[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Prace nad Wiedźminem po raz kolejny wstrzymane.
 
bandicam 2020-11-07 22-35-59-651.png
 
Dobra wiadomość, że kilka osób złapało COVIDa, a do tego ekipa pozostaje bez pracy, bo serial ci się nie podobał?
Dobra wiadomość, że wstrzymano prace. Rzeczy o których wspominasz należą do tych, których wolałbym by nie miały miejsca, ale nikt z nas nie ma na to wpływu.
 
Tym bardziej, że polski serial powstawał na bazie komiksów Polcha, a nie bezpośrednio z opowiadań ASa.
To akurat urban legend. Na komiksach oparto wygląd postaci ale fabuła jest na bazie książkowej, przecież większość zekranizowanych opowiadań nigdy nie doczekała się swojego komiksu.
Yennefer i Geralt spotkają się w 2 sezonie serialu
W sumie nie dziwię się. W pierwszym sezonie mieli tyle interakcji, co kot napłakał, więc teraz trzeba pokazać jak Janeczka jest ważna dla Geralta xD
Obstawiam raczej fast forward do Thanedd po wycięciu połowy fabuły :p
 
Ja tylko przypomnę, jak wiele osób pisało przed pierwszym sezonem w stylu: "spoko, jest dużo zmian, ale to dlatego że w jednym sezonie trzeba zmieścić zupełnie odrębne opowiadania, jak już przejdą do sagi która ma liniową, zwartą fabułę to będzie ok".

Zaledwie kilku użytkowników, w tym ja, pisało że to tak nie zadziała. Że nieścisły początek powoduje, że fabuła z oryginału sypie się jak domek z kart, któremu wyjąć kilka z podstawy. Radosna twórczość, którą Lauren zaproponowała w sezonie 1 musi mieć swoją kontynuację, na inne wątki nie ma miejsca, zostaną z sagi tylko pojedyncze motywy, wspomnicie me słowa.
 
Ja tylko przypomnę, jak wiele osób pisało przed pierwszym sezonem w stylu: "spoko, jest dużo zmian, ale to dlatego że w jednym sezonie trzeba zmieścić zupełnie odrębne opowiadania, jak już przejdą do sagi która ma liniową, zwartą fabułę to będzie ok".

Zaledwie kilku użytkowników, w tym ja, pisało że to tak nie zadziała. Że nieścisły początek powoduje, że fabuła z oryginału sypie się jak domek z kart, któremu wyjąć kilka z podstawy. Radosna twórczość, którą Lauren zaproponowała w sezonie 1 musi mieć swoją kontynuację, na inne wątki nie ma miejsca, zostaną z sagi tylko pojedyncze motywy, wspomnicie me słowa.
Teraz to nawet nie musisz o tym pisać, pierwszy sezon już wyszedł i wszyscy już wiedzą na co tę ekipę stać i co w ogóle chcą zrobić z tą marką. Hype wyraźnie opadł i przynajmniej tu na forum już chyba nikogo nie obchodzi co ci ludzie zrobią, bo już wiadomo że nie będzie to nic dobrego.
Najlepiej to widać po tym, że przed premierą komentowany tutaj był każdy, nawet najdrobniejszy news, snuto domysły na to jak przebiegnie fabuła, co zostanie zekranizowane a co nie, a teraz? Często się zdarza że jakieś newsy krążą po sieci, a tu nikt ich nie komentuje, chyba że to coś naprawdę wielkiego. Na przykład nie dawno showrunnerka napisała na tweeterze że weźmie pod uwagę "niepełnosprawność" Geralta po walce z Vilgefortzem. I co? I nic, machnąłem na to ręką, nawet nie miałem ochoty o tym pisać, bo dobrze wiem że książkowego Thanned ani praktycznie nic ze świetnie napisanej przez Sapkowskiego historii nie dostaniemy, a takiego szczegóły które jakimś cudem przechodzą są nic nie warte.
 
