Cyberpunk 2077 - artykuły, wywiady, etc.

+
O pomyśle z implantem tłumaczącym wiemy tyle, że jet taki pomysł - jak ma to wyglądać w praktyce oraz czy koncepcja w ogóle dojdzie do skutku nie wiadomo.

Jest to konkretny pomysł, więc można dyskutować nad możliwymi zastosowaniami, potencjalnym wpływem na gameplay, omawiać samą idę i zastanawiając się nad formą. Bo jest to jakiś pomysł i możemy dyskutować o rzeczach związanych z tym pomysłem właśnie. Ma to jakieś konkretne odniesienie w grze.

Klasy - nie wiemy o nich praktycznie nic ponad to, że będą (cytując CDPR: "można się spodziewać, że jakieś [klasy] w tej grze będą").

Niewiele więcej trzeba, patrz klasy z CP2020 w kontekście nowej gry. Całe wielkie pole do dyskusji. Nie jest to "chodzenie po ciemku" tym bardziej, że Czerwoni potwierdzili, że znane z PnP archetypy powrócą.


Odpowiadając na Twoje pytanie: tak, porównuję to do lapidarnego stwierdzenia "podejście w stylu Tarantino", z którego mogę wywnioskować, że w grze będzie np. dużo ironii tudzież czarnego humoru, tak samo jak na podstawie info o implancie mogę dojść mniej więcej do tylu wniosków, ile razy zdążyliśmy się już o te wnioski na tym forum pokłócić.

Nie możesz wywnioskować, możesz zgadywać. Nie wiesz, ani ja nie wiem, ani nikt poza samym autorem tych słów nie wie, co autor miał na myśli. Może chodziło o drwienie, z aktualnego stanu branży, tudzież z samej siebie, na zasadzie kiczu, którym tak umiejętnie operuje pan Quentin? Może chodzi o inspirację przaśnymi, genialnymi dialogami? Może chodzi o wyolbrzymioną, groteskową przemoc? Może chodzi o fascynację reżysera i pojawiające się motywy z filmów Kurosawy? Może chodzi o recycling starych znanych motywów i podawanie ich na nowo, ze szczyptą czarnego humoru? Może chodziło o jeden z tych elementów, może o kilka, może o wszystkie, a może o żaden, a autor miał na myśli coś tak niedefiniowalnego jak "feeling" gry? Krytyka gry na tej podstawie, to dla mnie wróżenie z fusów. To jakbyśmy zaczęli krytykować dzieło, za to czym się inspiruje, nie wiedząc jak wielkie są to inspiracje, na czym polegają, gdzie się skupiają itp. No chyba, że mi ktoś zaraz skrytykuje tą grę, za podawanie Edenu jako jednej z muz. Wtedy skapituluję.

W cyberpunku niewiele dzieje się od lat, ale nie wynika to ze zmęczenia materiałem, tylko z braku zainteresowania twórców, jako że z założenia jest to materia cięższa gatunkowo od zombie i smoków.

Nie zgodzę się, od jakiś 2-3 lat dzieje się i to całkiem sporo. A w perspektywie różnych zapowiedzianych na najbliższe lata projektów mamy wręcz coś w rodzaju "mody na".


Ale przecież w większości to elementy gatunkowe cyberpunku, które będą też obecne w CP2077.

No ale te elementy, to są właśnie klisze. Zaczynam się gubić w tym o co Ci chodzi. Pytałeś o klisze, dostałeś klisze.

Jak to się ma do wspomnianego "odświeżenia" gatunku? CDPR nagle zmieni koncepcję o 180 stopni i stworzy grę bez narkotyków, korporacji, różnic klasowych, pytań o granice człowieczeństwa itp., w której protagonistą jest pralka zakochana w romantycznym Don Calgonie?

A ja skąd mam to wiedzieć? To Czerwoni, nie ja gadają o świeżym podejściu. Jak mają zamiar to ugryźć - nie mam pojęcia. Póki co przyjąłem do wiadomości, że chcą. Jak pokażą coś więcej, to się do tego odniosę, pozytywnie, lub negatywnie.

E:

Tak w ogóle, to coś Ci się skopało w cytatach i źle wyświetla mojego nicka. :]
 
jest to jakiś pomysł i możemy dyskutować o rzeczach związanych z tym pomysłem właśnie. Ma to jakieś konkretne odniesienie w grze.
Możemy też dyskutować o "podejściu w stylu Tarantino" - w obu przypadkach będą to jedynie spekulacje; chociaż na to pierwsze można spojrzeć np. przez pryzmat Fallouta, podczas gdy implantu tłumaczącego nigdy w życiu w grze RPG nie widziałem.

Niewiele więcej trzeba, patrz klasy z CP2020 w kontekście nowej gry. Całe wielkie pole do dyskusji. Nie jest to "chodzenie po ciemku" tym bardziej, że Czerwoni potwierdzili, że znane z PnP archetypy powrócą.
Nie wiemy nic o implementacji tych klas. Jak na tak "wielkie pole do dyskusji" dziwne, że leży odłogiem na forum.


nikt poza samym autorem tych słów nie wie, co autor miał na myśli.
“There are lots of cyber games around, but there’s not a lot of punk in those games,” adds Mateusz. “We want to put more punk into ours. We do not want to make a dark and hopeless world. We are not doing Blade Runner. It will be full of rock and roll.”
“It’s more like a Tarantino approach,”


Wypowiedź o Tarantino pada w konkretnym kontekście, stąd Twoje sugerowanie, że autor mógł mieć na myśli cokolwiek jest oczywistą przesadą. Gdzie tu masz miejsce na drwienie z aktualnego stanu branży albo motywy Kurosawy, a przede wszystkim po co używać słów, które mają znaczyć tyle co nic?


od jakiś 2-3 lat dzieje się i to całkiem sporo. A w perspektywie różnych zapowiedzianych na najbliższe lata projektów mamy wręcz coś w rodzaju "mody na".
Np. co się dzieje od 2-3 lat?

