Doskonałym przykładem prosto z książki może być tutaj rozbudowany dopiero w Zabójcach Królów Detmold i jego brat Drithelm. Obaj pojawili się na Thanedd gdzie weszli w krótką interakcję z Geraltem, a następnie się zmyli. W książce można to było załatwić kilkuzdaniowym opisem, w serialu taka scena będzie wymagała jednak zatrudnienia aktorów, przygotowania im kostiumów oraz nakręcenia tego krótkiego spotkania. Nic nieznaczące dla fabuły wydarzenie, które spokojnie można by wyciąć bez straty dla całości. Czy jeśli jednak za kilka miesięcy bądź lat usłyszmy, że w serialu pojawią się obaj panowie i zostaną zagrani przez takich a takich aktorów to będzie od razu oznaczało, że ich wątki zostaną znacząco rozbudowane? Że wezmą udział w przewrocie albo w ogóle będą poplecznikami Vilgefortza, pobocznymi szefami do ubicia? No, niekoniecznie, bo mogą wystąpić w takim samym charakterze jak w książce: porobią trochę za tło wśród innych magów, potem zamienią dwa słowa z Geraltem i tyle.
Wiem, że trochę się powtarzam, ale próbuję uzmysłowić, że dorzucanie do obsady aktorów grających nic nie znaczące dla fabuły postacie z książek lub całkiem nowe, wymyślone na potrzeby serialu nie musi oznaczać, że zdominują historię. Czy młody Geralt grany przez Tristana Ruggeriego od razu oznacza, że sporo miejsca poświęcą dzieciństwu białowłosego tak jak w naszym serialu? Nie, to może być raptem jedna czy dwie sceny kiedy nasz wiedźmin leżąc w gorączce leczony przez Visennę będzie śnił o dzieciństwie. Tak samo może być z masą innych postaci. W książce karczmarz nalewający piwo do brudnej szklanki i patrzący z ukosa będzie jednym czy dwoma zdaniami, w serialu musi to być konkretny aktor. Niby oczywista oczywistość, ale mam wrażenie, że niektórzy trochę zbyt poważnie podchodzą do wszelkich ogłoszeń obsadowych. Pojawia się jakaś postać? O nie, na pewno będzie o niej cały odcinek! Pojawia się młody Geralt? O nie, na pewno pokażą historię bohatera od narodzin!
Pomijam już fakt, że Sapkowski w swoich książkach też lubił zmieniać perspektywę i dopisywać nieistotne postacie, z punktu widzenia których poznajemy dany wątek. Dość przypomnieć tutaj słynnego 'elfa z komanda Iorwetha' czy gońca królewskiego Aplegatta.