Ja bym chciał żeby wygląd postaci miał większe znaczenie i faktycznie wpływał na to jak nas postrzegają w świecie. Kolor skóry (czy rasa w przypadku fantastyki), styl ubioru, a nawet fryzura czy budowa ciała. Niestety takich gier prawie nie ma (a te które są nie są zbyt rozbudowane pod tym względem) więc też nie poświęcam za dużo uwagi temu aspektowi w kreatorze postaci jeśli takowy oferuje, ograniczam się do kilku podstawowych rzeczy żeby mój bohater wyglądał w miarę estetycznie i tyle.
Zdarza się że w Wiedźminie 3 ktoś skomentuje brodę lub jej brak, a w GTA San Andreas dziewczyny, z którymi umawiał się główny bohater miały swoje preferencje co do budowy ciała i ubioru, ale to drobiazgi. Jednym z ciekawszych wyjątków był tutaj Dragon Age Inkwizycja gdzie była jedna, jedyna postać z naszej drużyny o bardzo konkretnych preferencjach - szanse u niego miały tylko elfki (wygląd znaczenia już nie miał) co było dość odświeżające po Dragon Age II gdzie w zasadzie każdy z każdym żeby czasem jakiś gracz nie poczuł się urażony, że dostał kosza od wirtualnej postaci. Wciąż to jednak wyjątek i kropla w oceanie możliwości.
Swoją drogą, zawsze mnie bawiło to że ciuchy zdjęte z zabitych wrogów zawsze pasują na naszą postać. Nie ważne czy gramy człowiekiem, elfem, krasnoludem czy półorkiem (to samo dotyczy kosmitów w grach SF) - buty, zbroja czy miecz zawsze będą pasować. Jeśli nie możemy z nich skorzystać to tylko jeśli gra ma bzdurny system ekwipunku dostosowanego do poziomu postaci, ew. (w tym nieco lepszym przypadku) jeśli statystyki są zbyt niskie czyli np. nie użyjemy danego miecza, bo jest zbyt ciężki dla naszej słabowitej postaci. Nie ma tu jednak mowy o czymś takim jak wielkość stopy czy szerokość ramion. Ten problem dotyczy także erpegów ze zdefiniowaną postacią, bo kurtka znaleziona w skrzyni przez Geralta czy Bezimiennego z Gothica zawsze idealnie leży.
Uważam natomiast że spokojnie da się zrobić ciekawego erpega z kreatorem postaci i podane powyżej przykłady pokroju Mass Effecta są całkiem sensowne. Geralt zresztą nie był tak ciekawą postacią tylko dlatego że był z góry narzucony, był ciekawy, bo miał cały bagaż doświadczeń znanych z książek. Dlatego jestem fanem rozwiązania z pierwszego Dragon Age'a gdzie po wyborze płci, rasy i klasy wybieraliśmy jeszcze pochodzenie dzięki, któremu istniało wiele różnych początków historii protagonisty i podejmowane w nich wybory dawały potem o sobie znać. Długość takiego prologu nie była powalająca, podobnie zresztą ilość wyborów, ale dawało to pewną namiastkę tego czym dla Wiedźmina były wcześniejsze przygody opisane na kartach opowiadań i powieści. Bohater przeżywał bowiem jakieś przygody przed rozpoczęciem głównego wątku, inaczej też w ten wątek się wikłał.
Liczę na to że Cyberpunk 2077 będzie oferował właśnie coś takiego.
Zdarza się że w Wiedźminie 3 ktoś skomentuje brodę lub jej brak, a w GTA San Andreas dziewczyny, z którymi umawiał się główny bohater miały swoje preferencje co do budowy ciała i ubioru, ale to drobiazgi. Jednym z ciekawszych wyjątków był tutaj Dragon Age Inkwizycja gdzie była jedna, jedyna postać z naszej drużyny o bardzo konkretnych preferencjach - szanse u niego miały tylko elfki (wygląd znaczenia już nie miał) co było dość odświeżające po Dragon Age II gdzie w zasadzie każdy z każdym żeby czasem jakiś gracz nie poczuł się urażony, że dostał kosza od wirtualnej postaci. Wciąż to jednak wyjątek i kropla w oceanie możliwości.
Swoją drogą, zawsze mnie bawiło to że ciuchy zdjęte z zabitych wrogów zawsze pasują na naszą postać. Nie ważne czy gramy człowiekiem, elfem, krasnoludem czy półorkiem (to samo dotyczy kosmitów w grach SF) - buty, zbroja czy miecz zawsze będą pasować. Jeśli nie możemy z nich skorzystać to tylko jeśli gra ma bzdurny system ekwipunku dostosowanego do poziomu postaci, ew. (w tym nieco lepszym przypadku) jeśli statystyki są zbyt niskie czyli np. nie użyjemy danego miecza, bo jest zbyt ciężki dla naszej słabowitej postaci. Nie ma tu jednak mowy o czymś takim jak wielkość stopy czy szerokość ramion. Ten problem dotyczy także erpegów ze zdefiniowaną postacią, bo kurtka znaleziona w skrzyni przez Geralta czy Bezimiennego z Gothica zawsze idealnie leży.
Uważam natomiast że spokojnie da się zrobić ciekawego erpega z kreatorem postaci i podane powyżej przykłady pokroju Mass Effecta są całkiem sensowne. Geralt zresztą nie był tak ciekawą postacią tylko dlatego że był z góry narzucony, był ciekawy, bo miał cały bagaż doświadczeń znanych z książek. Dlatego jestem fanem rozwiązania z pierwszego Dragon Age'a gdzie po wyborze płci, rasy i klasy wybieraliśmy jeszcze pochodzenie dzięki, któremu istniało wiele różnych początków historii protagonisty i podejmowane w nich wybory dawały potem o sobie znać. Długość takiego prologu nie była powalająca, podobnie zresztą ilość wyborów, ale dawało to pewną namiastkę tego czym dla Wiedźmina były wcześniejsze przygody opisane na kartach opowiadań i powieści. Bohater przeżywał bowiem jakieś przygody przed rozpoczęciem głównego wątku, inaczej też w ten wątek się wikłał.
Liczę na to że Cyberpunk 2077 będzie oferował właśnie coś takiego.