"Papierowe" gry RPG

+
O kurczę, ale temat rzeka ;DJa zaczynałem z pierwszymi MiMami i Okiem Y. Do dzis pamiętam przewodnika Fungiego :teeth:Naszym oczkiem w głowie były: warhammer, earthdawn, gasnące słońca, CYBERPUNK!!!, trochę wampir i D&D. Przewinęło się jeszcze wiele innych, ale co tam.Fajna zabawa to dobra opowieść, dobra gra i rzuty kośćmi. najfajniej się turla w earthdawnie, to była frajda, polegasz na losie trzymając w ręku czasem do kilkunastu kostek! I wcale nam to opowieści nie spowalniało...da się i roleplejować, dramacić, storytelować i rzucać masą kostek (gdy mechanika jest z sensem). najbardziej martwa mechanika jest w wampirze :whatthe:Najbardziej morderczy i bezwzględny był u nas CYBER. Tak, tak dzieci, z bronią palną i dragami nie ma żartów! Heh, ten system dopiero zbierał żniwo, często się postaci robiło, każdy frajer mógł mieć szczęście i twoją "wypasioną" postać sfilcować na jakimś zakręcie...Ja raz zdechłem, bo..odebrałem telefon :dead: - byłem na śmiertelnych ileśtam (lekarz: żadnego wysiłku!) i zadzwonił, telfon do którego się chciałem dowlec...W każdym systemie da się stworzyć niepowtarzalny klimat i świetną przygodę. Z kostkami czy bez. Tyle że trzeba lubić i znać osoby z którymi się gra.A grywał ktoś w Kryształy Czasu? MG musiał najpierw zrobć doktorat z matematyki, żeby opanować mechanikę systemu 8)
 
Ja zacząłem swoją przygodę z RPG w zasadzie dziwnie... Stworzyłem swojego RPGa, nie wiedząc nawet zbytnio jakimi prawidłami się one kierują... Potem nadeszło liceum, kumpel, który na RPG się znał (Balduran De'Arnise, zna ktoś?), czas zmian w systemie i po roku pierwsza sesja. Potem graliśmy na wolnych (albo i nie tylko:p) lekcjach i w każdej innej chwili. On mistrzował, a ja byłem graczem:) Dopiero w drugiej liceum Balduran kupił podręcznik Gasnące Słońca, Fading Suns. Świetny system, aczkolwiek nie idzie już kupić go w sklepie. I na tym się (prawie) zakończyło. Rok później ulepszyłem swój system, zmieniłem jego ideę i teraz ciągle go ulepszam:) Jeśli ktoś chce pogadać na ten temat, czy więcej się o nim dowiedzieć, zapraszam tutaj: http://www.thewitcher.com/forum/index.php?topic=23637.0
 
Chicałbym odświeżyć temat zasięgając ''języka'' u doświadczonych graczy papierowych RPG.Otóż stosunkowo niedawno ja wraz z dwoma kumplami zainteresowalśmy się takimi systemami.Niestety jak narazie ze wszystkim mamy ''pod górkę'' .Przede wszystkim mimo usilnych starań nie znależliśmy otrzaskanego w tym MIstrza Gry.Stąd pierwsze pytanie czy MG może grać dopiero pierwsza sesje w tak ważnej roli.Czy wystarczy ''tylko'' duża wyobraznia i dobra pamięć do tych wszystkich tabelek?Następne pytanie to czy można zastąpić żywych graczy przez NPC kierowanych przez MG?Inaczej w sesji brał by udział za mała ilość osób(chyba ;) ) No i od jakiego systemu zacząć.byliśmy zwróceniu ku Warhammerowi ,ale ceny troche odstraszają od zabawy w RPG.Dlatego postanowiłem znalezdz coś tańszego.I tu szok w osiedlowej bibliotece nie wiadomo skąd znalazł się system stworzony przez Andrzeja Sapkowskiego o nazwie Oko Yrrhedesa! Moze ktoś słyszał o tym systemie?Dziś przejrzałem go i stwierdziłem ,że nada się na początek (chyba ;) ) Jest wyraznie uproszczony i napisany w stylu ASa.No i może macie jakieś rady dla początkujących :)?
 
