postu.

po prostu za każdym razem ktoś taki jak Ty mi wypomina, że potrzebuje na moje słowa dowodu.

Chcąc prowadzić dyskusję na poziomie popiera się swoje twierdzenia argumentami.

Nie róbmy z siebie idiotów i chyba każdy z nas dobrze wie gdzie można przeczytać o Gwincie i co można przeczytać, i w dodatku jakie oceny mają takie posty.

Nie wiem jak inni, ale ja nie śledzę wszelkich możliwych kanałów, żeby poczytać opinie - ograniczam się głównie do forum (co ma też swoje wady, bo o niektórych kwestiach nie można się z niego dowiedzieć), czasem wchodzę na Gwint24.

Co do ocen postów to również można spotkać posty, gdzie "obrońcy" są plusowani. Wszystko tak naprawdę zależy od tego co chcesz widzieć. Z resztą doskonale to podsumowuje post, który już był w tym wątku:

Nie generalizuj proszę. Jest sporo starych graczy którym zmiany się nie podobają, ale równie dużo równie starych którzy obrane w HC zmiany akceptują. To zresztą nic dziwnego, że jest sporo grupa niezadowolonych graczy przy tak drastycznych zmianach. CDPR z pewnością się z tym liczył i teraz spływa to po nich jak po kaczce więc osobiście radzę każdemu niezadowolonemu z kierunku jaki obrał Gwint zrobić sobie przerwę od tej gry niż wylewać swoje żale po raz enty (nie mówię teraz o Tobie, ale jest pewna grupa forumowiczów które niemal w każdym nowym wpisie muszą napisać komentarz jaka to głupia gra się zrobiła).
 

Guest 4136390

Guest
@Wikli Mam wrażenie, że prowokujesz, a na takie zaczepki już chce mi się odpowiadać. Co mam zrobić, żebyś był zadowolony, wkleić Ci fotki z portali społecznościowych, strumieniowych, portali o grach, żeby potwierdzić moje słowa? Sam możesz to sprawdzić, skoro ograniczasz się tylko do tego forum i czasami do Gwint24 no to trudno, pewnie nie widzisz aż tak dużej skali problemu i dlatego nie możemy dojść do porozumienia. Właśnie nie tylko tam są głosy, dlaczego Homecoming nie jest udany i dlaczego ludzie, którzy wychwalają aktualną wersję nie są wiarygodni.
 
Czy jak już zamkną serwery Gwinta, to wiecie co zrobić ze swoim wolnym czasem forumowi malkontenci? Niedługo miną 3 miesiące odkąd Gwint stracił dla Was sens/ dawny blask, a Wy nadal nie możecie się z tym pogodzić i choć na chwilę odetchnąć od tematu. Dlatego radzę Wam zacząć się już zastanawiać, co będzie gdy...
 
Czy jak już zamkną serwery Gwinta, to wiecie co zrobić ze swoim wolnym czasem forumowi malkontenci? Niedługo miną 3 miesiące odkąd Gwint stracił dla Was sens/ dawny blask, a Wy nadal nie możecie się z tym pogodzić i choć na chwilę odetchnąć od tematu. Dlatego radzę Wam zacząć się już zastanawiać, co będzie gdy...

No ja gram w :
LOL,
CSGO,
MTGA,
Divinity - Original Sin powoli sobie przechodzę
Football Manager 2018 kończe 2 sezon powoli:

Czeka na mnie Fallout 4 po przejściu Divinity,
WarFrame
Jak che poleżeć po pracy pogram w Fishing Planet, albo obejrzę seriali jakiś.
Do przejścia mam DIvinity 2 po przejściu fallout 4.
W między czasie jeszcze popykam ps4.
i
czekam na rozwój ARTIFACT i GWINT.
Zaciekawiła mnie jeszcze Subnautica =], ale to zostawiam na później, fajna eksploracja planety wodnej =]
Jak widzisz jest duzó umilaczy czasu, w Gwinta nie gram 2 miechy, ale nie zwalnia mnie to od udzielania się, czy podoba mi się czy nie rozwój gry w którą grałem przez długi czas =]
 
Mam wrażenie, że prowokujesz, a na takie zaczepki już chce mi się odpowiadać.

