[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
To może ja odpowiem. Jeśli bycie zdrowym psychicznie oznacza nieskazitelną niezachwianą psychikę to podobnie jak w książce Geralt i Yennefer są chorzy psychicznie. Książkowa Yennefer ma obsesję na punkcie zostania matką mimo że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie zajść w ciąże. Geralt jest bardzo niedowartościowany, chce się zabić po odrzuceniu przez czarodziejkę, ewidentnie nie jest zrównoważony psychicznie.
Idealne podsumowanie, dziękuję. Dodałabym jeszcze straumatyzowaną Ciri nękaną przez koszmary z przeszłości.
Można więc mówić, że książka jest o trójce chorych psychicznie bohaterów, ale każdy sam widzi jak perioratywny ma to wydźwięk...

W sumie w sadze nietrudno znaleźć inne przykłady zaburzeń - piromancja, PTSD, zaburzenia kompulsowno-obsesyjne. Pierwsze przykłady z głowy.
 
Pisałeś, że nie powiedział.
Parafrazowałem Daria ze "Ślepnąc od świateł".

Serio, różne odcinki oglądaliśmy:p
To pewnie kwestia zbyt jasnego monitora u mnie, spróbuję przyciemnić na maksa i zrobię rewatcha.

A serialowa Yennefer wolała tego nie robić, więc nie postąpiła wbrew sobie i nie zabiła jeńca.
No i zatańczyła tak, jak jej Stegobor zagrał. Lepiej dla niego być nie mogło. A gdyby jednak zabiła jeńca, wszystko mogłoby dla niej potoczyć się inaczej - dużo lepiej. Zresztą, cóż to za "postąpienie wbrew sobie"? Chodzi o to, że nie odważyła się, bo nie jest mordercą i katem została z przypadku, czy nagle zrobiło się jej żal swojego wroga?

Z odcinka wynika, że odmowa egzekucji byłaby przez magiczne elity odebrana jako zdrada. Wątpię, by została zignorowana na zasadzie "jak nie chcesz to nie musisz".
A kto takie zasady ustalił? Czy w tym bractwie panuje dyktatura Stregobora? Czy grupa tak światłych osób, jakimi rzekomo powinni być czarodzieje, nie mogła znaleźć innego rozwiązania i sposobu na dowiedzenie niewinności? Jak ktoś, kto w pojedynkę zniszczył praktycznie całą wrogą armię może być w ogóle uważany za zdrajcę? I dlaczego Lauren chce po raz kolejny zrobić z widza idiotę?

Tyle pytań, tylko jedna odpowiedź...

Nie, w przeciwieństwie do elfów, które ewolucja z jakiegoś powodu nagrodziła brakiem kłów.
Toż zapytałem również, czy dla osoby nie posiadające kłów nie mogą jeść mięsa, czy jest dla nich jakieś trujące? Bo ja dotąd myślałem, że w naturze jest to uzależnione nie od stanu uzębienia, tylko od budowy układu pokarmowego...
Zresztą, darujmy już ten temat i skończmy się przerzucać - Sapkowski nigdzie nie napisał, że elfy to wegetarianie (nawet sugerował coś przeciwnego), w twojej interpretacji nimi są. I niech tak pozostanie, bo spór mógłby rozstrzygnąć tylko sam Sapkowski.
 
Post automatically merged:

Post automatically merged:

Sory ale po tym tik toku zdałem sobie sprawę że dyskusja z Lizzie... nie ma sensu. Będziesz bronić decyzji fabularnych tego za wszelką cenę, a jak nie będziesz w stanie wymyślić nic na jego obronę to stwierdzisz, że tak wyszło twórcom, albo nazwiesz to błahostką.

Przede wszystkim nie jesteś konsekwentna w swoich opiniach. Część zmian książkowych krytykujesz a część nie. Nowe wątki są wg Ciebie ok, o ile rozwijają postać Yennefer.

Yennefer rozwala armię Nilfgaardu? No spoko podoba ci się.

Geralt nagrzewa miecz Igni? Ej tak nie było w książkach!

