A to nie jest czasem tak, że zarobki filmu są bardziej wykładnikiem tego, jak został odebrany poprzednik?
Tak, ale mimo wszystko gdyby większości ludzi nie podobał się ten film to by nie wracali na niego. Każdy zainteresowany obejrzałby jak najszybciej, a potem box office poleciałby na łeb. Spadki frekwencji w pierwszych dwóch tygodniach były jednak dość niskie (poniżej 50%), a i potem film trzymał się całkiem nieźle co oznacza, że ludzie wracali na kolejne seanse. Niemniej faktycznie zwykle tak bywa, że zainteresowanie poprzednim filmem przekłada się na zarobki kontynuacji dlatego pisałem że prawdziwym testem będzie finał trylogii i przy okazji całej sagi. Z drugiej strony, Gwiezdne Wojny to jednak specyficzna marka, a epizod 9 będzie nie tylko domknięciem bieżącej trylogii, ale też poprzednich więc zainteresowanie raczej będzie spore. Dlatego w sumie ciężko stwierdzić.
W przypadku Solo krytyka Ostatniego Jedi mogła mieć jakiś wpływ, ale myślę jednak że kluczowe było to że nie potrafili 'sprzedać' nowego aktora w tytułowej roli. Dla wszystkich, nawet tych mniej zainteresowanych sagą Han Solo to Harrison Ford więc nawet nie chcieli dać szansy nowemu odtwórcy. Do tego doszedł jeszcze smród związany z problemami zakulisowymi i zwolnieniem reżyserów w trakcie zdjęć co odbiło się tak szerokim echem, że trafiło nawet do ludzi nie śledzących doniesień z planów filmowych. Łotr 1 też miał problemy, dokrętami zarządzał inny reżyser, a jednak nie było o tym aż tak głośno i film odniósł spory sukces pokazując przy tym że można zrobić Gwiezdne Wojny bez Skywalkerów, rycerzy Jedi i wielu innych elementów, z którymi kojarzy się saga.
Moim zdaniem, jeśli już chcieli zrobić solowy film o Solo, który podróżował solo (hłe hłe) to mogli podjechać ciężarówką z pieniędzmi pod dom Forda i zaprosić go do nagrania paru scen całą historię przedstawiając w formie opowieści Hana, którego znamy i lubimy. Jakby zwiastun zaczynał się od starszego Hana i Chewbacci, którzy siedzą w jakiejś kantynie snując przy kielichu opowieść o dawnych czasach z przebitkami na Ehrenreicha to ludzie waliliby do kin drzwiami i oknami. Po premierze pewnie byłby lekki zawód, że w sumie Ford ma w filmie raptem parę scen, ale zainteresowanie produkcją byłoby ogromne. Ludzie daliby szansę, a że Ehrenreich wypadł w tej roli naprawdę dobrze to mogliby się do niego przekonać. A tak szansy nie dali i mało kto w ogóle poszedł do kina.
Inną opcją, taką bez konieczności ogłuszania Forda workami pieniędzy żeby zaciągnąć go na plan zdjęciowy byłoby podejście z Łotra 1. Film ten opowiadał co prawda znaną historię, ale skupiał się na innych postaciach. Bohaterowie pokroju Tarkina, Vadera czy Lei byli w tle (nawet jeśli niektórzy byli istotni z punktu widzenia fabuły), a trzonem fabuły nie była historia konkretnej postaci jak w Solo tylko konkretne wydarzenie. Mogliby głównym bohaterem uczynić Becketta, który zbiera ekipę żeby obrobić imperium i wśród rekrutów byłby młody Han. Byłoby trochę trudniej niż w Łotrze, bo tam jednak postacie z oryginalnej trylogii były albo zamaskowane (Vader) albo odtworzone komputerowo, a tutaj jednak byłaby nowa twarz, ale myślę że byłby wtedy mniejszy problem z promocją. Reklamowaliby film jako nową przygodę z uniwersum Gwiezdnych Wojen, a nie historię jednej z ulubionych postaci tylko że nie, bo aktor inny.