Ja tylko odpowiadam na twoje posty, jak wykazałem wczesniej Ty zaczepiałeś ludzi mających inne zdanie ;)

Co mam zrobić, żebyś był zadowolony, wkleić Ci fotki z portali społecznościowych, strumieniowych, portali o grach, żeby potwierdzić moje słowa?

Jeżeli jesteś w stanie udowodnić, że:

Homecoming jest udany to kłamstwo, widać na każdym kroku.

Obrońcy w żaden sposób nie są wiarygodni

oraz w jaki ma związek "wiarygodność" osób z przekonaniem Ciebie do swych racji, to jak najbardziej chętnie poznam twoje argumenty.

Jakbyś zauważył, to w pierwszym poście ja nie odnosiłem się w ogóle do twojej oceny stanu Gwinta, ponieważ dla mnie brzmiała ona jak zwykła opinia. Gdyby odbyła się ona bez zaczepek w postaci wyżej zacytowanych wtrąceń, to bym ją po prostu pominął.

ludzie, którzy wychwalają aktualną wersję nie są wiarygodni.

Już domyślam się o co może chodzić, o sprawdzenie profilów, doświadczenia, ilości godzin spędzonych w grze, zamiast skupiać się na argumentach drugiej osoby. Niestety argumenty "ad personam" to tylko pokazanie słabości.
 
Meh. Jak już mamy taki temat, to sam dodam swoje trzy grosze, żeby zebrać moje opinie i przemyślenia o HC w jednym miejscu. Miałem przyjemność z wielką ekscytacją uczestniczyć w akcji zabijania serwerów, mimo tego, że średnio po 3 ruchach dostawałem disconnecta, mimo to byłem bardzo uradowany tą zabawą, więc czekałem cierpliwie na mój klucz do closed bety. Dostałem go jej trzeciego dnia, od tamtego czasu grałem w grę niemal nieprzerwanie, do dzisiaj spędziłem w gwincie 1273 godzini i 55 minut według tego co pokazuje GOG.

Od czego by tu zacząć? Może na sam początek od tego, że nazwanie HC wyjściem z bety to jakaś kpina. Gra jest dość uboga, wiele wprowadzonych "innowacji" jest nieprzemyślanych (czy też srodze niedopracowanych) i wymaga chyba kolejnych dwóch lat testowania. Tłumaczenie, że redzi jeszcze to rozwiną i naprawią to kiepski żart, jeśli coś jest już pełnoprawnym produktem (lub stara się za taki uchodzić jak to jest z gwintem) to powinno być dużo bardziej kompetentne, niż jest teraz.

Nie mam nawet tak powszechnego w internecie bólu dolnej partii pleców o to, że jak to mawiają niektórzy 2 lata bety zostały wyrzucone w błoto (jeno lekki niesmak). Mam jedna swędzenie o to, że lekcje i wnioski z tych dwóch lat zostały kompletnie zignorowane, co doprowadziło do zrobienia kroku wstecz. Mógłbym wymienić ogrom wad w HC, które mi się nie podobają, co zrobię może nieco mniej szczegółowo w następnych akapitach, bo po powtarzać coś co padło na tym forum już 610201 razy? Powiem tylko, że jak już mówiłem - brak testowania i niedopracowanie. Wiele z tych zmian same z siebie, rozpatrując je pojedynczo nie wychodzą na złe, jednak gdy zbierzemy je do razem do kupy mamy dość toksyczną mieszankę. Trochę to jak z gotowaniem. Czekolada sama w sobie nie jest zła. Lody też nie. Może nawet bigos. Ale gdy weźmiemy te 3 rzeczy razem, dodamy też kilka innych ingredientów i zmiksujemy... cóż, raczej nie będzie to nic apetycznego.

Rozpatrzmy artefakty. Na ich przykładzie pokrótce odniosę się do całości zmian z HC i przedstawię jak wszystkie razem ze sobą współgrają.