Zacznijmy od systemu.
Mstero said:
No i od jakiego systemu zacząć.byliśmy zwróceniu ku Warhammerowi ,ale ceny troche odstraszają od zabawy w RPG.Dlatego postanowiłem znalezdz coś tańszego.I tu szok w osiedlowej bibliotece nie wiadomo skąd znalazł się system stworzony przez Andrzeja Sapkowskiego o nazwie Oko Yrrhedesa! Moze ktoś słyszał o tym systemie?Dziś przejrzałem go i stwierdziłem ,że nada się na początek (chyba ;) ) Jest wyraznie uproszczony i napisany w stylu ASa.No i może macie jakieś rady dla początkujących :)?
Mimo wszystko polecam: Warhammera - jeśli lubicie czyste fantasy, ew. D&D może byc dobre na początek (ale tylko jeśli lubicie heroic fantasy... z drugiej strony D&D łatwo się prowadzi, więc powinno być ok). Jeśli nie macie nikogo doświadczonego to których z powyższych systemów powinien być ok na początek (osobiście polecam Warhamca... może być ciężej na początku, ale później o wiele lepsza z tym zabawa ;) ).
Mstero said:
Chicałbym odświeżyć temat zasięgając ''języka'' u doświadczonych graczy papierowych RPG.Otóż stosunkowo niedawno ja wraz z dwoma kumplami zainteresowalśmy się takimi systemami.Niestety jak narazie ze wszystkim mamy ''pod górkę'' .Przede wszystkim mimo usilnych starań nie znależliśmy otrzaskanego w tym MIstrza Gry.Stąd pierwsze pytanie czy MG może grać dopiero pierwsza sesje w tak ważnej roli.Czy wystarczy ''tylko'' duża wyobraznia i dobra pamięć do tych wszystkich tabelek?Następne pytanie to czy można zastąpić żywych graczy przez NPC kierowanych przez MG?Inaczej w sesji brał by udział za mała ilość osób(chyba ;) )
Po co pamięć do tabelek? Przecież może sobie zrobić ekranik i za nim wszystko trzymać... Ważne, żeby potrafił wymyślać ciekawe i zróżnicowane przygody (nie tylko "walka, walka, walka" albo "idź tam, pogadaj z tym, idź gdzie indziej, pogadaj z kimś innym, itd...". Polecam zagadki logiczne jako "stały" element rozgrywki :) ). Niech wasz "nieotrzaskany" MG poczyta kilka scenariuszy sesji na necie, nabierze ogólnego pojęcia jak to prowadzić i śmiało możecie grać. Nawet, jeśli nie będzie na początku rewelacyjnie, to z czasem będzie coraz lepiej :)
Mstero said:
Następne pytanie to czy można zastąpić żywych graczy przez NPC kierowanych przez MG?Inaczej w sesji brał by udział za mała ilość osób(chyba ;) )
MG gra role wszystkich postaci, których nie reprezentują gracze. Jeśli te trzy osoby (Ty + 2 kumple) są graczami, a do tego macie MG, to jest was zdecydowanie dość, nie trzeba nikogo do drużyny na siłę dokładać. Jeśli jest was 3 licząc z MG, to spróbujcie się rozglądnąć jeszcze za kimś (jak tylko macie możliwość-> KOBIETA! Z przedstawicielką płci pięknej to dopiero są sesje ;) ), bo w 2 (graczy) będzie się na dłuższą metę grało nie najlepiej (przynajmniej tak jest z reguły...).
 
