Uniwersum "Pieśni Lodu i Ognia" ("A Song of Ice and Fire") / "Game of Thrones" [HBO]

+
Przede wszystkim, to jak Robak już sobie odpłynął na drugi koniec świata, to po co Jon trafił do Nocnej Straży?

Bo król winien być słowny. Skoro taka była umowa, to należy ją respektować. Gdyby tak ignorować to, to i każde inne postanowienie władcy można by traktować w ten sam sposób.

Inna rzecz, że sama idea istnienia Muru, i Nocnej Straży jest bezsensowna, po pokonaniu Nocnego Króla.

Bron był chciwy i myślał tylko o sobie. I tego się trzymał do końca. Czepiać się można tylko tego, że dostał taką a nie inną posadę na końcu, ale to uśmiech dla fanów niestety, bo był/jest lubianą postacią.

Jamie kochał Cersei, fascynacja Brienne i jej honorowość oraz to, że widziała w nim dobre strony, odciągnęła go na chwilę, ale gdy zdobył ją, i dowiedział się, że Cersei grozi niechybna śmierć, wiedział, gdzie leży jego prawdziwe uczucie. To akurat najlepszy związek w sadze, i najlepsze jego zakończenie.

Co do Daenerys, od dawna było to zarysowane. Jej reakcja na śmierć brata. Brak litości i bezkompromisowość wobec wrogów. Czarno-biała wizja świata itp. To głównie jej bliscy ją wstrzymywali, co zawsze mnie w sumie irytowało.

Chciała być kochana przez ludzi, ale widziała już w Winterfell, że w Westeros ludzie jej nie wielbią.
Straciła połowę armii, i dwoje smoków/dzieci...
Straciła wszystkich najbliższych towarzyszy (a zatem i osób które ją kochały/były jej wierne).
Osoba, którą pokochała, odrzuciła jej miłość.
Nowi, najbliżsi towarzysze/doradcy zdradzili ją, i spiskowali za jej plecami.
Jej najbliższa przyjaciółka/towarzyszka, jako ostatnie słowa poradziła jej, by puściła wszystko z dymem.

Tak, miała prawo by nie brać jeńców i puścić wszystko z dymem.
Owszem, można było to pokazać lepiej (czemu nie spaliła twierdzy na samym początku?, albo czemu nie połączyć niszczenia Skorpionów z paleniem miasta przy okazji), ale koniec końców, taka jej decyzja mnie nie dziwi.

To szczegóły w stylu armii Balist, i jednego Smoka niszczącego wszystko bez zadraśnięcia bardziej może irytować.
 
Są to usprawiedliwienia tak okrutne i tak po wielokroć obalone, że ja też kieruję do filmiku. I do przykładu z Jonem, który podałem.
 
Co do Daenerys, od dawna było to zarysowane. Jej reakcja na śmierć brata. Brak litości i bezkompromisowość wobec wrogów. Czarno-biała wizja świata itp. To głównie jej bliscy ją wstrzymywali, co zawsze mnie w sumie irytowało.
Nie do końca trafiają do mnie takie argumenty. Wszystkie z wymienionych przykładów pokazują właśnie, że Daenerys nie była szalona i daleko jej było do osoby, która jest gotowa dopuścić się ludobójstwa. Jej reakcja na śmierć brata (osoby, która traktowała ją jak swoją własność, stosowała przemoc fizyczną i psychiczną wobec niej oraz, co w tej sytuacji chyba najważniejsze, grożąca jej i jej dziecku śmiercią), jest całkowicie naturalna. Jeśli zachowałaby się inaczej, np. broniła brata, w takiej sytuacji można byłoby mówić np. o syndromie sztokholmskim. Wszelkie pozostałe przykłady działań, również tych brutalnych, łączyła jedna rzecz, wszystkie były zaplanowane i przynosiły Daenerys określone korzyści. Nie były to zabójstwa tylko po to żeby zabić, ale miały ściśle określony cel - od uzyskania władzy do uwielbienia tłumów. Poza tym fakt, że bliscy byli w stanie ją zatrzymać, tym bardziej pokazuje, że nie miała tendencji do szaleńczych ataków. Najczęściej przedstawiała swoim doradcom najgorszy z możliwych planów, a później dawała im się wykazać swoimi pomysłami. To pokazuje, że wcale nie była tak impulsywna, jak mogłoby się z pozoru wydawać.
 
