Ciemna strona mocy - uniwersum Star Wars

+

Ciemna strona mocy - uniwersum Star Wars

  • Luke Skywalker

    Votes: 22 11.9%
  • Yoda

    Votes: 64 34.6%
  • Palpatine

    Votes: 5 2.7%
  • Obi-Wan Kenobi

    Votes: 29 15.7%
  • Qui-Gon Jinn

    Votes: 5 2.7%
  • Darth Vader

    Votes: 37 20.0%
  • Hrabia Dooku

    Votes: 3 1.6%
  • Mace Windu

    Votes: 20 10.8%

  • Total voters
    185
Niestety obawiam się jednak że erpega w nowym kanonie nie uświadczymy, bo oni teraz mają istnego fioła na punkcie kanonu. Gra oferująca różnorakie wybory fabularne byłaby problematyczna. Nie niewykonalna, ale problematyczna.

A ja własnie uważam, ze problemu nie ma. Wystarczy skopiować podejście ze starego EU; kanoniczne jest zawsze jedno zakończenie. W legendach kanonicznym zawsze było to pozytywne, Revan kończył jako odkupiony Jedi, Jaden wybaczał Rushowi itd. To już problem ewentualnych kontynuacji i pogodzenia się z faktem, że będą to raczej pojedyncze, oryginalne historie, niż jedna epicka opowieść na przestrzeni kilku gier via Mass Effect.
 
Wtedy mieli luźniejsze podejście, a dzisiaj nawet bzdurne kreskóweczki dla najmłodszych muszą trzymać się sztywnych ram kanonu.

Można by takiego erpega z wyborami zrobić na dwa sposoby moim zdaniem. Pierwsza opcja to osadzić go hen daleko podobnie jak to było z Knights of the Old Republic. Wydarzenia, nawet bardzo ważne nie rzutowałyby na to co się obecnie rozgrywa w znanym nam zakątku uniwersum. Druga opcja to zrobić to na zasadzie opowieści w opowieści, którą snują jakieś typy w kantynie na zasadzie 'słyszałem historię o pewnym rycerzu Jedi...', na co kompan wtrąca 'ej, to ponoć był Sith i wtedy on...'. Byłyby zatem wybory, ale na potrzeby spójnego kanonu mogłaby istnieć jedna konkretna wersja.

Nie sądzę niestety żeby się bawili w coś takiego i kolejne gry będą zbyt mocno przyklejone do konkretnych wydarzeń znanych z filmów i okolic.
 
Wtedy mieli luźniejsze podejście,

Wtedy to był chaos, hulanka i dziki zachód. Hildago na ćwierkaczu wspomniał kiedyś, że było chyba 6 albo 7 wzajemnie się wykluczających wersji zdobycia planów gwiazdy śmierci, książki zmieniały i nadpisywały zdarzenia z innych mediów, inne media zmieniały wydarzenia z książek... Był EU i był (równie zmienny) kanon Lucasa, z którego rożne dzieła wpadały i wypadały w ilościach hurtowych (np. Force Unleashed)...

Zdecydowanie preferuje aktualny zamordyzm, nawet jeśli odbywa się on kosztem erpegów.
 
Ja też wolę obecny porządek (choć i tak jest tego wszystkiego za dużo już żeby być na bieżąco). Po prostu stwierdzam fakt, że być może przez obecną politykę nie dostaniemy nigdy pełnoprawnego erpega.
 
Sorry, że przerywam tą dyskusję, ale wiecie co przyszło mi do głowy - remaster Republic Commando - to by było coś!
 
Całkiem fajny materiał o mieczach świetlnych w kontekście gier z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Niby nic nowego, ale przyjemnie się słucha.


wiecie co przyszło mi do głowy - remaster Republic Commando - to by było coś!

Wszystko jest możliwe, w końcu wybrane gry z serii Jedi Knight trafiły (bądź trafią) na współczesne platformy takie jak PS4 czy Switch. Nie wiem jednak czy były w jakikolwiek sposób podrasowane czy jedynie przystosowane do działania na nowych maszynkach.

Chętnie bym przytulił jednak jakąś gwiezdnowojenną strzelankę, ale z dobrą i satysfakcjonującą kampanią, bo tego niestety nie można powiedzieć o kampanii w drugim Battlefroncie. Oprawa audio-wizualna i klimacik stały na wysokim poziomie, ale historia i zróżnicowanie misji (czy raczej jego brak) wołały o pomstę do nieba.
 
Całkiem fajny materiał o mieczach świetlnych w kontekście gier z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Niby nic nowego, ale przyjemnie się słucha.




Wszystko jest możliwe, w końcu wybrane gry z serii Jedi Knight trafiły (bądź trafią) na współczesne platformy takie jak PS4 czy Switch. Nie wiem jednak czy były w jakikolwiek sposób podrasowane czy jedynie przystosowane do działania na nowych maszynkach.