Tak, też to widziałem niedawno. Może już mi się wszystko z dupą kojarzy, gdy czytam o serialu, ale zapewne jedynym powodem zwrócenia na to uwagi jest chęć wykazania się 'wrażliwością' społeczną.
 
Ostatnio oglądnąłem na Netfliksie dokument pt "Jak powstawał Wiedźmin". Najbardziej utkwiły mi w pamięci dwie wypowiedzi:

1) "W naszej adaptacji podoba mi się to, że bardzo skupiamy się na emocjach i relacjach. Uważam, że to piękne.To wszystko jest też w książkach i kładzie się na to nacisk, ale my poświęcamy emocjom więcej uwagi i przenosimy je na wyższy poziom".

2) "Scenarzyści zarzucali nas nowymi pomysłami.Niektóre z nich były bardzo ryzykowne.Ale wszystkie genialne".

Powiedziała to osoba, która chwilę wcześniej, w tym samym materiale mówiła: "Wiedźmin jest sporą częścią mnie. Wiedźmin stał się częścią mojego umysłu i ciała już dawno temu". Tą osoba jest Pan Tomasz Bagiński.

Po kilkukrotnym oglądnięciu tego serialu, zupełnie tego nie ogarniam i nie rozumiem. Ja wiem, że w tej chwili Netflix to pracodawca Pana Tomasza, itd ale żeby aż tak ...
Post automatically merged:

Dodam jeszcze że pierwsza wypowiedź pada w momencie kiedy w tle odtwarzany jest fragment spotkania Geralta z Ciri z ostatniego odcinka. Jak się ma "emocjonalny ładunek" tego spotkania z książek do tego serialowego, wszyscy wiemy.
 
Last edited:
Ostatnio oglądnąłem na Netfliksie dokument pt "Jak powstawał Wiedźmin". Najbardziej utkwiły mi w pamięci dwie wypowiedzi:

1) "W naszej adaptacji podoba mi się to, że bardzo skupiamy się na emocjach i relacjach. Uważam, że to piękne.To wszystko jest też w książkach i kładzie się na to nacisk, ale my poświęcamy emocjom więcej uwagi i przenosimy je na wyższy poziom".

2) "Scenarzyści zarzucali nas nowymi pomysłami.Niektóre z nich były bardzo ryzykowne.Ale wszystkie genialne".

Powiedziała to osoba, która chwilę wcześniej, w tym samym materiale mówiła: "Wiedźmin jest sporą częścią mnie. Wiedźmin stał się częścią mojego umysłu i ciała już dawno temu". Tą osoba jest Pan Tomasz Bagiński.

Po kilkukrotnym oglądnięciu tego serialu, zupełnie tego nie ogarniam i nie rozumiem. Ja wiem, że w tej chwili Netflix to pracodawca Pana Tomasza, itd ale żeby aż tak ...
Post automatically merged:

Dodam jeszcze że pierwsza wypowiedź pada w momencie kiedy w tle odtwarzany jest fragment spotkania Geralta z Ciri z ostatniego odcinka. Jak się ma "emocjonalny ładunek" tego spotkania z książek do tego serialowego, wszyscy wiemy.
Ja nie dotrwałem do końca . Ilekroć słyszałem przechwałki jaki to tamto i to zrobili świetnie i jak świetnie oddają ducha sagi itd .To mi ciśnienie skoczyło momentalnie. Nie polecam:)
 
Powiedziała to osoba, która chwilę wcześniej, w tym samym materiale mówiła: "Wiedźmin jest sporą częścią mnie. Wiedźmin stał się częścią mojego umysłu i ciała już dawno temu". Tą osoba jest Pan Tomasz Bagiński.

