A co jest nie tak z tym głosem ?
Nie wiem czy jest sens ci to tłumaczyć skoro musisz o to pytać, ale dobra.
Bo jest okropny? Brzmi jak dzieciak w trakcie mutacji starający się zgrywać twardziela, przez co wypada śmiesznie (Wspomniany przez ciebie tekst ochraniaczach). Na dodatek będąc Batmanem używa go przez cały czas, przez co jest do bólu irytujący. Na dodatek używa go nawet przy osobach znających jego tożsamość, co jest po prostu głupie. Jednym z niewielu pozytywów Batmana Afflecka było lepsze rozwiązanie kwestii głosu Batmana (Tam był po prostu zmieniany komputerowo)
To miało pokazać , że nie jest bohaterem a Mrocznym Rycerzem .
To żeś chłopie palnął.
Geralt nie jest bohaterem, ale Batman jak najbardziej. Ba, to superbohater. Nie w rodzaju Supermana ale nadal.
Jedną z najważniejszych cech komiksowego współczesnego Batmana jest to, że nie zabija swoich wrogów i stara się ratować każdego człowieka w potrzebie jakiego napotka, nawet jeśli tym człowiekiem jest np. Joker. To jest jedna z niewielu rzeczy, które odróżniają go od innych dziwolągów z Gotham i umożliwia tamtejszej policji tolerowanie go, a nawet pewnego rodzaju współpracę z nim. Gdyby tak nie było, to nie byłoby mowy o współpracy z Ligą, z policją, a dla mieszkańców Gotham byłby po prostu kolejnym świrusem mordującym wedle swojego widzimisię jak jakiś Punisher. Jest nazywany Mrocznym Rycerzem ze względu na działanie na granicy prawa, ale on prawo nagina na tyle ile musi, a nie olewa je kompletnie. W Batman: Początek zostawienie na śmierć Ras'a było zwykłym morderstwem za które powinien być ścigany.
Problem z postrzeganiem Batmana jako postaci antybohatera mającego gdzieś czy ktoś przy okazji zginie lub nie, wynika po części z tego że wszyscy dotychczasowi reżyserzy filmów z nim ten dość ważny aspekt po prostu olewali. Zdaje się że tylko w Suicide Squad Batman nikogo nie zabija i stara się nikogo nie skrzywdzić, co jest dość smutne.