Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Tak, zgadzam się - tylko, widzisz, mijają lata, a ludzie odpowiedzialni - nawet jeśli jest rotacja - nadal nie potrafią zaradzić temu, że tu się żyje niefajnie.
Skąd to się bierze?
 
A to już pytanie zgoła filozoficzne. Osobiście uważam (wbrew zarzutom o przesadny optymizm), że to #naturalucka i będzie tylko gorzej, bo jestem akurat w tym temacie skrajną pesymistką. Ale jednocześnie wiem, że nie mam na to wpływu, więc się staram nie spinać, bo spinanie się szkodzi najwięcej mi samej. Nie twierdzę, że to logiczne.
 
Wszędzie jest coraz gorzej, tylko spadamy z różnych pułapów :p A analiz na ten temat jest od groma i ciut ciut, jak sądzę.Ciekawe, czy mają jakieś fajne wnioski?
 
A czemu coraz gorzej, jeśli wolno zapytać? Bo mi to się tak jakoś wydawało, że wszędzie* jest coraz lepiej.

*dla pewnych wartości 'wszędzie'
 
Mistrz

"Animal studies to kontynuacja gender studies, a więc ideologii, której praktycznym rezultatem ma być uprzywilejowanie homoukładów kosztem małżeństwa. W przypadku studiów zwierzęcych „równouprawnienie” ma nastąpić przez zrównanie zwierząt z ludźmi. A to już wyraźne nawiązanie do darwinizmu, którego logiczną konsekwencją były totalitaryzmy XX wieku."
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/67536,gdy-nauka-zwierzecieje.html
 
Mistrz

"Animal studies to kontynuacja gender studies, a więc ideologii, której praktycznym rezultatem ma być uprzywilejowanie homoukładów kosztem małżeństwa. W przypadku studiów zwierzęcych „równouprawnienie” ma nastąpić przez zrównanie zwierząt z ludźmi. A to już wyraźne nawiązanie do darwinizmu, którego logiczną konsekwencją były totalitaryzmy XX wieku."
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/67536,gdy-nauka-zwierzecieje.html
A może to jest jakiś mistrzowski trolling? Bo trudno uwierzyć, że on tak naprawdę.
 
Ja jak to przeczytałem, to myślałem, że to z ASZDZIENNIK jest xD

Ale jeśli ten autor to na serio, to on niestety już się zrównał ze zwierzętami, a raczej z pewnym jednym zwierzęciem (nie obrażając zwierzęcia).
 
Gendery i animale dopiero się rozkręcają, a krytyka wskazuje na to do czego ewidentnie prowadzą... Z nauką mają tyle wspólnego co astrologia, ale hasło "naukowe" stało się smyczą na której łatwo prowadzić ludzi, którzy nie śmią podważać tego co naukowe. Za nauką zawsze szła naukowa szarlataneria. Dzisiaj nie jest inaczej, a banda dotowanych z państwowych kas pseudonaukowców jest w stanie wymyślić wszystko jeśli tylko ich nauka nie wymaga matematyki do udowadniania teorii. W tych pseudonaukach nie ma tez ani hipotez. Tam wszystko z automatu zostaje uznane jako udowodnione, nie podlegające krytyce. Podczas gdy w prawdziwie naukowych dziedzinach to naukowcy spierają się ze sobą, tak w pseudonaukach opinia jest narzucana, a przeciwnicy ośmieszani i przedstawiani jako niepostępowa ciemnota. Totalitaryzm pełną gębą.

@zielona - ja też nie wierzę, że on tak łagodnie pisze o tym syfie.
 
