[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Ale trudno się nie zgodzić z twierdzeniem, że pierwsza faza Yennefer w serialu netflixowym miała więcej sensu niż ta następna, potransformacyjna.
Fakt, faktem tutaj ma rację. Też nie bardzo rozumiem Yennefer po transformacji i w ogóle pomysłu twórców na tę postać, jej zachowanie w serialu waha się od zbuntowanej nastolatki do wybawicielki świata. Trochę za duże spectrum jak na 8 odcinków.
 
Fakt, faktem tutaj ma rację. Też nie bardzo rozumiem Yennefer po transformacji i w ogóle pomysłu twórców na tę postać, jej zachowanie w serialu waha się od zbuntowanej nastolatki do wybawicielki świata. Trochę za duże spectrum jak na 8 odcinków.

Zastanawia mnie czy w książkach było wspomniane coś o tym, że Yennefer była tak cięta na Kapitułę czy też Tissaię i ogólnie starszych czarodziejów? Nie pamiętam, ale mogło mi wylecieć. Bo w sumie to burzy tę ciągłość i dodaje niepotrzebnego zamieszania w rozwoju postaci. Miałem raczej wrażenie przy Czasie Pogardy, że Yen szacunek wśród konfratrów budowała sobie dłużej niż od momentu walki pod Sodden.
 
Jeśli chodzi o książki, to wydaje mi się, że Yennefer już wcześniej współpracowała z czarodziejami z Kapituły, ale dopiero po Sodden zasłużyła, by dostać miejsce w Radzie Czarodziejów. Pamiętam, że Triss zastanawiała się nad tym, czy Geralt wie, jaki był udział Yennefer w "manipulowaniu genetycznym" starszej krwi, a tym zajmowali się raczej ci starsi czarodzieje.
Poza tym ciężko mi sobie wyobrazić książkową Yen odzywającą, się w taki sposób do Tissai, jak to jest w serialu. Już kiedyś o tym na forum pisałam, ale zawsze odnosiłam wrażenie, że Tissaia jest jedyną osobą w uniwersum wiedźmińskim, której Yennefer bezgranicznie ufa i której jest się w stanie podporządkować.
 
Jeśli chodzi o książki, to wydaje mi się, że Yennefer już wcześniej współpracowała z czarodziejami z Kapituły, ale dopiero po Sodden zasłużyła, by dostać miejsce w Radzie Czarodziejów. Pamiętam, że Triss zastanawiała się nad tym, czy Geralt wie, jaki był udział Yennefer w "manipulowaniu genetycznym" starszej krwi, a tym zajmowali się raczej ci starsi czarodzieje.
Poza tym ciężko mi sobie wyobrazić książkową Yen odzywającą, się w taki sposób do Tissai, jak to jest w serialu. Już kiedyś o tym na forum pisałam, ale zawsze odnosiłam wrażenie, że Tissaia jest jedyną osobą w uniwersum wiedźmińskim, której Yennefer bezgranicznie ufa i której jest się w stanie podporządkować.

No właśnie, dokładnie to, czyli pamięć mnie nie myli. Poza tym 30 lat na dworze Aedirn i ani jednego kontaktu z Tissaią? Zero ustaleń Kapituły co do polityki tego kraju, żadnych wskazówek dla Yen, narad? Maluje się z tego obraz czarodziejów, którzy posyłają młódki na dwory, a potem odcinają się od tego wszystkiego, żeby na koniec dopiero ogarnąć tyłki (nie wszyscy). Z Fringillą to samo, nie mieli pojęcia co się tam dzieje? Rozumiem w książkach, gdzie Nilfgaard był niejako egzotycznym, niedostępnym krajem dla czarodziejów Północy (i vice versa), ale skoro w serialu ich wpływy tam sięgały, to dlaczego pozwalać nastoletniej czarodziejce na taką samowolę? Zrzucają winę na Fringillę, podczas gdy dziesiątki starych, potężnych czarodziejów nie robiło nic. W książce zrobili coś, zamiast bronić własnych interesów, co robili zawsze, garstka biła się pod Sodden, chociaż wcale nie musiała, z nowym wrogiem, nieznanym. Tutaj de facto kontrolują świat, mają wpływy w Nilfgaardzie, ale tak naprawdę, to nie. Fringilla przypomina mi nieco Rience'a, który bez Vilgefortza przecież nic by nie zdziałał. A Vilgefortzowi się udało, bo knuł intrygę powoli i skrupulatnie, w cieniu. O Fringilli wszyscy wiedzieli, a jedyny komentarz o jej pobycie w Nilfgaardzie to prześmiewczy tekst Yen.
Ta kropla, czy raczej wiadro wody, które drąży w tym momencie skałę spójności historii z Sagi może mieć zbyt duże skutki. W Krwi Elfów słyszymy o bohaterskim wyczynie 22 czarodziejów i wyobrażamy sobie potężną bitwę, stanięcie naprzeciw wrogiemu, nieznanemu porządkowi świata. A w serialu mamy potyczkę koleżanek, która powstała tylko dlatego, że Yennefer fochnęła się i nie chciała pojechać do Nilfgaardu, a nikt ze starszych czarodziejów nie ogarnął przez jakieś 60 lat co się odwala na Południu.
 