Jesteś fanką Yennefer rozumiem. Ale nie przekonuj proszę innych że mają akceptować wszystko w tym serialu bo da się to w pokrętny sposób wytłumaczyć. Przyczepianie się do drobnych zmian książkowych jest śmieszne gdy tu są zmienione całe wątki.
 
zrobię rewatcha
Nieironicznie polecam, ponowny seans pozwala wyłapać detale, które mogliśmy wcześniej przeoczyć.

Zresztą, cóż to za "postąpienie wbrew sobie"?
Wcześniej w odcinku mówi, że nie widzi sensu w zabijaniu bezbronnego jeńca, który nikomu nie zagraża. Wnioskuję z tego, że nie chciała tego robić, niezależnie od sympatii bądź antypatii do Cahira.

Czy w tym bractwie panuje dyktatura Stregobora?
Z tego co widzimy to jego wpływy są znacznie mocniejsze niż te Tissai. Zresztą w Loży też nie wydaje mi się, by każda z nieironicznie niezwykle inteligentnych oraz światłych czarodziejek miała takie same ambicje jak Filippa, oraz taką samą siłę perswazji. Z tego co widzimy w serialu - Yennefer nie była zapytana czy chce zabijać Cahira, a nawet Tissaia mówiła, że musi to zrobić.

Toż zapytałem również, czy dla osoby nie posiadające kłów nie mogą jeść mięsa, czy jest dla nich jakieś trujące? Bo ja dotąd myślałem, że w naturze jest to uzależnione nie od stanu uzębienia, tylko od budowy układu pokarmowego...
Sapkowski pisząc o braku kłów w tym gatunku zasugerował, że ewolucyjnie nie były im one potrzebne. Z fragmentu z Milvą możemy wywnioskować, że mięso nie jest dla nich trujące i głodny elf woli zjeść zaoferowane mu mięso niż umrzeć z głodu. Na tym możemy zakończyć, chyba, że znajdą się jakieś inne książkowe punkty odniesienia.

No spoko podoba ci się.
Ale skąd założenie, że muszą mi się podobać zmiany wszystkie lub żadne?

Nowe wątki są wg Ciebie ok, o ile rozwijają postać Yennefer.
Nie wszystkie. O czym pisałam wyżej - drugi sezon jest bardziej kontrowersyjny i choćby rola Yennefer w pierwszych dwóch odcinkach sezonu mi się nie podoba. Tak samo zawiedziona byłam za pierwszym seansem, że niezgodnie z książką po bitwie pod Sodden nie dołączyła ona do magicznych elit, a pozostała zbuntowaną outsiderką. O tym już pisałam, więc proszę nie zarzucać mi bezkrytyczności, zwłaszcza jak istotna dla mnie krytyka jest zbywana przez "a moje wady wadliwsze niż te Twoje, bo te Twoje to błahostki". Ja nikomu nie odbieram prawa do decydowania które elementy są dla niego bardziej istotne niż inne.
 
No i zatańczyła tak, jak jej Stegobor zagrał. Lepiej dla niego być nie mogło. A gdyby jednak zabiła jeńca, wszystko mogłoby dla niej potoczyć się inaczej - dużo lepiej. Zresztą, cóż to za "postąpienie wbrew sobie"? Chodzi o to, że nie odważyła się, bo nie jest mordercą i katem została z przypadku, czy nagle zrobiło się jej żal swojego wroga?
Ta sytuacja była absurdalna. Myślę, że jakbym był bardzo ważnym nilfgaardzkim szpiegiem, i dostałbym misję szpiegować czarodziejów północy którzy podejmują istotne decyzje rzutujące na całą północ to by mi Emhyr wybaczył gdybym zabił jednego z oficerów gdybym był pod ścianą.

Nie wiem jakie myśli się najpierw u Stregobora(ale to tylko prosty, zabobonny znachor więc jeszcze mu mogę to wybaczyć) a potem u innych czarodziejów w głowie zajawiły, że pomyśleli że to będzie dobry pomysł by udowodnić że Yennefer nie jest szpiegiem.
 