Chętnie bym przytulił jednak jakąś gwiezdnowojenną strzelankę, ale z dobrą i satysfakcjonującą kampanią, bo tego niestety nie można powiedzieć o kampanii w drugim Battlefroncie. Oprawa audio-wizualna i klimacik stały na wysokim poziomie, ale historia i zróżnicowanie misji (czy raczej jego brak) wołały o pomstę do nieba.
Gra jest leciwa - może lepiej byłoby zaangażować się w projekt od podstaw drugiej części, od razu na konsole nowej generacji. Tak czy inaczej, remaster tez bym chętnie zobaczył w wersji 16/9 bo chyba takich proporcji ekranu gra nie obsługuje.
 
Obejrzałem pierwsze dwa odcinki Mandalorian. Ktoś tu kiedyś pisał o biedzie realizacyjnej i typowym telewizyjnym budżetowym wyglądem serialu. Nie mam bladego pojęcia co ta osoba miała na myśli, bo dla mnie to jest pierwsza klasa. Gdyby mi ktoś pokazał fragment tego serialu i powiedział mi, że to nadchodzący, kolejny film spinoffowy star wars, to bym uwierzył. Bardzo przypomina mi to Rogue One, tylko że fabuła jest jak na razie lepiej i bardziej przejrzyście opowiedziana, a postacie bardziej charakterystyczne, nawet te pojawiające się tylko na 5 minut.
Osobiście rozwala mnie, jak tytułowy Mandalorianin swoimi przygodami i charakterem przypomina znajomego nam łowcę potworów :)
Pierwszy odcinek: Wypisz wymaluj karczma Pod Lisem, tylko że tutaj chyba nikt nie zginął.
Drugi Odcinek: Typowe łowy na potwora
Na dodatek małomówny bohater o niejednoznacznym charakterze. Niby skurczybyk a już da się go lubić.
Zastanawia mnie jak dalej pójdzie akcja z tym małym, i czy w końcu ujawnią nazwę tej rasy, bo nazywanie go małym Yodą jest dość mylące.
Nie byłem pewien co do tego serialu, ale teraz to mój mustwatch.
 
Jeszcze o Fallen Order, wrażenia z gry na najwyższym poziomie trudności:

- Eksploracja jest super, bardzo fajne zagadki środowiskowe, świetne elementy platformowe - akurat wyważone, aby bawić, a nie irytować. To zdecydowanie najmocniejsza strona tej gry.

- Niestety nagrody za eksplorację to w 90% przypadków skórki dla miecza świetlnego / droida / statku. Osobiście nie jestem wielkim fanem takiego kosmetycznego tuningu - dla mnie Mantis to Mantis, nie będę teraz przemalowywał statku pod swoje widzimisię, a zmianę elementów lightsabera ze względu na wygląd uważam za rażący brak szacunku dla jego oryginalnego właściciela. O wiele fajniej by było, gdyby te znajdźki miały choćby minimalny wpływ na rozgrywkę.

- Czasami nagrodami za eksplorację są echa Mocy, czyli właściwie wpisy do dziennika. Niestety ich jakość pozostawia wrażenie, że zlecono ich napisanie nie tyle grafomanowi, co komuś, kogo znajomość języka angielskiego jest znikoma.

- Droid jest świetny. Pomysł na jego implementację jest tak genialny, że aż dziwne, że nikt na to wcześniej nie wpadł.

- W grze straszliwie irytuje umowność i momentami nietrzymanie się zasad wewnętrznej logiki. Spowalniam za pomocą Mocy jakiś element otoczenia, więc mogę go wykorzystać w sposób przewidziany przez twórców, natomiast gdy chcę na niego wskoczyć, podczas gdy jest jakieś 2 metry pod Calem, zamiast tego spadam w przepaść. bo tego już twórcy nie przewidzieli. W związku z tym, genialna skądinąd eksploracja czasami zmienia się w zgadywankę w stylu "co poeta miał na myśli".

- Największym mankamentem gry jest dla mnie porąbany poziom zagrożenia przeciwników, połaczony z kompletnie absurdalnymi ich możliwościami. Z jakiegoś powodu np. przerośnięty szczur jest w stanie wykonać szarżę, króra jest nie do zablokowania za pomocą PIEPRZONEGO MIECZA ŚWIETLNEGO. W ogóle, ciosy "nieblokowalne", telegrafowane nam przez podświetlenie przeciwnika na czerwono to taki typowo growy sygnał - o, ten szturmowiec teraz nagle jest nie do zablokowania bo my tak mówimy, pomimo że nadal po prostu macha swoim paralizatorem, handluj z tym, graczu. No słabe to jest na maksa.
Post automatically merged:

- Co do zagrożenia przeciwników, obserwacja z drugiej strony, czyli za małe zagrożenie: Szturmowiec z wyrzutnią rakiet. Pamiętam z serii Jedi Knight, że te skurczybyki tam potrafiły zdrowo napsuć życia, bo żeby odepchnąć Mocą lecącą w nas rakietę, trzeba było odpowiedniego timingu. W FO jakoś podskórnie spodziewałem się czegoś podobnego i kilka razy przez to zginąłem, dopóki nie odkryłem... że Force Push można użyć od razu po wystrzeleniu przez przeciwnika pocisku, nawet jeśli znajduje się on o jakieś 300 metrów dalej. Normalnie oczywiście ta zdolność nie ma takiego zasięgu, ale w tym przypadku - jak najbardziej.
Post automatically merged:

Heh. Po raz kolejny, rozprawiwszy się z dziesiątkami szturmowców, jakimiś trollami itd. padłem ofiarą szarżującej kozicy i odechciało mi się grać.