Gwindor said:
Zacznijmy od systemu.Mimo wszystko polecam: Warhammera - jeśli lubicie czyste fantasy, ew. D&D może byc dobre na początek (ale tylko jeśli lubicie heroic fantasy... z drugiej strony D&D łatwo się prowadzi, więc powinno być ok). Jeśli nie macie nikogo doświadczonego to których z powyższych systemów powinien być ok na początek (osobiście polecam Warhamca... może być ciężej na początku, ale później o wiele lepsza z tym zabawa ;) ).Po co pamięć do tabelek? Przecież może sobie zrobić ekranik i za nim wszystko trzymać... Ważne, żeby potrafił wymyślać ciekawe i zróżnicowane przygody (nie tylko "walka, walka, walka" albo "idź tam, pogadaj z tym, idź gdzie indziej, pogadaj z kimś innym, itd...". Polecam zagadki logiczne jako "stały" element rozgrywki :) ). Niech wasz "nieotrzaskany" MG poczyta kilka scenariuszy sesji na necie, nabierze ogólnego pojęcia jak to prowadzić i śmiało możecie grać. Nawet, jeśli nie będzie na początku rewelacyjnie, to z czasem będzie coraz lepiej :)MG gra role wszystkich postaci, których nie reprezentują gracze. Jeśli te trzy osoby (Ty + 2 kumple) są graczami, a do tego macie MG, to jest was zdecydowanie dość, nie trzeba nikogo do drużyny na siłę dokładać. Jeśli jest was 3 licząc z MG, to spróbujcie się rozglądnąć jeszcze za kimś (jak tylko macie możliwość-> KOBIETA! Z przedstawicielką płci pięknej to dopiero są sesje ;) ), bo w 2 (graczy) będzie się na dłuższą metę grało nie najlepiej (przynajmniej tak jest z reguły...).
Z tym ekranikiem to dobry pomysł podsunełeś :beer: Jest nas trzech licząc z MG niestety.Myślę ,żeby pierwszą sesję zagrać w takim składzie,a jak wszystko ''wypali'' zaprosimy inne osoby. Chodzi o to ,że my lubimy fantasy,cRPG itp. ale jakbysmy zaprosili kogoś kto jest ''średni'' w tym temacie to taka pierwsza sesja z niedoświadczonymi graczami mogłaby go zniechęcic do takiego sposobu rozrywki.Chyba,że mieszkasz w Białymstoku Gwindor-wtedy ciebie możemy zaprosić ;) Dzięki za odpowiedz i rady :beer:
 
Mstero said:
Z tym ekranikiem to dobry pomysł podsunełeś :beer: Jest nas trzech licząc z MG niestety.Myślę ,żeby pierwszą sesję zagrać w takim składzie,a jak wszystko ''wypali'' zaprosimy inne osoby. Chodzi o to ,że my lubimy fantasy,cRPG itp. ale jakbysmy zaprosili kogoś kto jest ''średni'' w tym temacie to taka pierwsza sesja z niedoświadczonymi graczami mogłaby go zniechęcic do takiego sposobu rozrywki.Chyba,że mieszkasz w Białymstoku Gwindor-wtedy ciebie możemy zaprosić ;) Dzięki za odpowiedz i rady :beer:
Jeśli jest was 3, to trochę pokombinujcie ze sobą a później koniecznie kogoś szukajcie (powtórzę jeszcze raz.... KOBIETA! ^^ ).Bardzo chętnie bym wpadł, ale niestety (no cóż.... ja sobie chwale, no ale... ;) ) mieszkam na Śląsku ;)Nie ma sprawy :) Jakbyś miał jeszcze jakieś problemy to pisz śmiało ;)
 