No ale te elementy, to są właśnie klisze.
Rozumiem więc, że krytykujesz cyberpunk za to, że jest cyberpunkowy? Równie dobrze możesz czepić się magii, krasnali, pradawnych cywilizacji, złych bogów itp. jako wyświechtanych elementów fantasy.

Czerwoni, nie ja gadają o świeżym podejściu. Jak mają zamiar to ugryźć - nie mam pojęcia.
Jak to nie, przecież było mówione, że główny bohater ma być kimś, kto pochodzi z ulicy. Złe organizacje, narkotyki, cyberprzestrzeń, high tech vs low life, "gdzie się kończy człowiek a zaczyna maszyna" - wszystko to mamy już jak w banku. Zaprzeczasz więc sam sobie określając w/w mianem wytartych klisz, a potem sugerując, że czeka nas wielkie odświeżenie.

PS
Tak w ogóle, to coś Ci się skopało w cytatach i źle wyświetla mojego nicka. :]
Się mówi trudno. Wina Tuska. ;p
 
Nie wiemy nic o implementacji tych klas. Jak na tak "wielkie pole do dyskusji" dziwne, że leży odłogiem na forum.

Każdy temat na pustyni newsowej się kiedyś wyczerpie, a i baza użytkowników wciąż strasznie mała. Znających CP2020 jeszcze mniejsza.


“There are lots of cyber games around, but there’s not a lot of punk in those games,” adds Mateusz. “We want to put more punk into ours. We do not want to make a dark and hopeless world. We are not doing Blade Runner. It will be full of rock and roll.”
“It’s more like a Tarantino approach,”

Racja, same konkrety. Z chęcią posłucham, co autor ma na myśli? Ja jestem widocznie zbyt głupi by to ogarnąć.

Wypowiedź o Tarantino pada w konkretnym kontekście, stąd Twoje sugerowanie, że autor mógł mieć na myśli cokolwiek jest oczywistą przesadą. Gdzie tu masz miejsce na drwienie z aktualnego stanu branży albo motywy Kurosawy, a przede wszystkim po co używać słów, które mają znaczyć tyle co nic?

W Twoje zdolności czytania w myślach nie śmiem wnikać, bo jak dla mnie ten magiczny kontekst wypowiedzi w żaden sposób jej nie uściśla. Dlatego uskutecznianie krytyki gry na podstawie dwóch wyrazów i porównywanie jej do COD'a to oczywista przesada. Bo do tego ciągle się odnoszę.

Np. co się dzieje od 2-3 lat?

Zakładka "wiadomości".


Rozumiem więc, że krytykujesz cyberpunk za to, że jest cyberpunkowy? Równie dobrze możesz czepić się magii, krasnali, pradawnych cywilizacji, złych bogów itp. jako wyświechtanych elementów fantasy.

Tu już wchodzi w jakiś nieznany mi zupełnie świat i wciskasz mi słowa, tudzież intencje nigdzie przeze mnie nie wyrażone. Brzydkie zachowanie.

Nigdzie cyberpunka nie krytykuje. Stwierdziłeś, że cyberpunk jako gatunek nie jest tak wymęczony jak fantasy, z czym się nie zgodziłem, bo według mnie jest - ba podałem nawet przykłady! Cyberpunka, nie krytykowałem za to, że jest cyberpunkiem, jestem jedynie świadom przeorania jego motywów po raz któryś tam z rzędu, podobnie jak to się ma z fantasy, co nie przeszkadza mi bardzo lubić obu gatunków i sięgać po nowe dzieła umiejscowione w obu settingach.


Jak to nie, przecież było mówione, że główny bohater ma być kimś, kto pochodzi z ulicy. Złe organizacje, narkotyki, cyberprzestrzeń, high tech vs low life, "gdzie się kończy człowiek a zaczyna maszyna" - wszystko to mamy już jak w banku. Zaprzeczasz więc sam sobie określając w/w mianem wytartych klisz, a potem sugerując, że czeka nas wielkie odświeżenie.

Próbujesz wejść ze mną w polemikę, której ja nie uskuteczniam. Normalnie jakieś wyimaginowane spory. Jeśli nie czytasz postów ze zrozumieniem, to daleko nie zajdziemy (no ja na pewno nie). Nie lubię się powtarzać i po prawdzie kolejny raz nie wiem o co Ci chodzi, do czego, lub odnośnie czego do mnie pijesz.

Bowiem niczego nie sugeruje:

If you ask Cyberpunk 2020 creator Mike Pondsmith, most cyberpunk games aren’t cyberpunk at all. They’re just third-person shooters, racers or action games with a cyberpunk veneer, a grimy sci-fi aesthetic that doesn’t actually translate into anything especially interesting in-game besides the odd augment. “Most people think cyberpunk is just a summary of specific tropes; big guns, dark streets and dangerous guys in ubiquitous leather dusters,” writes Pondsmith in the first of a series of excellent blogs on the Cyberpunk 2077 website. “But the core of cyberpunk is a lot more subtle than that. Cyberpunk is about the seductive qualities of corruption and decay… It doesn’t have to be dirty or grimy on the physical level. But on the psycho-social level, even the cleanest and most orderly Corp-zone should be rife with darkness and collapse.”

Zwyczajnie interpretuje ten fragment jako manifestacje świeżego podejścia podejścia do tematu. To czy Czerwonym się uda i wyciągną coś nowego ze skostniałego gatunku i uda im się uchwycić to magiczne sedno, które rzekomo składa się z seductive qualities of corruption and decay to zupełnie inna sprawa. Więc takie objawione pytania, zadawaj im, nie mi.

Się mówi trudno. Wina Tuska. ;p

Szacunek, do dyskutanta itp. Taka delikatna sugestia. :)
 
Każdy temat na pustyni newsowej się kiedyś wyczerpie, a i baza użytkowników wciąż strasznie mała. Znających CP2020 jeszcze mniejsza.
Jestem na tym forum od dawna (wziąwszy pod uwagę jego wiek) i jakoś nie przypominam sobie, aby klasy w CP2077 były kiedykolwiek nośnym tematem. Bardziej debatowano nad tym, czy klasy w ogóle będą i czy są potrzebne.