Jeśli ktoś się zastanawia nad zakupem - ta gra to nie jest AAA. Jakość wykonania jest kompletnie budżetowa (pamięta ktoś narzekania na wygląd roślinności w Dzikim Gonie? No to mamy 4 lata później, zobaczcie co tu jest grane). Cena 200 PLN jest absolutnie nieadekwatna do jakości gry, zalecam poczekać na przecenę, i to tak do ponizej 50 PLN. Dawno, bardzo dawno, a właściwie chyba nigdy nie zawiodłem się tak na grze kupionej za pełną cenę. Recenzje 9/10 od takiego IGN można wsadzić wiadomo gdzie.
 
Last edited:
Jeśli ktoś się zastanawia nad zakupem - ta gra to nie jest AAA.

Zdecydowanie nie mogę się zgodzić, gra jest świetnie dopracowana, mapy są duże, lokacje fantastycznie zaprojektowane artystycznie, grafika świetna z jedynie kilkoma mankamentami, a cutsceny pięknie zaanimowane i wyreżyserowane. Jeżeli miałbym porównać rozmach gry do takiego CoDa, który za grę AAA uważany jest, to jest to kilkukrotnie bardziej ambitna produkcja.

Dawno żadna gra tak mnie nie wciągnęła, że wsiąknąłem w nią na całą noc i ukończyłem, bo nie mogłem przestać. Momenty, jakimi raczy nas od mniej więcej połowy gry to jedne z najlepszych gwiezdnowojennych przeżyć jakich doznałem ostatnimi laty. Fantastycznie udźwiękowiona i jeśli chodzi o dźwięki (miecz świetlny i jego kontakt z mieczami i pałkami przeciwników dawno nie brzmiał tak dobrze), i angielski voiceover. W mimice widać użycie mocapu i efekt jest bardzo dobry, szczególnie w przypadku jednej postaci, która momentami wygląda jak z produkcji live action. A chodzi tu o

Siostrę Nocy z Dathomir

Dużo zabawy daje mi po prostu włączenie gry, bieganie i machanie mieczem, coś czego nie czułem od czasu Wiedźmina 3.

Z tego co piszesz to chyba jesteś na

Zeffo

więc jeszcze mnóstwo momentów, które myślę, że docenisz jako fan Gwiezdnych Wojen. To jak silnie gra siedzi w uniwersum jednocześnie je rozszerzając, jak wszelkie projekty uwzględniają dotychczasowe projekty z różnych mediów zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

Poniższego proszę nie czytać, jeżeli nie ukończyło się całej gry :D

Było tutaj tyle momentów, które mnie poruszyły, które warte były zapamiętania, że wszystkich zapewne nie spamiętam wymienić, ale.

Cameo Obi- Wana.

Czterokrotne aż spotkanie z Drugą Siostrą, co pozwoliło zbudować fantastyczną więź z antagonistą, wspomaganą Dziewiątą Siostrą, która pomimo iż nie miała za dużo do powiedzenia, to jej słowa z końca walki są jednym z moich ulubionych chwil, kipiące aż od emocji, pozwalające lepiej zrozumieć przez co przeszła Trilla. No i pięknie jej Cal obciął dłoń (co mnie zdziwiło, bo skoro raz mógł, to dlaczego co dziesiątemu szturmowcowi nie mogła odpaść dłoń).

Odwiedziny znanego z Clone Wars Ilum.

Wejście Vadera w stylu potwora z Rogue One.

Walka na arenie do świetnej muzyki.

Przyjęcie do załogi Merrin, która wykorzystała swój czas ekranowy najlepiej ze wszystkich, bo polubiłem ją najbardziej (co raczej świadczy dobrze o niej, bo z resztą też się mocno zżyłem).

Dzierżenie każdego typu miecza na raz.

Lot na Wielkim Ptaku.

ROZKAZ 66!!!!! Piąteczka z klonem, muzyka z Epizodu III i badass Lasat z podwójnym mieczem.

Pierwszy realistycznie odwzorowany Lasat i to w zbroi z Wojen Klonów. Cudo.

Wejście Cere z czerwonym mieczem.

Wizje Cala, i ta w której został Inkwizytorem, i kiedy widział jak Trilla zostaje Inkwizytorem.

W ogóle świetnie rozwinięty wątek Inkwizytorów, którzy są żywym trofeum Imperatora, przypominającym mu o jego tryumfie, żywym tytułowym Upadłym Zakonem.

Bycie o cal od Mustafar, w fortecy Inkwizytorów. Kiedy na holostole pojawił się Nur, każdy chyba wiedział co to za czerwona planeta w pobliżu.

Vader ich nie zabił, a jednak pokazał, że jest potęgą poza ich zasięgiem, co mi się bardzo podoba. Zakończenie ze śmiercią załogi byłoby przewidywalne, a co najważniejsze, przekreśliłoby sequel, który od razu zapreorderuję jak tylko będzie na to okazja! :D Chcę więcej Merrin, Greeza, Cala i BD-1.