Prawidłowy naukowo termin to zaburzenie psychiczne. Jednak od samego początlu wskazuję Ci na to, że to po prostu krzywdzące i obraźliwe, by nazywać osobę cierpiącą (z depresją bądź nie) "chorą psychicznie", tak samo jak nie nazywamy jej "wariatem". Czy z tym też byś polemizował?
Zawsze myślałem że oba terminy są prawidłowe naukowo, przy czym "choroba psychiczna" to te poważniejsze albo bardziej szkodliwe przypadki. I jak dla mnie nazwanie kogoś chorym psychicznie bo np. Ma schizofrenię nie jest obraźliwe, tak samo jak nie jest obraźliwe nazwanie kogoś chorym, bo ma grypę. To termin który jak sama wspomniałaś mówi że ktoś cierpi, a nie że ktoś jest gorszy albo warty wyśmiania.
 
zwłaszcza jak istotna dla mnie krytyka jest zbywana przez "a moje wady wadliwsze niż te Twoje, bo te Twoje to błahostki". Ja nikomu nie odbieram prawa do decydowania które elementy są dla niego bardziej istotne niż inne.

Słowa 'błahostka' przy którejś wadzie akurat ty użyłaś parę stron temu :)

I wybacz ale uczepiłaś się tego weganizmu elfów tylko dlatego że chciałabyś by tak było. Lauren tego nie wyłapała więc dajesz to jako wadę.

A egzekucja Cahira jest o tyle idiotyczna że każdy szpieg Nilfgaardu by ją wykonał, Cahir był i tak w niewoli, podwójny agent (a to to była podejrzewana Yen), zrobiłby to. Inna sprawa że Stregobor jest jedynym magiem który ma problem z Yennefer i najwyraźniej cała rada się zgadza. Nie słyszałem jakoś by któryś z czarodziejów powiedział 'Tak Stregobor ma rację'. Nie było też żadnego głosowania.
 
Słowa 'błahostka' przy którejś wadzie akurat ty użyłaś parę stron temu :)
Powołując się bezpośrednio na to, że to samo słowo kilka razy usłyszałam w odpowiedzi na krytykę istotnych dla mnie zmian :)

Lauren tego nie wyłapała więc dajesz to jako wadę.
Oglądając odcinek potraktowałam to jako wadę, tak. Niedużą, nie definiującą, jednak na tyle istotną, by ją zapamiętać, bo jedzenie mięsa nie pasuje mi do książkowych elfów. Zresztą jak pewnie widziałeś wymieniłam tam mnóstwo innych wad, które uznałam za istotne i podejrzewam, że niektóre z nich również dla Ciebie miały znaczenie, a jak nie to trudno. Dla kogoś płonący miecz będzie zaletą, dla innego wadą, a trzeci go zignoruje.

A egzekucja Cahira jest o tyle idiotyczna że każdy szpieg Nilfgaardu by ją wykonał
Stregobor ma wylane na Cahira i jego egzekucję. On chce tylko wzmocnić swe polityczne wpływy osłabiając Tissaię. Równie dobrze mógłby ostatecznie sam stanąć po stronie Nilfgaardu. Może zarzuty o szpiegowstwie w jego głowie to identyczna manipulacja jak wyolbrzymianie roli elfiej krwi Yennefer i porównywanie jej do Falki(!).

Nie słyszałem jakoś by któryś z czarodziejów powiedział 'Tak Stregobor ma rację'.
A ja nie słyszałam, by ktoś poza Tissaią i Vilgefortzem się mu sprzeciwiał. Podobnie jak w zeszłym sezonie, gdzie jego głos też był decydujący w odcinku trzecim oraz siódmym, gdzie było głosowanie. I w Blaviken, ale tam wściekły tłum akurat nie składał się z magów.
 
