Nilfgaard i manipulacja kartami

+
Nie uważacie, że ingerowanie kartami w czyjś deck jest zbyt mocne i zbyt głupie? Gwint jest mocno taktyczny bez porównania do takiego HSa gdzie losowość robi połowe roboty. Szykujesz deck, bawisz się tymi kartamiw chodzisz do gry z jakimś planem A B ewentualnie C i trafiasz na Nilfgaard. Rzuca wiedzminów spala ci 2 złote karty kluczowe dla taktyki, 3 złota ci kradnie zamianą a 4 złotą zagrywa sobie z twojego decku i nagle okazuje się, że 4 kozackie karty, które wybrałeś sobie do decku straciłeś. Najśmieszniejsze jest to, że straciłeś je w zamian za 3 brazy przeciwnika heh. Miałem taką sytuacje ostanio i mam coraz częściej, bo taki deck znów wrócił do łask. Nie przeszkadza mi jego siła, bo sa bardziej przegięte karty, bardziej chodzi mi o ingerencje w czyjś deck, nie za bardzo da sie to skontrować. Tak sobie pisze i tak połowa z was będzie pisała o płaczu, a ktoś odpowiedzialny za grę nawet tego nie przeczyta już nie mówiąc o pomysleniu czy to ma sens. Pozdro ;)
 
Tak? To pozwolmy każdej frakcji niszczyć i kraść karty, tylko nilfgaard jest poza "pasjansem"? Trochę nieładnie
 
Nie uważacie, że ingerowanie kartami w czyjś deck jest zbyt mocne i zbyt głupie? Gwint jest mocno taktyczny bez porównania do takiego HSa gdzie losowość robi połowe roboty. Szykujesz deck, bawisz się tymi kartamiw chodzisz do gry z jakimś planem A B ewentualnie C i trafiasz na Nilfgaard. Rzuca wiedzminów spala ci 2 złote karty kluczowe dla taktyki, 3 złota ci kradnie zamianą a 4 złotą zagrywa sobie z twojego decku i nagle okazuje się, że 4 kozackie karty, które wybrałeś sobie do decku straciłeś. Najśmieszniejsze jest to, że straciłeś je w zamian za 3 brazy przeciwnika heh. Miałem taką sytuacje ostanio i mam coraz częściej, bo taki deck znów wrócił do łask. Nie przeszkadza mi jego siła, bo sa bardziej przegięte karty, bardziej chodzi mi o ingerencje w czyjś deck, nie za bardzo da sie to skontrować. Tak sobie pisze i tak połowa z was będzie pisała o płaczu, a ktoś odpowiedzialny za grę nawet tego nie przeczyta już nie mówiąc o pomysleniu czy to ma sens. Pozdro ;)
Coś w tym jest co piszesz
...dlatego wolę szachy
 
Zgadzam się, gdyby wszystkie frakcje miały te same możliwości, to w sumie niczym by się nie różniły ;) po prostu trzeba brać pod uwagę możliwe atuty każdej frakcji i starać się je jakoś niwelować lub próbować przebić własnymi atutami.

Te zagrania, dzięki którym przeciwnik kradnie karty, są z reguły wolnymi zagraniami i czasem można to wykorzystać :)
 
Lexro mam wrażenie, że trollujesz. Wiem, że każda frakcja ma silniejsze i słabsze strony nie to jest tematem. Tylko ignerancja w karty, które masz w decku. To już nie jest buffowanie swojej karty czy zadanie orbażeń wrogiej, to jest likwidacja twojej taktyki, twojego comba, twoich silnych kart niskim kosztem. Zbyt wiele jak na mechanikę frakcji, to jest zdecydowanie za dużo, żadna frakcja nie powinna mieć takiej mechaniki.

MichalG666 jak chcesz wykorzystać fakt, że gość ci wygnał 2 złote karty kluczowe dla ciebie i 3 złota ci zabrał i zagral sobie?
 