GoTowi zabrakło 1 sezonu więcej i dobrego scenariusza. Ostatni sezon był kręcony na odwal się byle tylko zakończyć.
 
Przemiana Daenerys w 5 odcinku ostatniego sezonu oficjalnie zdetronizowała przemianę Anakina w NT. Ta ostatnia była lepiej podbudowana.
 
Daenerys była antybohaterką w sumie przez jakieś 30 minut, może w porywach do 45 min. To nawet w 2 godzinnym filmie pełnometrażowym byłoby za mało, żeby przekonywującą zbudować głównego antagonistę, a co dopiero w serialu, który miał w sumie 4215 minut.
Swoją drogą z doniesień THR wynika, że HBO nie chciało podpisać z D&D kontraktu na proponowaną przez nich sumę i dlatego się rozstali i Benioff i Weiss poszli do Netflixa. Co ciekawe WarnerMedia (czyli koncern do którego należy HBO) obecnie negocjuje 2 razy wyższy kontrakt (500 mln dolarów) z J.J. Abrams'em. Poza tym podobno zmieniła się także umowa między Disney'em/Lucasfilmem a D&D dotycząca Gwiezdnych Wojen. Zamiast trzech części mają napisać scenariusz tylko do jednej.
 
Prequel z Naomi Watts został właśnie anulowany. Obawiam się, że taki sam los spotka pozostałe projekty dot. GOT. Niestety wydaje się, że ostatni sezon bardzo skutecznie dobił całe uniwersum "Pieśni lodu i ognia". Podejrzewam, że wiele osób w HBO żałuje teraz, że nie przypilnowali należycie ostatniego sezonu. Tak na prawdę trzeba było dobrze przeanalizować to, co D&D stworzyli i wymusić na nich zmiany jeszcze przed emisją 8 sezonu (nawet jeśli oznaczałoby to nakręcenie sezonu od początku). HBO jeszcze wiele lat mogło czerpać zyski z tego uniwersum, a tak zostali w sumie z niczym.
 
Myślę, że HBO liczyło na bombę, którą owy pilot się nie okazał. Jeśli chodzi o widzów, to z tego co widziałem, wciąż mnóstwo ludzi chętnie obejrzałoby coś z tego uniwersum, nawet osoby krytykujące ostatnie sezony. Jednakowoż obejrzało nie znaczy oglądało. Gdyby pilot okazał się mało interesujący, byłby to gwóźdź do trumny marki, a na to HBO nie może sobie pozwolić. Gdyby był fantastyczny, to serial sam by się obronił, a wieść o nowej nadziei szybko by się rozprzestrzeniła, w końcu franczyza jest wciąż obserwowana przez niezliczone media. Moim zdaniem więc zawiodła przede wszystkim jakość, która nie była może zła, ale ta marka potrzebuje powstania z kolan w wielkim stylu, a nie umiarkowanie dobrym.
 
Serial o Targaryenach jest chyba jedynym, który moim zdaniem ma jakieś szanse na powodzenie. Jednak od zakupienia całego sezonu do wypuszczenia go na rynek jeszcze daleka droga. Wydawało się, że serial z Naomi Watts już jest prawie pewny, ale niestety go anulowali. Podejrzewam, że gdyby GOT miało lepsze zakończenie, to HBO wypuściłoby na rynek kilka seriali w tym uniwersum, a tak to będzie pewnie celować w jeden, który może przekonać rozczarowanych fanów.
 
Ten ma mocną podstawę, będzie oparty na książce (a przynajmniej jej fragmencie). Wieść się rozniesie, fani pamiętający dobre sezony będą mieć nadzieję na powrót solidnej adaptacji. Aczkolwiek ja mam jak Szincza, przestało mnie to jarać, jeśli to będzie dobry serial, obejrzę, jeżeli średni, to uniwersum GoT nie wystarczy bym go śledził (w okolicach 4. sezonu GoT pewnie by wystarczyło). Kiedyś miałem tendencję do brnięcia w coraz dalsze sezony, bo oglądał człowiek te 4, 5 poprzednich i głupio było przestać, ale kiedy zrezygnowałem z Arrow, jego spin-offów, z The Walking Dead, to zauważyłem, że moje życie magicznie nie staje się gorsze, kiedy nie znam zakończenia tych historii, bo w zasadzie przestały mnie interesować :D A GoT przestał mnie interesować. 7. sezon jeszcze był fajny wizualnie i jak wcześniej wspomniano, to nie był finał, więc uproszczenia fabularne aż tak mnie nie bolały i nadzieja się tliła, ale potem wszyscy wiemy co nadeszło :D
 
Dzisiaj trafiłem przypadkiem na informację, że dokładnie 10 lat temu zostało wydane A Dance with Dragons... 10 lat.

