The Last of Us

+
Gra co rusz moralizuje cię pałą z napisem "przemoc jest fe", 100% aktywnego gameplay to bardzo realistyczna przemoc, a Ty mi mówisz, że nie ma tu dysonansu...

Doom nie ma dysonansu. Gra pozwala ci strzelać do rogacizny wszelakiej, i tego samego od ciebie oczekuje w warstwie narracyjnej.
 
Gra co rusz moralizuje cię pałą z napisem "przemoc jest fe", 100% aktywnego gameplay to bardzo realistyczna przemoc, a Ty mi mówisz, że nie ma tu dysonansu...

Doom nie ma dysonansu. Gra pozwala ci strzelać do rogacizny wszelakiej, i tego samego od ciebie oczekuje w warstwie narracyjnej.
No ale moralizuje cię pokazując ci, dlaczego.
Dając ci się sparzyć, a nie pisząc na tablicy "ej, nie zabijaj, bo to nieładnie". Każe ci zadawać tyle śmierci, że chce ci się rzygać, tym bardziej że widzisz czarno na białym, do czego prowadzi, kiedy jest zadawana w myśl osobistej wendetty i cię z tą przemocą rozlicza na kilku płaszczyznach i w kilku momentach scenariusza.
 
0 i 1 jest naturalną odpowiedzią na 10. Skrajność wywołuje skrajność.
A raczej nie powinna być w tym przypadku, bo chyba wszyscy się zgadzają, że grze jest więcej udanych elementów niż nieudanych. I "dyszka" nie jest aż taką skrajnością, jestem w stanie zrozumieć jeśli komuś ta gra się tak spodobała (jak ktoś zauważył kwestia podejścia do opowiadanej historii). Not na poziomie 1/10 nie zrozumiem wcale -Jeśli ktoś chce "protestować", niech protestuje oceniając szczerze i w miarę obiektywnie, a na pewno jego ocena zostanie potraktowana poważnie, a nie jak spam zirytowanego dziecka.
 
Dając ci się sparzyć, a nie pisząc na tablicy "ej, nie zabijaj, bo to nieładnie".

Ale... przecież to właśnie robi. Wszystkie negatywne konsekwencje przemocy objawiają się tylko w warstwie narracyjnej a nigdy w warstwie mechanicznej.

Gdyby Ellie, po zabiciu setnego przeciwnika, nabawiła się PTSD i losowo, w trakcie walki, musiała zmagać się z halucynacjami przeszkadzającymi w celowaniu i obniżonym statystykami, TO byłaby próba usunięcia dysonansu ludonarracyjnego.
 
Ale... przecież to właśnie robi. Wszystkie negatywne konsekwencje przemocy objawiają się tylko w warstwie narracyjnej a nigdy w warstwie mechanicznej.

Gdyby Ellie, po zabiciu setnego przeciwnika, nabawiła się PTSD i losowo, w trakcie walki, musiała zmagać się z halucynacjami przeszkadzającymi w celowaniu i obniżonym statystykami, TO byłaby próba usunięcia dysonansu ludonarracyjnego.
TO była by KOLEJNA próba usunięcia dysonansu ludonarracyjnego, bo sam fakt, że zadawana przemoc jest adresowana w warstwie narracyjnej już tą próbą jest. Dla kontrastu w innej grze tego samego studia warstwa narracyjna przedstawia nam głównego bohatera gry jako przyjaznego wesołka z moralnymi skrupułami, który podczas warstwy mechanicznej przechodzi do mordowania hord przeciwników.

Ale let's agree to disagree, bo takimi argumentami możemy się przerzucać w nieskończoność.
EDIT: Właściwie to nawet przekonałeś mnie do edycji pierwszego posta, na który odpowiedziałeś.
 
A raczej nie powinna być w tym przypadku, bo chyba wszyscy się zgadzają, że grze jest więcej udanych elementów niż nieudanych. I "dyszka" nie jest aż taką skrajnością, jestem w stanie zrozumieć jeśli komuś ta gra się tak spodobała (jak ktoś zauważył kwestia podejścia do opowiadanej historii). Not na poziomie 1/10 nie zrozumiem wcale -Jeśli ktoś chce "protestować", niech protestuje oceniając szczerze i w miarę obiektywnie, a na pewno jego ocena zostanie potraktowana poważnie, a nie jak spam zirytowanego dziecka.
Zacznijmy od tego, że nieetyczne jest zmuszanie recenzentów do pisania pozytywnych recenzji pod groźbą. Więc forumowi obrońcy powinni odrzucić fałsz i podwójne standardy i w pierwszej kolejności potępić twórców tego kontrowersyjnego tytułu. Kiedy to zrobicie, to będzie można kontynuować rozmowę. Póki co wylewacie żale na fanów, którzy czują się oszukani i mają prawo wyrazić swoje niezadowolenie.
 
