Filmy fantasy

+
Draghmar said:
Jeju ile jeszcze razy padnie taka sama wypowiedz?? Co chwile ktos powtarza to samo "Wiedzmin film jest be". Mija strona, dwie i znowu. Przeciez wszyscy wiedza jaki jest ten...film...Nie trzeba tego ciagle przypominac...
Dla odmiany, powiem, że znam kogoś, komu podoba się serial "Wiedźmin". Jednak ta osoba nie czytała wersji książkowej. Wszyscy na forum nie są do końca obiektywni - znają oryginalnego wiedźmina, a ocena filmu sprowadza się do porównia z książką.
 
Ta jak Władca bedzie leciec to reklamy co 10 min puszcza
Locutus [DiB said:
]Ja nie rozgraniczałbym za mocno pomiędzy filmami sf i f. Jest wiele tytułów które łączą (w moim odczuciu) te gatunki: np Gwiezdne Wojny czy Kroniki Ridd**ka.
A co wg. ciebie łaczy Kroniki z fantasy?
 
Locutus- ja mam znajomego, któremu film sie podobał i czytał wczesniej Sapka. Co ciekawe, uważa że w Polsce nie ma twórców zdolnych stowrzyć dobry film fanatsy. Sam do końca tego nie rozumiem, ale fakt faktem, ze film mu sie podobał (moze dlatego, ze sam w nim zagrał krasnoluda )
 
Moze ja nie mam obiektywnej opini o filmie ale bylem w kinie na tym z cała swoja szkołą i musze powiedziec ze bylem jedna z bardzo niewielu osób które naprawde ten film ogladały. Większość zajeta byla rzucaniem wszystkim co mieli pod łapami albo spali w naj...gorsze, po wyjscu z kina tez usłyszałem tylko same wiazki bluzgów heh a napewno duzo osob Wiedzmina nie czytało
 
Locutus [DiB said:
]
Draghmar said:
Jeju ile jeszcze razy padnie taka sama wypowiedz?? Co chwile ktos powtarza to samo "Wiedzmin film jest be". Mija strona, dwie i znowu. Przeciez wszyscy wiedza jaki jest ten...film...Nie trzeba tego ciagle przypominac...
Dla odmiany, powiem, że znam kogoś, komu podoba się serial "Wiedźmin". Jednak ta osoba nie czytała wersji książkowej. Wszyscy na forum nie są do końca obiektywni - znają oryginalnego wiedźmina, a ocena filmu sprowadza się do porównia z książką.
Nie ma czegoś takiego jak "obiektywna ocena filmu". Każdy ocenia z własnej perspektywy, bo nie może mieć pojęcia, co myśli/czuje inna osoba na temat filmu. Jak twierdzisz jednak, że nie mam racji, to proszę, oceń mi obiektywnie, czy lepszy jest Matrix czy Equilibrium - i nie obchodzi mnie Twoje zdanie, tylko obiektywna ocena... Teraz sam już widzisz...
 
Locutus [DiB said:
] Wszyscy na forum nie są do końca obiektywni - znają oryginalnego wiedźmina, a ocena filmu sprowadza się do porównia z książką.
Mylisz sie. Przez ten caly czas jaki poswiecony zostal na pastwienie sie nad tym "dzielem", padlo wiele argumetnow itp. lecz samych porownan wcale nie bylo az tak wiele. Nie trzeba by znawca ksiazek AS lub filmow fantasy jako takich by dostrzec tandetnosc tego filmu. I podkreslam, ze nie chodzi o to, ze spaprane zostalo przedstawienie ksiazki. Chodzi o to, ze spaprany zostal film.
 