Po kilkukrotnym oglądnięciu tego serialu, zupełnie tego nie ogarniam i nie rozumiem. Ja wiem, że w tej chwili Netflix to pracodawca Pana Tomasza, itd ale żeby aż tak ...
Ja akurat Bagińskiego dobrze rozumiem. Chłop od lat pracował nad tym, by coś takiego jak ekranizacja wiedźmina w ogóle powstała. Wiedział, że w Polsce za swoje pieniądze w życiu nie zrobi tego tak, jakby chciał by to wyglądało, więc szukał szczęścia w Hollywood, zapewne licząc się z tym że nikt mu nie da żadnego ważnego stanowiska przy projekcie, kierując się myślą: "Lepszy taki wiedźmin, niż żaden wiedźmin".
Czy to pochwalam? Absolutnie nie, moim zdaniem gdyby Bagiński naprawdę był fanem za jakiego się podaje, to powinien po premierze pierwszego sezonu całkowicie odciąć się od serialu, w ogóle go nie komentować i zająć się czymś innym. (To znaczy, tak mógłby zrobić Bagiński, ja otwarcie powiedziałbym że to kompletny crap robiony przez bandę beztalenci zatrudnionych przez Netflixa po znajomości, nikt nie powinien tracić na ten chłam czasu. W ogóle przy tym nie przejmując się jak to wpłynie na moją karierę lub na serial)
W ogóle to myślę, patrząc na taki projekt jak Pół wieku poezji później, to nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby Bagiński zamiast szukać szczęścia na zachodzie, próbował zebrać taką grupkę zapaleńców i z nimi próbować zrobić tego typu projekt, tylko za większe pieniądze. Pamiętając, co ci ludzie byli w stanie zrobić za 60 tysięcy złotych, kto wie co mogliby zrobić, gdyby Platige sypnął by im tak z milion. Ech, marzenia...
A w ogóle to dziwię się że obejrzałeś to do końca, ja z podobnych powodów o których mówił michalek nie miałem ochoty przez to przechodzić.
 
Czy to pochwalam? Absolutnie nie, moim zdaniem gdyby Bagiński naprawdę był fanem za jakiego się podaje, to powinien po premierze pierwszego sezonu całkowicie odciąć się od serialu, w ogóle go nie komentować i zająć się czymś innym. (To znaczy, tak mógłby zrobić Bagiński, ja otwarcie powiedziałbym że to kompletny crap robiony przez bandę beztalenci zatrudnionych przez Netflixa po znajomości, nikt nie powinien tracić na ten chłam czasu. W ogóle przy tym nie przejmując się jak to wpłynie na moją karierę lub na serial)
I pewnie dostałbyś taką karę od Netflixa, że przez resztę życia byś im to spłacał, heh. Podejrzewam, że pewnie ma w umowie napisane, że nie może się źle wypowiadać na temat serialu i jego prawdziwa opinia o Wiedźminie(póki co) nie będzie znana szerszej publiczności.
 
moim zdaniem gdyby Bagiński naprawdę był fanem za jakiego się podaje, to powinien po premierze pierwszego sezonu całkowicie odciąć się od serialu, w ogóle go nie komentować i zająć się czymś innym.
Rezygnowanie z dobrej pracy i prawdopodobnie lepszej przyszłości w zawodzie w imię bycia "prawdziwym fanem"? To by było absurdalnie głupie :p

W ogóle to myślę, patrząc na taki projekt jak Pół wieku poezji później, to nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby Bagiński zamiast szukać szczęścia na zachodzie, próbował zebrać taką grupkę zapaleńców i z nimi próbować zrobić tego typu projekt, tylko za większe pieniądze.
Wtedy by narzekano również na scenariusz, dialogi i dodatkowo o wiele gorsze wykonanie, nawet gdyby budżet był podobny do Netfliksowego. Na jedno by wyszło :shrug:
 
