Rozpoczyna się nowa saga

+
Choć to podwójny cios w serce Geralta, bo Ciri widocznie wolała od niego odejść.

Żeby dostać złe zakończenie, musisz się bardzo postarać, więc nie ma się co dziwić. Jeśli ktoś tak prowadził Geralta, to cóż, ta jego wersja na to zasłużyła.
 
Żeby dostać złe zakończenie, musisz się bardzo postarać, więc nie ma się co dziwić. Jeśli ktoś tak prowadził Geralta, to cóż, ta jego wersja na to zasłużyła.
Okrutnik z ciebie:cry:
Decyzje mające wpływ na zakończenie były moim zdaniem cholernie słabo zarysowane, a wręcz mylące momentami. Skąd miałem wiedzieć że rozmowa będzie prowadzić do śnieżek? A opcja "Uspokój się" w labolatorium Avallacha wydawała mi się logiczna, podobnie jak towarzyszenie Ciri przy Loży, w sensie że nie chcę zostawiać jej samej w obliczu niebezpieczeństwa. A to klops, i Redzi dostarczyli mi traumy. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że zakończenia "Serc" i "Krwi" miałem najlepsze przy pierwszym podejściu, mimo że też szedłem na ślepo.
 
Każdy chyba szedł na ślepo. Jeśli byłeś wpierającym i ciepłym ojcem dla Jaskółki, to wyniki był zawsze pozytywny. I ta wersja zawsze najbardziej grała mi z tą książkową, bo w sadze Ciri zawsze wyciągała z Geralta emocjonalna stronę.
 
Żeby dostać złe zakończenie, musisz się bardzo postarać, więc nie ma się co dziwić. Jeśli ktoś tak prowadził Geralta, to cóż, ta jego wersja na to zasłużyła.
Nope. Wystarczy nie pojechać do Emhyra, napić się z (dorosłą) Ciri - a konkretnie to wybrać dialog "Nie musisz być we wszystkim najlepsza", oraz uspokoić Ciri podczas ataku szału w kryjówce Avallac'ha.

Z mojej perspektywy jest więc wręcz dokładnie odwrotnie niż piszesz. :D
 
To jest dla mnie jedna z największych wad W3 - wybory poza kompletnie oczywistymi są... Pozorne. Losowe niemal. To nie RPG, a symulator efektu motyla.

Identycznie jest ze sławnym i uwielbianym questem z Baronem, btw. Jako gracz mamy bardzo małą świadomość tego, co oznaczają nasze decyzje.
 
Skąd miałem wiedzieć że rozmowa będzie prowadzić do śnieżek? A opcja "Uspokój się" w labolatorium Avallacha wydawała mi się logiczna, podobnie jak towarzyszenie Ciri przy Loży, w sensie że nie chcę zostawiać jej samej w obliczu niebezpieczeństwa.

Nope. Wystarczy nie pojechać do Emhyra, napić się z (dorosłą) Ciri - a konkretnie to wybrać dialog "Nie musisz być we wszystkim najlepsza", oraz uspokoić Ciri podczas ataku szału w kryjówce Avallac'ha.


Miałam ten sam problem - za pierwszym podejściem część z tych decyzji jest bardzo myląca, a ich wydźwięk nieoczywisty. Wybór między śnieżkami a wspólnym piciem, uspokojeniem a demolką laboratorium Avallacha, a przede wszystkim - towarzyszenie Ciri na spotkaniu z Lożą bądź nie. Łatwo tu o podjęcie "złej" decyzji chcąc być właśnie ciepłym, wspierającym ojcem Jaskółki.

Uważam, że gra nie sygnalizuje wystarczająco mocno, że są to istotne (lub jakiekolwiek) decyzje fabularne, które wpływają na naszą relację z Ciri.

Za pierwszym podejściem nie wiedziałam nawet, że Emhyra serio da się wraz z Ciri odwiedzić. Gdy gra dała możliwość zaproponowanie tego Ciri to myślałam, że to jedynie opcjonalna "marudna" kwestia dialogowa, która najwyżej się skończy ripostą ze strony zirytowanej Ciri. Nie zakładałam, że serio możemy zabrać Ciri do cesarza, lub tego dobrowolnie nie robić. W efekcie zaskoczyłam się, że zabranie Ciri do ojca było w ogóle możliwe w tym momencie.


Szczęśliwie przypadkiem udało mi się uzyskać dobre zakończenie za pierwszym razem, ale rozumiem rozczarowanie graczy, którzy poprzez te nieoczywiste wybory przypadkiem doprowadzili do złego zakończenia. Ja byłam zszokowana, że z Ciri dało się zrobić cesarzową wybierając (tylko?) jedną inną linijkę w pozornie nieistotnym dialogu.