Drago said:
Ta jak Władca bedzie leciec to reklamy co 10 min puszcza A co wg. ciebie łaczy Kroniki z fantasy?
1. Występowanie przepowiedni - jak w fantasy2. Nadprzyrodzone zdolności (np. dowódca "nekromangerów") - jak w fantasy 3. Połączenie świata fizycznego z duchowym - na statku "nekromangerów" było pomieszczenie (nie pamiętam jak się nazywało) w którym osoby były poddawane ocenie dusz - jak w fantasy4. Różne rasy (np. "elementarianie") - jak w fantasyPrzecierz akcja opowiadań fantasy nie musi rozgrywać się w "zamieszłych czasach".
Nightmare said:
Nie ma czegoś takiego jak "obiektywna ocena filmu". Każdy ocenia z własnej perspektywy, bo nie może mieć pojęcia, co myśli/czuje inna osoba na temat filmu. Jak twierdzisz jednak, że nie mam racji, to proszę, oceń mi obiektywnie, czy lepszy jest Matrix czy Equilibrium - i nie obchodzi mnie Twoje zdanie, tylko obiektywna ocena... Teraz sam już widzisz...
Wcale nie chodzi mi o porównywanie poszczególnych filmów pomiędzy sobą ale określenie czy dany film jest dobry czy zły. Jest wiele filmów wyróżnonych licznymi nagrodami na licznych festiwalach, na które w życiu bym nie poszedł do kina i nie marnował czasu na oglądanie. Dlatego tylko, że takie filmy mi się nie podobają to nie mogę powiedzić, że są do kitu.Oglądając Wiedźmina zawsze nasówa mi się na myśl ile żeczy autorzy spieprzyli w porównaniu do książki (np. w książce jest wiele oddzielnych opowiadać i na podstawie każdego z nich mógłby powstać film fabularny - a w filmie połączyli te opowiadania w całość - i powstało pomieszanie z poplątaniem).Nasuwa się pytanie czy jeżeli ktoś nie czytał książki to czy inaczej patrzy i ocenia film?
Draghmar said:
Locutus [DiB said:
] Wszyscy na forum nie są do końca obiektywni - znają oryginalnego wiedźmina, a ocena filmu sprowadza się do porównia z książką.
Mylisz sie. Przez ten caly czas jaki poswiecony zostal na pastwienie sie nad tym "dzielem", padlo wiele argumetnow itp. lecz samych porownan wcale nie bylo az tak wiele. Nie trzeba by znawca ksiazek AS lub filmow fantasy jako takich by dostrzec tandetnosc tego filmu. I podkreslam, ze nie chodzi o to, ze spaprane zostalo przedstawienie ksiazki. Chodzi o to, ze spaprany zostal film.
Nie każdy jest takiego samego zdania.
Walu de Rive said:
Locutus- ja mam znajomego, któremu film sie podobał i czytał wczesniej Sapka. Co ciekawe, uważa że w Polsce nie ma twórców zdolnych stowrzyć dobry film fanatsy. Sam do końca tego nie rozumiem, ale fakt faktem, ze film mu sie podobał (moze dlatego, ze sam w nim zagrał krasnoluda )
P.S. Nie znaczy to, że film mi się podobał.
 
Locutus [DiB said:
] Nie każdy jest takiego samego zdania.
I co z tego? Zreszta jakiego zdania? Ze mozna ocenic film bedacy na podstawie przeczytanej ksiazki w taki sposob by go nie porownywac? Jesli tak uwazasz to musisz zakonczyc "kariere" krytyka filmowego. Ba! To by tez oznaczalo, ze niepotrafilbys ocenic gry w ten sposob.No, ale moze nie o to Ci chodzilo...Jesli nie to slucham.
 
Podzielam opinie Draghmara - film i serial był tu wielokrotnie miażdżony zarówno od strony oddania świata ASa i równocześnie z perspektywy stricte "dzieła" z punktu widzenia kogoś kto nie czytał książek - zarówno w jednym i drugim wypada blado wyrażając się bardzo eufemistycznie. Ja miałem możliwość oceny właśnie z tych dóch kierunków i jest film jest po prostu zły. Jeśli ktoś uważa inaczej to po prostu musi być ślepy nie inaczej i to zarówno w materii dosłownej jak i tej dotyczącej konstrukcji świata, dialogów i logiki oraz praw rządzących tymże światem. "Nie każdy jest takiego samego zdania. - w tym miejscu wypadałoby poprzeć to jakmiś konstruktywnymi argumentami a nie stwierdzeniem w stylu "bo baby tak w sklepie mówiły" - szczerze jestem bardzo ciekaw zdania kogoś kto w sposób trafny mógłby obronić jakikolwiek element tych "wiekopomnych" dzieł.
 
