Ja przepraszam, ale czy ta wypowiedz nie jest wewnetrznie sprzeczna?Oczywiscie, ze gry sa winne.W takim samym stopniu jak filmy czy ksiazki, ale jest jedna roznica.Jesli chodzi o filmy to rodzice przewaznie jakos powaniej traktuja oznaczenia wiekowe.Byc moze wydaje im sie, ze przemoc pokazana przez prawdziwych ludzi (aktorow) jest bardziej realistyczna i deprawujaca dla ich pociech.Co do ksiazek to... Powiedzmy sobie - jak ktos zajmuje sie lektura ksiazek to jego psychika jest znacznie lepiej przygotowana do przyjmowania niektorych abstrakcyjnych tresci niz jazn kogos kto ksiazki na polce tylko ogladal.Szczerze - slyszeliscie kiedys o jakims morderstwie spowodowanym lektura knigi? (Nie liczymy satanistow 8) )Gry traktowane sa przez rodzicow (ludzi doroslych) jako totalna abstrakcja.Wygenerowane przez komputer postacie sa na tyle realne na ile nowa karta grafiki pozwala.Mysle, ze tutaj jest sedno problemu.Dzieci przyjmuja bezkrytycznie wszystko co jest im serwowane audiowizualnie.Film, gra - nie ma wiekszego znaczenia jesli chodzi o "realizm" przedstawionych zdarzen.Dodatkowo dochodzi element identyfikacji z bohaterem wielokrotnie wiekszy w przypadku rozgrywki wirtualnej.Resumujac - gry maja wplyw na psychike gracza.Wplyw ten w zaleznosci od innych czynnikow (wiek, inteligencja, doswiadczenie) jest rozny, ale napewno nie mozna stwierdzic, ze nie wystepuje.Dziekuje za uwage 8)Castrol1 said:Gry nie są winne.Gdy już ktoś kupuje jakąś grę,to powinien zobaczyc czy ta gra jest dla niego odpowiednia. Jezeli źle dobierze,to potem może mylić grę z rzeczywistością. Słyszałem kiedyś.Jakis chlopak grał w GTA,wyrzucil drugiego przez okno i dziwił sie że tamten nie ma drugiego życia
Chłopiec - a czasem to nie po filmach, ew. komiksach? Tam się częściej spotyka Supermena. No i warto zaznaczyć, że to wina rodziców, że dziecko wcale nie odróżnia fikcji od rzeczywistości. A jeśli miał jakieś zaburzenia to powinien być pod stałą opieką.Drugie dziecko - 6 lat to raczej nie wiek, by dawać mu broń do zabawy, czyż nie?Ogólnie - nikt zdrowy psychicznie, kto ma więcej niż 10-14 lat nie zabije kogoś z powodu gier.gorzalnik said:o chlopcu Supermenie, ktory skoczyl z balkonu z ktoregos tam pietra ginac na miejscu... 6-letni chlopiec, ktory zastrzelil swoja rowiesniczke w USA (glosny temat).
Mozliwe.FirnomirIFRIT said:Chłopiec - a czasem to nie po filmach, ew. komiksach? Tam się częściej spotyka Supermena.
Ale to nie takie proste. Co innego, jesli chlopiec mial jawne zaburzenia to tak, stala opieka bylaby wymagana. Ale przyczyna moglabyc inna (i wierze, ze wlasnie ta a nie inna), np. dziecieca fascynacja i fantazja. Rodzic nie potraktuje takie cos serio, wkoncu to swietnie, ze dziecko ma radoche.FirnomirIFRIT said:No i warto zaznaczyć, że to wina rodziców, że dziecko wcale nie odróżnia fikcji od rzeczywistości. A jeśli miał jakieś zaburzenia to powinien być pod stałą opieką.