jiti

Forum veteran
Mstero said:
Chicałbym odświeżyć temat zasięgając ''języka'' u doświadczonych graczy papierowych RPG.Otóż stosunkowo niedawno ja wraz z dwoma kumplami zainteresowalśmy się takimi systemami.Niestety jak narazie ze wszystkim mamy ''pod górkę'' .Przede wszystkim mimo usilnych starań nie znależliśmy otrzaskanego w tym MIstrza Gry.Stąd pierwsze pytanie czy MG może grać dopiero pierwsza sesje w tak ważnej roli.Czy wystarczy ''tylko'' duża wyobraznia i dobra pamięć do tych wszystkich tabelek?Następne pytanie to czy można zastąpić żywych graczy przez NPC kierowanych przez MG?Inaczej w sesji brał by udział za mała ilość osób(chyba ;) ) No i od jakiego systemu zacząć.byliśmy zwróceniu ku Warhammerowi ,ale ceny troche odstraszają od zabawy w RPG.Dlatego postanowiłem znalezdz coś tańszego.I tu szok w osiedlowej bibliotece nie wiadomo skąd znalazł się system stworzony przez Andrzeja Sapkowskiego o nazwie Oko Yrrhedesa! Moze ktoś słyszał o tym systemie?Dziś przejrzałem go i stwierdziłem ,że nada się na początek (chyba ;) ) Jest wyraznie uproszczony i napisany w stylu ASa.No i może macie jakieś rady dla początkujących :)?
Też pozwolę sobie odpowiedzieć ;)Co do MG: ważne jest tylko to by umiał dobrze opowiadać, szybko reagować na nieoczekiwane zdarzenia i by był osobą która nie da sobie w kasze pluć, a nawet pierwsza sesja powinna być przynajmniej udana. I kilka rad dla początkującego mistrza gry: pamiętaj że to MG zawsze ma racje i to co on powie jest święte - staraj się (jeśli to ty będziesz MG) nie wdawać w kłótnie z graczami (choć na początku tego nie da się uniknąć, w szczególności gdy gracze też grają pierwszy raz ;)). Walka w RPG to to co na początku bardzo fascynuje (te wszystkie umiejętności, modyfikatory itp. są bardzo magnetyzujące - przynajmniej dla mnie) ale uwierz, że nie ma sensu robić więcej niż jedną porządną walkę na sesję (najlepiej na końcu) - w szczególności gdy robi się to za pomocą kostek itp. Walka nawet małą ilością przeciwników jest bardzo długa, i po pewnym czasie gracze zaczynają się nudzić i nie chce się im grać. W ogóle ograniczcie rzucanie kośćmi - często po prostu zachowaj zdrowy rozsądek - w miejscach gdzie system nakazuje jakiś test, a ty po prostu wiesz że się to uda (nie popsuje ci to sesji) to nie trać czasu na bawienie się kośćmi.Co do ilości graczy to najbardziej optymalną liczbą jest czwórka (MG+3 graczy), ale w trzy osoby też da się pograć. Ja zaczynałem od Warhammera, ale pierwszej edycji (dostałem gdzieś taki stary podręcznik chyba z lat 80' bez okładki i kilkunastu stron ;)). Dobry na początek jest też D&D. W inne systemy warto zagrać mając już jakieś doświadczenie. Dobry na start jest też rodzimy "Wiedźmin: gra wyobraźni" - tylko nie wiem czy jest ciągle dostępny do kupienia.
 
Ja też dam swoją radę. Znacznie bardziej cieszą sesje gdzie graczowi wszystko przychodzi ciężko. MG święty mikołaj (a takich jest zdecydowana większość) dający przedmioty, expa i sprawiający, że wszystko się udaje to zły MG. Gracze nie szanują życia, słabiej wczuwają się w postać a zdobyty przedmiot traktują jako kolejny z brzegu. Z doświadczenia wiem, że gdy coś faktycznie ciężko zdobyć cieszy bardziej. Kolejna sprawa to śmierć. Gdy gracz umiera to go nie ratuj, nie przesadzaj jednak z przeciwnikami. Musi być zachowana pewna konsekwencja. Cudowne ocielenia sprawiają że gra staje się śmieszna a gracz znacznie bardziej ryzykuje w późniejszej rozgrywce. Oczywiście jedno ocalenie na scenariusz może się zjawić (np. bo gracz umiera tylko dlatego, że zamiast 1 na kostce padło 2) jednak z tym bardzo ostrożnie. Na wielu konwentach właśnie tak prowadzą mistrzowie gry i taka gra nudzi.
 
Dzięki wszystkim za rady :beer: Rzuciłem już dla MG linka do tego tematu (nie ja nim bendę).Pierwsza sesja za tydz. w sobotę :evil:
 
No i udało się -zebraliśmy sie wczoraj na pierwszą sesję.Graliśmy w oparciu o gotowy scenariusz z Oka Yrrhedesa.Cóż bywały wpadki ,ale nie było najgorzej ;) Najważniejsze ,że chyba złapaliśmy bakcyla i raczej z entuzjazmem umówiliśmy się na kolejną sesję.Kto wie może złożymy się na ten podręcznik do Warhammera ;)
 
Chętnych na sesje z Trójmiasta zapraszamy do nas, na Plac Kaszubski! Może i nie pogramy, ale na pewno się schlejemy.
Takie sesje lubię najbardziej. Jednak jestem z Poznania
Najważniejsze ,że chyba złapaliśmy bakcyla i raczej z entuzjazmem umówiliśmy się na kolejną sesję.Kto wie może złożymy się na ten podręcznik do Warhammera Wink
Moim zdaniem lepiej kupić Wiedźmin gra wyobraźni. Znacznie lepszy świat i ciekawsza rozgrywka.
 