BD-1! Najlepszy droid! Jak tracimy go w więzieniu, to aż mi się smutno zrobiło i realnie odczułem jego brak :D A jaka końcówka na Ilum, poezja.

Cudna metafora stworzona przez kryształ znaleziony przez Cala, że nawet złamani coś znaczymy i potrafimy wypełnić swój cel. I ekspozycyjnie nie wciśnięta na siłę w usta postaci.

Nawiązanie do komiksu z Vaderem i Jocasty Nu we wpisie w dzienniku, po przeskanowaniu Opuszczonego Warsztatu na Bogano.

Pasowanie Cala na Rycerza Jedi.

Oczywiście idealnie nie jest, wspomniana trawa, tekstura skóry u Cere i pewnego fioletowego jegomościa mogłaby być mniej rozmyta, Bogano przez płaski krajobraz w oddali wydaje się ubogie graficznie (chociaż przywiodło mi tym nieco na myśl Dantooine z KotORa), faktycznie przydałoby się nieco więcej elementów na mapach, które moglibyśmy zniszczyć Mocą lub mieczem (aczkolwiek nie spodziewam się rewolucji, to że bronią "masowego rażenia" nie możemy niszczyć dowolnie otoczenia to tradycja growa nie od dziś, strzelając w budynki wyrzutnią rakiet w jakimś FPSie też nieczęsto możemy zobaczyć realne zniszczenia, poza tym jakoś trzeba ograniczyć dostęp do poszczególnych obszarów). Początek gry, po Bracce, która była fantastyczna, był ubogi w momenty wow i wtedy też zdenerwował mnie nieco schemat poziomu pewnej planety i brak szybkiej podróży. Przez kilka godzin grało się przyjemnie, ale bez rewelacji, a kiedy po raz pierwszy musiałem powrócić do jednej z lokacji to nieco mi się nie chciało. I osoba, która odpowiedzialna była za hologramy nie zasługuje na premię, bo strasznie są rozpikselowane. Nie tak się robi ten efekt. Na mój gust też było nieco za dużo potworów, a za mało zwykłych strzelających szeregowych szturmowców :D

8/10

Heh. Po raz kolejny, rozprawiwszy się z dziesiątkami szturmowców, jakimiś trollami itd. padłem ofiarą szarżującej kozicy i odechciało mi się grać.

Jeżeli lekceważysz szarżującą kozicę, to giniesz :D Masz przecież wszelkie środki ku temu, by ją pokonać, tylko musisz ich użyć. Albo włączyć łatwiejszy tryb. Jeżeli nie będziesz uważny, to przecież zabić Cię może też jeden szturmowiec. Albo wielka żaba. Albo jednooka przerośnięta glizda. Albo pająk. Albo świecące bżdżoły :D To przecież uniwersum, w którym rasa Jar Jara ma bitną armię, a Ewoki rozwalają szturmowców :D

BTW trzeci odcinek Mandalorianina super super, polecam.
 
@PATROL

 
Tak jest chłopaki, jeśli chodzi o grę którą można sobie kupić za dwie stówy i szybko otrzaskać w jeden dzień, to polecam. Mi chodziło bardziej o jakość rozgrywki, która jest widoczna na wyższych poziomach trudności. Ale co kto woli.

[E:] A tu to pijany byłem. Nie żałuję. :p
 
Last edited:
Tak jest chłopaki, jeśli chodzi o grę którą można sobie kupić za dwie stówy i szybko otrzaskać w jeden dzień, to polecam. Mi chodziło bardziej o jakość rozgrywki, która jest widoczna na wyższych poziomach trudności. Ale co kto woli.

Całość zajęła mi 19 godzin, nie jest to na pewno wynik, którego gra powinna się wstydzić. Postęp miałem oznaczony na 75%, więc myślę, że 25 godzin osoby eksplorujące wszystko jak najbardziej osiągną. Czas rozgrywki chyba nie wyznacza ilości literek A, dla mnie widać tutaj jakość i budżet w każdym aspekcie i te dwie rzeczy idące w parze pozwalają ją określić mianem AAA. Rozumiem, że niektóre gry dają nam grubo ponad setkę godzin, ale nie każda powinna taka być, jeżeli nie ma na to pomysłu. J: FO miała na krótszą, bardziej intensywną rozgrywkę i jej się to udało. Tomb Raidery też przechodziłem w podobnym czasie, a to przecież jak najbardziej tytuły AAA. O czasie przejścia Uncharted się nie wypowiem, bo niestety nie grałem, ale już takie The Last of Us też oscylowało w tych granicach 20-30 godzin (i choć nużył mnie tam system walki z zombiakami, powtarzalność, nuda w starciach, to jest inne aspekty mocno nadrabiały).

Jak rozumiem niezbyt satysfakcjonuje Cię system walki, który czerpie z Soulsów, a ma niedoróbki. Nie przeczę, możliwe, że tak jest, możliwe, że zauważyłeś ich więcej niż ja, bo ja na Soulsach nigdy ręki nie położyłem. Być może są dla Ciebie bardziej istotne, niż elementy, które sprawiły, że akurat mi gra się tak bardzo spodobała. Też lepiej bawiłem się machając mieczem w Jedi Outcast, czułem większą kontrolę, ale wszelkie inne aspekty bardziej spodobały mi się w Fallen Order. Przy czym system walki dawał wciąż frajdę (w odróżnieniu do The Last of Us).
 
