Jak dla mnie "what's the point in that" odnosi się do tego że niektórzy ludzie mogą spędzać powiedzmy 4-5h czasu tylko na kupowaniu ryb przy wodzie i sprzedawaniu gdzieś dalej tylko po to żeby się baaardzo wzbogacić.
Jeśli nawet, to co z tego? O ile ktoś poczuje taką potrzebę, to niech tak robi.
W końcu otwarty świat, to możliwości, nawet te najbardziej niepoważne i ogromna swoboda, czyż nie?
I nie wszystko musi mieć koniecznie sens. nie rozumiem po cóż wyrzucać, coś co działa i nikomu nie szkodzi.
No chyba, że nie działa i istnieje wyłącznie na papierze.
Oby ostatecznie nie okazało się, że dostaniemy otwarty świat, w którym poza questami, właściwie nic do roboty nie ma.
Żeby przy tym kastrowaniu nie wycięto przypadkiem za wiele, bo na przykład, taki "żyjący świat" mało kto doceni, w związku z czym wyrzucamy.
Rozległy, ale pusty i martwy teren, z atrapami zamiast budynków, to oczywiście czarny scenariusz, ale wcale nie niemożliwy.
Przeszło rok od zapowiedzi, a dalej błądzimy po omacku i nie wiemy czego się tak naprawdę spodziewać. Co właściwie będzie, a czego nie.
Przedłużająca się cisza wokół gry, plus ostatnie wydarzenia w studiu, z okazjonalnym odgrzewaniem starych informacji potęgują atmosferę niepewności i rodzą wątpliwości odnośnie aktualnej kondycji produkcji.
Wiecznych optymistów oczywiście nic nie ruszy, nawet gdyby się waliło i paliło jakoś sobie wszystko na korzyść przenicują, wytłumaczą, ale ja, jako osoba z natury sceptyczna, czuje się zaniepokojony i niepokój ten wzmaga się każdego dnia tej dziwacznej ciszy.
Byłoby miło gdyby studio wreszcie zdecydowało się rozwiać wszelkie wątpliwości.
Ale trzeba czekać, to wszystko co możemy w obecnej sytuacji. Niestety.