W ogóle to myślę, patrząc na taki projekt jak Pół wieku poezji później, to nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby Bagiński zamiast szukać szczęścia na zachodzie, próbował zebrać taką grupkę zapaleńców i z nimi próbować zrobić tego typu projekt, tylko za większe pieniądze. Pamiętając, co ci ludzie byli w stanie zrobić za 60 tysięcy złotych, kto wie co mogliby zrobić, gdyby Platige sypnął by im tak z milion. Ech, marzenia...
No niezbyt... Netflixowego wiedzmina przynajmniej dało radę jakoś obejrzeć (oczywiście gdy wyrzuciło się z głowy wszystko co znamy z książki..) Pół wieku poezji nie dałem rady dłużej niz 40 min za jednym razem. Zbyt infantylna fabuła, dialogi oraz kiepskie aktorstwo, więc bycie fanem nie jest wystarczające. Za showrunnera powinni wziąć pasjonata książek, plus kilku utalentowanych i sprawdzonych scenarzystów, którzy chcą opowiedzieć dobrą historie. Taki reżyser Alik Sakharov miał swoją wizję, i gdyby sie go słuchali, dostalibyśmy na pewno coś lepszego. Dać mu Bagińskiego jako drugiego showrunnera, innych scenarzystów i mamy lepszy serial...
 
Kontrakty są napisane, jak są. W zasadzie, jeśli chodzi o publiczne powiedzenie "nie" Bagiński ma jedynie możliwość odejścia skwitowanego "różnicami kreatywnymi". Potem, gdy minie NDA, będzie mógł powiedzieć coś więcej. Całkiem niedawno postąpili tak chyba twórcy animowanego Avatara, którzy odeszli z ekipy tworzącej aktorski serial.

Odnośnie TB, dlaczego dalej jest w serialu, mimo że ten ze źródłem ma żałośnie mało wspólnego? Powodów może być mnóstwo; od - po ludzku - zwyczajnie jest to świetnie płatna robota, dobrze wyglądająca w CV; chęć utrzymania dobrych relacji z Świętym Lasem i uniknięcia etykietki trudnego we współpracy; nadzieja, że może jakoś pozytywnie wpłynąć na kierunek całości; pomysły na kolejne filmy/seriale wymagające zachodniego budżetu i kontaktów. Ostatecznie, nie można też wykluczyć, że rzeczywiście podoba mu się to co robią i tyle.

Myślę, że powinniśmy się skupić na efektach, czyli samym serialu, a nie rozkminie dlaczego dany członek ekipy postąpił tak, a nie inaczej (bo o ile sam się nie wypowie - nie dojdziesz).
 
Rezygnowanie z dobrej pracy i prawdopodobnie lepszej przyszłości w zawodzie w imię bycia "prawdziwym fanem"? To by było absurdalnie głupie
Na brak dobrej pracy to on nie narzekał, a szczerze wątpię, że jakiekolwiek studio da mu kiedykolwiek jakąś faktyczną funkcję kreatywną.
Wtedy by narzekano również na scenariusz, dialogi i dodatkowo o wiele gorsze wykonanie, nawet gdyby budżet był podobny do Netfliksowego. Na jedno by wyszło
No niezbyt... Netflixowego wiedzmina przynajmniej dało radę jakoś obejrzeć (oczywiście gdy wyrzuciło się z głowy wszystko co znamy z książki..) Pół wieku poezji nie dałem rady dłużej niz 40 min za jednym razem. Zbyt infantylna fabuła, dialogi oraz kiepskie aktorstwo, więc bycie fanem nie jest wystarczające.
No to mam kompletnie przeciwną opinię na temat Pół wieku niż wy. Ja jestem pod wrażeniem co ci ludzie byli w stanie zrobić z tak małym budżetem, a jeśli chodzi o fabułę to cóż, i tak stała bliżej wiedźmina niż serial netflixa kiedykolwiek.
Odnośnie TB, dlaczego dalej jest w serialu, mimo że ten ze źródłem ma żałośnie mało wspólnego? Powodów może być mnóstwo; od - po ludzku - zwyczajnie jest to świetnie płatna robota, dobrze wyglądająca w CV; chęć utrzymania dobrych relacji z Świętym Lasem i uniknięcia etykietki trudnego we współpracy; nadzieja, że może jakoś pozytywnie wpłynąć na kierunek całości; pomysły na kolejne filmy/seriale wymagające zachodniego budżetu i kontaktów. Ostatecznie, nie można też wykluczyć, że rzeczywiście podoba mu się to co robią i tyle.
Ja to wszystko rozumiem, po prostu nie pochwalam.
 