Locutus [DiB said:
]
Nightmare said:
Nie ma czegoś takiego jak "obiektywna ocena filmu". Każdy ocenia z własnej perspektywy, bo nie może mieć pojęcia, co myśli/czuje inna osoba na temat filmu. Jak twierdzisz jednak, że nie mam racji, to proszę, oceń mi obiektywnie, czy lepszy jest Matrix czy Equilibrium - i nie obchodzi mnie Twoje zdanie, tylko obiektywna ocena... Teraz sam już widzisz...
Wcale nie chodzi mi o porównywanie poszczególnych filmów pomiędzy sobą ale określenie czy dany film jest dobry czy zły. Jest wiele filmów wyróżnonych licznymi nagrodami na licznych festiwalach, na które w życiu bym nie poszedł do kina i nie marnował czasu na oglądanie. Dlatego tylko, że takie filmy mi się nie podobają to nie mogę powiedzić, że są do kitu.Oglądając Wiedźmina zawsze nasówa mi się na myśl ile żeczy autorzy spieprzyli w porównaniu do książki (np. w książce jest wiele oddzielnych opowiadać i na podstawie każdego z nich mógłby powstać film fabularny - a w filmie połączyli te opowiadania w całość - i powstało pomieszanie z poplątaniem).Nasuwa się pytanie czy jeżeli ktoś nie czytał książki to czy inaczej patrzy i ocenia film?
Nie możesz obiektywnie powiedzieć, że film jest zły, bo to też jest ocena sybiektywna - jakości się na wagę nie położy, centymetrem nie zmierzy. Jej miarą jest człowiek, a każdy człowiek jest inny. Jest wiele filmów, które dla jednej osoby są dziełami sztuki, a dla innej - są fatalne. Każdy ocenia ze swojego punktu widzenia. Tu nie sposób oceniać obiektywnie, więc nie mają wg. mnie sensu zarzuty o brak tegoż obiektywizmu...PS.: Za błąd w ksywce (brak "]" nawiasu) przepraszam. Wygląda na to, że forum nie obsługuje w czasie cytowania ksywek nim się kończących, łącząc je z poleceniem cytowania...
 
Ja mam tylko takie pytanie jaka osobe Locutus [DiB] uwazasz za obiektywna? Taka która nie lubi fantasy, moze taka która lubi Fantasy a nie czytała Wiedzmina?
 
Walu de Rive said:
(moze dlatego, ze sam w nim zagrał krasnoluda )
twój kolega musiał naprawdę dobrze zagrać krasnoluda jescze jedno fantasy do s-f za nic się nie da porównać i połączyć to są dwa zupełnie odrębne gatunki. To że gwiezdne wojny łączą te dwa gatunki o niczym nie świadczy. Tak samo można mówic o innych filmach i książkach. Np. film akcji połączony z horrorem. Nowela z komedią itp.
 
Drago said:
Ja mam tylko takie pytanie jaka osobe Locutus [DiB] uwazasz za obiektywna? Taka która nie lubi fantasy, moze taka która lubi Fantasy a nie czytała Wiedzmina?
Taką która potrafi powiedzieć coś więcej o tworzeniu filmów niż osoby siedzące przed ekranem kinowym (jeżeli taka osoba nie lubi fantasy to pewnie i lepiej bo nie będzie kierować się własnymi odczuciami i nie będzie przymykać oczu na niedociągnięcia).
Geno said:
... w tym miejscu wypadałoby poprzeć to jakmiś konstruktywnymi argumentami a nie stwierdzeniem w stylu "bo baby tak w sklepie mówiły" - szczerze jestem bardzo ciekaw zdania kogoś kto w sposób trafny mógłby obronić jakikolwiek element tych "wiekopomnych" dzieł.
Yarpen Zirgin said:
chyba że ktoś napisał byle by coś napisać
Nie wiem czy wymienienie z imienia i nazwiska ma jakiś cel i coś nowego wniesie. Myślę, że nie (a mogą czasem posypać się pogróżki pod adresem tej osoby od fanów Wiedźmina ).A jeżeli chodzi o trafny dobór jakiegoś elementu filmu to może być obsada Yennefer (Grażyna Wolszcza).(Tylko żeby nikt nie napisał, że bronię film).
Draghmar said:
Locutus [DiB said:
] Nie każdy jest takiego samego zdania.
I co z tego? Zreszta jakiego zdania? Ze mozna ocenic film bedacy na podstawie przeczytanej ksiazki w taki sposob by go nie porownywac? Jesli tak uwazasz to musisz zakonczyc "kariere" krytyka filmowego. Ba! To by tez oznaczalo, ze niepotrafilbys ocenic gry w ten sposob.No, ale moze nie o to Ci chodzilo...Jesli nie to slucham.
Rozumien, że się nie rozumiemy. Zaprzecz jeżeli się mylę. Ja uważem właśnie, że nie można oceniać filmu nie porównując go choć troszkę z pierwowzorem, czyli książką (chyba, że ktoś nie czytał książki).Jak będę grał w Wiedźmina to napewno będę go porównywał z książką i mam tylko nadzieją, że takie porównanie wyjdzie grze na PLUSP.S."Krytykiem filmowym" to na pewno nie jestem i daleko mi do takiego.
 