Zacznijmy od tego, że nieetyczne jest zmuszanie recenzentów do pisania pozytywnych recenzji pod groźbą. Więc forumowi obrońcy powinni odrzucić fałsz i podwójne standardy i w pierwszej kolejności potępić twórców tego kontrowersyjnego tytułu.
Mówię głównie o średniej ocen graczy, pomijam noty wymuszone przez Sony. Jeśli Naughty Dog ma wyciągnąć coś z tych recenzji, to lepiej by były sensowne. Masa jedynek ich tylko utwierdzi w przekonaniu, że gracze obrazili się z powodu decyzji scenariuszowych i nie potrafią ocenić gry w sprawiedliwy sposób (problem graczy, a nie gry)
 
Zacznijmy od tego, że nieetyczne jest zmuszanie recenzentów do pisania pozytywnych recenzji pod groźbą. Więc forumowi obrońcy powinni odrzucić fałsz i podwójne standardy i w pierwszej kolejności potępić twórców tego kontrowersyjnego tytułu.
Z tym nawet nie ma co polemizować. Jeśli taki proceder zachodzi, to zasługuje tylko i wyłącznie na potępienie. Nie podoba mi się zabranianie recenzentom pisania o niemal połowie gry. Podmieniania postaci w trailerach również nie pochwalam. Podejrzewam, że reszta forumowych obrońców również. Ale dlaczego mam potępiać twórców gry za działania wydawcy?
 
Mówię głównie o średniej ocen graczy, pomijam noty wymuszone przez Sony. Jeśli Naughty Dog ma wyciągnąć coś z tych recenzji, to lepiej by były sensowne. Masa jedynek ich tylko utwierdzi w przekonaniu, że gracze obrazili się z powodu decyzji scenariuszowych i nie potrafią ocenić gry w sprawiedliwy sposób (problem graczy, a nie gry)
Wg. mnie to jest tak jak z marszami nauczycieli i górników. Kiedy pokojowo przedstawisz swoje postulaty, to Cię poklepią po ramieniu i oleją, natomiast jak rzucisz cegłą i podpalisz kilka opon to nagle każdy chce z tobą rozmawiać. Te jedynki są jak cegły, pozwalają się zjednoczyć pod wspólną banderą i pozostać zauważonym. W idealnym świecie każdy by wystawił uczciwie ocenę i poszedł grać dalej. Co z tego, że gra jest, umówmy się, co najmniej dobra i jak komuś się fabuła nie podoba, to powinien dać te 6/10 za aspekty techniczne i graficzne, skoro twórcy zachowują się nie-fair wobec konsumentów i fanów. Jak dla mnie ta cała afera powinna być zimnym prysznicem jak w przypadku Fallouta 76 i zmusić do ponownego przemyślenia swoich działań na przyszłość.
 
Wg. mnie to jest tak jak z marszami nauczycieli i górników. Kiedy pokojowo przedstawisz swoje postulaty, to Cię poklepią po ramieniu i oleją, natomiast jak rzucisz cegłą i podpalisz kilka opon to nagle każdy chce z tobą rozmawiać. Te jedynki są jak cegły, pozwalają się zjednoczyć pod wspólną banderą i pozostać zauważonym. W idealnym świecie każdy by wystawił uczciwie ocenę i poszedł grać dalej. Co z tego, że gra jest, umówmy się, co najmniej dobra i jak komuś się fabuła nie podoba, to powinien dać te 6/10 za aspekty techniczne i graficzne, skoro twórcy zachowują się nie-fair wobec konsumentów i fanów. Jak dla mnie ta cała afera powinna być zimnym prysznicem jak w przypadku Fallouta 76 i zmusić do ponownego przemyślenia swoich działań na przyszłość.

No i głównie chyba o to fanom chodzi - o pokazanie Naughty Dog że "nie tędy droga".