Z chęcią posłucham, co autor ma na myśli? Ja jestem widocznie zbyt głupi by to ogarnąć.
Miał na myśli dokładnie to, co powiedział, że nie chcą tworzyć świata w barwach grim dark ala przytoczony BR, że ich zdaniem za dużo jest utworów skupiających na samej technologii, i że zamierzają zaakcentować punk - czyli to co związane z ludźmi i społeczeństwem. Wspomina o tym także Pondsmith w przytoczonym przez Ciebie cytacie, kiedy mówi, że cyberpunk to nie tylko spluwy i mroczne ulice.

"Tarantino Approach" określa właśnie ich podejście do w/w socjalnego aspektu gry.
W Twoje zdolności czytania w myślach nie śmiem wnikać, bo jak dla mnie ten magiczny kontekst wypowiedzi w żaden sposób jej nie uściśla.
Uściśla na tyle, aby nie opowiadać dyrdymałów, że autorowi może chodzić o drwienie z branży albo ślady zębów na kaszance.


Innymi słowy: Twoje słowa są niczym nie poparte.

Stwierdziłeś, że cyberpunk jako gatunek nie jest tak wymęczony jak fantasy, z czym się nie zgodziłem, bo według mnie jest - ba podałem nawet przykłady!
Zapytałem jakie są wg Ciebie te wyświechtane motywy cyberpunku, w odpowiedzi otrzymałem listę elementów budulcowych tego gatunku, bez których trudno w ogóle mówić o cyberpunku jako takim. "Ania z Zielonego Wzgórza" nie jest cyberpunkowa m.in. dlatego, że nie nie jest ćpunką, nie hakuje, nie ma wszczepów i nie żyje w anarchistycznym, zdemoralizowanym przez technologię społeczeństwie. Jednocześnie twierdzisz, że CDPR szykuje "odświeżenie", podczas gdy w świetle zaprezentowanego przez Ciebie toku myślenia powielają wszystkie najbardziej wyświechtane wątki (które wymieniłeś w swojej liście). Gdzie tu logika?


Próbujesz wejść ze mną w polemikę, której ja nie uskuteczniam.
Uskuteczniasz polemikę zapętlania się we własnych argumentach, o co oczywiście masz pretensję do mnie.

Zwyczajnie interpretuje ten fragment jako manifestacje świeżego podejścia podejścia do tematu. To czy Czerwonym się uda i wyciągną coś nowego ze skostniałego gatunku.
Bardziej jest to deklaracja chęci stworzenia gry stricte cyberpunkowej, która nie będzie gajowym w stroju niedźwiedzia - jak gry, którym przypisuje się cyberpunkowość tylko dlatego, że dzieją się w przyszłości i eksponują nowoczesną technologię.
 
Miał na myśli dokładnie to, co powiedział, że nie chcą tworzyć świata w barwach grim dark ala przytoczony BR, że ich zdaniem za dużo jest utworów skupiających na samej technologii, i że zamierzają zaakcentować punk - czyli to co związane z ludźmi i społeczeństwem. Wspomina o tym także Pondsmith w przytoczonym przez Ciebie cytacie, kiedy mówi, że cyberpunk to nie tylko spluwy i mroczne ulice.

"Tarantino Approach" określa właśnie ich podejście do w/w socjalnego aspektu gry.

Nie pytałem jaką grę chcą stworzyć, tylko co oznacza "Tarantino Approach". Wciąż tego nie wiem. Czytać po angielsku umiem, nie potrzebuje tłumaczenia. Twierdzisz, że posiadasz wgląd w umysł autora tego zwrotu i wiesz, co miał na myśli, i że na podstawie tej wiedzy można merytorycznie krytykować grę. Wciąż czekam, aż mi to wyjaśnisz. W prostszych słowach się chyba nie da tego powiedzieć.

Uściśla na tyle, aby nie opowiadać dyrdymałów, że autorowi może chodzić o drwienie z branży albo ślady zębów na kaszance.

Chyba nie jest możliwym dostać od Ciebie normalnej odpowiedzi, na banalnie proste pytanie. Póki co robisz wszystko, tylko nie odpowiadasz na pytanie. Wiesz, albo nie wiesz. Bo póki co "zestrzeliliśmy" dyrdymały o drwieniu z branży i śladach zębów na kaszance. Skoro tym "Tarantino Approach" niejest, to czym jest?

Innymi słowy: Twoje słowa są niczym nie poparte.

Innymi słowy umiesz korzystać z forum, ale jest dla Ciebie fizyczną niemożliwością przeklinanie 3-4 stron chronologicznie i w ładnej formie podających zestaw nijusów odpowiadających na to pytanie. Natomiast skopiowanie treści tych niusów w posta, magicznie poprze moje argumenty. Logika.

Zapytałem jakie są wg Ciebie te wyświechtane motywy cyberpunku, w odpowiedzi otrzymałem listę elementów budulcowych tego gatunku, bez których trudno w ogóle mówić o cyberpunku jako takim. "Ania z Zielonego Wzgórza" nie jest cyberpunkowa m.in. dlatego, że nie nie jest ćpunką, nie hakuje, nie ma wszczepów i nie żyje w anarchistycznym, zdemoralizowanym przez technologię społeczeństwie. Jednocześnie twierdzisz, że CDPR szykuje "odświeżenie", podczas gdy w świetle zaprezentowanego przez Ciebie toku myślenia powielają wszystkie najbardziej wyświechtane wątki (które wymieniłeś w swojej liście). Gdzie tu logika?

Zabawne, że po napisaniu tego akapitu pytasz o logikę. Więc tłumaczę, cyberpunk jest wyświechtany, więc motywy, tj. jego elementy składowe są wyświechtane. Inaczej nie byłby wyświechtany. Tak jak w fantasy kwartet: elfy, ludzie, krasnoludy, smoki; motyw wielkiej podróży itp. Wtrętu z Anią to chyba nawet Ty nie pojmujesz.