Jako gracz mamy bardzo małą świadomość tego, co oznaczają nasze decyzje.
I najciekawsze jest, że często zwyczajnie nie wiemy czy oznaczają cokolwiek :p

Nie wiem czy był to zamierzony zabieg, ale gra nie sygnalizuje nam czy podejmujemy właśnie istotną dla fabuły decyzję czy jest to dialog bez żadnego znaczenia i dalszych konsekwencji, wybór dialogowy, który poskutkuje jedynie usłyszeniem innej odpowiedzi w następnej linijce.

Wybór odwiedzenia Emhyra bądź nie był moim zdaniem tak przedstawiony, że dialog nie brzmi nawet jakbyśmy wybierając co powiemy Ciri podejmowali jakąkolwiek decyzję fabularną, już nie mówiąc o jakichś dalekosiężnych konsekwencjach tej jednej opcji dialogowej...
 
A mi się decydujące wybory podobały - właśnie dlatego, że tak jak w życiu, nigdy nie wiemy co jest wyborem decydującym. Te decyzje były ucieleśnieniem charakteru Geralta prowadzonego przez gracza. Zarówno nadopiekuńczość, jak i niezrozumienie aktualnych potrzeb Ciri mogło doprowadzić do "złego" zakończenia, ale jednocześnie margines błędu był dość duży. Mi nigdy nie udało się nieświadomie ukończyć gry w ten sposób. Nawet po kilku przejściach gry mając już świadomość konsekwencji wyborów, nie byłem w stanie np. nie pójść z Cirillą na grób Skjalla, czy zachować się jak księgowy w gipsie w kryjówce Avallac'ha. Dokonywałem różnych złych wyborów, ale nigdy w takiej ilości, by na koniec Ciri odeszła.
 
właśnie dlatego, że tak jak w życiu, nigdy nie wiemy co jest wyborem decydującym

Tak, w życiu też tak bywa, ale bez przesady. Wielu wyborów dokonujemy w sposób w pełni świadomy konsekwencji albo większości tych konsekwencji które są jakoś logicznie związane z tym wyborem. Wolałbym, żeby w W4 było ich więcej zamiast tego efektu motyla.

Mówisz przybranej córce, żeby się uspokoiła a nie rozwaliła co popadnie, żeby wyluzowała, bo nie musi być najlepsza we wszystkim, jedziesz z nią na spotkanie loży a nie puszczasz samą i do tego nie odwiedzasz grobu = Twoja przybrana córka umiera.

A jak wybierzesz jedno inaczej to zostanie wiedźminką czy coś tam. #logiczne w cholerę i bardzo "życiowe".

W KiW jest lepiej, ale minimalnie. O śmierci jakiejś postaci decyduje to, czy wypytasz NPC o jej... wstążkę, czy nie wypytasz. Dla mnie to kuriozalne. Rozumiem, że gry rządzą się pewną umownością ale to jest tak absurdalne, że odbiera mi przyjemność sterownia postacią. I nawet gdyby przy tym czy pytać o wstążkę czy nie było info, że to kluczową decyzja to byłoby to jeszcze bardziej absurdalne.

To już do normalnego życia bliżej W1. Możesz kogoś eskortować albo nie. Jak go nie eskortujesz, to umrze bo drogą niebezpieczna. A nie umrze po drodze, bo nie zapytasz go o jego dzieciństwo.
 
Last edited:
Mówisz przybranej córce, żeby się uspokoiła a nie rozwaliła co popadnie, żeby wyluzowała, bo nie musi być najlepsza we wszystkim, jedziesz z nią na spotkanie loży a nie puszczasz samą i do tego nie odwiedzasz grobu = Twoja przybrana córka umiera.
Mówisz swojej dorosłej córce, z potężnym bagażem doświadczeń, że nie może, bądź nie powinna przeżywać pewnych rzeczy w sposób, który naturalnie odczuwa i okazujesz jej brak wiary, że sama sobie potrafi poradzić z czarodziejkami stawiając swoje doświadczenia ponad jej. Perspektywa Geralta nie ma tu w tej chwili znaczenia, bo on nie siedzi w jej butach, nie przeżył tego co ona. Ona potrzebuje wsparcia i dania jej możliwości decydowania o sobie, a nie mentora i protekcji i moim zdaniem jest to zasygnalizowane bardzo wyraźnie, również przez to, jak mówi o niej w grze Yennefer, która szukając jej wcześniej niż my już wie, że Ciri nie jest potrzebującą opieki dziewczynką.
Czasem właśnie tego dzieci potrzebują od rodziców, albo przyjaciele od siebie nawzajem - nie brania kroku w tył i rysowania szerokiej perspektywy w oparciu o logiczne argumenty, tylko zrozumienia, że to jak się dana osoba czuje w danej chwili jest zasadne i umotywowane wewnętrznymi przemyśleniami, do których nikt poza nią nie ma dostępu.

