Nars said:
Jednak, nie zapominajmy, że Merigold straciła była też swoją cechę charakterystyczną tj. piękne kasztanowe włosy, które spłonęły były. I było to coś o wiele bardziej spektakularnego i znaczącego. [...]
na logikę, książkowa Triss dekoltu nie pokazuje, bo ma na nim niezaleczone i niezbyt atrakcyjne blizny i własnie to wynika z Sagi. Bo, że nie wszystko się da zregenerować udowadnia oko Vilgefortza i żuchwa Lydii van Bredevoort.
jeśli chodzi o to, czy bardziej psychicznie doskwiera chwilowy brak włosów, czy dziury w okolicy klatki piersiowej, to bym polemizował
/>/>
za to podałem dwie interprzetacje: drugą jest iluzja- przenikalna dla mistrzów magii, doskonały powód, by nie eksponowac dekoltu, zwłaszcza w towarzystwie, w jakim się obracała. Ty z kolei podałeś sztandarowe przykłady potwierdzajace moje zdanie: oko Vilgefortza sie regenerowało- patrz obserwacje Yennefer (btw. to Ty widzisz ją jak Evę Green? Boże uchowaj!
/>/> ), które pozwalają nam sądzić, ze z czasem zregenerowałoby się kompletnie; natomiast w przypadku rzeczy, które rzeczywiście nie dają się zregenerować, jak żuchwa Lydii- mamy iluzję- Geralt widział tylko normalną twarz. reszta, jak zrozumiałem też, chyba, ze celowo chcieli ją przeniknąć- dlatego wpatrywanie się w nią było ' w złym guście'
/>. za to w sadze wyraźnie stoi, ze to b. rzadki przypadek- ciężka klątwa po artefakcie, coś czego nie spotyka się nawet na polu bitwy..
@Cybvep
Widziałem twoje oczka, ale nie byłem pewien, jak je interpretować, zwłaszcza, że zdawało mi się iż wcześniej też ktoś napisał coś podobnego
A jeśli chodzi o cycki, to nie, dziękuję, stanowczo wolę na żywo, w ostateczności na filmie/fotografii/arcie. komputerowe są dla mnie jakieś...odpychające />