Mija 6 miesięcy więc wszystko się może zdarzyć... Rada zdradzi i zostanie rozwiązana (o ile istnieje), lub po masakrze okaże się że jednak to nie ich wina i Radzio zmieni zdanie... Roche odszuka Anais (jeśli wybraliśmy ścieżkę Iorwetha, Henselt zginie w boju, itd...
Dlatego, że robiąc zakończenie danej gry, przede wszystkim skupiasz się na tej właśnie grze, a nie na następnej. Po to jest tyle różnych rozwiązań, żebyś poczuł, że Twoje działanie odniosły jakiś wpływ na daną sytuację. I takie zadanie spełnia to zakończenie. Atak Nilfgardu jest bardzo prostym sposobem uniknięcia problemów z dużą ilością zmian politycznych. Te 6 miesięcy to okres pozwalający na całkowite zburzenie sytuacji politycznej stworzonej w drugiej części gry. Jasne, fajnie byłoby widzieć 16 różnych wersji gry ale jest to nierealne, o czym Redzi się wielokrotnie wypowiadali.Po co w takim razie zakończenia dwójki różnią się od siebie tak drastycznie? Równie dobrze zamiast tych szesnastu można było dać dwa lub trzy, ale za to realnie wpływające na fabułę trzeciej części.
Dlatego, że robiąc zakończenie danej gry, przede wszystkim skupiasz się na tej właśnie grze, a nie na następnej. Po to jest tyle różnych rozwiązań, żebyś poczuł, że Twoje działanie odniosły jakiś wpływ na daną sytuację. I takie zadanie spełnia to zakończenie. Atak Nilfgardu jest bardzo prostym sposobem uniknięcia problemów z dużą ilością zmian politycznych. Te 6 miesięcy to okres pozwalający na całkowite zburzenie sytuacji politycznej stworzonej w drugiej części gry. Jasne, fajnie byłoby widzieć 16 różnych wersji gry ale jest to nierealne, o czym Redzi się wielokrotnie wypowiadali.
Dlatego, że robiąc zakończenie danej gry, przede wszystkim skupiasz się na tej właśnie grze, a nie na następnej. Po to jest tyle różnych rozwiązań, żebyś poczuł, że Twoje działanie odniosły jakiś wpływ na daną sytuację. I takie zadanie spełnia to zakończenie. Atak Nilfgardu jest bardzo prostym sposobem uniknięcia problemów z dużą ilością zmian politycznych. Te 6 miesięcy to okres pozwalający na całkowite zburzenie sytuacji politycznej stworzonej w drugiej części gry. Jasne, fajnie byłoby widzieć 16 różnych wersji gry ale jest to nierealne, o czym Redzi się wielokrotnie wypowiadali.
Niegłupie. Floren poleciałByły też wzmianka o tym, że nie ma scoia'tael. A Roche i Iorweth stają się kimś nowym. Ja bym widział trzy rozwiązania dla każdego z nich.
Roche - dowódca oddziałów specjalnych Redanii / dowódca partyzantów w Temerii / poszukiwany listem gończym zbir
Iorweth - dowódca partyzantów w Wolnym Państwie Saskii / Dowódca elfiej brygady w szeregach Nilfgaardu / poszukiwany listem gończym zbir
Skoro zakończenia są iluzoryczne, można było zredukować ich liczbę do około trzech, za to porządnie się od siebie różniących. Cóż...
Co do Saskii, to albo zginie wykonując jakiś heroiczny czyn (w co wątpię) albo podkuli ogon i ucieknie w góry lizać rany. Ewentualnie pojawi się w grze w jakiejś mniejszej roli.
I też ich nie dałoby się uwzględnić. Też byś miał najazd Nilfgardu. Niczego to nie zmienia w kwestii kontynuacji. Lepiej mieć 16 zakończeń niż 3. Dlaczego? Dlatego, że pozwala to na uwzględnienie większej ilości decyzji, co z kolei oznacza, że gracz ma poczucie, że wynik przeżytej historii jest konsekwencją jego działań, a nie jest sprowadzony do ogólnych rozwiązań. Innymi słowy, finał historii jest bardziej szczegółowy.
[mention]greengop[mention] W Temerii jest bezkrólewie , państwo dopiero co zakończyło krwawą pacyfikacje ziem La Valettów. Brakuje silnej władzy, jedności itd. Jeden z baronów i pretendentów do korony zdradził i przeszedł na stronę Nilfgardu. Atak nastąpił w chwili gdy, chyba jedyna osoba zdolna do sprawnego przywództwa znajduje się gdzie za lasami, za górami. Temeria jest słaba jak nigdy. Łatwy łup.
Wolne państwo, wcale nie jest aż tak silne. Nie pamiętam dokładnie ale miało chyba 5 tyś żołnierzy (jeśli można ich w ogóle nazwać żołnierzami). przed atakiem. Elfów jest ok. setka. To pestka dla Cesarstwa. Zresztą, w epilogu jest wzmianka o ciężkich czasach nadchodzących dla państewka. Spekulując, wydaje mi się, że w momencie rozpoczęcia gry, Vergen będzie już dawno zdobyte, uchodźcy, w tym kilku naszych kompanów z dwójki pojawią się albo w Novigradzie albo na Ziemi Niczyjej, tak byśmy mogli się spotkać i tyle. Co do Saskii, to albo zginie wykonując jakiś heroiczny czyn (w co wątpię) albo podkuli ogon i ucieknie w góry lizać rany. Ewentualnie pojawi się w grze w jakiejś mniejszej roli.