Lexor

Forum veteran
Tylko ignerancja w karty, które masz w decku. To już nie jest buffowanie swojej karty czy zadanie orbażeń wrogiej, to jest likwidacja twojej taktyki, twojego comba, twoich silnych kart niskim kosztem.
A jak przeciwnik z ST zagra brązowe pułapki i będzie mi niszczył jednostki to nie jest ingerencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z SY wyznacza brązowymi kartami nagrody a potem uzyskuje monety to nie jest ingerencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z NR zdąży rozłożyć swoje brazowe silniki i zabija mi wszystko co położę na stole to nie jest interencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z SK zabija mi swoimi brązowymi wojownikami moje karty to nie jest interencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z MO wystawia swoje brązowe karty z pokrzepieniem i przegrywam R1 na równych kartach to nie jest interencja w moją taktykę? O NG sam napisałeś, więc ja nie muszę.

Zanim coś napiszesz to zastanów się co piszesz. Mam wrażenie, że to właśnie nie ja troluję.
 
MichalG666 jak chcesz wykorzystać fakt, że gość ci wygnał 2 złote karty kluczowe dla ciebie i 3 złota ci zabrał i zagral sobie?

Na grach rankingowych jakoś zbyt często nie trafiałem na "kradnący" Nilfgaard, ale na Drafcie parę razy przeciwnik mi coś wygnał, zagrał np. mój scenariusz pod Machiny Oblężnicze, a mimo to udawało mi się np. go przycisnąć w pierwszej rundzie, aby potem w drugiej musiał użyć te dobre "moje" karty i wygrywałem trzecią rundę :)

A na rankingach pamiętam, że miałem właśnie pecha (głównie co do losowo wygnawanych kart z talii przez przeciwnika - zawsze trafiał coś bardzo dobrego), a mimo to wygrywałem większość tych pojedynków, więc naprawdę nie jest aż tak źle. Zauważ, że ta talia Nilgaardu bazuje trochę na losowości, jeśli dobierzesz swoje dobre karty, albo Twoje karty nie wiele dają przeciwnikowi, to wtedy dużo traci... czyli taka zasada coś za coś - jak na bitwie, wszelkie chwyty dozwolone, a czy przyniosą pożądany efekt, to już zależy od wielu czynników ;)
 
A jak przeciwnik z ST zagra brązowe pułapki i będzie mi niszczył jednostki to nie jest ingerencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z SY wyznacza brązowymi kartami nagrody a potem uzyskuje monety to nie jest ingerencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z NR zdąży rozłożyć swoje brazowe silniki i zabija mi wszystko co położę na stole to nie jest interencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z SK zabija mi swoimi brązowymi wojownikami moje karty to nie jest interencja w moją taktykę? A jak przeciwnik z MO wystawia swoje brązowe karty z pokrzepieniem i przegrywam R1 na równych kartach to nie jest interencja w moją taktykę? O NG sam napisałeś, więc ja nie muszę.

Zanim coś napiszesz to zastanów się co piszesz. Mam wrażenie, że to właśnie nie ja troluję.

Stół, który służy do tego typu zagrań i ingerencji w taktykę to nie to samo co nienaruszalna talia, kładziesz na stół to co chcesz, wiesz co sie może z tym stać i jak temu zapobiec, ewentualnie coś poświecasz, żeby zagrac coś innego. Talia to nie stól, to nie pole gry, więc niszczenie kart z tego miejsca to głupi pomysł i psucie pomysłu na grę/deck.
 
Last edited by a moderator:
xSikorX - czy Tobie w ogóle jakąś talią się fajnie gra?
Wiadomo - nie jest fajnie, kiedy siadasz do rozgrywki (szczególnie na niebieskiej monetce) i przeciwnik kontruje wszystkie Twoje posunięcia. Nilfgaard bywa wkurzający - ale to taka specyfika frakcji - blokuje, osłabia karty na ręce, kopiuje Twoje karty, czasem kradnie Twoje karty ze stołu lub (O zgrozo!) z talii.Ale uważam, że odkąd zniknęła patologiczna talia z podwójnym Balem oraz odkąd znerfiono lekko Kolgrima zaśmiecającego talię przeciwnikowi - naprawdę przeciwko Nilfgaardowi da się grać bez piany na ustach ;)
 