Gendery i animale dopiero się rozkręcają, a krytyka wskazuje na to do czego ewidentnie prowadzą...
Skoro facetów z obciętymi klejnotami uważa się za kobiety, to np wykastrowanego samca psa nadal uważającego się za samca, a nie sukę można zrównać z człowiekiem.
Ba! Nie tylko można, ale trzeba. Bo w innym przypadku można zostać zjechanym za brak tolerancji, homofobię, dogofobię, animalofobię, zaściankowość, ciemnotę i faszyzm, "gimbopatriotyzm" (piękne określenie-zapamiętaj je), oszołomstwo, o głoszenie herezji, korwinoidyzm - więcej zabawnych określeń znajdziesz na profilu pewnego typa z kosmoOPZZu. Albo na kretynice potylicznej autorstwa tego samego jegomościa. Ewentualnie na codziennkubekofeminiczstycznym.
Postęp proszę Pana. I erłopejskość.
Totalitaryzm pełną gębą.
Oj tam totalitaryzm. Narzucanie komuś własnego zdania i ograniczanie czyjej wolność jest takie fajne. Przywykniesz, bo teraz to norma. Najlepiej jest jak Ci każą płacić za usługi z których nie korzystasz. Można się poczuć taaaaakim spełnionym. Albo jak Ci każą zapłacić haracz na coś z czego nie korzystasz, a miałeś marny zysk, bo dopiero uczysz się prowadzić własną działalność. Wiesz jakie to super? Taka wolność, a Ty od razu z totalitaryzmami. Albo jak chcesz z czegoś skorzystać, ale nie możesz, bo słuszna partia zakazała z powodu "bo tak". Albo jak Ci każą kupić coś, czego nie potrzebujesz.
Podwójne standardy też są całkiem spoko. Np. stwierdź, że jesteś Napoleonem albo pandą (pandy są słodkie, lubię pandy) i czekaj na reakcje. A potem porównaj ją z ogólnie znaną sytuacją. Wolność panie, wolność. Pies czuje się prawdziwie wolny, gdy jest na krótkiej smyczy. A nie, czekaj....
 
Last edited:
@nocny
Wybacz, ale tak strasznie mieszasz pojęcia, że aż nie ma z czym polemizować.

Hahahahaha. Wiedziałem, hahaha.

Gender to jest WOW, gender to jest COŚ, gender to jest NAUKA!

Masz rację, nie mam pojęcia, pewnie nawet strasznie, bo jeszcze żaden zwolennik tego czegoś nie potrafił wytłumaczyć co to jest.
Jedynie przeciwnicy piszą jakieś konkrety. Zwolennicy tylko potrafią nie polemizować, bo przecież nie zniżą się do tłumaczenia ciemnogrodowi czegoś TAKIEGO.

Obowiązek wyjaśnienia teorii naukowych spoczywa na tym, który tę teorię wprowadza. Genderzy, kiedy ich przeciwnicy trafiają w sedno potrafią jedynie odpowiedzieć "ty nic nie rozumiesz, bo gender to COŚ innego, ale nie powiem CO!"

Później wychodzą tacy z mikrofonami i wypytują ludzi co to jest gender, ojej, jacy oni wielcy, posiedli wiedzę tajemną, wiedzę najwyższą, a ciemny ludek nie. "Ohoho, Ahahaha."

Normalne tezy naukowe można krytykować i podważać. Podważane tezy nie mogą bronić się w taki sposób, że są czymś innym niż tym o czym mówi krytykujący, a krytykujący to debil i nie będziemy z nim dyskutować.

Wychodzi na to, że Gender to taki pieseł nauki. Jest po prostu WOW!
 
Nie podoba mi się genderyzm w naszym kraju, ale Twoje wypowiedzi, @nocny, są pełne takiego zacietrzewienia, nadinterpretacji i złej woli, że czyta się to źle i niefajnie.
 
Gender ma to do siebie, że gro ludzi - po obu stronach - nie ma pojęcia czym on jest, nawet na najpłytszym encyklopedycznym poziomie. Stąd też z jednej strony używany jest jako środek do emancypacji kobiet, z drugiej, jako szatańskie narzędzie do budzenia w kilkulatkach seksualności (cokolwiek to znaczy), czy przerabianiu chłopców na dziewczynki i odwrotnie.

Łapać się za głowę i płakać.

Sam mam ambiwalentne odczucia odnośnie nie tyle pojęcia (bo na poziomie ideowym jak najbardziej popieram), co metod wdrażania gender w Polsce. Zdaje mi się, że jest to pokłosie tego, że ludzie się gubią w tym co właściwie chcą osiągnąć (via to nieszczęsne przebieranie chłopców za dziewczynki). Zresztą mądre głowy wciąż się sprzeczają*, a skoro się sprzeczają, to według mnie lepiej nie eksperymentować na dzieciach.

* http://pl.wikipedia.org/wiki/Gender_studies#Krytyka
http://en.wikipedia.org/wiki/Gender_studies#Responses
 
Last edited:
Ej no, nie było żadnego przebierania chłopców za dziewczynki :p

E: W każdym razie nie w przypadku, o który była ta awantura. Nie wiem, jak później i chętnie bym coś poczytała. Oraz nie wiem, dlaczego dziewczynka w spodniach nie budzi moralnej paniki, a chłopiec w kiecce już tak.

Coś takiego tylko znalazłam a propos przebierania.
 
Last edited:
Status
Not open for further replies.
Top Bottom