Wiedźmin 3 - sytuacja polityczna (spoilery)

+
Nie znasz Emhyra.

Osobiście nikt z nas go nie zna, z książki, fakt mało czytałem o nim opisów itd. lecz nadal uważam że jeżeli by przejął tak duży teren(I tak ma teraz duży) to w końcu by nie dał albo rady z ,,ogarnięciem" tego(To tu chłopstwo sie buntuje, to tam podatek za prąd nie zapłacony) albo chciałby jeszcze więcej tej ziemii i takby podbijał i podbijał aż mu się wojsko skończy. Ktoś tu jest za zmienieniem tematu i tym razem pisać o może innym władcy niż tylko o Emhyru? (I Nilfgaardzie? D:. )
 
W Nilfgaardzie są księstwa, i nazwać się Nilfgaardczykiem, może się tylko osoba pochodząca z macierzy, coś takiego jak Cesarstwo Rzymskie.
 
Last edited:
W Nilfgaardzie są księstwa, i nazwać się Nilfgaardczykiem, może się tylko osoba pochodząca z macierzy, coś takiego jak Cesarstwo Rzymskie.

Ale z tego co wiem to nadal tereny i własność Nilfgaardu. W Polsce też są Powiaty i Województwa oraz Gminy ale to i tak dalej Polska. Dobra, lepiej na serio zmieńmy temat bo zaraz znowu sprowokuje kłótnie. CO myślicie o Henselcie? Podda się jak tchórz i będzie próbował zostać wasalem Emhyra(Za dużo M&B Warband D:) czy raczej będzie się bronił razem z innymi Królestwami i będzie walczył aż do końca?(Henselt? :D).
 
Podobna sytuacja była w książce... i wydaje mi się że Henselt raczej będzie próbował pertraktować z Nilfgaardem :p
 
Podobna sytuacja była w książce... i wydaje mi się że Henselt raczej będzie próbował pertraktować z Nilfgaardem :p

A ciekawe co by się stało jakby się go zabiło w Wiesławie II i to by miało znaczenie w Trójce. Chociaż lepiej by było go zachować, bo może pojawiła by sie u niego ta jedyna lampka która mu w końcu podpowie dobrze, i może zachowa ostatnie resztki honoru jeżeli tam ma jakieś. W końcu, gdyby Henselt był taki zły to lud już dawno by się zbuntował aż po Ard Carraigh a na razie nie widać chyba żadnych oznak buntu, chociaż.... Może jednak Henselt nie jest taki głupi, złoży hołd lenny Nilfgaardowi a potem weźmie ich od tyłu? Wtedy Henselt TROSZECZKĘ omył by swoje imię z tych brudów.
 
Ale z tego co wiem to nadal tereny i własność Nilfgaardu. W Polsce też są Powiaty i Województwa oraz Gminy ale to i tak dalej Polska.

To, co nazywamy Cesarstwem Nilfgaardu, nie jest jednolitym tworem na miarę Polski. Chyba, że mówimy o Polsce przed zaborami.

Cesarstwo jest po prostu zbiorem różnych krain w mniejszym bądź większym stopniu połączonych osobą cesarza. Niektóre nawet są z pozoru niepodległe (Ebbing, Salm), inne są w miarę autonomiczne, ale są oficjalnie lennikami Emhyra (Metinna, Maecht, Cintra). Ci z kolei lennicy mają swoich lenników - a, jak powszechnie wiadomo, wasal mego wasala nie jest moim wasalem. Ci kolejnych... aż na sam dół drabiny feudalnej.

CO myślicie o Henselcie? Podda się jak tchórz i będzie próbował zostać wasalem Emhyra(Za dużo M&B Warband D:) czy raczej będzie się bronił razem z innymi Królestwami i będzie walczył aż do końca?(Henselt? :D).
Podczas poprzedniej wojny najpierw razem z Emhyrem rozebrał Aedirn, a po kilku miesiącach walczył już przeciw niemu razem z Nordlingami. Po prostu Henselt prowadzi własną grę. Jak Stalin.
 
