I to, jak strofuje Eskela
Kogo?
No trochę średnio, bo fascynacja seksualna Ciri względem Triss rujnuje ich siostrzaną relację, ale z racji, że na tym etapie serial to czysty fanfik, to wisi mi to.
a stolica wygląda jak Malbork
Tretogor wydał mi się cholernie mały, nawet pomyślałem przez moment że to Wyzimia.
Dijkstra - świetny debiut postaci, bardzo mocne wejście.
Też scena jak z parodii, na dzień dobry wpada jakiś wielki łysy typ, zabija niczego nie spodziewającą się zdrajczynię, drugiego zdrajcę zmusza do wypicia trucizny, a Vizimir jest tym wszystkim kompletnie zaskoczony i wychodzi na zwykłego matoła. Ktoś nieznający uniwersum mógłby pomyśleć że Dijkstra to może sprytny, ale jednak świr, który w sumie nie wiadomo czemu nie zabije Vizimira i samemu obejmie władzę w Redanii. A w scenie z sową wypada jeszcze gorzej, moim ulubionym momentem jest ten, kiedy stwierdza, że Redania powinna zająć Cintrę, aby urosnąć w siłę. Bo wiecie, Redanii i Cintry wcale nie dzieli z kilka państw po drodze XD Gdyby ja pisał debiut Dijkstry, to pokazałbym bo pracującego w swoimi gabinecie, jak przyjmuje szpiegów, wysłuchuje ich raportów, wydaje polecenia, gdzieś tam w tle Ori Reuven wszystko notuje, po doprawieniu wszystkich wdaje się z nim dyskusje na temat tego czego się dowiedział, zaznaczając przy tym jego umiejętność szybkiego myślenia, bezwzględność, opryskliwy charakter i ironiczne poczucie humoru. Później dodałbym może dodałbym scenkę, gdzie Vizimir ogląda trening żołnierzy redańskich, dołącza do niego Dijkstra, i obaj dyskutują nad siłą militarną królestwa, co im obaj udało się osiągnąć przez lata wspólnego rządzenia (ekspozycja dla widza) i co może czekać ich kraj w przyszłości. No ale mogę sobie tylko gadać, co ja bym zrobił...
BURN WITCHER BURN - C U D O.
Mnie zaskoczyło, jak mnie ta piosenka obeszła. O ile coin rzuca się w ucho, a sweet kiss nawet ładnie brzmi, tak słuchając tego czekałem aż utwór się rozkręci i się nie doczekałem. Jeśli mam porównać moje odczucia od Geralta słuchajacego pieśni Priscilli, do kelnerki z tego odcinka narzekającej do jazgotu Jaskra, to bliżej mi do tej kelnerki.
Ja się cieszyłem że tego nie ma, i to podobno dzięki Cavillowi, chwała mu za to. Między serialowymi Geraltem i Triss nie było nic, co miałoby prowadzić do uczynienia ich choćby jednorazowych kochanków, więc cieszę się że ze wszystkich postaci przynajmniej Geralt pozostaje wierny temu jak pisana jest jego postać.
W sumie nie mam nic do dodania, to jak bardzo nie istnieje było już tu pisane.
Elfy - tak starych elfów jak w tym odcinku nie widziałam w żadnym tworze fantasy...
No dla Lauren to najwyraźniej zwykli ludzie, tylko że ze szpiczastymi uszami.