Artefakty są i były okropnie binarne, początkowo sprawiały ogromny problem, który wymagał ich znerfienia. Naprawdę twórcy nie przewidzieli, że tak będzie? Ech, brak testowania itd. Dlaczego jednak były takie opresyjne i nieprzyjemne do grania przeciwko nim? Składało się na to wiele "dobrych zmian". Po pierwsze sposób radzenia sobie z nimi. Closed beta pokazała jak zła była pogoda z W3 w wersji multi, gdzie granie przeciwko niej sprowadzało się do "masz kontrę - win, nie masz -lose". Open beta wprowadziła jedną z najlepszych zmian w grze, mieliśmy nie dość, że słabsze pogody, które nie zbijały kart do 1 punkcika, to jeszcze removale pogody robiły coś więcej oprócz bycia jedynie removalami pogody (srebrni madzy przykładowo), były wielofunkcyjne, więc nie stanowiły martwych lub znacznie słabszych kart w meczach przeciwko adwersarzom bez pogody. Świetnie, doskonały pomysł. No i co? No i teraz od tego odchodzimy. Masz removal artifakta i tylko. Ba, znowu mamy czyste niebo czy inne posiłki, które jest jedynie removalem pogody, heh. Ale ta jest teraz beznadziejna, to i tak nikt jej nie gra. Mamy karty, które tylko lockują i karty, które służą tylko do zdejmowania locków. Tyle sytuacyjnych kart, że nie są warte grania.

Nawet jeśli mamy removal na nóżkach, to i tak w grze z przeciwnikiem bez artifaktów lepsza jest jakakolwiek inna jednostka, która za tę prowizję robi coś bardzije pożytecznego. Chyba jedynym dobrym removalem artifaktów jest ta elfka u scoia (tyle nazw, wybaczcie mi brak pamięci co do nich), która po pierwsze ma tag elfa, co jest przydatne i po drugie może w razie czego zbuffować inną jednostkę o 3. Co do zdejmowania locków jedyną kartą wartą grania z tą umiejętnością jest Aguara, bo w razie czego może też nałożyć locka. Więc robić dobre, wielofunkcyjne karty? Meh, po co, dajmy masę sytuacyjnych śmieci. Albo karty buff by x, damage by x.

Kolejnym czynnikiem przyczyniającym się na dawną opresyjność artefaktów były długości rund. Naprawdę, ja mógłbym z nimi grać nawet przed nerfem na spokojnie, gdyby mógł wykrwawiać przeciwnika, bo są dobre tylko w długiej rundzie. No ale limit kart plus dobieranie 3 kart gwarantuje, że w większości przypadków runda 3 również będzie długa, 10 kartowa. I to jest takie fatalne połączenie. Faworyzowane są właśnie w obecnym gwincie takie talie, które są pod długie rundy, a te pod średnie i krótkie, wellp, takich rund już praktycznie nie ma. Granie o to, by spasować w odpowiednim momencie i zapewnić sobie dogodną długość rundy było ciekawym aspektem gwinta. No właśnie. Było. I na strimie mówili, że planują zmienić to dobieranie tak samo jak fatalne mulligany podpięte do lidera. Heh, trochę to smutne, że jedne z tych ich największych, najważniejszych zmian okazały się... beznadziejne.

Sihil to chyba najbardziej znienawidzona karta HC. Z powyższych powodów plus... value kart są tak strasznie małe, że żadnym problemem mając 2 karty bijące o 1 co turę jest zabić jednostkę i podnieść moc sihila. Gdyby jednostki zamiast 5 punktów miały jakieś 10, cóż. Wtedy sihil byłby śmieciem. A tak każdy efekt dający +1 co turę jest zdecydowanie silniejszy niż niegdyś.

I może skończmy o artefaktach teraz. Moim zamiarem przez to co napisałem powyżej było pokazanie, że jeśli coś "nie pykło" w HC, to nie wynika to z tego, że tylko ta jedna jedyna rzecz jest źle zaprojektowana, ale niejako jej otoczenie również, przez co efekty są jakie są. Idźmy dalej.