Brak tutaj spójnej wizji i jakiejkolwiek continuity, co dla tego typu sagi jest raczej ciężkim przewinieniem.
Zgadzam się z tym i dlatego w sumie jestem ciekaw jak Johnson poradziłby sobie w Gwiezdnych Wojnach mogąc od początku do końca zrobić własny film. Dla mnie Ostatni Jedi wyglądał trochę tak jakby reżyser miał ciekawy pomysł na Luke'a, Rey i Kylo co do pewnego momentu wychodziło mu nieźle, ale nagle ktoś przypomniał mu że przecież są jeszcze Finn, Poe, Leia oraz cały ten konflikt Najwyższego Porządku i Ruchu Oporu i trzeba było coś na szybko dopisać. Na koniec ktoś inny przypomniał mu jeszcze że będzie kolejny film więc pewne postacie muszą skończyć drogę w określonym punkcie co wymusiło kolejne bzdury nie klejące się z wcześniejszymi wydarzeniami.
Jeśli trylogia Johnsona jednak dojdzie do skutku to jestem trochę lepiej nastawiony niż do trylogii Benioffa i Weissa. To będzie jego dziecko wychowane od początku do końca, a nie nastolatek adoptowany po kimś innym, który i tak ma potem wrócić do pierwszego rodzica.
To jest bardzo niesprawiedliwe w stosunku do krytków OT stwierdzenie
Jednocześnie gloryfikujące biednego Lucasa, który tak dobrze chciał, ale źli ortodoksyjni fani go zaszczuli i nie docenili jego nowatorskiego podejścia.
Dla mnie Lucas to taki bajarz z fajnymi pomysłami, które snuje się przy ognisku, ale kiepski reżyser i scenarzysta co niestety przełożyło się na to jak kiepskimi filmami były prequele, nad którymi miał nieograniczoną kontrolę. Jestem przekonany, że gdyby historia i postacie wymyślone przez Lucasa na potrzeby prequeli były napisane i wyreżyserowane przez lepszych fachowców to ta trylogia byłaby świetna. Nadal byłaby grupa ortodoksów niezadowolona ze zmiany kierunku, ale byliby w mniejszości, bo ludzie dostaliby po prostu porządne filmy.
Sęk w tym że krytyka fanów opiera się głównie na tych zmianach i głupich pomysłach, które dało się przedstawić lepiej. Wszyscy narzekają na midichloriany odzierające Moc z tego mistycyzmu, na Jedi, którzy mimo bycia strażnikami pokoju głównie robią fikołki i błyskają latarkami na prawo i lewo, na Jar Jara, na niewiarygodny romans Anakina i Padme czy nagłą przemianę Anakina z 'kocham Padme i chcę ratować galaktykę' do 'zabiję Padme i dzieci w świątyni, a potem zmiażdżę galaktykę' i wiele innych rzeczy. Ciężko się dziwić skoro wszystkie dobre pomysły toną pod naporem kiepskich rozwiązań i żenujących dialogów doprawionych fatalnym w większości aktorstwem i szybko starzejącym plastikowym CGI.
Moim zdaniem jeśli Disney nie zwolni ze swoimi planami zasypywania rynku co roku filmem z tego uniwersum, to flopnie ono znacznie szybciej.
Taki jest plan. Po epizodzie 9 czekają nas trzy lata przerwy, a potem kolejne odcinki w odstępach dwuletnich. Na chwilę obecną rezygnują z planów na spin offy i poboczne historie będą serwować w formie mini seriali skierowanych na Disney+. Widać zdecydowanie zmianę podejścia, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce.
Nie tak łatwo zniszczyć taką markę, jaką jest GW i do tego trzeba większej ilości Last Jediów i Solów.
Wiadomka, w końcu nawet ojciec sagi nie zdołał jej zniszczyć drugą trylogią