Nie pamiętam już czy kowal miał być dialogowo bardziej rozpisany ale z wielu pomysłów zrezygnowaliśmy, bo w końcu trzeba było skończyć ten projekt. Ciągłe dodawanie kontentu oddalało nas od premiery, a zasoby ludzkie mieliśmy mocno ograniczone. Dlatego trzeba było w pewnym momencie powiedzieć stop, koniec z nowymi pomysłami, dokańczamy to co jest, testujemy, poprawaimy i wydajemy.
Najważniejsze, że nie było czuć, że czegoś brakuje lub powinno zostać dopowiedziane. Ze smaczkami i eastereggami jest taki problem, że odbiorców jest po stokroć więcej niż twórców i pewnie łącznie wpadną na każdy możliwy do zrealizowania smaczek w niemożliwej do zrobienia ilości, i wtedy zaczynają padać pytania "dlaczego nie ma, przecież to idealnie tu pasuje", przy czym ta idealna sytuacja mogła wyniknąć zupełnie przypadkowo
Fajnie, że właśnie tak podeszliście do sprawy i dopracowaliście pierwotne założenia
Jeśli chodzi o całość, to moja opinia mocno pokrywa się z opinią zubera. Samą historię i jej realizację, sposób powiązań między bohaterami oceniłbym na 9/10, było to nie tylko ambitne, ale i przemyślane, czy długo czy krótko to nie wiem, ale najważniejsze, że dobrze i z głową.
Naturalności dialogów czasem nie czułem, głównie u Geralta niestety, i to jego jako postać oceniłbym najsłabiej, i w kontekście napisania, i dubbingu. Wydaje mi się, że inny bohater byłby bardziej na miejscu (aczkolwiek rozumiem decyzję, bo w końcu Geralt jest głównym bohaterem gier). Nie wiem jaka w tym zasługa samej treści dialogów, a jaka aktora, no ale całokształt dialogów mi bardzo średnio przypadł do gustu, zabrakło mi tam gry aktorskiej i czasem dobrej dykcji. Pytaliście wcześniej, czy być może któryś konkretny moment nie pasował do Geralta z wcześniejszych wyobrażeń, to ja akurat jeden taki moment zapamiętałem, bo był to początek gry i pierwsze trzy linijki do wyboru, nie wiedziałem co mam wybrać, bo żadna mi nie pasowała do Geralta
Potem było już lepiej
Dubbing ogólnie uważam za dobry, Ancymon i Laura byli świetni, pozytywnie też wyróżnił się M. oraz Ian. Efrem także był fajny, ale czasem miałem wrażenie, że mikrofon psuł wrażenie i nie oddawał pełni potencjału aktora.
Fantastyczne zadania poboczne Kult Bestii (ileż ja czekałem na taką fajną zagadkę w Wiedźminie, chyba od W2 ER) oraz Iskierniki. Fantastyczny pomysł na końcówkę przygody. No a że to de facto dwie przygody w jednej, to już w ogóle czapki z głów. Imponująca robota. Co absolutnie najważniejsze, świetnie się przy przygodzie bawiłem, powrót na Podgrodzie był niezwykle miły i jak włączyłem sobie przygodę na godzinkę, by sprawdzić co w trawie piszczy, to wyłączyłem ją po 7 godzinach, dopiero kiedy ją skończyłem
A kiedy po rozgrywce zajrzałem do poradnika, szczęka mi opadła jakie jeszcze możliwości oferowała przygoda
Ciężko mi nie wspomnieć, że oceniam częściowo z perspektywy kogoś, kto też dłubie przy przygodzie do Wiedźmina i wiem ile godzin pracy schodzi na to, by zrobić rzeczy, które wydają się proste i mogą nawet być niezauważone przez odbiorcę, natomiast ich brak pewnie byłby zauważony od razu
A rzeczy, które mocno cieszą odbiorcę czasem robi się w 5 minut, i to łącznie na pomysł i wykonanie
Tyle, że jak ten trzon, nad którym spędza się godziny nie jest solidny, to do tych przyjemnych momentów gracz nie dojdzie, bo mu się nie będzie chciało
A w Maskaradzie karty odkrywane są w niezwykle interesujący sposób, dawkowane niespiesznie, by je odpowiednio przetrawić, jednocześnie ciesząc oko zachodem słońca na Podgrodziu.
Jeżeli gracze będą się bawić tak dobrze grając w PBW, jak ja bawiłem się grając w Maskaradę, to będę niezwykle szczęśliwym człowiekiem
Chociaż to zupełnie inne twory
Dziękuję wszystkim Twórcom!