Assassin's Creed

+
Ech, a kupka wstydu rośnie. Zacząłbym serię assassynów, bo mam ich już chyba z 7 części, ale nie mogę, bo brakuje mi "jedynki"...
:p
 
Siedem? Chyba jedenaście i to licząc tylko 'duże' odsłony :p A jedynkę w tej chwili kupisz na Uplay za 14 zł ;)
 
@Wroobelek napisał ile on ma części, a nie ile wyszło ;).. Ja też mam 7 do Unity. Ale przeszedłem na razie pierwsze cztery. Teraz przede mną AC III. Nowe odsłony jeszcze długo poczekają w kolejce. Plus jest taki, że na pewno mocno stanieją, albo nawet będą za darmo w jakiejś promocji. Tak na przykład wyrwałem AC III i Unity :D
 
E tam, żaden wstyd. Ja w ogóle nie grałem żadnego asasyna, bo zwyczajnie nie podobały mi się założenia rozgrywki i głupia, Dan Brownowa fabuła. No i koncept by przeszłe wydarzenia były symulacją animusa, a gra w rzeczywistości miała akcję w czasach współczesnych, co za debil to w ogóle wymyślił. Jak akcja tyrh gier po prostu nie mogła dziać się w dawnych czasach. Postanowiłem jednak niedawno dać szansę Black Waters, bo podobno ta część serii jest znacznie mniej asasyńska w większej mierze jest to gra piracka. No i nie wiem, na razie jestem na początku na Hawanie, i na razie wygląda mi to na po prostu kolejnego asasyna. Zobaczę jak będzie dalej.
 
No i koncept by przeszłe wydarzenia były symulacją animusa, a gra w rzeczywistości miała akcję w czasach współczesnych, co za debil to w ogóle wymyślił.

Mnie to się podobało i do pewnego momentu nawet lubiłem historię Desmonda. No i kiedy grałem po raz pierwszy w jedynkę zaskoczyło mnie to jak nagle Altair zniknął, a ja obudziłem się w jakimś laboratorium :)
 
Mnie to się podobało i do pewnego momentu nawet lubiłem historię Desmonda. No i kiedy grałem po raz pierwszy w jedynkę zaskoczyło mnie to jak nagle Altair zniknął, a ja obudziłem się w jakimś laboratorium :)

Dokładnie, wg mnie to akurat ciekawy zabieg.
No dla mnie to w ogóle nie było przyjemne doświadczenie. Porównałbym to do sytuacji, gdy czytasz jakąś ciekawą książkę, jest się nią całkowicie pochłonięty, nie można się oderwać śledzenia przygód pasjonujących cię bohaterów, po czym w najciekawszym momencie ktoś ci siłą wyrywa tę książkę z rąk, ciska ją w kąt i każe zająć się czymś innym. No zwykłe odrywanie od najlepszego contentu jakimś nieciekawym wątkiem jakiegoś nudnego Desmonda, dodatkowo podlanego cholernie głupim wątkiem odwiecznej rywalizacji asasynów i templariuszy, za bardzo śmierdzącym Danem Brownem czy innym Danikenem.
Dla mnie koncept, który nigdy nie powinien być zrealizowany, a którego celem było jedynie łączenie jakoś poszczególnych części gry ze sobą, zupełnie jakby nie dało się tego zrobić w inny sposób.
 
Ja podzielam zdanie Yakina i Hunta, bardzo mi się wątek współczesny do czasów Revelations podobał. Ciągnął dla mnie fabułę tych gier, lubiłem nutkę Dana Browna w całej historii, przewspaniale zawsze odkrywało mi się Prawdę. Jedynka miała świetne "ukryte" rzeczy w wątku współczesnym, których za pierwszym razem nie odkryłem. Dwójka i Brotherhood fajnie pokazały Efekt Krwawienia, a Revelations było już całkowicie odjechane, plus zapowiadało fajne zakończenie. W trójce wątek współczesny został zakończony w nie najlepszym stylu, a potem całkowicie się rozmył, co nie dziwi, bo twórcy sami przyznają, że nie mają na niego żadnego pomysłu.
 
Dla mnie koncept, który nigdy nie powinien być zrealizowany, a którego celem było jedynie łączenie jakoś poszczególnych części gry ze sobą, zupełnie jakby nie dało się tego zrobić w inny sposób.

Oczywiście, że się dało i bez problemu każda odsłona mogła rozgrywać się w innych realiach, a wątkiem wspólnym byłaby właśnie ta odwieczna wojna asasynów i templariuszy. Taki jednak mieli pomysł, kosmici, odtwarzanie wspomnień z DNA itd., ich święte prawo.
 