I teraz - nie pisze tego, żeby spierać się z twoimi argumentami, tylko żeby zaznaczyć, że perspektywy w tej materii mogą być skrajnie różne.

Dla mnie cały wątek rodzinny w W3 poprowadzony został kapitalnie. Z wyjątkiem trupy cyrkowców, z którą w naszym towarzystwie Ciri chce kraść konie, do tego zawsze ciężko mi się zmusić.
 
@Szincza

Pięknie napisałeś, to jak odbierałem cały wątek relacji Jaskółki i Geralta w grze. Ciri była pod gigantyczną presją przez całą grę i potrzebowała wsparcia, wiary w jej możliwości i zwykłej, ludzkiej serdeczności, by się pod tą presja nie złamać. I moim zdaniem gra to świetnie dawała do zrozumienia.

E:

moim zdaniem jest to zasygnalizowane bardzo wyraźnie, również przez to, jak mówi o niej w grze Yennefer, która szukając jej wcześniej niż my już wie, że Ciri nie jest potrzebującą opieki dziewczynką.

W jednym z pierwszych dialogów we właściwej grze Vesemir przypomina Geraltowi, że nauczyli Ciri radzić sobie w życiu.
 
@Szincza to jest wszytko bardzo fajne co napisałeś i ja też lubię przedstawienie relacji całej rodziny w W3, kwestionuję jedynie związek przyczynowo - skutkowy między tymi działaniami a ich drastycznymi konsekwencjami, które są dla gracza w sposób nadmierny zupełnie nieświadome.

Gdyby na podstawie tego co piszesz zakończenie było np. takie, że Ciri nie chce mieć kontaktu z Geraltem bo przestała wierzyć, że jest dla niej dobrym opiekunem, to w porządku. Ale to, że od drobnych scen dialogowych zależy czy przeżyje czy nie to już zdecydowanie grubymi nićmi szyte. Nie chcę mi się wierzyć, że była duża grupa graczy która była świadoma tego, że takimi działaniami naraża Ciri na śmierć, gdzie tu role play?

Osobiście jest mi dużo łatwiej uwierzyć w konsekwencje swoich decyzji w W1, W3 i działanie gracza na oślep uważam za krok wstecz.
 
Z wyjątkiem trupy cyrkowców, z którą w naszym towarzystwie Ciri chce kraść konie, do tego zawsze ciężko mi się zmusić.
Z tym to miałem całkiem na odwrót bo
*To byli ludzie którzy już raz pomogli Ciri- wypadałoby im się odwdzięczyć
*Geralt święty nie jest i za mniej robił gorsze rzeczy, wliczając to kradzieże, także w książkach.
*Mamy ukraść konie Redańczykom, a że Redańczycy to typowi dla Północy fanatycy i rasiści, to szkodzenie im to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek
*Nie zaszkodzi Geraltowi raz wyluzować, zwłaszcza dla córki.
Tak więc nie dość że wybór to był dla mnie zawsze oczywisty to jeszcze bardziej wyglądał mi na coś, co mogło mieć wpływ na relację tych dwoje, no ale Redzi postanowili inaczej.
W jednym z pierwszych dialogów we właściwej grze Vesemir przypomina Geraltowi, że nauczyli Ciri radzić sobie w życiu.
Jaskier mówi coś jeszcze podobnego po jego uratowaniu. Ale zawsze traktowałem to jako bzdurę bo na tej zasadzie Geralt powinien powiedzieć jej coś w stylu: "Ciri, teleportuj się do Tir na Lia i sama zasiecz Eredina i wszystkich innych Aen Elle, przecież jesteś silna, wiem że dasz sobie radę" XD
Gra zwyczajnie moim zdaniem słabo zaznaczyła czego właściwie Ciri potrzebuje i jak gracz powinien się zachować, a wybory przedstawili tak niejednoznacznie, że opcje które powinny być tymi właściwymi wybrali za negatywne, dokładnie tak jak ujął to @Chodak
 
Last edited:
Wczoraj ukazało się to info:
FrrO8t8WwAQ_Aos.jpeg

Adam Badowski szef CDPRed, Andrzej Sapkowski, Sebastian Kalemba Game Director nowego Wiedźmina i Maciej Kwiatkowski kaskader pracujący nad wszystkimi częściami Wiedźmina.

Być może to prolog do jakiegoś większego info. Mamy dziś 21 marca, pierwszy dzień wiosny😉
 
Top Bottom