Ciekawe czy powiesz, że to, co Yen wyprawia na przełomie 6 i 7 odcinka to też świetny, ciekawie rozwijający jej postać pomysł :)
 
Powołując się bezpośrednio na to, że to samo słowo kilka razy usłyszałam w odpowiedzi na krytykę istotnych dla mnie zmian :)


Oglądając odcinek potraktowałam to jako wadę, tak. Niedużą, nie definiującą, jednak na tyle istotną, by ją zapamiętać, bo jedzenie mięsa nie pasuje mi do książkowych elfów.

Mi do książkowej Yennefer nie pasuje zdrada Ciri i Geralta. To jest duża zmiana ksiązkowa a nie elfy weganie.

Oczywiście można powiedzieć że Yen została zmanipulowana, była pod wpływem Voleth Meir, straciła moc.

No tylko że tego wątku nie było w książce. Wychodzi na to że wymyślamy wątek który popchnie naszą postać do takiego czynu którego nie dopuściłaby się w książce.

Nie wiem czy zdajesz sobie z te go sprawę ale dla wielu osób ten serial jest skreślony, właśnie ze względu na relację Yen i Ciri. Oczywiście szanuję twoje zdanie jeśli powiesz że wg Ciebie to nie jest tak duża wada, ale przyznajmy że scenarzyści odeszli dość daleko od prozy Sapkowskiego? Tak daleko że wręcz śmieszne jest wypominanie serialowi kolorów sukienek.
 
Odc. 1: Ziarno Prawdy
Odc 2: Kaer Morhen
Odc 3: Straty

Odc 4: Redańska Inteligencja

Ten odcinek napisała scenarzystka odcinka o Ostatnim Życzeniu i złym dopplerze.


PLUSY:
  • Triss - w końcu wracamy do ikonicznych książkowych momentów. Wyobrażając sobie jej zgodny z książką przyjazd do Kaer Morhen liczyłam na to, że nawiążą do debiutu Triss w pierwszym sezonie. I nie zawiodłam się :D Widzimy ją wychodzącą zza zaśnieżonych drzew, zdejmującą kaptur. Ucieszyło mnie, że nawet słychać w tle tą samą melodię jak podczas pierwszego spotkania z Geraltem. Triss w tym odcinku jest przecudowna, o wiele bliższa z charakteru do książkowej niż ta w pierwszym sezonie. Miły smaczek z upięciem jej włosów w stylu gier (w pierwszej połowie odcinka). Spodobała mi się też jej relacja z Geraltem, fakt, że jest ona biologiczną czarodziejką. I to, jak strofuje Eskela i Coena za seksizm w stosunku do Ciri, zgodnie z książką poruszając temat menstruacji.

  • Biseksualna Ciri - mój bi-radar w tym odcinku zauważał rosnącą fascynację Ciri w stosunku do Triss, która wpatruje się w nią z coraz to większym zauroczeniem, komplementuje jej sukienkę. Pomyślałam, że to ja sobie dopowiadam, a potem przeczytałam, że w pierwotnej wersji scenariusza jednoznacznie zaznaczone było, że Ciri zauroczyła się w Triss, była zazdrosna o jej flirt z Geraltem oraz wystroiła się do wspólnego obiadu, by zaimponować czarodziejce. Cieszę się, że biseksualna orientacja Ciri nie jest pominięta w adaptacji.

  • Krajobrazy - są piękne. Po prostu. Zwłaszcza Mordownia na początku odcinka.

  • Gors Velen - strasznie klimatyczne, jestem pod wrażeniem dopieszczonych detali scenografii- rasistowskie graffiti, krasnoludy i niziolki chodzące ulicami miasta, imponujące detale w kostiumach przechodniów, ulicznych straganach, wielblad, papugi, zeugl w kanałach, bank Vivaldiego. Poczułam atmosferę tego miasteczka, jednak nie spodobało mi się, że widzom nie przypomniano, że to to samo królestwo, które po macoszemu potraktowano w odcinku ze strzygą. Oraz jeszcze jeden element w "minusach".

  • Redania - spodobał mi się design redańskich żołnierzy oraz panorama Oxenfurtu i Tretogoru. W moim headcanonie Redania bije sarmacką polskością, a stolica wygląda jak Malbork, jednak nie mogę narzekać na pokazane w tym odcinku krajobrazy, wręcz przeciwnie.