Z jednej strony się zgadzam, że te współczesne wątki wyrywały z ciekawszej, historycznej zawartości, ale z drugiej strony historia Desmonda stanowiła pewne urozmaicenie i była właściwie w porządku. Póki trwał wątek Desmonda, to jakoś się to trzymało kupy i nadawało smaczku całej grze. Dodatkowo Lucy, Rebecca oraz (zwłaszcza) Shaun to były ciekawe postacie, zwłaszcza ten ostatni miał zwykle coś interesującego do powiedzenia. Do dziś pamiętam jak przeglądałem jego skrzynkę mailową, gdzie narzekał na włoską infrastrukturę oraz "włochatych" mieszkańców Italii.
 
Nie podoba mi się = znaczy debil pisał.
Fantastyczna retoryka.

Dla mnie też ten zabieg był fajny, niestety od zakończenia wątku Desmonda, który spinał kilka odsłon serii, część „współczesna” franczyzy jest zdecydowanie niepotrzebnym zapychaczem. Zresztą narracja w tych fragmentach gry była w Black Flag/Unity/Synicate zupełnie bezosobowa i wpisywała się w definicję Ubisoftowej immersji, zatem postacią wątku współczesnego byliśmy my w ciele niemego awatara, więc chyba nawet Ubi traktowało to bardziej jako przeszkodę. Od Origins jest Layla, ale ciężko się przejmować jej losem, bo jest słabo prowadzona i pojawiła się właściwie znikąd.
Desmond może nie był fascynujący, ale zadbano o klarowne backstory i jakąś motywacje.

Zmienił się fokus serii, co nawet samo studio przyznało. Z historii o odwiecznej walce dobra ze złem, asasynów i templariuszy - zrobił się pretekst do przedstawienia kluczowych momentów w naszej historii - więc sam wolałbym na tym etapie, żeby z tych elementów zrezygnowano.
Z drugiej strony obecność wątku pierwszej cywilizacji można łączyć z fantastycznymi elementami tych gier, więc daje to twórcom pole do urozmaicenia przyziemnych settingów. Imo nie jest to konieczne, ale w Odysei działało - walka z mitycznymi stworzeniami była fajną odskocznią.
 
No i koncept by przeszłe wydarzenia były symulacją animusa, a gra w rzeczywistości miała akcję w czasach współczesnych, co za debil to w ogóle wymyślił.
To nieźle... To, że coś Ci się nie podoba nie znaczy, że pisał to jakiś jak to nazwałeś debil(z resztą nie pierwszy raz, bo w temacie o ekranizacji Wiedźmina i Gry o Tron też leciały takie słowa). Tak w ogóle pisałeś, że nie grałeś w żadną część, więc skąd wiesz jaki był wątek Desmonda i inne rzeczy jakie wymieniłeś(skoro pisałeś, że nie podoba Ci się ta seria to nie podejrzewam, że szukałeś informacji na ten temat). Nawet nazwę gry źle napisałeś :p(chyba, że to jakieś ukryte nawiązanie i go nie rozumiem).
Mnie to się podobało i do pewnego momentu nawet lubiłem historię Desmonda. No i kiedy grałem po raz pierwszy w jedynkę zaskoczyło mnie to jak nagle Altair zniknął, a ja obudziłem się w jakimś laboratorium :)
Dokładnie, wg mnie to akurat ciekawy zabieg.
Oczywiście, że był to ciekawy i niespotykany zabieg. Gdy grało się pierwszy raz w przygody Altaira potrafiło to potężnie zaskoczyć. Przyznam, że gdy pierwszy raz podchodziłem do AC(2007) to nie podobał mi się ten pomysł, ale gdy grałem drugi raz to jakoś lepiej to zniosłem i w trylogii Ezio wątek ten z części na część stawał się coraz lepszy. Pamiętam jeszcze spekulacje, że następna część będzie działa się w czasach współczesnych i głównym bohaterem będzie Desmond. Wyszło jak wyszło, ale i 3 miała fajne momenty w współczesności. Plusem było też to, że Desmond miał określoną historię i jego wyprawy do Animusa były jakoś tam wyjaśniane. W następnych częściach już całkowicie to porzucili.

Co prawda wątek współczesny w Black Flag i Rogue był już prowadzony na siłę, ale nawet jak się pojawiał to nie rzucałem komputerem, że ktoś zabrał mi Edwarda :D W Unity i Syndicate to już w ogóle wątku współczesnego prawie nie było oprócz paru cutscenek.

Origins i Odyssey wróciły do formuły Desmonda, ale przynajmniej póki co Layla nie jest ciekawą postacią i do Desmonda sporo jej brakuje. Może w AC Valhalla się to zmieni, bo prawdopodobnie tam też będziemy kontynuować jej historię.

Teraz jedyne co naprawdę spaja te gry to wątek Pierwszej Cywilizacji, który jest obecny w każdej części. Już w Origins widać było, że próbują go rozbudować, a Odyssey dodał jeszcze więcej treści do tego wątku. W nowej części podejrzewam, że będzie go sporo(chyba, że rozbudują wątek współczesny jak kiedyś Desmonda, ale raczej na to są małe szanse). Jednak z drugiej strony wątki współczesne w Odyssey poszły chyba za daleko i wolałbym, aby ich kontynuacja poszła trochę w bardziej realistyczną stronę.
 