Nie nawiązując już do twojego postu, lecz do ogólnej dyskusji: Ludzi broniących tej historii nie rozumiem. Historia jest płytka i nastawiona na szokowanie gracza w bezmyślny wręcz sposób. Bohaterka, brodząca wręcz w trupach przez całą grę, podejmuje na końcu taką a nie inną decyzję, co wg. zamysłu twórców ma pokazać bezsens zemsty, ale tak naprawdę wygląda jak stereotypowe wręcz "a nie, rozmyśliłam się". To jest wręcz śmieszne i żałosne. W porównaniu z pierwszą częścią, scenariusz drugiej wygląda jak napisany przez jakiegoś interna, na kolanie i w trakcie przerwy na kawę. I wręcz przekomiczne są recenzje dziennikarzy, wynoszących wątek fabularny pod niebiosa, który jest wtórny, ograny tysiące razy do bólu, a jego prezentacja ma w sobie zero oryginalności.
To prawda jednak, że recenzje pisane są nie po to, aby rzetelnie ocenić daną pozycję, ale po to, aby pokazać swoim fanom na Twitterze, jacy to z nich mistrzowie pióra nie są.

Inaczej: gdyby TLOU2 był filmem, i był oceniany przez prawdziwych krytyków filmowych (a nie tych obecnych z Twittera), dostał by miano przeciętniaka, nie wnoszącego absolutnie nic do gatunku.
Post automatically merged:

O, nareszcie jakaś sensowna, dobrze zrobiona recenzja:
 
Last edited:
Już sama analiza tej gry przez was powinna sprawić, ze gra dostanie GOTy. Psychologiczne rozkminki na wysokim poziomie :D
 
Już sama analiza tej gry przez was powinna sprawić, ze gra dostanie GOTy. Psychologiczne rozkminki na wysokim poziomie :D
Egzakli.
Gra ewidentnie odniosła sukces i nie mówię tu o wynikach sprzedaży, tylko o tym że jest na ustach dosłownie wszystkich, którzy są branżą zainteresowani. Sztuka niekoniecznie musi ludzi łączyć, może dzielić i prowokować odczucia, które są JAKIEŚ, niechby to był i gniew.
Dla kontrastu z powyższym materiałem wrzucam reckę Dunkeya. Spoiler - podoba mu się, a byłem pewny, że nie zostawi na grze suchej nitki.
 
Grę obejrzałem sobie na YouTube i generalnie zgadzam się z quazem prawie ze wszystkim. Jestem teraz przekonany że wiele osób mogło szczerze wystawić tej grze bardzo wysokie noty, bo faktycznie zależy to mocno od tego jak się "czuje" taki rodzaj historii.
 

Guest 4390247

Guest
Grę obejrzałem sobie na YouTube i generalnie zgadzam się z quazem prawie ze wszystkim. Jestem teraz przekonany że wiele osób mogło szczerze wystawić tej grze bardzo wysokie noty, bo faktycznie zależy to mocno od tego jak się "czuje" taki rodzaj historii.
Bardzo dobre podsumowanie. Dlatego oceny 10/10 i 1/10 są tak samo bezsensowne. Równie bezsensowne jest też walenie w ND, że napisali scenariusz jaki chcieli. To ich gra, pisząc coś kontrowersyjnego narażają się na niską sprzedaż i widocznie im to nie przeszkadzało (po sprzedaży zresztą widać, ze słusznie). Przez to twierdzenia, że ND powinno zmienić historię, bo komuś się nie podoba jest kompletnie bez sensu. Za to ND na pewno powinno się krytykować za rzeczy pokroju - odkrycie w 2020 r., że w grze z dużym nastawieniem na stealth można zaimplementować czołganie. Graficznie i dźwiękowo najwyższa półka, ale pod względem mechaniki i ogólnie pojętego gameplayu to jest może 6/10.
 
Mnie dziwi, że wrogowie czasami "ślizgają" się po powierzchniach i wieszają jak w grze która wymaga bycia cały czas online, we wszystkich nowych grach Blizzarda jest coś takiego, że wszystko odbywa się online i może występować opóźnienie.
 
Niby tak, ale tempo w scenariuszach gier jest generalnie kiepskie. Ot, taka natura medium. Krytykować za to ND nie za bardzo mogę, skoro na CDPR za ostatnią kwartę Wieśka Trzeciego psów nie wieszałem.

No, może parę jamników.

Tego, że wszystkie ważniejsze momenty ND rozegrali od tyłu, podcinając skrzydła charakterologiczne tak Ellie, co i Abby, wybaczyć nie mogę.
 
Top Bottom