  • Dijkstra - świetny debiut postaci, bardzo mocne wejście. Cieszy mnie obecność sówki, choć spodziewałam się, że zobaczymy ją już tutaj w ludzkiej postaci, zwłaszcza patrząc na tytuł odcinka. Nie spodobał mi się plan podboju Cintry przez Redanię ze względu na położenie geograficzne.

  • Głuchy elf - naprawdę ucieszyła mnie pierwsza (lecz nie ostatnia) reprezentacja Głuchego bohatera w uniwersum. Wstrząsnęła mną jego niespodziewana śmierć, która wydarzyła się zaraz potem jak opowiedział o swoich optymistycznych planach na przyszłość. Ciekawym detalem są ucięte spiczaste uszy.

  • Rasizm - bardzo ciekawie przedstawiony w tym odcinku. Tak jak wcześniej irytowało mnie podkreślanie statusu Yennefer, który nigdy nie uważałam za szczególnie istotny, tak w tym odcinku przypominając sobie historyczne analogie zrozumiałam fabularny cel tej decyzji.

  • Cahir - po raz pierwszy od początku serialu widzę w nim cechy postaci z książki, choć dalej fanatyczne bzdury plecie o Białym Płomieniu. Spodoobał mi się jego dialog z Yennefer o Fringilli i prawdziwym celu Aretuzy,

  • Jaskier - perełka tego odcinka i całego serialu. Tak jak Yennefer uśmiechnęłam się słysząc jego głos w karczmie, po czym popłakałam się jak bóbr przy jego pieśni, ale o niej niżej. Niesamowita chemia z Yennefer, zabawny dialog z portowym ochroniarzem, który promieniował książkowym duchem, a do tego zawierał sporo autoironii scenarzystów. Zaimponowała mi również heroiczna postawa Jaskra w obronie elfów, dodaje to postaci jeszcze więcej szlachetności i głębi

  • BURN WITCHER BURN - C U D O. Nie spodziewałam się, że jakakolwiek wiedżmińska piosenka da mi emocje godne Wilczej Zamieci i Her Sweet Kiss. Mimo, że te dwie poprzednie nadal wygrywają pod względem liryki i melodii, a nowy utwór Jaskra nie przebije popularności Toss a Coin, to uważam, że to nawet lepiej.
    Żadna dotychczasowa piosenka w uniwersum nie była tak bardzo przepełniona bólem i szczerymi emocjami, które słychać było w każdym słowie Jaskra. Żadna. Nie lubiłam finału odcinka ze smokiem, jednak teraz uważam, że dla tak mocnych emocji było warto. Tak śpiewać może tylko człowiek z prawdziwie rozbitym sercem. Płakałam zarówno za pierwszym seansem jak i za drugim, i nadal nie wiem czy wolę wersję z odcinka czy z napisów końcowych. :sad:
MINUSY:
  • Scena seksu - z odcinka wycięto scenę seksu między Triss a Geraltem, która pierwotnie tam była i nawet nie zasugerowano, by doszło między nimi do romansu. O ile podobają mi się ich dialogi w tym odcinku, tak uważam, że istotne dla fabuły jest to, że Triss uwiodła mężczyzne swojej przyjaciółki, bo konsekwencje tego odczuwamy w jej wątku aż do ostatniego tomu. Serial mógł to umieścić w czasie teraźniejszym w Kaer Morhen, gdzie Triss uwodzi Geralta, nieświadomego, że Yennefer przeżyła Sodden. Szkoda mi, że to usnięto.

  • Yennefer - spodziewałam się, że ratując Cahira miała jakiś plan, a tu improwizowała. Dodała kolejny kolor do garderoby - fiolet. Komiczne jest, że chcąc się wtopić w tłum i ukryć przed strażnikami wyróżnia się najbardziej ze wszystkich na ulicach Gors Velen.