Last edited:
nowej części podejrzewam, że będzie go sporo(chyba, że rozbudują wątek współczesny jak kiedyś Desmonda, ale raczej na to są małe szanse). Jednak z drugiej strony wątki współczesne w Odyssey poszły chyba za daleko i wolałbym, aby ich kontynuacja poszła trochę w bardziej realistyczną stronę.
Atmosfera obu gier bardzo się różni i też wolałbym, żeby twórcy poszli śladami egipskiego asasyna i utrzymali opowieść w bardziej przyziemnej konwencji. Jest na to nadzieja wziąwszy pod uwagę, kto pracuje nad grą.

Ashraf Ishmail - reżyser Black Flag i Origins; Darby McDevitt - scenarzysta Revelations, Black Flag i filmu animowanego Embers zamykającego historię Ezio; Alain Mercieca - skrypt do Origins; Raphael Lacoste - art director przy Revelations.

Trochę tak, jakby Ubi krzyknęło swoją wersję "Avengers! Assemble".
Myślę, że można sobie pozwolić na ostrożny optymizm.
 
Atmosfera obu gier bardzo się różni i też wolałbym, żeby twórcy poszli śladami egipskiego asasyna i utrzymali opowieść w bardziej przyziemnej konwencji. Jest na to nadzieja wziąwszy pod uwagę, kto pracuje nad grą.
Właśnie widziałem ekipę, która robi najnowszą część i zważywszy na to, że Revelations i Origins to moje ulubione części to myślę, że jest szansa na naprawdę dobra grę(o ile góra Ubisoftu tego nie zepsuje).
 
Tak jak przypuszczałem dostaliśmy tylko filmowy zwiastun, ale premiera za kilka miesięcy więc wkrótce czeka nas pewnie zalew informacji i materiałów z rozgrywki.


W ogóle podoba mi się podejście Ubisoftu do promocji gier z serii Assassin's Creed - oficjalna zapowiedź kilka miesięcy przed premierą, a nie kilka lat kiedy człowiek narobi sobie smaka i musi czekać nie wiadomo ile.
 
Tak jak przypuszczałem dostaliśmy tylko filmowy zwiastun, ale premiera za kilka miesięcy więc wkrótce czeka nas pewnie zalew informacji i materiałów z rozgrywki.


W ogóle podoba mi się podejście Ubisoftu do promocji gier z serii Assassin's Creed - oficjalna zapowiedź kilka miesięcy przed premierą, a nie kilka lat kiedy człowiek narobi sobie smaka i musi czekać nie wiadomo ile.

Klimat Vikingów jest, ale kaptura już mu nie dali.
 
Nie podoba mi się = znaczy debil pisał.
Nie. Debil pisał bo to po prostu jest głupie.
Co do zwiastuna: Można by pomyśleć, że to zwiastun jakiejkolwiek innej gry, gdyby nie to ukryte ostrze na końcu.
No i dubbing, ciekawe że wracają do polskiego dubbingu po raz pierwszy chyba od pierwszej części.
Tak w ogóle pisałeś, że nie grałeś w żadną część, więc skąd wiesz jaki był wątek Desmonda i inne rzeczy jakie wymieniłeś
Oglądałem gameplaye z pierwszej części gdy ta wychodziła, o pozostałych częściach wiem tyle o ile.
Nawet nazwę gry źle napisałeś
Nie wiem czemu tak napisałem, chyba pomyliło mi się z Risen 2 Dark Waters. Też gra piracka, więc może stąd skojarzenie?
 
Last edited:
Nie. Debil pisał bo to po prostu jest głupie.
Widzę, że byłem za mało subtelny, więc wyrażę się jaśniej.
Głupie, czy nie - to jest tylko i wyłącznie kwestia opinii, która w żadnym razie nie upoważnia cię do używania pejoratywnych określeń względem innych osób. Nie na tym forum.
Wstrzymaj się w przyszłości od takiego formułowania argumentów, z uwagami zapraszam na PW.

Tak jak przypuszczałem dostaliśmy tylko filmowy zwiastun, ale premiera za kilka miesięcy więc wkrótce czeka nas pewnie zalew informacji i materiałów z rozgrywki.


W ogóle podoba mi się podejście Ubisoftu do promocji gier z serii Assassin's Creed - oficjalna zapowiedź kilka miesięcy przed premierą, a nie kilka lat kiedy człowiek narobi sobie smaka i musi czekać nie wiadomo ile.
Że to będzie zwiastun CGI, to akurat Ubi uprzedziło.
Daje on wgląd, gdzie wizualnie celuje zespół i wygląda to fajnie, podoba mi się. Zaskoczyła mnie obecność ukrytego ostrza.
Wiadomo, że nijak to nie rzutuje na faktyczną grę, ale zajawka klimatem jest.
 
Last edited:
Top Bottom