Ta kropla, czy raczej wiadro wody, które drąży w tym momencie skałę spójności historii z Sagi może mieć zbyt duże skutki.

Dla mnie te nieścisłości to drobne niuanse w obliczu wywrócenia do góry nogami i tyłem na przód, całej siatki relacji i potęgi poszczególnych postaci. Ten serial nie ma interesujących relacji, zabił detal książki.

Ja do tej pory zachodzę w głowę, jak oni chcą zekranizować Krew Elfów, jeżeli punkt wyjściowy jest tak absurdalnie inny od książkowego. Super Sayan Yen z jej nemezis uber Fringillą, słabiutka, płaczliwa Tissaia, wykokszony fanatyk Cahir, słaby i głupi Vilguś, dziwiąca się wszystkiemu Triss spacyfikowana pochodnią.

To może mieć sens tylko jeśli, to była jakaś magiczna/narkotyczna/pijacka/chorobowa/"genetyczna" wizja, któregoś z głównych bohaterów, via przejście między 10 i 11 sezonem The X Files. :p
 
Ja do tej pory zachodzę w głowę, jak oni chcą zekranizować Krew Elfów, jeżeli punkt wyjściowy jest tak absurdalnie inny od książkowego.
Podejrzewam, że będą po prostu na ślepo iść za wydarzeniami z książki, myśląc że nic się nie stało. Yennefer po oślepieniu zostanie razem z Fringillą schwytana przez elfy, a ta druga przejdzie duchową przemianę, zaś moce Yen przez ślepotę osłabną. Tissaię zignorują i będą udawać, że wcale nie była bezużyteczna, Vilgefortz okaże się koksem który tylko z głupich powodów udawał słabego, Cahir nagle przestanie być supermocnym fanatykiem. A Triss już w książce była beznadziejna, więc to co z nią zrobili nie robi mi właściwie żadnej różnicy.
 
Fakt, faktem tutaj ma rację. Też nie bardzo rozumiem Yennefer po transformacji i w ogóle pomysłu twórców na tę postać, jej zachowanie w serialu waha się od zbuntowanej nastolatki do wybawicielki świata. Trochę za duże spectrum jak na 8 odcinków.
Ja chciałbym się kiedyś dowiedzieć, jak pierwotnie, przed cięciami i zmianami, wyglądał scenariusz. Bo podejrzewam, że wiele podobnych zarzutów mogłoby się nie pojawić, gdyby przetrwało to, co zostało wywalone. Dziury są aż nadto widoczne i nie raz podczas oglądania przemykała mi przez głowę myśl, że czegoś tu bardzo brakuje. Brakuje kilku godzin materiału.
Zresztą nawet z informacji ujawnianych przez Hissrich wynika, że początkowo wyglądało to inaczej, z naszego punktu widzenia nawet lepiej, bo blisko oryginału, ale z różnych powodów uznano, że trzeba zrobić od nowa.
Post automatically merged:

Podobno prace nad drugim sezonem są kontynuowane. Przynajmniej jeśli chodzi o prace w studio filmowym.
 