  • Geografia - szczerze nie zorientowałam się za pierwszym seansem, że bohaterowie pieszo dotarli kanałem z Gors Velen do Oxenfurtu, nie wybrzmiało to jednoznacznie i zakładałam, że kanał obejmuje jedno miasto, a nie ciągnie się aż do innego królestwa... Poza tym Yennefer zbyt czyściutka po wizycie w kanałach, ale wiadomo - bohaterkom płci żeńskiej nie wolno wyglądać inaczej niż po wizycie w salonie piękności, niezależnie od fabuły.

  • Triss - w przeciwieństwie do Ciri nie nazwałabym jej sukni imponującą. Zielony jedwab wali tandetą i teatrem, a wewnętrznej fioletowej strony peleryny aż komentować się nie chce. Poza tym brak kontrastu w zmianie podejścia do dekoltów. Cieszy mnie, że reszta charakteryzacji oraz gra aktorki nie zepsuły mi wrażenia od sukni i peleryny.

  • Moce Ciri - serial miał trzy odcinki na demonstrację wyjątkowej mocy Ciri, a Geralt zaprosił do Kaer Morhen Triss tylko dlatego, że Ciri dwukrotnie doznała wizji bardzo niedalekiej przyszłości. Moim zdaniem powinien był odkryć coś znacznie bardziej drastycznego, by uznać, że potrzebna mu pomoc czarodziejki.

  • Elfy - tak starych elfów jak w tym odcinku nie widziałam w żadnym tworze fantasy...

  • Pani Sowa - zawiodłam się, że nie widzimy jej od razu w ludzkiej postaci,byłam pewna, że już od początku tego sezonu będzie jedną z najważniejszych postaci, a najwidoczniej musimy czekać na następny sezon.

  • Starsza Krew - ucieszyły mnie kwiatki, jednak sugestia, że Starsza Krew ma związek z wiedźmińskimi mutagenami sugeruje jeszcze bardziej, że w Blood Origin pierwszy wiedźmin będzie elfem (elfką?).
 
Last edited:
Podobno Eskel powraca w 3 sezonie:
 

Attachments

  • 30-Reasons-to-Love-I-am-Groot-1.jpg
    30-Reasons-to-Love-I-am-Groot-1.jpg
    50.3 KB · Views: 18
Podobno Eskel powraca w 3 sezonie:
Eskela zjadły wilki zgodnie z obyczajem wiedźmińskiego Cechu Wilka. Martwy wiedzmin musi być zjedzony przez wilki.

Skąd ten obyczaj? Nie wiadomo, przecież wiedźmini ginęli na szlaku a nie w Kaer Morhen. Jak ktoś nie wracał na zimę to Vesemir raczej się nie interesował co się stało. Zresztą jak wiedźmin zginął na szlaku, to raczej ciało zostało rozszarpane przez potwora.

Ale kto wie w sumie wilki nie jedzą drewna a Eskel był już leszym.


Edit: Tak już na serio to sądze że leszy był jakąś przynętą a w tym wszystkim chodziło o tego wija. Inaczej tego nie widzę bo motyw w stylu Eskel walczy z leszym>zmienia się w leszego>leszy zabity przez wija jednym ciosem, to trochę za dużo kombinowania. Tym bardziej że wij chciał jednak zabić Ciri i tak to wyglądało jakby czekał na Geralta i Ciri. Pewnie Vilgerfortz go kontrolował i ten wątek miał zastąpić wizje Ciri których doświadczała.
 