Locutus [DiB said:
]A jeżeli chodzi o trafny dobór jakiegoś elementu filmu to może być obsada Yennefer (Grażyna Wolszcza).
a tu sie nie zgodzę. zupełnie mi nie pasowała. może była za wysoka, może to że w książce trzymały się na poziomie 20-kilku lat, ale coś mi przeszkadzało.
 
Film można dosyć obiektywnie ocenić jeśli tylo patrzy się na to z dystansem , oczywiście zawsze jakiś subiektywizm występuje, niemniej jednak wyroki w sądzie też są w pewnym sensie subiektywne w zależności od punktu widzenia , oskarżonego czy sędziego , jednak nikt nie zaprzecza ,że sędzia ma być maksymalnie obiektywny.
 
Locutus [DiB said:
] Rozumien, że się nie rozumiemy. Zaprzecz jeżeli się mylę. Ja uważem właśnie, że nie można oceniać filmu nie porównując go choć troszkę z pierwowzorem, czyli książką (chyba, że ktoś nie czytał książki).Jak będę grał w Wiedźmina to napewno będę go porównywał z książką i mam tylko nadzieją, że takie porównanie wyjdzie grze na PLUS
Sadze, ze Ty poprostu oceniasz w ten sposob i uwazasz, ze inni tez tak robia. Ale sie mylisz. Mozna ocenic chocby takiego Wiedzmina nie porownunjac go do ksiazki, a do innych filmow, zeby ocenic jego jakosc. Nie da sie oceniac nie porownujac w ogole bo na tym sie opiera ocena jako taka.Podam tutaj przyklad. Yennefer. Patrzac pod wzg ksiazki wybor byl tej aktorki byl bezsensowny. Konieta bliska czterdziestu lat ma grac mloda wygladem kobiete. To rzeczywiscie trafny wybor .A teraz filmowo. Nie pasowala do filmu jako czarodziejka bo wygladala bardziej jak matka niz kochanka (a tak chciano ja przedstawic). Poza tym wybor kolejnego "drogiego" aktora jest wyjatkowo blednym posunieciem w przypadku filmu, ktory podobno mial taki niski budzet.
 
Locutus [DiB said:
] Ja uważem właśnie, że nie można oceniać filmu nie porównując go choć troszkę z pierwowzorem, czyli książką (chyba, że ktoś nie czytał książki).
hmm.....dziwny jest Twoj punkt widzenia...naprawde.... i nie wiem czy go do konca rozumiem Chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy ile filmow, ktore ogladasz jest na podstawie opowiadan, fragmentow ksiazek czy sztuk teatralnych. W tym momencie nie powinies wedlug wlasnych slow ich oceniac, bo nawet nie jestes w stanie porownac z pierwowzorem . Jesli chodzi o Wiedzmina, to nawet gdyby scenarzysta napisal to na trzezwo i wiekszosc scen bylaby zgodna z ksiazka, nie zmienia to faktu ze istnieje szereg elementow, ktore powoduja ze ten film jest po prostu beznadziejny - aktorstwo, charakteryzacja, rezyseria, scenografia itd. I co z tego ze wtedy porowanalabym go z ksiazka i stwierdzila ze jest w nim praktycznie wszystko? czy zmieniloby to moja ocene filmu ? Nie uwazam. Liczy sie caloksztalt wykonanej pracy i spojnosc wszystkich elementow . Zreszta kazdy ma prawo oceniac dany film niezaleznie od tego czy jest w stanie cos porownac do pierwoworu czy tez nie ....PS. wybor Pani G. W na Yen to wedlug mnie kolejna pomylka - chyba ze teraz gra aktorska nazywa sie wiecznie skwaszona mine
 
Top Bottom