Jednocześnie twierdzę iż C Z E R W O N I (nie wiem czemu z uporem maniaka podpinasz to pode mnie) twierdzą, iż CP2077 będzie świeżym podejściem do tematu (tak zinterpretowałem zapodany akapit, jeśli jeszcze mi wolno). Uprzedzając Twoje kolejne pytanie: świeżość nie musi się równać z wymyślaniem koła na nowo. W tym przypadku zrobienie czegoś, czego nie zrobiła żadna gra wcześniej (rozumiesz: nie zrobiła nigdy wcześniej -> znaczy coś nowego -> znaczy świeżość) czyli uchwycenie mitycznej esencji Cyberpunka, a nie jego poszczególnych składowych jest uwaga, uwaga świeżym spojrzeniem na sprawę (wybacz nadużywanie słowa).

Uskuteczniasz polemikę zapętlania się we własnych argumentach, o co oczywiście masz pretensję do mnie.

Touché!
 

Yngh

Forum veteran
LooneRunner, odnoszę usilne wrażenie, że bardzo nie chcesz zrozumieć tego, co pisze Twój rozmówca albo udajesz brak zrozumienia, i to w sprawach, delikatnie mówiąc, nie cechujących się jakimś szczególnym skomplikowaniem. Chcesz w ten sposób wyrwać forum ze snu? Szlachetne, ale powiem Ci, że marny to spektakl, oj marny...
 
Nie pytałem jaką grę chcą stworzyć, tylko co oznacza "Tarantino Approach". Wciąż tego nie wiem.
Przytoczyłeś cały cytat na poparcie swojej wcześniejszej tezy, że z kontekstu nic nie wynika. Co to DOKŁADNIE oznacza mnie nie pytaj, bo wróżką nie jestem - podobnie jak nie mam zielonego pojęcia, jak w praktyce miałby wyglądać implant tłumaczący, który z uporem lepszej sprawy przeciwstawiasz w/w jako konkret.

Każdy kto zna filmy Tarantino może w mniejszym lub większym stopniu domniemywać co autor ma na myśli, jest to pole do spekulacji, tak samo jak pomysł z implantem - taka była moja bazowa myśl, która zapoczątkowała całą tę jałową wymianę zdań:

Pomysł z implantem tłumaczącym jest dla mnie niewiele lepszym konkretem od "more like a Tarantino approach", podobnie jak wpływ wyboru płci na gameplay.

wierdzisz, że posiadasz wgląd w umysł autora tego zwrotu i wiesz, co miał na myśli, i że na podstawie tej wiedzy można merytorycznie krytykować grę.
Gdzie tak twierdzę?

Bo póki co "zestrzeliliśmy" dyrdymały o drwieniu z branży i śladach zębów na kaszance. Skoro tym "Tarantino Approach" niejest, to czym jest?
Skoro autor mówi:

Nie chcemy stworzyć mrocznego i pozbawionego nadziei świata. Nie robimy Blade Runnera. Będzie dużo rock n roll'a. Bardziej w stylu Tarantino.

To chyba można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, bez używania zdolności paranormalnych, że chodzi o szeroko rozumiany klimat gry. Blade Runner jest odhumanizowany, chłodny, deszczowy i pełen ciemnych ulic; nie ma w nim miejsca na gangi motocyklowe, kluby rockowe, czarny humor i groteskę.

Teraz Twój cytat, o który się rozchodzi:
nikt poza samym autorem tych słów nie wie, co autor miał na myśli. Może chodziło o drwienie, z aktualnego stanu branży, tudzież z samej siebie, na zasadzie kiczu, którym tak umiejętnie operuje pan Quentin?
W jaki sposób w w/w cytacie z wywiadu dla IGN może chodzić o "drwienie z aktualnego stanu branży"?

Innymi słowy umiesz korzystać z forum, ale jest dla Ciebie fizyczną niemożliwością przeklinanie 3-4 stron chronologicznie i w ładnej formie podających zestaw nijusów odpowiadających na to pytanie.
Twój link odsyła mnie do wyników wyszukiwania w Googlach - albo ja mam coś popsute, albo w jakiś pokrętny sposób to Twój dowód na to, że cyberpunk przeżył ożywienie na przestrzeni ostatnich 2-3 lat, a wręcz stał się modny.

Więc tłumaczę, cyberpunk jest wyświechtany, więc motywy, tj. jego elementy składowe są wyświechtane. Inaczej nie byłby wyświechtany. Tak jak w fantasy kwartet: elfy, ludzie, krasnoludy, smoki; motyw wielkiej podróży itp.
"Elementy składowe" gatunku to jedynie ogólne wytyczne, które jeszcze o niczym nie przesądzają - wszystko zależy od wykonania. Dobrym przykładem są wyświechtane krasnoludy z Morrowinda (rasa wielkich, brodatych wynalazców) albo elementy uniwersum "Gry o Tron", które od tolkienowskiego fantasy dzieli kamień milowy (chociaż są w nim smoki, magia, nieumarli i bogowie). Wymieniony przez Ciebie wątek "gdzie się kończy człowiek a zaczyna maszyna" CP traktuje zupełnie inaczej niż BR.


świeżość nie musi się równać z wymyślaniem koła na nowo. W tym przypadku zrobienie czegoś, czego nie zrobiła żadna gra wcześniej (rozumiesz: nie zrobiła nigdy wcześniej -> znaczy coś nowego -> znaczy świeżość) czyli uchwycenie mitycznej esencji Cyberpunka, a nie jego poszczególnych składowych jest uwaga, uwaga świeżym spojrzeniem na sprawę (wybacz nadużywanie słowa).
Pisałeś o odświeżeniu gatunku, więc i ja pisałem o odświeżeniu gatunku:

Tak. Czerwoni zapodadzą świeżym podejściem do gatunku. Teraz spróbuj odnieść się do, lub skrytykować mój wniosek.