Last edited:
I to, jak strofuje Eskela
Kogo? :D
Biseksualna Ciri
No trochę średnio, bo fascynacja seksualna Ciri względem Triss rujnuje ich siostrzaną relację, ale z racji, że na tym etapie serial to czysty fanfik, to wisi mi to.
a stolica wygląda jak Malbork
Tretogor wydał mi się cholernie mały, nawet pomyślałem przez moment że to Wyzimia.
Dijkstra - świetny debiut postaci, bardzo mocne wejście.
Też scena jak z parodii, na dzień dobry wpada jakiś wielki łysy typ, zabija niczego nie spodziewającą się zdrajczynię, drugiego zdrajcę zmusza do wypicia trucizny, a Vizimir jest tym wszystkim kompletnie zaskoczony i wychodzi na zwykłego matoła. Ktoś nieznający uniwersum mógłby pomyśleć że Dijkstra to może sprytny, ale jednak świr, który w sumie nie wiadomo czemu nie zabije Vizimira i samemu obejmie władzę w Redanii. A w scenie z sową wypada jeszcze gorzej, moim ulubionym momentem jest ten, kiedy stwierdza, że Redania powinna zająć Cintrę, aby urosnąć w siłę. Bo wiecie, Redanii i Cintry wcale nie dzieli z kilka państw po drodze XD Gdyby ja pisał debiut Dijkstry, to pokazałbym bo pracującego w swoimi gabinecie, jak przyjmuje szpiegów, wysłuchuje ich raportów, wydaje polecenia, gdzieś tam w tle Ori Reuven wszystko notuje, po doprawieniu wszystkich wdaje się z nim dyskusje na temat tego czego się dowiedział, zaznaczając przy tym jego umiejętność szybkiego myślenia, bezwzględność, opryskliwy charakter i ironiczne poczucie humoru. Później dodałbym może dodałbym scenkę, gdzie Vizimir ogląda trening żołnierzy redańskich, dołącza do niego Dijkstra, i obaj dyskutują nad siłą militarną królestwa, co im obaj udało się osiągnąć przez lata wspólnego rządzenia (ekspozycja dla widza) i co może czekać ich kraj w przyszłości. No ale mogę sobie tylko gadać, co ja bym zrobił...
BURN WITCHER BURN - C U D O.
Mnie zaskoczyło, jak mnie ta piosenka obeszła. O ile coin rzuca się w ucho, a sweet kiss nawet ładnie brzmi, tak słuchając tego czekałem aż utwór się rozkręci i się nie doczekałem. Jeśli mam porównać moje odczucia od Geralta słuchajacego pieśni Priscilli, do kelnerki z tego odcinka narzekającej do jazgotu Jaskra, to bliżej mi do tej kelnerki.
Scena seksu
Ja się cieszyłem że tego nie ma, i to podobno dzięki Cavillowi, chwała mu za to. Między serialowymi Geraltem i Triss nie było nic, co miałoby prowadzić do uczynienia ich choćby jednorazowych kochanków, więc cieszę się że ze wszystkich postaci przynajmniej Geralt pozostaje wierny temu jak pisana jest jego postać.
Geografia
W sumie nie mam nic do dodania, to jak bardzo nie istnieje było już tu pisane.
Elfy - tak starych elfów jak w tym odcinku nie widziałam w żadnym tworze fantasy...
No dla Lauren to najwyraźniej zwykli ludzie, tylko że ze szpiczastymi uszami.
 
Sapkowski pisząc o braku kłów w tym gatunku zasugerował, że ewolucyjnie nie były im one potrzebne. Z fragmentu z Milvą możemy wywnioskować, że mięso nie jest dla nich trujące i głodny elf woli zjeść zaoferowane mu mięso niż umrzeć z głodu. Na tym możemy zakończyć, chyba, że znajdą się jakieś inne książkowe punkty odniesienia.

Nie wiem, skąd ta werbalna gimnastyka próbująca usprawiedliwić rzekomy wegetarianizm elfów. Tak, elfy w sadze są wszystkożerne. Jedzą rośliny, mięso, nabiał, grzyby. Tak stoi w książkach i takie są fakty.

Inwalidzi na wozie, do tej chwili skamieniali i zastygli w bezruchu, drgnęli nagle, jakby ożywieni magicznym zaklęciem. W ich dłoniach, które wyciągnęli w stronę elfów, znalazły się, jak wyczarowane, ćwiartki chleba, gomółeczki sera, kawałki słoniny i kiełbasy. A elfy po raz pierwszy od tysiąca lat, wyciągnęły ręce w stronę ludzi

Co się da - beknął Torque. - Wszystko, czego potrzebują. A pokaż mi taką rzecz, której oni nie potrzebują. Oni głodują w górach, zwłaszcza zimą. A o rolnictwie nie mają pojęcia. Zanim udomowią zwierzynę czy drób, zanim cokolwiek wyhodują na poletkach... Oni nie mają na to czasu, człowieku.