10 lat.

10 lat.

Parę ciekawostek:
1. 10 lat temu, czyli w 2011 roku serial GOT dopiero się zaczynał. 1. sezon był świeżynką, a perspektywa, że serial przegoni kiedyś książki, wydawała się mało realna...
2. .... Prezydentem USA był Barak Obama...
3. ... w Polsce rządziło PO-PSL, a Prezydentem RP był Bronisław Komorowski...
4. ... ja byłem sobie studentem WPiA na UJ w Krakowie...
5. ... a Prezydentem Krakowa był Jacek Majchrowski (czyli tak samo jak w 2021)...
6. ... swoją premierę miał Wiedźmin: Zabójcy Królów...
7. ... i TESV: Skyrim (wyd. 1, nie jakaś super-specjalna edycja)...
7. ... zakończyła się również ostatnia misja wahadłowców kosmicznych NASA...
8. ... Fidel Castro zrezygnował z funkcji Pierwszego Sekretarza Komunistycznej Partii Kuby...
9. ... i zabito Osamę bin Ladena.

Pisanie 1 książki (Winds of Winter) przez 10 lat jest tak absurdalne, że każe się naprawdę zastanawiać, ile tak naprawdę czasu GRRM na nią poświęcił. Szczerze, szanse na to, że cykl książkowy doczeka się finału, wydają mi się niemalże zerowe. Tak jeszcze 4-5 lat temu to pesymiści spekulowali, że cykl się może zakończyć dopiero gdzieś w 2021/2022 roku. Mamy ten 2021 i po Winds of Winter wciąż ani widu, ani słychu... a to przecież i tak nie będzie ostatnia książka z tej serii. Śmiać się, czy płakać?
 
Dzisiaj trafiłem przypadkiem na informację, że dokładnie 10 lat temu zostało wydane A Dance with Dragons... 10 lat.

10 lat.

10 lat.

Parę ciekawostek:
1. 10 lat temu, czyli w 2011 roku serial GOT dopiero się zaczynał. 1. sezon był świeżynką, a perspektywa, że serial przegoni kiedyś książki, wydawała się mało realna...
2. .... Prezydentem USA był Barak Obama...
3. ... w Polsce rządziło PO-PSL, a Prezydentem RP był Bronisław Komorowski...
4. ... ja byłem sobie studentem WPiA na UJ w Krakowie...
5. ... a Prezydentem Krakowa był Jacek Majchrowski (czyli tak samo jak w 2021)...
6. ... swoją premierę miał Wiedźmin: Zabójcy Królów...
7. ... i TESV: Skyrim (wyd. 1, nie jakaś super-specjalna edycja)...
7. ... zakończyła się również ostatnia misja wahadłowców kosmicznych NASA...
8. ... Fidel Castro zrezygnował z funkcji Pierwszego Sekretarza Komunistycznej Partii Kuby...
9. ... i zabito Osamę bin Ladena.

Pisanie 1 książki (Winds of Winter) przez 10 lat jest tak absurdalne, że każe się naprawdę zastanawiać, ile tak naprawdę czasu GRRM na nią poświęcił. Szczerze, szanse na to, że cykl książkowy doczeka się finału, wydają mi się niemalże zerowe. Tak jeszcze 4-5 lat temu to pesymiści spekulowali, że cykl się może zakończyć dopiero gdzieś w 2021/2022 roku. Mamy ten 2021 i po Winds of Winter wciąż ani widu, ani słychu... a to przecież i tak nie będzie ostatnia książka z tej serii. Śmiać się, czy płakać?

:giveup::sad::cry:
 
Śmiać się, czy płakać?
No nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę że Martin robił wszystko, tylko nie siedział nad książką. Prawdziwy Mistrz Prokastrynacji. No i jego wina polega też na tym, że za późno wziął się za pisanie Pieśni. Sapkowski sam przyznawał, że z wiekiem coraz ciężej się pisze, i głównie z tego powodu zakończył sagę na pięciu, a nie planowanych siedmiu częściach, bo wiedział że jak za długo to pociągnie, to może nigdy serii nie skończyć. I cóż, Martin wpadł na tą pułapkę, i teraz nie ważne ile środkowych palców będzie pokazywał ludziom, którzy od początku twierdzili że prędzej umrze niż skończy sagę, bo wygląda na to że mieli rację.
 