Last edited by a moderator:
xSikorX - czy Tobie w ogóle jakąś talią się fajnie gra?
Wiadomo - nie jest fajnie, kiedy siadasz do rozgrywki (szczególnie na niebieskiej monetce) i przeciwnik kontruje wszystkie Twoje posunięcia. Nilfgaard bywa wkurzający - ale to taka specyfika frakcji - blokuje, osłabia karty na ręce, kopiuje Twoje karty, czasem kradnie Twoje karty ze stołu lub (O zgrozo!) z talii.Ale uważam, że odkąd zniknęła patologiczna talia z podwójnym Balem oraz odkąd znerfiono lekko Kolgrima zaśmiecającego talię przeciwnikowi - naprawdę przeciwko Nilfgaardowi da się grać bez piany na ustach ;)
Gra mi się dobrze prawie każda talią i frakcją, po co poruszac tematy, które są ok i działaja dobrze? porusza się to co przeszkadza i wydaje się złe. To tylko dyskusja przecież i tak nikt nic nie zmieni. Jest tu pare osób na forum, co prawie się zachodzą jak ktoś napisze coś złego o ich ukochanej grze, smiesznie się to potem czyta. Czasem warto poprowokowac dla samego pośmiania się

Właśnie grałem rankeda na Nilfgaard i zabrał mi ukrytego, nie mogłem nic z tym zrobić. Karta sobie lezała w talii ale co tam, weźmie sobie ją a jeszcze potem użył jej przeciwko mnie i mnie tym zagraniem zmiażdzył. Nie powinno tak być że sie przegrywa gre w 1 rundzie przez jednego brąza 5 siły , bo ci karte kradnie. Nikt mnie nie przekona, że ta mechanika jest dobra, zdrowa i ma sens
 
Last edited by a moderator:
Własnie zagrałam Cantarelle w 1 rundzie i wylosowałam przeciwnikowi Pavette ten z miejsca poddał mecz , tak ze super balans.
 
@cymera2 Ile razy ja tak miałem jak wyciągałem komuś kluczową dla jego taktyki/decku kartę to nawet nie zliczę (dotyczy też Ihuarraquaxa) . Np. Kelly - pas, eldain - pas, Arnaghad - pas wij - pas itd. itp. Nie mówiąc już o wyciąganiu scenariuszy po jego pasie lol
@xSikorX Bardzo dobrze określiłeś, że pisze się o tym co boli i przeszkadza, po co piać z zachwytu nad tym co działa dobrze.
I nie czepiaj się @piotr4440 i @Lexor, bo to bardzo pomocni ludzie, którzy nieraz mi dobrze doradzili, a to że ich misją życiową jest przekonać nas, że Gwint to najlepsza gra pod słońcem i to z nami jest coś nie tak - no cóż taki już ich urok :)
 
Last edited:
Nilfgaarg to beznadzieja, odechciewa mi się chce jak w losowaniu na to trafiam. Na ostatnie 10 gier 7 lub 8 miałem wylosowany nilfgaard gdyby to zależało odemnie razem z tym ciulskim skelige wyleciało by to z gry i tyle w temacie.
Podbieranie kart, Kolgrim, śmietnik w talli i Bal.
Dajcie nową opcję w losowaniu przeciwnika, aby wyłączyć sobie możliwość wylosowania Nilfgardu.
 
Last edited by a moderator:
tak bronił jak zaczynał przygodę z gwintem
Przepraszam za moje "błędy młodości". :) Wtedy to był jeszcze ten czas gdy "wierzyłem" w CDPR majac w pamięci wiedźminską serię. Myślę, że po paru ostatnich, minionych latach, "ukoronowanych" wydaniem CP2077*, to każdemu logicznie myślącemu człowiekowi już dawno odpadły klapki z oczu.

*) PS. Wiecie, że oni nawet zrezygnowali z już zapowiadanej, osobnej wersji multi? Nieźle się tam musi u nich w tej firmie sypać.
 
Last edited:
tak bronił jak zaczynał przygodę z gwintem
Szczerze to nie przypominam sobie żeby Lexor kiedykolwiek piał z zachwytu/ bronił Gwinta czy CDR przed atakami innych. Na poczatku conajwyżej mniej krytycznie podchodził :D
 
Top Bottom