A kto powiedzial ze ktos mu dal bron? Dziecko bystre i spostrzegawcze zwinelo nabity rewolwer spod sterty ciuchow sprzed nosa wujaszka i ani sie nie spostrzegl. Moze wcale nie chcial zabic, tylko nie byl na tyle bystry i spostrzegawczy, ze bron nabita latwo moze wystrzelic.FirnomirIFRIT said:Drugie dziecko - 6 lat to raczej nie wiek, by dawać mu broń do zabawy, czyż nie?
Raczej nie, ale zycie moze zaskakiwac.FirnomirIFRIT said:Ogólnie - nikt zdrowy psychicznie, kto ma więcej niż 10-14 lat nie zabije kogoś z powodu gier.
Ja wiem, że to nie od wieku zależy. Mi bardziaj chodzilo o to, że rodzice przeważnie nie patrzą, nie interesują się w co graja ich dzieci.Ja także nie mam 18 a sagę przeczytałem i Wieśka przeszedłem. I jest wszystko O.K. z moją łepetyną(narazie ).Znag said:Tyle tylko , że to zależy od psychiki , a nie od wieku . Przezcież 18 - latek może mieć słabszą psychikę od 14 - latka nawet . Dlatego ja osobiście nie patrze na oznaczenia wiekowe i mimo , że 18 - nastki jeszcze nie skończyłem Wiedźmina kupiłem . I nic mi nie jest . PS.Gry nie oddziałują na psychikę , jeśli ma się dobrze poustawiane w głowie , a jeżeli nie to na pewno oddziałują .
Co sądzicie, by niektóre afery głupoty z powodu gry, były ... wymówką? Ktoś z kimś się pobił o coś ze skutkiem śmiertelnym i by się wymigać od pełnego wyroku udaje chorego psychicznie skrzywdzonego z powodu jakiejś tam gry.
Głowy nie dam, ale zdaje się, iż broń powinno się trzymać w miejscu CAŁKOWICIE niedostępnym dla dzieci. No i jak ma 6-latek odróżnić pistolet - zabawkę od prawdziwego?gorzalnik said:A kto powiedzial ze ktos mu dal bron? Dziecko bystre i spostrzegawcze zwinelo nabity rewolwer spod sterty ciuchow sprzed nosa wujaszka i ani sie nie spostrzegl. Moze wcale nie chcial zabic, tylko nie byl na tyle bystry i spostrzegawczy, ze bron nabita latwo moze wystrzelic.gorzalnik said:Drugie dziecko - 6 lat to raczej nie wiek, by dawać mu broń do zabawy, czyż nie?
Inaczej bym powiedzial. Jak sie juz ma bron i dziecko w domu, to kompletnym debilizmem i brakiem rozumu jest miec nabita bron np. w szufladce. Madrze zawsze jest wyjac amunicje i ja schowac. A co, jakby dzieciak wiedzial ze prawdziwy, to by nie tykal?FirnomirIFRIT said:Głowy nie dam, ale zdaje się, iż broń powinno się trzymać w miejscu CAŁKOWICIE niedostępnym dla dzieci. No i jak ma 6-latek odróżnić pistolet - zabawkę od prawdziwego?
Coś takiego znalazłem...Więc skoro dziecko 6 letnie zabiło bronią to i rodzic/opiekun/właściciel broni stracił ją.Nie, żebym chciał być niebieskim, ale z lekka zbaczamy z tematu§ 5. 1. Broń, amunicję, ręczne miotacze gazu oraz kajdanki należy przechowywać w szafach stalowych.2. Broń na czas przechowywania powinna być wyjęta z futerału i rozładowana, ze zwolnionym kurkiem i odłączonym magazynkiem, zabezpieczona, technicznie sprawna, kompletna, czysta i zakonserwowana.3. Amunicja do broni powinna znajdować się w pudełkach, woreczkach lub pojemnikach, do których powinna być włożona w sposób uniemożliwiający uderzenie w spłonkę naboju. Przechowywanie amunicji w magazynkach nabojowych jest zabronione.