Skoro masz na myśli coś, czego nie zrobiła żadna gra wcześniej, to wyrażaj się precyzyjnie, miast zarzucać mi przekręcanie Twoich słów.



PS

@Cybvep
 
Nie chce sie wbijac w ten jakze interesujacy spor ale odniose sie do okreslenia "wyswiechtany cyberpunk". Byc moze autor wiersza mial na mysli cos innego niz zwykle ja mam gdy slysze to slowo ale ja zdecydowanie bym nie polaczyl wyswiechtany z cyberpunk. Powiedzialbym nawet, ze jest to gatunek pokryty kurzem i pajaki sie na nim osiedlaja. Z rzadka na te tereny wysylani sa zwiadowcy popkultury. Przeciez to, ze sa okreslone ramy i skladowe gatunku, nie oznacza zuzycia i wyswiechtania. Ostatnie objawy cp jakie ja pamietam w ogolnej kulturze to remake filmu Total Recall i gra DeusEx.
 
Przytoczyłeś cały cytat na poparcie swojej wcześniejszej tezy, że z kontekstu nic nie wynika. Co to DOKŁADNIE oznacza mnie nie pytaj, bo wróżką nie jestem - podobnie jak nie mam zielonego pojęcia, jak w praktyce miałby wyglądać implant tłumaczący, który z uporem lepszej sprawy przeciwstawiasz w/w jako konkret.

Każdy kto zna filmy Tarantino może w mniejszym lub większym stopniu domniemywać co autor ma na myśli, jest to pole do spekulacji, tak samo jak pomysł z implantem - taka była moja bazowa myśl, która zapoczątkowała całą tę jałową wymianę zdań:

Reasumując nie wiesz, domniemywasz, spekulujesz. Dobrze, jeden problem mniej. Co się tyczy implantu, to odnoszę się do niego czesto, bo Ty go wybrałeś na świecznik i wciąż do niego wracasz z uporem godnym lepszej sprawy. Odwracanie kota ogonem masz jednak obcykane w stopniu mistrzowskim. Chodzi mi konkretnie o ten zbiór: Pomysł z implantem tłumaczącym, otwartość świata, podział na klasy, rola braindance'a w fabule, kwestia wyboru płci przy tworzeniu bohatera i wpływ tego wyboru na gameplay, rodzaj udźwiękowienia gry, wiodąca perspektywa. Konkrety. O niektórych z tych zagadnień już coś wiemy, o pozostałych się pewnie niedługo dowiemy (na bank nie 6 miesięcy przed premierą).

Jeśli już precyzujemy komu o co chodziło, to ja się odniosłem oryginalnie do tego posta. Wtedy to Ty rozpocząłeś jałową wymianę zdań, w trakcie której stwierdziłeś, że na podstawie Tarantino approach i większej ilości Rock&Rolla można krytykować grę.

Odpowiadając na Twoje pytanie: tak, porównuję to do lapidarnego stwierdzenia "podejście w stylu Tarantino", z którego mogę wywnioskować, że w grze będzie np. dużo ironii tudzież czarnego humoru, tak samo jak na podstawie info o implancie mogę dojść mniej więcej do tylu wniosków, ile razy zdążyliśmy się już o te wnioski na tym forum pokłócić.

Więc nie tylko zapoczątkowałeś tą jałową dyskusję, ale poszerzyłeś o nowe zaskakujące wnioski.
Gdzie tak twierdzę?

Już spieszę z odpowiednim cytatem, nawet pogrubię, co ważniejsze, by nie było wątpliwości:

"podejście w stylu Tarantino", z którego mogę wywnioskować, że w grze będzie np. dużo ironii tudzież czarnego humoru.

Wiadomo.

Wypowiedź o Tarantino pada w konkretnym kontekście, stąd Twoje sugerowanie, że autor mógł mieć na myśli cokolwiek jest oczywistą przesadą.

Masz możliwości i wiedzę by weryfikować co autor miał na myśli.

I tu:

"Tarantino Approach" określa właśnie ich podejście do w/w socjalnego aspektu gry.

Ten to mój ulubieniec, czyly wiem, ale nie będę wdawał się w szczegóły.

Skoro autor mówi:

Nie chcemy stworzyć mrocznego i pozbawionego nadziei świata. Nie robimy Blade Runnera. Będzie dużo rock n roll'a. Bardziej w stylu Tarantino.

To chyba można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, bez używania zdolności paranormalnych, że chodzi o szeroko rozumiany klimat gry. Blade Runner jest odhumanizowany, chłodny, deszczowy i pełen ciemnych ulic; nie ma w nim miejsca na gangi motocyklowe, kluby rockowe, czarny humor i groteskę.

To jest kwestia interpretacji. Ja to mogę Tarantino approach zrozumieć jako przerysowane postacie, zabawę narracją, groteskową przemoc, wszystko doprawione szczyptą kiczu. Na to też w Łowcy nie ma miejsca. Więc skoro ciężko sprecyzować, co autor miał na myśli, a kazda z interpretacji to temat na kilka większych dyskusji, to według mnie nie ma sensu wydawać się na ten temat w głębsze polemiki, do czasu, gdy poznamy więcej szczegółów. I taka była moja oryginalna myśl, a patrz jak daleko nas doprowadziłeś w tej jałowej dyskusji, po drodze, zahaczając o Bioware, świeżość podejścia, Anie z Zielonego Wzgórza, czy fakt kiedy Redzi wypuścili pierwszy gameplay do W2. Skoro tak się angażujesz w jałową dyskusję, to strach pomyśleć co robisz w tych produktywnych.

“There are lots of cyber games around, but there’s not a lot of punk in those games,” adds Mateusz. “We want to put more punk into ours. We do not want to make a dark and hopeless world. We are not doing Blade Runner. It will be full of rock and roll.”

W jaki sposób w w/w cytacie z wywiadu dla IGN może chodzić o "drwienie z aktualnego stanu branży"?