Tak jest chłopaki, jeśli chodzi o grę którą można sobie kupić za dwie stówy i szybko otrzaskać w jeden dzień, to polecam.

Ja spędziłem w tej grze już 28 godzin i dopiero zbliżam się do finału. Robię wszystko co mogę w danym momencie, gram na przedostatnim poziomie trudności.
 
Ja ukończyłem fabułę w 22h, ale zacząłem maskować planety i już 25 na liczniku i sporo przede mną.
 
Ukończyłem Fallen Order co zajęło mi jakieś 30 godzin i jestem bardzo zadowolony. Gra podobała mi się na tyle że chyba skuszę się na odkrycie wszystkiego, a trochę rzeczy jeszcze mi zostało.



Generalnie podtrzymuję opinię o dwóch wspomnianych wcześniej problemach, ale z małymi zastrzeżeniami, o tym jednak później.

1) Fabuła i bohaterowie
Historia nie jest szczególnie oryginalna, ale rozkręca się i zaczyna wciągać mimo paru przewidywalnych zwrotów akcji i lekkiego rozwodnienia wynikającego z konstrukcji gry. Wiecie jak to jest, niby fabuła ciśnie, czas nagli, ale jeszcze pobiegam po okolicy i poszukam sekretów. Oczywiście nie trzeba się w to bawić, bo po ukończeniu historii możemy nadal grać i dopiero wtedy zająć się eksploracją dla zabawy, ale jednak kusi. Nieco zawiodło mnie zakończenie. Nie żeby było złe, a decyzje podjęte przez głównego bohatera uważam za sensowne i pasujące do jego charakteru i wyniesionych z przygody doświadczeń. Był to raczej zawód na zasadzie "to już? chciałbym więcej!" i mam nadzieję że się doczekam.

Bardzo mi się podobało to jak wydarzenia z gry gładko wpisują się w całe uniwersum przy okazji rozszerzając je i dodając parę fajnych nowości. Twórcy garściami czerpią tutaj z całego dorobku franczyzy nawiązując do filmów, kreskówek i innych mediów, ale robią to z wyczuciem i umiarem. Nie trzeba znać nic więcej oprócz oryginalnej trylogii (a myślę że nawet i bez tego można się dobrze bawić), ale większa wiedza zaowocuje masą świetnych smaczków i momentów, które po prostu chciało się zobaczyć. Bez taniego fanserwisu.

Protagonista, jego sojusznicy i antagoniści wydają się początkowo płascy i nijacy, ale zyskują z czasem kiedy poznajemy ich lepiej. Nie powiedziałbym, że Fallen Order ma najlepszych bohaterów w uniwersum, ale skłamałbym gdybym stwierdził że ich nie polubiłem. Ciekaw jestem jak będzie wyglądała ich przyszłość w kontekście całej marki (bo ewentualna kontynuacja to temat na inny podpunkt). Dobrym przykładem jest tutaj Saw Gerrera - postać, która powstała na potrzeby serialu animowanego, a później trafiła też do filmu aktorskiego, kolejnego serialu, książek i komiksów, a w końcu też do gry. Nie obraziłbym się więc gdyby bohaterowie, którzy zadebiutowali w Fallen Order zagościli w tym świecie na dłużej.

Jeszcze przed premierą gry, twórcy Battlefronta 2 wspominali o możliwości dodania elementów z Fallen Order do ich trybu sieciowego. Cal Kestis jako bohater dla jasnej strony i Druga Siostra dla ciemnej wydają się być bardzo sensownym wyborem, ale nie tylko. Nowe lokacje i żołnierze również mogliby zasilić pulę w jakiejś nadchodzącej aktualizacji. Co poza tym? Myślę, że w nowym sezonie Wojen Klonów znalazłoby się miejsce na gościnne występy zarówno Cere Jundy i jej mistrza Eno Cordovy jak i dla młodego Cala Kestisa i jego mistrza Jaro Tapala. Chętnie bym też zobaczył np. Cala granego przez Camerona Monaghana w jakimś projekcie aktorskim, może udałoby się go wpasować do serialu o Cassianie Andorze? Wszystko jest możliwe.

Na chwilę obecną pozostaje zadowolić się komiksem Jedi Fallen Order - Dark Temple, który poprzedza wydarzenia z gry. Pewnie zostanie u nas wydany przez Egmont w ramach cyklu Star Wars Komiks kiedy ukażą się wszystkie zeszyty.

2) Rozgrywka czyli walka i eksploracja
Podoba mi się walka. Czuć tutaj inspiracje Sekiro: Shadows Die Twice, ale gra nie daje aż tak bardzo w kość jak produkcja autorstwa From Software karząc za każdy, nawet najmniejszy błąd. Niestety rzadko zdarzają się gry bazujące na walce mieczem (jakimkolwiek), w których starcia faktycznie polegają na uderzaniu ostrzem o ostrze w celu przedarcia się przez obronę przeciwnika, znacznie częściej jest to po prostu rąbanie się cepami. Fallen Order na szczęście zalicza się do tych wyjątków i bardzo mnie to cieszy.