A co jakby jednak Kovir i Redania zaatakowali drogą morską Nilfgaard? Nordlingom jak dla mnie by to się opłaciło w końcu, nawet pan/pani shasiu napisa/a ,,Kovir miał świetne wojsko najemne, i raczej inwazji się nie obawiał, choć wiadomo że na rękę im by nie było zwycięstwo Nilfgaardu...". A nie wiadomo też co takiemu władcy jak Emhyr odbije do głowy kiedy już jakimś ,,CUDEM" podbije Redanie i inne królestwa. Większość Królów w takich przypadkach by oszalała na punkcie Arogancji, Egoizmu i zdobycia większej władzy.

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konie :)
1. Mamy do czynienia z quasi-średniowieczem. Przerzucenie i zaopatrzenie armii drogą morską było wtedy bardzo trudne, na D-day nie ma co liczyć. Choćby dlatego że zgromadzoną w pocie czoła flotę mógł rozgromić byle sztorm.
2. Emhyr był dość racjonalnym władcą i niczego nie robił bez gruntownego przemyślenia. Pokój cintryjski, przebieg wojny, porażka pod Brenną- to wszystko było wkalkulowane. Motywy Cesarstwa są dość szczegółowo wyjaśnione pod koniec Pani Jeziora.
3. Stamtąd też wiemy, że zamiast atakować Kovir, Emhyr wolał zawiązać z nimi spółki handlowe (BTW: jest to też odpowiedź na pytanie skąd Kovir pożyczył Redanii milion bizantów na sformowanie jazdy- śledzenie intryg u Sapkowskiego daje sporo radości)
4. Stworzenie imperium zawsze było dość proste, trudne było jego utrzymanie. Sieć dróg była kiepska, informacja z jednego końca XVI-wiecznej Rzeczypospolitej na drugi potrafiła wędrować i dwa tygodnie. Teraz wyobraź sobie, jak iluzoryczna byłaby kontrola Nilfgaardu nawet nad Redanią.

To, co nazywamy Cesarstwem Nilfgaardu, nie jest jednolitym tworem na miarę Polski. Chyba, że mówimy o Polsce przed zaborami.
Cesarstwo jest po prostu zbiorem różnych krain w mniejszym bądź większym stopniu połączonych osobą cesarza. Niektóre nawet są z pozoru niepodległe (Ebbing, Salm), inne są w miarę autonomiczne, ale są oficjalnie lennikami Emhyra (Metinna, Maecht, Cintra). Ci z kolei lennicy mają swoich lenników - a, jak powszechnie wiadomo, wasal mego wasala nie jest moim wasalem. Ci kolejnych... aż na sam dół drabiny feudalnej.

No właśnie tego nie wiemy. W feudalizmie angielskim obowiązywała zasada "wasal mojego wasala jest moim wasalem" co dość skutecznie stabilizowało kraj. Sapkowski przewidująco się nie wypowiada, ale można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że podobnie było w Cesarstwie, albo też zależności lenne były jednostopniowe- inaczej Cesarstwo zostało by szybko rozerwane od środka.
Inna rzecz, że Nilfgaard bardziej przypominał Francję Napoleona, ZSRR lub Imperium Romanum niż średniowieczne państwo feudalne. Mamy w nim sam Nilfgaard czyli stolicę z przyległościami (Rzym, Moskwa), obszary przyległe, których mieszkańcy cieszyli się pełnią praw, ale nie byli uważani za "prawdziwych" Nilfgaardczyków (Italia, peryferyjna Rosja) i wianuszek królestw zależnych, państw okupowanych o różnym stopniu samodzielności (prowincje rzymskie, republiki związkowe). W odróżnieniu od systemu lennego mamy tu bardzo silną centralizację władzy i silną armię centralną.
 
Wrócmy jeszcze na chwilę do Nilfgaardu. Gdy w II akcie w Ścieżce Roche'a jesteśmy w Obozie Kaedwen i spotkamy tam tego Ambasadora Nilfgaardu(Shitza jakiegos tam) gdy idziemy do króla, po kilku dialogach możemy uzyc na nim perswazji. Jezeli nam sie uda powie nam on iż Emhyr jesz zszokowany powrotem Białego Wilka lub coś takiego. Trzeba przeprowadzic dialog co on tutaj robi itd. aż Geralt powie ,,Wygląda na to że Henselt radzi sobie dobrze" czy jakoś tak, wtedy ten Ambasador powinien mu odpowiedziec cos i wtedy będzie można użyc perswazji. Jak myślicie, o co biega i co konkretnie chce Emhyr od Geralta?
 