RNG. Wina mulliganów? Nie tylko. Limit kart do 2. Mniej tutorów. (btw, reveal to jeden wielki archetyp z cyklu: cześć, lucksuck jestem, RNG na 100%). Jednocześnie przez to mulligany robią za cary over, więc chcemy je zachować na R3, by tam mieć najlepsze karty. A jeśli dobierzemy słabo w R1? Wellp, mówi się trudno. Ludzie mówili "no ale dobierasz 3 karty, co za problem." A taki problem, że dobieram je dopiero między rundami, do tego czasu muszę zostać z kichą na ręku i bez deck thiningu nie mam opcji odchudzić sobie talii, by drawy były dość dobre, a talia konsystentna.

Co do samych tutorów? Na co to komu? Problemem gwinta nie była konsystencja. To była jedna z zalet, umożliwiająca mu nawet działalnosć esportową, bo przez konsystencję więcej zależało od skilla gracza, a nie losowości. I jedyny zło w tutorach jakie widziałem to przykładowy cahir w calveita za 11 bazowej w vilgefortza po nowicjusza w vicovaro po wiedźmina żmii samodzielnie wchodzącego za 16 punktów. Przez ich łańcuchy były możliwe niektóre formy abusowania coinflipa i robienie zdecydowanie niezbalansowanych, chorych zagrań. Zamiast to ograniczyć zmniejszając liczby na kartach, sprawiając, że jeden tutor nie może już szukać innego tutora lub zająć się tym na setkę innych możliwych sposobów najlepiej prawie całkowicie wykopać ich z gry.

Znowu. Jedna zmiana, która sama z siebie nie byłaby taka zła w połączeniu z innymi sprawia, że wszystkie są beznadziejne. Chyba lepiej by było wprowadzać je powoli, stopniowo i patrzeć na odzew graczy, zamiast robić 6 miesięcy przerwy i wywracać do góry nogami grę, która wymagała jedynie zmian w balansie niektórych kart.

No i największa bolączka jaką mam z HC. Liderzy, którzy nie są już oddzielnymi kartami. To jest fundamentalne odejście od założeń gwinta, przez które powinien nazywać się Far From Home, a nie Homecoming. Dlaczego? Bo to przeczy wspaniałemu pomysłowi grania tylko jednej karty na turę, tak jak w szachach, gdzie podejście przeciwnika wymaga pomyślenia, strategii i przygotowania. A teraz? A zagram Shiru i ustawię brouverem siły kart tak, by solidnie spalił przeciwnika. Bez jakiejkolwiek możliwości na odpowiedź (niskie numerki na kartach też robią tu swoje, co jest kolejną wadą). A zagram silną kartę z orderem i wezmę ochronię ją Eredinem bez jakiejkolwiek szansy na odpowiedź przeciwnika. A zagram sobie Pana Lusterko i potraktuję go Foltestem, by zabić DOWOLNĄ jednostkę przeciwnika bez jakiejkolwiek szansy na ochronę, na pass, na cokolwiek. Albo zagram sklepa, cofnę go w tej samej turze Emhyrem. So much skill wow, interakcje wow.

Ogólnie przez takie rzeczy gwint stał się bardziej sprzyjający byciu bezmyślnym i opresyjnym, bo dużo łatwiej jest zaatakować bez jakiejkolwiek szansy na odpowiedź i interakcji, niż się przed tym obronić. Plus gra nie karze już tak mocno nieprzemyślanych zagrań i braku pomyślunku jak kiedyś.

Właściwie to gdyby ktoś mi dał mi rok temu HC i popatrzyłbym na to, to po grafikach kart stwierdziłbym, że to jakaś podróbka zrobiona przez znudzonego studenta czy kogoś, kto chce oszukać ludzi, by mylili gwinta z jego grą. Na żadnym etapie bety mając przed sobą gwinta i HC nie stwierdziłbym, że HC to lepsza produkcja, szybko odrzuciłbym go w kąt i wrócił do starszego. A chyba tak czysto teoretycznie, to powinno być odwrotnie, nie?