Próbowanie dopisania do tego jakiejś ewolucyjnej teorii i "prawdziwej, naszej" nauki, mija się z celem, bo jeśli chcesz do praktycznego nastawienia ASa, który tworzy świat "dookoła" historii i bohaterów, stosować naukowe podejście, to cały kontynent sypie się jak domek z kart.

Z jednej strony mamy cywilizację z zaawansowaną wiedzą o genetyce, z drugiej mamy elfów i ludzi, rzekomo dwa odrębne, pochodzące z różnych światów gatunki, które według naszej nauki powinny być traktowane jako jeden, gdyż mogą się rozmnażać i mają płodne potomstwo (pólelfy).

Ma to sens? Nie ma. Jest to problem? Nie.
 
a po drugie nikt nie na prawa deprecjonować cudzych tragedii wyśmiewając przygnębienie oraz brak chęci do życia.

Coś mnie ominęło, jak nie zaglądałem? Wy dalej piszecie o postaciach z serialu i o tym, czy scenarzyści podjęli słuszne decyzje scenariuszowe uwiarygadniające postać? Czy ktoś obraził czyjąś koleżankę?

No ale czy ścinanie skazańców to odpowiednie zadanie dla czarodziejów? Czy Yennefer miała jakiekolwiek doświadczenie w tej kwestii?

Nazywajmy rzeczy po imieniu, to jest absolutnie idiotyczny motyw utrudniający zawieszenie niewiary w dodatku nielogiczny w ramach świata przedstawionego. Mamy potencjalnego szpiega Nilfgaardu więc co każesz mu zrobić żeby go zdemaskować? Zabić schwytanego oficera Nilfgaardu (facepalm).

Pomijam, że gwałci to lore i ma dokładnie tyle samo sensu co czarodziejka w tym świecie walcząca mieczem.

W ogóle ktoś mi napisze (bo ja mogłem ziewać i coś przegapić) jaka logika stoi za tym że wszyscy królowie z północy zjeżdżają się do Cintry na egzekucję jakiegoś nołnejma?


Tak, elfy w sadze są wszystkożerne. Jedzą rośliny, mięso, nabiał, grzyby. Tak stoi w książkach i takie są fakty.

Thank you!
 
Last edited:
Teoretycznie ta grupka ludzi mogła nie wiedzieć, co jedzą elfy, chociaż to też mocno naciągane, a poza tym głodny elf jak wiadomo zje nawet innego elfa w nagłej potrzebie. Ale Torque musiałby, podobnie jak Milva, dostać ataku demencji albo celowo oczerniać biednych wegetarian.
Nie orientuję się, ale może ta udomowiona zwierzyna tylko dla mleka i jajek? To się jeszcze mieści w jadłospisie?
 
Last edited:
Już to kilka razy pisałem przed i po pierwszym sezonie ale ten wątek Yen jest o tyle gorszy niż w książkach, że tam czytelnik długo nie wie, czy Yen rzeczywiście współpracuje z Vilgefortzem, czy nie. My już o tym zapominamy bo "wiemy" że Yen jest dobra, ale jak się pierwszy raz czyta Sagę to nie jest to wcale oczywiste i to dodaje głębi jej relacji z Geraltem zwłaszcza.

A tutaj mamy zabieg rodem ze słabych filmów akcji czyli widz doskonale wie coś, czego cała plejada postaci nie wie i ogląda się to ze znużeniem.

Wybierając między dżumą i cholerną, to wątek Geralt - Ciri stoi na jako takim poziomie pod tymi kątami. Ale te perypetie czarodziejek i władców to naprawdę sroga telenowela a'la Korona Królów.
 
Last edited:
Top Bottom