W filmach Quentin ma mnóstwo dystansu do siebie i do filmów jako medium właśnie. Można to przenieść na fabułę Cyberpnku na zasadzie alegorii, takie mruganie do gracza. Jak bardzo byłby to "ograny motyw" nie mnie oceniać. Nie musi wyjść z tego cyberpunkowa wersja Blood Dragona, ale nie branie się do końca na poważnie "śmierdzi mi Tarantino". Klika questów łamiących czwartą ścianę na pewno by łapało się pod "Tarantino approach" według mnie.

Twój link odsyła mnie do wyników wyszukiwania w Googlach - albo ja mam coś popsute, albo w jakiś pokrętny sposób to Twój dowód na to, że cyberpunk przeżył ożywienie na przestrzeni ostatnich 2-3 lat, a wręcz stał się modny.

To masz coś zepsute. Ja zalazłem to o co mi chodziło w dwie minuty.

"Elementy składowe" gatunku to jedynie ogólne wytyczne, które jeszcze o niczym nie przesądzają - wszystko zależy od wykonania. Dobrym przykładem są wyświechtane krasnoludy z Morrowinda (rasa wielkich, brodatych wynalazców) albo elementy uniwersum "Gry o Tron", które od tolkienowskiego fantasy dzieli kamień milowy (chociaż są w nim smoki, magia, nieumarli i bogowie). Wymieniony przez Ciebie wątek "gdzie się kończy człowiek a zaczyna maszyna" CP traktuje zupełnie inaczej niż BR.

To podaj mi przykłady tej oryginalności potwierdzające niewyświechtanie gatunku. I jakbyś mógł rozwinąć skróty, nie piszę złośliwie, zwyczajnie nie do końca wiem do czego się odnosisz.

Pisałeś o odświeżeniu gatunku, więc i ja pisałem o odświeżeniu gatunku:

Tak. Czerwoni zapodadzą świeżym podejściem do gatunku. Teraz spróbuj odnieść się do, lub skrytykować mój wniosek.

Skoro masz na myśli coś, czego nie zrobiła żadna gra wcześniej, to wyrażaj się precyzyjnie, miast zarzucać mi przekręcanie Twoich słów.

Ale wiesz, że ja to pisze w kontekście gry? Bo Redzi robią grę, nie piszą biblię cyberpunku. Masz magiczną potrzebę by najbardziej proste rzeczy ubierać w jak najbardziej skomplikowane formy.

Tak w ogóle, to nie mieliśmy okazji sobie tak dłużej pogadać i muszę przyznać, że teraz już wiem, dlaczego tak spora grupa osób na tym forum zrzekła się przyjemności rozmowy z Tobą. Całą ta dyskusję od jakiegoś czasu traktuję jako eksperyment z rodzaju, jak długo możesz to ciągnąć i czy jest w ogóle cień nadziei, że jesteś fizycznie w stanie odpuścić. Do tego czasu jestem tu, służę swoją osobą i będę wyjaśniał, rozbijał na części pierwsze, nawet rozrysowywał, każdą wątpliwość odnośnie moich wypowiedzi, jaka Ci się w głowie zrodzi.

Wiosna!
 
Nasreg said:
domniemywasz, spekulujesz
Nigdy nie twierdziłem inaczej, a jedynie mówiłem, że nie są to spekulacje pozbawione jakichkolwiek ram - bo cytat pada w danym kontekście. Tylko tyle i aż tyle. "Czytanie w myślach" i moje rzekome "wiem na 100% o co chodzi" dołożyłeś sobie sam.

Nasreg said:
Chodzi mi konkretnie o ten zbiór: Pomysł z implantem tłumaczącym, otwartość świata, podział na klasy, rola braindance'a w fabule, kwestia wyboru płci przy tworzeniu bohatera i wpływ tego wyboru na gameplay, rodzaj udźwiękowienia gry, wiodąca perspektywa. Konkrety. O niektórych z tych zagadnień już coś wiemy, o pozostałych się pewnie niedługo dowiemy (na bank nie 6 miesięcy przed premierą).
Do w/w zbioru konkretów odniosłem się już w pierwszym poście pod postem, w którym go umieściłeś. W kolejnych wypowiedziach powracały też niektóre z Twoich innych przykładów. Tak więc w czym problem?

Nasreg said:
stwierdziłeś, że na podstawie Tarantino approach i większej ilości Rock&Rolla można krytykować grę.
Ok, cofnijmy się razem w przeszłość:

Tak więc pytanie co chcesz robić na tym forum przez kolejne 2 lata, jeśli nie komentować artykuły, trailery i koncept arty?

A potem:

na obecnym etapie devowie prezentują dopiero wyidealizowaną i nieskrystalizowaną wizję tego, co zamierzają zrobić, która podlegnie jeszcze dziesiątkom zmian. Innymi słowy: siłą rzeczy komentujemy pomysły i idee, a o konkretach nie mamy pojęcia, jak będą wyglądały w praktyce.

Rzeczywiście stwierdziłem, że na podstawie większej ilości Rock&Rolla można krytykować grę. Szkoda, że znów jedynie w Twojej wyobraźni.

Nasreg said:
Już spieszę z odpowiednim cytatem, nawet pogrubię, co ważniejsze, by nie było wątpliwości:
"podejście w stylu Tarantino", z którego mogę wywnioskować, że w grze będzie np. dużo ironii tudzież czarnego humoru.
A dostrzegasz subtelną różnicę pomiędzy:

(...) mogę wywnioskować, że w grze będzie dużo ironii tudzież czarnego humoru.

a

(...) mogę wywnioskować, że w grze będzie np. dużo ironii tudzież czarnego humoru.

Na przykład. Na przykład oznacza, iż wymieniam co przykładowo można z tego wywnioskować.

Nasreg said:
sugerowanie, że autor mógł mieć na myśli cokolwiek jest oczywistą przesadą.

(...)