Minusem jest jednak brak rozczłonkowywania humanoidalnych wrogów czyli to co chyba każdego tutaj mniej lub bardziej uwierało. Naprawdę nie potrzeba było tutaj latających kończyn i głów przy każdym uderzeniu, pewna umowność wynikająca z medium jakim jest gra byłaby do przełknięcia. Skoro jednak można rozcinać lub pozbawiać kończyn droidy i lokalną faunę to czemu nie ludzi? Wystarczyłoby od czasu do czasu, może przy zastosowaniu umiejętnej kontry jak u dwóch wspomnianych typów wrogów albo w przypadku ostatniego na polu walki przeciwnika i już byłoby bardziej czuć, że to miecz świetlny. Przydałoby się też poprawić ślady po cięciach, które bardzo często wyglądają dość dziwacznie.

Przemierzanie lokacji sprawia wielką frajdę, a stopniowe zyskiwanie kolejnych Mocy i zabawek dających dostęp do wcześniej zablokowanych miejsc zachęca do ponownych odwiedzin w już ukończonych fabularnie lokacjach. Cieszy mnie to że każda z trzech głównych Mocy jakimi posługuje się główny bohater ma zastosowanie zarówno w walce jak i podczas eksploracji. Zagadki są niezbyt skomplikowane, ale nie prowadzą też za rękę. Ukończenie niektórych opcjonalnych wyzwań daje sporą satysfakcję podobnie jak odkrywanie i odblokowywanie licznych skrótów.

Niestety tutaj też pojawia się pewien zgrzyt w postaci bardzo niewielkiej interakcji z otoczeniem. Za mało jest tutaj elementów, którymi możemy manipulować i zwykle na dany problem jest tylko jedno rozwiązanie. Podobnie sprawa wygląda z używaniem miecza i Mocy na obiektach w świecie gry. Jest raptem klika, które możemy zniszczyć. Na ogół pchnięcie Mocą nie robi nic, a cios mieczem albo zostawia kiepsko wyglądający ślad, albo przenika przez obiekt czy wręcz w ogóle go nie sięga mimo że powinien. Jak już pisałem w jednym z wcześniejszych postów, zdaję sobie sprawę z tego że wyposażenie bohatera w broń zdolną przeciąć lub zniszczyć niemal wszystko byłoby problematyczne, a być może nawet niewykonalne. Nie tylko trzeba by dostosować silnik graficzny i poświęcić masę czasu na przygotowanie stosownych animacji, ale również całkowicie inaczej zaprojektować poziomy. W końcu po co miałbym szukać klucza (czy w tym wypadku terminala lub ulepszenia hakerskiego dla droida) skoro mógłbym rozwalić drzwi w drobny mak? Dodanie jednak chociaż nieco większej ilości zniszczalnych obiektów już poprawiłoby wrażenia, bo skoro mogę przeciąć kable czy pnącza zagradzające drogę albo zniszczyć urny to czemu już nie mogę uszkodzić mebli i posągów? Z drzwiami też dałoby się trochę pokombinować, tu i tam dać po prostu grubszą warstwę więc uszkodzenie ich nie otwierałoby przejścia albo częściej stosować pola siłowe, których miecz nie pokona. Wciąż byłaby pewna umowność jak w przypadku krojenia wrogów, ale wrażenia byłyby lepsze.

Zdarzają się też miejsca, do których na chłopski rozum powinien doskoczyć lub dobiec, ale z jakiegoś powodu nie mogę. Nie ma tego na tyle dużo żeby zaczęło wkurzać, ale jest zauważalne. Tutaj również jest miejsce na poprawę.

3) Strona techniczna
Fallen Order nie jest może tak piękną grą jak np. Battlefront 2, ale w żadnym wypadku nie jest brzydki. Taki a nie inny wygląd postaci i lokacji wynika moim zdaniem z obranego stylu artystycznego, który bardzo delikatnie ociera się o kreskówkę. Oprawa audio-wizualna naprawdę daje radę i robi świetną robotę w budowaniu gwiezdnowojennego klimatu. Aktorzy wypadają dobrze, a reżyseria przerywników filmowych stoi na dobrym, a niekiedy nawet bardzo dobrym poziomie.

W kwestii tego jak gra działa nie mam większych zastrzeżeń. Zdarzały się okazjonalne spadki płynności lub lekkie ścinki, tu i tam tekstury przenikały albo jakaś postać się zablokowała. Nic niezwykłego w dzisiejszych czasach. Nie natrafiłem na żadne poważniejsze błędy uniemożliwiające mi ukończenie jakiegoś zadania lub wyzwania, ani raz nie wywaliło mnie na pulpit. Krótko mówiąc, jest dobrze aczkolwiek z recenzji, które czytałem wynikało, że wersje konsolowe mają nieco więcej problemów. Choć nie jestem mściwy i nie chcę nikomu odbierać frajdy z obcowania z tak fajną grą to jednak nie ukrywam, że miło dla odmiany iż to wersja komputerowa wydaje się tą bardziej dopracowaną, bo obecnie zwykle jest na odwrót.

