Muzyka bez granic, czyli wszystko, czego słuchasz

+
Zazdraszaczam. Byłam na koncercie DM w 2010 r. i było świetnie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane zobaczyć ich na żywo :>
Jeśli jednak trafi Ci na Łódź, to zabierz tlenową maskę :p
Knypom dodatkowo sugeruję trybuny zamiast płyty, bo oglądanie cudzych spoconych karków nie jest atrakcją nawet z wokalem Dave'a w tle; a jak trybuny, to sektor S jest jednak ciut daleko, R byłby lepszy, Basssiunia (?) miała rację.

Swoją drogą sama bym chciała mieć jeszcze w tym wieku taką formę do piruetów i wygibasów, jak Gahan ma obecnie...
 
No to żeby nie zarzucać samym tekstem...
Co ciekawe, na koncercie śpiewał to Martin... wolę wokal Dave'a, ale Gore sobie poradził.

A to było na deser
 
Last edited:
Nie wiem, dlaczego ale strasznie wpadło mi w ucho:
[video=youtube;mf97F-SpBQU]http://www.youtube.com/watch?v=mf97F-SpBQU[/video]
 
A ja się właśnie doczytałam, że DM spali w tym samym hotelu w Łodzi, co ja.
I po co tak leciałam z koncertu, było poczekać, może bym się, cholera, w windzie spotkała xD

:huh:
 
Poleci mi ktoś jakiś Jazz? Bo ja mam jak Firun. Więc, gdyby mi ktoś polecił jakiś dobry album czy cuś, to byłbym wdzięczny.
2014-02-28 14:41:13 :: Firnomir
jazz lubię, ale jakoś tak z daleka

2014-02-28 14:41:15 :: Firnomir
nie znam się na nim

2014-02-28 14:41:20 :: Firnomir
coś jak Finlandia

2014-02-28 14:41:25 :: Firnomir
lubię Finów

2014-02-28 14:41:27 :: Firnomir
ale żadnego nie znam

2014-02-28 14:41:28 :: jimp
: D
 
Poleci mi ktoś jakiś Jazz? Bo ja mam jak Firun. Więc, gdyby mi ktoś polecił jakiś dobry album czy cuś, to byłbym wdzięczny.

Mogę polecić jeden album czysto jazzowy, czyli "A love supreme" Johna Coltrane'a na start, przyjemny jest.

Z artystów to cała masa od Armstronga po Chicka Corea, zresztą wiki Ci tu podpowie - moja zasada brzmi: jeśli czytasz listę nazwisk i coś Ci dzwoni, to pewnie słyszałeś, a jak słyszałeś, to mogło się podobać. Idź tym tropem ;p

http://pl.wikipedia.org/wiki/Twórcy_i_wykonawcy_muzyki_jazzowej

I dodam bonusowo, że bardzo jest fajny acid jazz w wykonaniu Jamiroquai (tak, Dżej Kej to dżez!), warto też liznąć swojskiego yassu - kapela "Miłość" Tymańskiego - ale nade wszystko OST z Cowboy Bebop, miszmasz różnych artystów i coś pięknego :)
 
Mogę polecić jeden album czysto jazzowy, czyli "A love supreme" Johna Coltrane'a na start, przyjemny jest.

Z artystów to cała masa od Armstronga po Chicka Corea, zresztą wiki Ci tu podpowie - moja zasada brzmi: jeśli czytasz listę nazwisk i coś Ci dzwoni, to pewnie słyszałeś, a jak słyszałeś, to mogło się podobać. Idź tym tropem ;p

http://pl.wikipedia.org/wiki/Twórcy_i_wykonawcy_muzyki_jazzowej

I dodam bonusowo, że bardzo jest fajny acid jazz w wykonaniu Jamiroquai (tak, Dżej Kej to dżez!), warto też liznąć swojskiego yassu - kapela "Miłość" Tymańskiego - ale nade wszystko OST z Cowboy Bebop, miszmasz różnych artystów i coś pięknego :)

Dzięki! :). Armstronga i Becketa, to chyba każdy zna, więc zacząłem od nich. A Coltrane mi coś świta, gdzieś, to słyszałem, więc też sprawdzę.
 
Top Bottom