Miał na myśli dokładnie to, co powiedział, że nie chcą tworzyć świata w barwach grim dark ala przytoczony BR, że ich zdaniem za dużo jest utworów skupiających na samej technologii, i że zamierzają zaakcentować punk - czyli to co związane z ludźmi i społeczeństwem. (...)
"Tarantino Approach" określa właśnie ich podejście do w/w socjalnego aspektu gry.
(Pozwoliłem sobie przytoczyć większą część swojego cytatu, a nie jedynie wyrwany okrawek.)

Innymi słowy: "Tarantino Approach" pada w kontekście tego, że w grze będzie więcej punk, a mniej odhumanizowanego grim dark rodem z Blade Runnera. Tym samym sugerowanie, że autor mógł mieć na myśli cokolwiek jest oczywistą przesadą.

Rozumiem, że zwracanie uwagi na kontekst wypowiedzi automatycznie oznacza, że posiadam możliwości i wiedzę by weryfikować co autor miał na myśli?

Nasreg said:
Ja to mogę Tarantino approach zrozumieć jako przerysowane postacie, zabawę narracją, groteskową przemoc, wszystko doprawione szczyptą kiczu.
O przemocy, narracji i nie tylko możemy co nieco domniemywać na podstawie innych źródeł, niż jeden zlepek słów. Wspominka o Tarantino nie oznacza automatycznie, że CP2077 może przypominać film wyreżyserowany przez w/w w każdym możliwym aspekcie.

Równie dobrze Gaider mógłby powiedzieć: nie chciałem, aby uniwersum Dragon Age było mrocznym i pozbawionym nadziei światem. To nie Berserk. Bliżej mu Tolkienowi.

Ale ok, daruję sobie dalsze drążenie tematu Tarantino na rzecz ciekawszych zajęć.

Nasreg said:
Skoro tak się angażujesz w jałową dyskusję, to strach pomyśleć co robisz w tych produktywnych.
Pragnę zauważyć, że sam jesteś w tej dyskusji bardzo produktywny i zażarcie dyskutowałeś wymienione przez siebie kwestie ("świeżość" oraz "datę pojawienia się gameplay'ów W2"). Tak więc przyganiał kocioł...

Nasreg said:
To masz coś zepsute. Ja zalazłem to o co mi chodziło w dwie minuty.
Czyli ten link wcale nie odsyła do Googli?


Nasreg said:
Ale wiesz, że ja to pisze w kontekście gry? Bo Redzi robią grę, nie piszą biblię cyberpunku. Masz magiczną potrzebę by najbardziej proste rzeczy ubierać w jak najbardziej skomplikowane formy.
Dana, dana, bum, cyk, cyk, dana, dana, oj:

Cyberpunk został wyświechtany w każdy możliwy sposób, w komiksach, książkach, filmach, grach, muzyce potem rozbity na cześć pierwsze znów wyświechtany, złożony na nowo w całość i wyświechtany raz jeszcze.


.... Tak.

Nasreg said:
To podaj mi przykłady tej oryginalności potwierdzające niewyświechtanie gatunku. I jakbyś mógł rozwinąć skróty, nie piszę złośliwie, zwyczajnie nie do końca wiem do czego się odnosisz.
BR - Blade Runner
CP - Cyberpunk

Najzwyczajniej w świecie nie che mi się wymyślać przykładów (zwłaszcza, że godzina już tęga) na "niewyświechtanie" w sytuacji, gdy jest tyle totalnie różnych utworów z tego gatunku, często traktujących te same zagadnienia w różny sposób. Poza tym już się pogubiłem i nie wiem, czy mówimy o cyberpunku, czy cyberpunkowych grach...?

Nasreg said:
jestem tu, służę swoją osobą i będę wyjaśniał, rozbijał na części pierwsze, nawet rozrysowywał, każdą wątpliwość odnośnie moich wypowiedzi, jaka Ci się w głowie zrodzi.
Proponuję, abyś najpierw sobie samemu to wszystko rozjaśnił i rozrysował, a dopiero potem przystąpił do wyjaśniania swoich postów innym użytkownikom.
 
Nigdy nie twierdziłem inaczej, a jedynie mówiłem, że nie są to spekulacje pozbawione jakichkolwiek ram - bo cytat pada w danym kontekście. Tylko tyle i aż tyle. "Czytanie w myślach" i moje rzekome "wiem na 100% o co chodzi" dołożyłeś sobie sam.

Widzę, że podejście masz zabawnie płynne, bo wiesz, ja twierdziłem, że temat zbyt duży do interpretacji, by móc na jego podstawie krytykować grę, Ty przez cały ten czas twierdziłeś inaczej. Teraz już chyba nikt nie wie o co Ci chodziło. :)

Do w/w zbioru konkretów odniosłem się już w pierwszym poście pod postem, w którym go umieściłeś. W kolejnych wypowiedziach powracały też niektóre z Twoich innych przykładów. Tak więc w czym problem?

Problem w tym, że:

podobnie jak nie mam zielonego pojęcia, jak w praktyce miałby wyglądać implant tłumaczący, który z uporem lepszej sprawy przeciwstawiasz w/w jako konkret.

Wiesz kłamliwe stwierdzenie o moim usilnym powracaniem do tematu implantu jako konkretu. Sprawę w prosty sposób wyjaśniłem (akapit z odwracaniem kota ogonem). Jak będziesz czytał ze zrozumieniem, to Toja liczba pytań powinna zmniejszyć się dość dramatycznie.

Tak więc pytanie co chcesz robić na tym forum przez kolejne 2 lata, jeśli nie komentować artykuły, trailery i koncept arty?

A potem:

na obecnym etapie devowie prezentują dopiero wyidealizowaną i nieskrystalizowaną wizję tego, co zamierzają zrobić, która podlegnie jeszcze dziesiątkom zmian. Innymi słowy: siłą rzeczy komentujemy pomysły i idee, a o konkretach nie mamy pojęcia, jak będą wyglądały w praktyce.