(To znaczy, tak mógłby zrobić Bagiński, ja otwarcie powiedziałbym że to kompletny crap robiony przez bandę beztalenci zatrudnionych przez Netflixa po znajomości, nikt nie powinien tracić na ten chłam czasu. W ogóle przy tym nie przejmując się jak to wpłynie na moją karierę lub na serial)

On nie może gadać takich rzeczy. To jest chyba coś jeszcze innego niż nda, non disclosure agreement, jakaś klauzula, która zabrania wypowiadania się negatwnie o przedmiocie umowy. Coś podobnego podpisał np. George Lucas z Disneyem. Najnowsze SW'sy bardzo mu się nie podobają, jak podają źródełka lubiące rozlewać herbatkę, ale GL musi siedzieć cicho. Za 4 miliardy każdy by siedział cicho. Nie pamiętam, jak się taka umowa\klauzula nazywa, ale po polsku to będzie coś o ptaku, co własne gniazdo kala.

W ogóle to myślę, patrząc na taki projekt jak Pół wieku poezji później, to nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby Bagiński zamiast szukać szczęścia na zachodzie, próbował zebrać taką grupkę zapaleńców i z nimi próbować zrobić tego typu projekt, tylko za większe pieniądze. Pamiętając, co ci ludzie byli w stanie zrobić za 60 tysięcy złotych, kto wie co mogliby zrobić, gdyby Platige sypnął by im tak z milion. Ech, marzenia...
A w ogóle to dziwię się że obejrzałeś to do końca, ja z podobnych powodów o których mówił michalek nie miałem ochoty przez to przechodzić.

Serdecznie się zgadzam :)
 
ja otwarcie powiedziałbym że to kompletny crap robiony przez bandę beztalenci zatrudnionych przez Netflixa po znajomości, nikt nie powinien tracić na ten chłam czasu. W ogóle przy tym nie przejmując się jak to wpłynie na moją karierę lub na serial
Szczerze wątpię, że - oczywiście będąc w butach Bagińskiego - przekreślił byś lata łączonej z pasją pracy, możliwość rozwoju w branży i przyszłą karierę jako filmowiec u źródła, bo przecież w samym Hollywood, tylko dlatego że nie jesteś zadowolony z kierunku, w którym podążył projekt, którego byłeś częścią.
Pomijam rzeczy oczywiste, jak choćby minimum szacunku do ludzi, z którymi się współpracowało.
 
Szczerze wątpię, że - oczywiście będąc w butach Bagińskiego - przekreślił byś lata łączonej z pasją pracy, możliwość rozwoju w branży i przyszłą karierę jako filmowiec u źródła, bo przecież w samym Hollywood, tylko dlatego że nie jesteś zadowolony z kierunku, w którym podążył projekt, którego byłeś częścią.
A żebyś wiedział żebym przekreślił: Pieniądze to nie wszystko, poza tym Hollywood to jedno z najgorszych miejsc na ziemi, zarówno jako miejsce pracy jak i miejsce do życia. Jest też obecnie najgorszym miejscem, jeśli jako filmowiec chcesz tworzyć własne, oryginalne projekty. No i nie bardzo wierzę w tą ewentualną przyszłą karierę, podejrzewam że Bagiński do końca życia będzie dla grubych ryb jakimś naturszczykiem z kraju trzeciego świata, któremu lepiej nie powierzać nic ważnego. Z resztą on i tak nie posiada za bardzo talentu reżyserskiego czy pisarskiego.
Pomijam rzeczy oczywiste, jak choćby minimum szacunku do ludzi, z którymi się współpracowało.
Jeśli mowa o scenarzystach i showrunnerce, to po ich dorobku nie mam do nich za grosz szacunku: To chyba jeden z najgorszych typów ludzi, których można nająć do pracy, obojętnie jakiej. W dodatku biorąc pod uwagę w zasadzie jakiekolwiek wypowiedzi chociażby showrunnerki mam wrażenie, że daleko im do posiadania rigczu.
 
Top Bottom