Last edited:
No właśnie, dokładnie to, czyli pamięć mnie nie myli. Poza tym 30 lat na dworze Aedirn i ani jednego kontaktu z Tissaią? Zero ustaleń Kapituły co do polityki tego kraju, żadnych wskazówek dla Yen, narad? Maluje się z tego obraz czarodziejów, którzy posyłają młódki na dwory, a potem odcinają się od tego wszystkiego, żeby na koniec dopiero ogarnąć tyłki (nie wszyscy).
Jakby się tak dłużej zastanowić, to tak po prawdzie Kapituła w serialu pełni rolę uczelnianego biura karier. Aretuza kształci nowe adeptki magii, a biuro karier wybiera "odpowiednią" dla danej czarodziejki posadę. Nawet późniejszy brak zainteresowania absolwentkami uczelni, by się w tym wypadku zgadzał. W sumie w całym serialu Kapituła nic innego nie robi. Nawet pod Sodden walczyli tylko zbuntowani magowie, a Kapituła wolała się nie wtrącać. W książkach czarodzieje i Kapituła właściwie sterowali z tylnego siedzenia prawie całą sceną polityczną wiedźminlandu.
 
Do shut up Vinnie! Name me a price. I want the girl dead by sunrise.
Jesus, to brzmi jakby ktoś wziął tekst Meve o Racji stanu i wywalił z niego całą subtelność. Mam wrażenie, że Meve zwieśniaczą tak samo jak Calanthe.
Jest jeszcze jakaś szansa, że przez Coronavirusa odwołają zdjęcia i Netflix wywali ten serial do kosza przez zbyt duże koszty?
 
Subtelny ten dialog. Ale nie bójcie się, to tylko casting, próbka dialogowa, przecież to nie oznacza, że takie będą dialogi w gotowym seria... A nie, czekaj. Przecież taka linia obrony już była :)
 
Jednak wstrzymano produkcję również w UK. Przynajmniej na dwa tygodnie, ale zapewne to tylko pobożne założenie i przerwa będzie dłuższa.
 

Można dostrzec też i pozytywy całej tej sytuacji. To dobry moment na przemyślenia i zmiany. Na Lauren oczywiście nie liczę, ale na ewentualnie jej następcę, jak najbardziej. Kto wie może dojdzie do jakiś przetasowań. Czas kryzysu zawsze weryfikuje ludzi.
 
Wszystko może się zdarzyć. Na zmianę Lauren nie liczę, bo Netflix pewnie nie widzi takiej potrzeby, ale kto wie, jak wiele bałaganu może wywołać ta sytuacja. Kwarantanna na pewno nie skończy się po dwóch tygodniach może być tak, że odwołają zdjęcia w ogóle, albo ukończą ten sezon z wielkim trudem a za trzeci już się nie zabiorą, kto wie.
A Kristoferowi współczuję, że też chłop miał pecha to złapać, nawet jeśli wyzdrowieje za parę tygodni.
 
Pojawił się filmik pokazujący jak tworzono choreografię walki z kikimorą. Trzeba przyznać, że pomysł na to jak to zrobić mieli całkiem oryginalny :). Filmik można obejrzeć tutaj
 
Niestety w serialu nie wyglądało to zbyt dobrze. Wyraźnie dostrzegalna była sztuczność walki. Chociaż zapewne byłoby jeszcze gorzej, gdyby Cavil miał walczyć z cieniem.
 
Pojawił się filmik pokazujący jak tworzono choreografię walki z kikimorą. Trzeba przyznać, że pomysł na to jak to zrobić mieli całkiem oryginalny :). Filmik można obejrzeć tutaj

Pomysł jak najbardziej fajny, ale Furdik niestety nie dostarczył moim zdaniem, efekt końcowy mi niezbyt przypadł do gustu. Słabo wyszło jak na pierwszą walkę, ciężko mi poczuć respekt do wiedźmina, który walkę wygrywa głównie dzięki szczęściu.
 
ciężko mi poczuć respekt do wiedźmina, który walkę wygrywa głównie dzięki szczęściu.
W sumie czego się spodziewać po gościach, którzy wyraźnie nie rozumieją (Albo mają to gdzieś), co przyciągnęło ludzi do wiedźmina od samego początku?
Na reddicie padły informacje, że w Wielkiej Brytanii wszystkie kręcone na jej terenie filmy i seriale zostaną wstrzymane aż do 13 kwietnia ze względu na coronavirusa. Kwarantanna pewnie się jeszcze przedłuży, przez co zastanawiam się, jaka jest szansa że Netflix całkowicie zrezygnuje z drugiego sezonu.
 
Top Bottom