Cóż, nie mówię, że gwint to kompletna kupa. Znaczy, z mojej perspektywy, czyli kogoś kto doświadczył to czym był kiedyś to tak, mówię tak. Natomiast bardziej obiektywnie, gwint jest perfekcyjnie średni. Ni to szczególnie dobre, ni to kompletnie złe. Nie ma nic wspólnego ze swoim pierwowzorem, chwalić go mogę tylko za ładne grafiki kart, ale nadal definitywnie jest grą dla kogoś. Może dla ludzi, którzy właśnie wolą takie mniej wymagające granie, dunno. W każdym razie nie życzę mu źle, ale ja swoją dwuletnią przygodę kończę. No, chyba, że redzi wyelimują pewne zmiany. I tak wszystkich się nie pozbędą, żeby wyjść z twarzą, ale kto wie. Może kiedyś gwint znowu będzie dla mnie grywalny.
 
A to jest niejako potwierdzeniem że nowy Gwint jest słaby. Gdy ludziom którym się on podoba odpuszczają rozgrywkę by wpaść tylko raz na jakiś czas.

To nie jest dowód, że gra jest słaba tylko, że nie ma w sobie zawartych mechanik umożliwiających pozostanie w grze graczy gdy już wszystko osiągną co ich interesowało. Czy Wiedźmin 3 jest słaby bo po jego ukończeniu przestajesz w niego grać i sięgasz po kolejne gry? Albo zeszłoroczny God of War? Ja mam dokładnie ten sam problem co @Wikli Uważam, że Gwint HC jest lepszy od Gwinta z bety, ale również nie mam po co grać obecnie. Mam tyle skrawków, że mogę złożyć dowolny deck. Nowych kart nie ma od startu gry (ponad 2 miesiące) więc wszystkie buildy już mi się przejadły. Nie ma też planów do rychłego wprowadzenia nowych kart więc nie mam też motywacji do gry bo za chwile buildy się drastycznie zmienią i trzeba się będzie wszystkiego uczyć od nowa. Nie ma też ciekawych nagród. Pomijając dowódców (których już wszystkich zdobyłem) i skórek dla dowódców (na których mi kompletnie nie zależy bo te modele 3D mi się kompletnie nie podobają i najlepiej gdyby w ogóle ich nie było) nie ma w tych drzewkach niczego dla mnie interesującego. Zdobywanie sezonowych przydomków też mnie nie kręci bo i tak pozostaję wierny "Pionierowi". Ramek i awatarów sezonowych z kolei nie ma i nie wiadomo kiedy będzie (bo że już za chwilę to słyszałem już kilka dni po premierze), ale nawet jak będą to jeśli pozostaną w obecnej formie (widoczne tylko przez kilka sekund i bez indywidualnych odzywek) to i tak nie będę miał motywacji dla ich zdobywania. Mógłbym co prawda bawić się na Arenie, ale akurat ta formuła draftów mi się nigdy nie podobała. Wolę zatem wolny czas poświęcić na gry które są równie dobre, ale dają mi więcej.
 
Porównanie nietrafione bo Wiedźmin 3 jest grą singleplayer z masą zawartości. Jeśli zaś w grze multi nie ma co robić to znaczy że jest słaba. Jakie inne przeznaczenie taka gra ma mieć jak po prostu być grywalna i dawać dużo propozycji do zalogowania się.
 
Porównanie nietrafione bo Wiedźmin 3 jest grą singleplayer z masą zawartości. Jeśli zaś w grze multi nie ma co robić to znaczy że jest słaba. Jakie inne przeznaczenie taka gra ma mieć jak po prostu być grywalna i dawać dużo propozycji do zalogowania się.

Porównanie jak najbardziej trafione. To i to to dobre gry. W grach MP po prostu bycie dobrą grą to tylko połowa sukcesu. Nie wystarczy by gracz spędzić nad tytułem kilkadziesiąt godzin. Musi ich spędzić setki. By to się udało trzeba dany tytuł w długiej perspektywie czasowej odpowiednio wspierać by gracze nie czuli, że już nic nowego w grze nie zobaczą (oczywiście jak wszędzie tak i tutaj są wyjątki). Gwint to dobra gra, ale słabo wspierana przez wydawcę. Gracze którzy rozegrali setki godzin w becie nie mają co robić w finalnej wersji nawet jeśli ta im przypadła do gustu. To jest duży problem biorąc pod uwagę rewolucję jaką Gwint przeszedł.
 
Top Bottom