Problemem dla niektórych graczy pecetowych może być jednak sterowanie. Widać, że gra była projektowana z myślą o padzie, bo sterowanie na klawiaturze i myszce nie należy do najwygodniejszych. Domyślne ustawienia są moim zdaniem kompletnie bez sensu, ale nawet próby ustawienia innych konfiguracji nie spełniały moich oczekiwań i bardzo szybko przerzuciłem się na pada. Grało mi się przyjemnie choć pad nie jest i raczej nigdy nie będzie moim ulubionym kontrolerem.

Ciąg dalszy nastąpi, bo post był zbyt długi...
 
4) Co dalej?
Fallen Order to gra fenomen w dzisiejszych czasach szczególnie biorąc pod uwagę kto był jej wydawcą. Długa i satysfakcjonująca przygoda skierowana do pojedynczego gracza bez jakichkolwiek opcji sieciowych, bez kilkunastu płatnych pakietów, które mogłyby być częścią podstawowej gry, bez mikropłatności, skrzynek z losowym łupem i przepustki sezonowej. Czy to na pewno rok 2019?



Do tego dochodzą bardzo dobre opinie. W momencie kiedy piszę tego posta, średnia ocen w recenzjach wynosi 81% - 83% w zależności od platformy oraz 8.1 - 8.4 od graczy, a dzisiaj bardzo często zdarza się spory rozstrzał tj. gra podoba się krytykom, ale jest totalnie zjechana przez graczy lub na odwrót, tutaj te opinie są dość zgodne. Być może to efekt wyposzczenia, bo Fallen Order jest pierwszą od dziewięciu lat tego typu grą z uniwersum Gwiezdnych Wojen, być może zaprocentowało odejście od chamskich praktyk wydawniczych, ale fakt pozostaje faktem, a obawy przecież były spore. Raz, że to EA, które mocno nadszarpnęło sobie reputację u graczy w ostatnich latach więc nieufność była wskazana. Dwa, brak wersji próbnych i recenzje dopiero w dniu premiery zwykle nie sugerują niczego dobrego.

Oczywiście wysokie oceny nie zawsze idą w parze z wysokimi wynikami sprzedaży, a na te przyjdzie pewnie jeszcze trochę poczekać żeby dowiedzieć się czy Electronic Arts jest zadowolone. Jako że sam pracuję w sklepie z grami mogę jednak powiedzieć, że tytuł cieszył się u nas ogromnym zainteresowaniem na premierę i w zasadzie od tamtej pory każdego dnia ktoś pyta czy jeszcze mamy. Żaden ze stałych klientów, z którymi miałem okazję trochę dłużej pogadać nie narzekał, a pierwsze używki ludzie zaczęli przynosić dopiero po tygodniu kiedy już ukończyli, a nie po jednym czy dwóch dniach jak to się czasem zdarza w przypadku kiepskich i przehajpowanych produkcji. Oczywiście mały lokalny sklep nie jest tutaj żadnym wyznacznikiem, ale porównując do innych głośnych premier z ostatniego roku to Fallen Order zdecydowanie nazwałbym jednym z naszych największych hitów sprzedażowych.

Pozostaje zatem pytanie: co dalej? Istnieje szansa na jakiś większy dodatek, bo twórcy coś tam przebąkiwali. W dzisiejszych czasach oficjalna zapowiedź większych dodatków często pojawia się jeszcze przed premierą, bo powstają one równolegle do głównej kampanii, nierzadko są też częścią przepustki sezonowej. Tutaj nic takiego nie było co może sugerować brak planów na rozszerzenie gry, ale zdarzają się wyjątki. Wspomnę tutaj o Horizon: Zero Dawn, które nie posiadało żadnych pakietów dodatkowej zawartości ani przepustki sezonowej, a które po kilku miesiącach od premiery doczekało się zapowiedzi fabularnego rozszerzenia. Jak już wcześniej wspominałem, Fallen Order zdecydowanie wyróżnia się na tle podobnych gier debiutujących w dzisiejszych czasach więc może i w kwestii dodatku (dodatków?) również pójdzie nieco pod prąd jak przywołany tytuł ekskluzywny dla Playstation 4. Nie nastawiam się bardzo, ale chciałbym. Byłoby tutaj miejsce na dodanie kolejnej planety lub księżyca (a może pokładu jakiegoś gwiezdnego niszczyciela?) z nową historią, nowymi przeciwnikami i wyzwaniami.

Jeśli sprzedaż Fallen Order usatysfakcjonuje wydawcę to powstanie kontynuacji jest pewne. Nie będę się tutaj zagłębiał w pomysły na fabułę żeby nie wchodzić zbytnio w spoilery, ale potencjał jest. Napiszę jednak czego od takiej gry bym oczekiwał.

Po pierwsze, to o czym pisałem już przy okazji walki i eksploracji czyli poprawki do miecza świetlnego i większą interaktywność ze światem.