Rzeczywiście stwierdziłem, że na podstawie większej ilości Rock&Rolla można krytykować grę. Szkoda, że znów jedynie w Twojej wyobraźni.

A teraz bierzemy słownik w rękę i sprawdzamy różnicę między słowami komentarz i krytyka.

A dostrzegasz subtelną różnicę pomiędzy:

(...) mogę wywnioskować, że w grze będzie dużo ironii tudzież czarnego humoru.

a

(...) mogę wywnioskować, że w grze będzie np. dużo ironii tudzież czarnego humoru.

Na przykład. Na przykład oznacza, iż wymieniam co przykładowo można z tego wywnioskować.

A dostrzegasz subtelną różnicę pomiędzy komentowaniem jakiegoś elementu, a krytykowaniem go na podstawie jednej z wielu wybranych przez siebie interpretacji słów autora? Bo mi się o to rozchodzi. Cały czas. Od początku dyskusji. Wiesz krytyka, której merytorycznym przykładem był post jednego z użytkowników, porównujący grę do CODa.

(Pozwoliłem sobie przytoczyć większą część swojego cytatu, a nie jedynie wyrwany okrawek.)

Innymi słowy: "Tarantino Approach" pada w kontekście tego, że w grze będzie więcej punk, a mniej odhumanizowanego grim dark rodem z Blade Runnera. Tym samym sugerowanie, że autor mógł mieć na myśli cokolwiek jest oczywistą przesadą.

Rozumiem, że zwracanie uwagi na kontekst wypowiedzi automatycznie oznacza, że posiadam możliwości i wiedzę by weryfikować co autor miał na myśli?

Twierdzisz, że kontekst wypowiedzi uściśla ją w stopniu, umożliwiającym jakąś konstruktywną polemikę, z czym się nie zgadzam, czemu dałem wyraz o w tym przykładzie:

Narsereg said:
To jest kwestia interpretacji. Ja to mogę Tarantino approach zrozumieć jako przerysowane postacie, zabawę narracją, groteskową przemoc, wszystko doprawione szczyptą kiczu. Na to też w Łowcy nie ma miejsca. Więc skoro ciężko sprecyzować, co autor miał na myśli, a kazda z interpretacji to temat na kilka większych dyskusji, to według mnie nie ma sensu wydawać się na ten temat w głębsze polemiki, do czasu, gdy poznamy więcej szczegółów.

:}

O przemocy, narracji i nie tylko możemy co nieco domniemywać na podstawie innych źródeł, niż jeden zlepek słów. Wspominka o Tarantino nie oznacza automatycznie, że CP2077 może przypominać film wyreżyserowany przez w/w w każdym możliwym aspekcie.

Równie dobrze Gaider mógłby powiedzieć: nie chciałem, aby uniwersum Dragon Age było mrocznym i pozbawionym nadziei światem. To nie Berserk. Bliżej mu Tolkienowi.

Ale ok, daruję sobie dalsze drążenie tematu Tarantino na rzecz ciekawszych zajęć.

Alleluja!

Pragnę zauważyć, że sam jesteś w tej dyskusji bardzo produktywny i zażarcie dyskutowałeś wymienione przez siebie kwestie ("świeżość" oraz "datę pojawienia się gameplay'ów W2"). Tak więc przyganiał kocioł...

Yep, ale kto wrzucił tematy na wokandę? Często używasz określenia jałowa dyskusja, a mimo to poziom Twojego zaangażowania w nią jest interesujący. Taki tam kontrast. :]

Czyli ten link wcale nie odsyła do Googli?
...

Najzwyczajniej w świecie nie che mi się wymyślać przykładów (zwłaszcza, że godzina już tęga) na "niewyświechtanie" w sytuacji, gdy jest tyle totalnie różnych utworów z tego gatunku, często traktujących te same zagadnienia w różny sposób. Poza tym już się pogubiłem i nie wiem, czy mówimy o cyberpunku, czy cyberpunkowych grach...?

Wyświechtanie - gatunek. Świeże podejście Czerwonych - gra. Może stąd ta trudnośc w komunikacji? Potrzeba tłumaczenia po x postach - rzeczy oczywistych.

Proponuję, abyś najpierw sobie samemu to wszystko rozjaśnił i rozrysował, a dopiero potem przystąpił do wyjaśniania swoich postów innym użytkownikom.

Mehhhhh. Póki co, tylko Ty zgłaszasz pretensje, innym będę rozrysowywał w miarę pojawiania się wątpliwości. :]
 
No topszsz, dyskusja zamieniła się we wzajemnie przytyki, więc - jeśli macie zamiar kontynuować ją w obecnej formie - sugeruję PW.
 
Cała machina marketingowa skupia się na Wiedźminie 3. Przynajmniej na razie.

I to jest problem bo sam widzę (choć kompletnie nie interesuję się przemysłem gier od jakiegoś czasu) że konkurencja tworząca gry w świecie cyberpunk'u nie śpi i zamierza wydać kilka ciekawych tytułów.
 
I to jest problem bo sam widzę (choć kompletnie nie interesuję się przemysłem gier od jakiegoś czasu) że konkurencja tworząca gry w świecie cyberpunk'u nie śpi i zamierza wydać kilka ciekawych tytułów.
Na przykład? Z nowych gier jedynie "Shadowrun Returns" (premiera za miesiąc) zapowiada się obiecująco, no i jeszcze reedycja Deus Ex HR w wersji Director's Cut, ale to oczywiście nie nowy tytuł. Poza w/w jakoś nic mi nie przychodzi do głowy, no chyba, żeby do cyberpunku podciągnąć "Mirror's Edge 2".

Niedawno wydane "Remember Me" olałem kompletnie, jako że gameplaye gry obnażyły paskudny consolitis.

Tak czy inaczej, do premiery CP2077 jest jeszcze tak daleko, że zwyczajnie nie ma sensu ruszać z kopyta z marketingiem, zwłaszcza że na horyzoncie widnieje "Wiedźmin 3" i to na nim REDzi chcą skupić uwagę.
 
Top Bottom