Emhyr wówczas najprawdopodobniej przetrzymywał Yennefer. Teraz pytanie, dlaczego? Co chce Emhyr od Geralta? Czy ktoś się z Emhyrem skontaktował...
 
Emhyr wówczas najprawdopodobniej przetrzymywał Yennefer.
...dzięki której uzyskał listę czarodziejek Loży, tym samym dodatkowo dokonując zamachów na głowy Królestw Północy (Wiedźmini ze Szkoły Żmii) osłabił wrogie państwa i tym samym zbuntował owe królestwa przeciwko czarodziejom, dzięki którym Nilfgaard przegrał poprzednie wojny (nie mówię, że tylko dzięki nim, ale bardzo się do tego przyczynili).

Teraz pytanie, dlaczego? Co chce Emhyr od Geralta?
Czytając Sagę zawsze wnioskowałem, że poprzednia wojna miała przede wszystkim na celu odnalezienie/odbicie Ciri przez Emhyra, przejecie nowych terenów było sprawą drugorzędną (oczywiście mogę się mylić).

Co chce Emhyr od Geralta? Może stęsknił się za Ciri i chce ponownie ją odnaleźć z pomocą Geralta. Może ma jakąś sprawę do Dzikiego Gonu (powstrzymać ich). Może jednak stwierdził, że nie potrzebuje Ciri do władania całym światem (przepowiednia). Może chce uratować świat przed "epoką lodowcową" (znów przepowiednia). Tego raczej się nie dowiemy, jak nie wcześniej, jak po zagraniu W3.

Czy ktoś się z Emhyrem skontaktował...
Właśnie wysłałem do niego kruka w tej sprawie :p
View attachment 1702
 

Attachments

  • charles-dance_2523124b.jpg
    charles-dance_2523124b.jpg
    40.5 KB · Views: 24
Last edited:
Coś podejrzanie przyszłościowo myślą ci wszyscy cesarze, wielcy mistrzowie, czarodzieje.

Kogo obchodzi epoka lodowcowa za trzy i pół tysiąca lat? Do tego czasu to już nawet z pokolenie u elfów umrze.
 
@SMiki55

Cóż, za kilka miliardów lat, słońce ma spopielić ziemie a już niektórzy ludzie się boją i współczują tym którzy będą żyli w tamtych czasach.
Dobra, a co myślicie o Radowidzie :D ? Myślicie że jest w stanie poprowadzić swoją armię do obrony(Oczywiście + Temerczycy gdyż ja oddałem Anais Radowidowi :D) ?

BTW: Niektórzy Wiedźmini mogą przeżyć D:.(Znaczy się, chyba, od miesiąca nie czytałem sagi i nie pamiętam czy Wiedźmini są długowieczni i umierają po 5 set latach lub gdy zginą w walce czy cuś.)
 
Myślę, że dowiesz się tego, zapoznając się z wcześniejszymi postami w tym temacie. Czytanie nie boli :p
 
NO ale niektórzy się tutaj nie wypowiedzieli, chociaż okej. No to może napiszcie ogólnie jak myślicie co zrobi Natalis, Radowid itd i czy Vernon i Iorweth zakopią topór wojenny i pogodzą się dla dobra Północy?
 
Jeśli można sugerować się outrem z W2 to sytuacja Nordlingów jeszcze przed Pontarem nie jest stracona. Na początku wojska czarnych wbijały się jak klin, lecz potem zatrzymały się na linii : Dol Blathanna(z wiadomych przyczyn) -Vengerberg-Carbon-Wyzima. Jakby nie patrzeć stolice. Nawet jeśli Nilfgardczycy po obleganiu podbiją je to nie obejdzie się bez strat po ich stronie. Nie widzimy też co stało się do końca z Verden(wiemy tylko ,że trzy twierdze nad Jarugą zostały wzięte),Kerack,Bremervoord,Cidaris. Może niezbyt militarnie mocne państwa ,ale gdyby na ich obszar przerzucić część wojsk zjednoczonej "północy" i zawrzeć przymierze z driadami to Nilfgard raczej nie pokusił by się na dalsze parcie na Pontar wiedząc, że będzie miał wroga na skrzydle ,który może wejść na ich tyły.
 
Top Bottom