Po drugie, mniej backtrackingu i szybka podróż pomiędzy miejscami medytacji. Odradzający się przeciwnicy i utrata doświadczenia po śmierci nie są bardzo wnerwiające, ale przemierzanie kilkukrotnie tych samych lokacji i pokonywanie tych samych przeciwników już tak. Twórcy próbowali temu trochę zapobiec dając nam sporo alternatywnych dróg do odblokowania oraz zmiany w rodzajach i rozstawieniu wrogów wraz z postępami fabuły, ale nadal bywało to męczące. Szczególnie pod koniec i po zakończeniu fabuły kiedy chcę odwiedzić pominięte wcześniej lokacje w celu odszukania znajdziek itp. Szybka podróż powinna załatwić sprawę.

Po trzecie, więcej treści pobocznej. Wyzwania i znajdźki są spoko, ale parę dodatkowych opcjonalnych zadań różnego typu by nie zaszkodziło. Nie musiałoby tego być dużo ani na każdej planecie. Twórcy w wielu miejscach inspirowali się ostatnimi grami From Software, a one zawsze posiadały jakieś ukryte lokacje i opcjonalnych bossów do ubicia.

Po czwarte, tryb wyzwań na wzór tego z serii Arkham. Zarówno lokacje-areny, na których pokonujemy coraz to większe i bardziej zróżnicowane fale wrogów jak i takie czysto eksploracyjne z zagadkami i możliwością wykazania się swoją zręcznością. Tutaj widziałbym coś inspirowanego opcjonalnymi grobowcami z ostatnich Tomb Raiderów. Skoro walka i eksploracja sprawiają frajdę to taki dodatkowy tryb mógłby pochłonąć graczy na dodatkowe godziny, szczególnie jest oferowałby jeszcze większe wyzwanie niż kampania fabularna.

Po piąte, więcej opcji personalizacji. Przebieranie bohatera nie jest może na szczycie mojej listy kluczowych elementów gry, ale skoro już jest to przydałoby się bardziej to rozbudować. Mamy dwa elementy stroju, ale choć niby jest sporo rodzajów do znalezienia to różnią się one głównie materiałem i kolorystyką. Inaczej sprawa wygląda z mieczem świetlnym. Tutaj dodałbym też części wpływające na siłę, szybkość i zasięg ataku. Moglibyśmy nie tylko zmieniać wygląd miecza, ale również dostosować go do swojego stylu gry.

Po szóste, bardziej rozbudowane Echa Mocy. Jako znajdźka sprawdzają się całkiem nieźle, ale tak jak w przypadku wielu innych elementów, po prostu chciałoby się więcej. Wspomnienia, które poznajemy znajdując Echa Mocy widziałbym w formie grywalnej. Oprócz samego faktu dodatkowych misji co wydłużyłoby czas obcowania z grą byłaby to też okazja żeby czasem pograć zupełnie innymi typami postaci. Może jakimś użytkownikiem ciemnej strony co pozwoliłoby nam przez chwilę pobawić się unikatowymi Mocami (np. duszeniem czy błyskawicami)? Albo postrzelać z kuszy jako bojownik Wookiee czy z blastera jako rebeliant lub szturmowiec? Takich wspomnień w grze jest bardzo dużo więc robienie dodatkowej misji dla każdego z nich byłoby pewnie zbyt kosztowne i czasochłonne, ale może chociaż dla kilku? W Fallen Order występują dwa rodzaje takich znajdziek: częstsze dające jedynie wpis do dziennika oraz rzadsza zwiększające dodatkowo poziom naszego zdrowia i Mocy. Ten drugi rodzaj mógłby przyjąć formę grywalną i żeby dostać bonus należałoby ukończyć wspomnienie. Oprócz zwiększenia statystyk mogłoby to być też źródło unikatowych Mocy do odblokowania.

Po siódme, chętnie zobaczyłbym jakieś wybory wpływające na przebieg fabuły. Ponownie, nie musiałoby tego być dużo, ale jakieś rozwidlenia byłyby mile widziane.

I to w zasadzie tyle chociaż...

5) Co dalej - epizod II - Przebudzenie Wydawcy
Bardzo liczę na to że sukces Fallen Order nie tylko da zielone światło na powstanie kontynuacji, ale również otworzy drogę dla innych gier z tego uniwersum dla pojedynczego gracza. Wiem już nawet w co bym chciał zagrać i byłaby to gra o mandaloriańskim łowcy nagród na wzór serialu The Mandalorian. Zapoznając się z treścią tego serialu dostrzegałem tam nieco erpegową otoczkę z bohaterem, który podejmuje się różnych zleceń żeby zdobyć fundusze i materiały do ulepszenia sprzętu. Do gry pasowałoby to jak znalazł, a nawet gdyby twórcy zapożyczyli to i owo z Fallen Order to jednak rozgrywka łowcą znacząco różniłaby się od grania Jedi. Zamiast walki w zwarciu - strzelaniny, zamiast Mocy - przeróżne gadżety. Byłby tutaj potencjał na zadania poboczne w postaci opcjonalnych zleceń. W toku fabuły stopniowo zdobywalibyśmy coraz lepsze opancerzenie i nowe zabawki z plecakiem rakietowym włącznie co kompletnie zmieniłoby sposób eksploracji. Później wszystkie nowinki można by ulepszać.

I tego właśnie bym sobie życzył.

No nic, już was nie zanudzam i niech Moc będzie z wami!



PS. Ciekawe czy ktoś w ogóle przeczyta powyższe wypociny :sneaky:
 
Top Bottom