Fighter55555 said:
No to rzeczywiście muszę się chyba podszkolić, dzięki.
Nie traktuj tych przytyków personalnie. Angielski miałem od czwartej klasy szkoły podstawowej do ósmej. Na początku lat 90. można było jedynie pomarzyć o polskich wersjach oprogramowania i gier. Tak się akurat "nieszczęśliwie" złożyło, że zakochałem się w przygodówkach, w których znajomość języka jest po prostu nieodzowna (chyba że jedziesz z solucją, ale to bez sensu). Co wtedy robiłem? Brałem słownik w garść i słowo za słowem poznawałem, o co chodzi. W ten sposób rozszerzałem sobie sam program szkolny. Potem było już coraz łatwiej, choć nadal wymiękałem przy slangu i profesjonalizmach, których w słowniku po prostu nie było. Kilkanaście lat później, gdy wracałem do tych gier, aż sam byłem zdziwiony, jak wiele rzeczy mi umknęło. Najważniejsze jednak, że wykorzystałem szansę, by to zauważyć. Mimo że uczyłem się angielskiego jeszcze przez całe LO, nadal nie znam go bardzo dobrze. Czasem popełniam tak banalne błędy gramatyczne, że nic tylko pójść na czołówkę ze ścianą. /> Ale się nie poddaję. Jeśli oglądam film, to wybieram wyłącznie wersję z napisami, a nie z lektorem. To samo z grami (wyjątkiem jest Wiedźmin oczywiście). Dzięki temu cały czas mam kontakt z obcym słownictwem, poznaję slang i charakterystyczne związki frazeologiczne. Ze zrozumieniem filmów z GI nie miałem żadnego problemu, aczkolwiek Michał Nowakowski mówił czasami cicho i niewyraźnie. Czytam też zagraniczne fora, również tam piszę od czasu do czasu - wiem, że gdybym teraz przestał, to prawdopodobnie za kilka lat wróciłbym do poziomu czwartej klasy przynajmniej w kategoriach gramatycznych.
/> Reasumując: polecam. To naprawdę wielka satysfakcja móc słuchać/oglądać różne materiały po angielsku bez żmudnego dedukowania, co poeta miał na myśli. Tym niemniej dobra znajomość języka obcego nie jest dana raz na zawsze. Trzeba trzymać fason, trzeba słuchać, czytać i, jeśli jest z kim, rozmawiać. Nauka to proces ciągły. Dlatego jedną z najczęściej odwiedzanych przeze mnie stron jest
Ling.pl. Jeśli chodzi o slang, to za niezastąpiony uważam
Urban Dictionary. Powodzenia życzę.
BTW - jestem ciekaw, czy Redzi, wzorem kampanii W2, będą publikować dzienniki deweloperskie mówiąc po polsku, czy jednak całkowicie przejdą na ENG.