Chariot said:
Najważniejsze ,że chyba złapaliśmy bakcyla i raczej z entuzjazmem umówiliśmy się na kolejną sesję.Kto wie może złożymy się na ten podręcznik do Warhammera Wink
Moim zdaniem lepiej kupić Wiedźmin gra wyobraźni. Znacznie lepszy świat i ciekawsza rozgrywka.
Ale mimo wszystko gorszy system...
 
Dokładnie. System. Dla mnie jednak ważniejszy jest świat chodź to już akurat kwestia gustu. I żeby nie było, profesje w młotku to całkowita porażka. Sztuczność na całego. Niemniej świat lubię bardzo jednak nijak ma się do Sapkowskiego.
 
Chariot said:
Ja też dam swoją radę. Znacznie bardziej cieszą sesje gdzie graczowi wszystko przychodzi ciężko. MG święty mikołaj (a takich jest zdecydowana większość) dający przedmioty, expa i sprawiający, że wszystko się udaje to zły MG. Gracze nie szanują życia, słabiej wczuwają się w postać a zdobyty przedmiot traktują jako kolejny z brzegu. Z doświadczenia wiem, że gdy coś faktycznie ciężko zdobyć cieszy bardziej. Kolejna sprawa to śmierć. Gdy gracz umiera to go nie ratuj, nie przesadzaj jednak z przeciwnikami. Musi być zachowana pewna konsekwencja. Cudowne ocielenia sprawiają że gra staje się śmieszna a gracz znacznie bardziej ryzykuje w późniejszej rozgrywce. Oczywiście jedno ocalenie na scenariusz może się zjawić (np. bo gracz umiera tylko dlatego, że zamiast 1 na kostce padło 2) jednak z tym bardzo ostrożnie. Na wielu konwentach właśnie tak prowadzą mistrzowie gry i taka gra nudzi.
Równie denerwujące jest jak MG jest szują i nie daje expa przedmiotów a co sesję gracze muszą mieć nowe postacie bo poprzednie umarły.
 
Czy ja wiem? Ja osobiście spotkałem więcej przedstawicieli szuj, którzy chcieli być tacy alternatywni i pro ,że zabijają BG bo tak kości padły i mają pretensje ,że gracze nie wczuwają się w klimat i nie chcą grać 2 poziomowymi postaciami z słabymi statami ale bogatym życiem wewnętrznym.
 
Chariot said:
Dokładnie. System. Dla mnie jednak ważniejszy jest świat chodź to już akurat kwestia gustu. I żeby nie było, profesje w młotku to całkowita porażka. Sztuczność na całego. Niemniej świat lubię bardzo jednak nijak ma się do Sapkowskiego.
Czytasz od początku? ;) Oni zaczynają... Lepiej nie pchać się w system "Wiedźmin...", jeśli nie ma się wcześniej doświadczeń z grą, ani nikogo kto tak na dobra sprawę by Cię poprowadził. Tak bajdełejem-> Profesje w Warmłotku są raczej luźną sugestią jeśli masz już pojęcie o grze, fajna ekipę i rozsądnego i znającego się na rzeczy MG. A świat jest w porządku, ale to też zależy od umiejętności MG w przedstawianiu świata... i Wiedźmiński i Łorhamcowy mają potencjał, kwestia jak MG potrafi to wykorzystać :)
 
Marqson: Widać miałeś pecha. Każda skrajność jest zła.
Czytasz od początku? Wink Oni zaczynają... Lepiej nie pchać się w system "Wiedźmin...", jeśli nie ma się wcześniej doświadczeń z grą, ani nikogo kto tak na dobra sprawę by Cię poprowadził.
Dlaczego? Mechanika nie jest jakoś super trudna do opanowania objaśnienie gry lepsze niż w młotku 2 edycja.
Profesje w Warmłotku są raczej luźną sugestią jeśli masz już pojęcie o grze, fajna ekipę i rozsądnego i znającego się na rzeczy MG
Na tej zasadzie każdy system jest super ;). Zgodzę się jednak, że przede wszystkim ludzie, później książka.
 
Jak sie zbierze dobrych ludzi to mozna grać we wszystko, bo gra się przeciez dla zabawy, a dobre towarzystwo = dobra zabawa czyli dobra gra ;P
 
Top Bottom