Przecież Martinowi już od dawna nie zależy na skończeniu sagi. Namnożył wątków, i ciężko mu to pozbierać i pozamykać w sensowny sposób. To, w jaki sposób widzowie przyjęli zakończenie serialu, pewnie tylko go w tym utwierdziło. (książki mogłyby lepiej przedstawić drogę poszczególnych postaci, ale zakończenie byłoby podobne, wszak sam Martin przyznał, że zdradził je twórcom serialu, i zakończy swą historię w ten sam sposób co oni).

Teraz po kiepskim odbiorze finału, chciałby pewnie zmienić i własne zakończenie, by zadowolić fanów, ale pewnie nie ma już na to dobrego pomysłu, i woli by nimb genialnego pisarza pozostał nadal przy nim w obecnej formie. Wedle mnie więc, nie próbuje on już nawet zakończyć swej historii, tylko zgarnia tantiemy, to od HBO, wszak pora na spin-offy, to z innych projektów, które promuje własnym nazwiskiem. (Bo jaki on mógł szczerze mieć wkład do gry Elder Ring poza sygnowaniem jej swoim nazwiskiem? Przecież ta gra nie fabułą stoi)
 
Last edited:
Szkoda już nawet gadać o tej całej historii. Ciągnie się to już tyle lat i końca nie widać. Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu pesymistyczne scenariusze zakładały, że Wichry Zimy dostaniemy w 2017 roku. Jesteśmy już 4 lata po tym terminie i końca nie widać. Wg mnie skończy się to tak, że kiedyś dostaniemy wreszcie 6 część, ale Sen o Wiośnie dalej pozostanie tylko snem...
 
Wg mnie skończy się to tak, że kiedyś dostaniemy wreszcie 6 część, ale Sen o Wiośnie dalej pozostanie tylko snem...
Też tak podejrzewam. TWoW w końcu kiedyś wyjdzie, niezależnie od tego, czy to będzie 2022 czy 2024. Na kolejny taki ponad 10-letni pisarski maraton to autorowi może już po prostu zabraknąć zdrowia.

Przecież Martinowi już od dawna nie zależy na skończeniu sagi. Namnożył wątków, i ciężko mu to pozbierać i pozamykać w sensowny sposób. To, w jaki sposób widzowie przyjęli zakończenie serialu, pewnie tylko go w tym utwierdziło. (książki mogłyby lepiej przedstawić drogę poszczególnych postaci, ale zakończenie byłoby podobne, wszak sam Martin przyznał, że zdradził je twórcom serialu, i zakończy swą historię w ten sam sposób co oni).
Tendencja do rozwlekania historii jest rzeczywiście u Martina widoczna. Do tej pory nie jestem przekonany, czy rozbudowywanie w części 4. i 5. wątków Dorne i Iron Islands było potrzebnym elementem. Seria i tak ma ich mnóstwo. Teraz to jednak bez różnicy, bo słowo się napisało. TWoW będzie o tyle ważną książką, że powinna zacząć niektóre wątki spajać, domykać lub zacząć chociaż kierować ku końcowym etapom historii. Osobiście jednak nie wykluczam, że GRRM nie zdoła zakończyć serii w ramach 7 książkek i będzie potrzebował na to co najmniej 8. Sam zresztą opisywał siebie jako pisarza-ogrodnika:
GRRM said:
“I think there are two types of writers, the architects and the gardeners. The architects plan everything ahead of time, like an architect building a house. They know how many rooms are going to be in the house, what kind of roof they're going to have, where the wires are going to run, what kind of plumbing there's going to be. They have the whole thing designed and blueprinted out before they even nail the first board up. The gardeners dig a hole, drop in a seed and water it. They kind of know what seed it is, they know if planted a fantasy seed or mystery seed or whatever. But as the plant comes up and they water it, they don't know how many branches it's going to have, they find out as it grows. And I'm much more a gardener than an architect.”

― George R.R. Martin

Co do zakończenia, serial wprowadził tyle zmian, że z pewnością losy poszczególnych postaci będą się różnić. Pewne ogólne zręby w zamyśle mają pozostać takie same, ale reszta będzie inna. Trudno jednak podejrzewać, że fatalny odbiór zakończenia serialu dodał autorowi motywacji do pisania, gdyż jakiekolwiek skojarzenia z tym serialem nie będą dobre.
 
Last edited:
Top Bottom